Would you like to inspect the original subtitles? These are the user uploaded subtitles that are being translated:
1
00:00:00,001 --> 00:00:05,024
OBSRANE DUPY
2
00:00:05,109 --> 00:00:06,540
ZAKŁAD KARNY SUNNYVALE
3
00:00:06,625 --> 00:00:08,671
Miłego. Towar klasy premium.
4
00:00:11,125 --> 00:00:12,453
Co słychać?
5
00:00:13,461 --> 00:00:15,640
Historia dinozaurów.
6
00:00:15,725 --> 00:00:17,437
- Pięć w pakiecie.
- Wezmę dwa.
7
00:00:17,522 --> 00:00:20,178
Dziesięć? Zajebiście.
Co my tu jeszcze mamy?
8
00:00:21,242 --> 00:00:22,555
Don Ki…
9
00:00:23,313 --> 00:00:26,537
Don Kiczo…
To jakieś porady żywieniowe?
10
00:00:27,125 --> 00:00:29,828
- Kurwa, nie wiem.
- Ja też nie.
11
00:00:33,742 --> 00:00:35,242
Stary, wezmę dwa.
12
00:00:35,327 --> 00:00:37,532
Pojebało cię, Larry?
Opylamy po pięć sztuk.
13
00:00:37,617 --> 00:00:42,431
- Na więcej mnie nie stać.
- Nie mam czasu na takie małe ilości.
14
00:00:42,516 --> 00:00:45,376
- Minimum pięć.
- Dobra, to trzy.
15
00:00:45,461 --> 00:00:50,101
- Nie mam więcej floty. Błagam, Ricky.
- Ja pierdolę.
16
00:00:52,258 --> 00:00:56,773
Ale od teraz minimum pięć
albo podcieraj się tym brązowym syfem.
17
00:00:57,461 --> 00:01:00,710
Kto chce jakieś książki?
To bardzo ważna wieca, czy jakoś tak.
18
00:01:04,313 --> 00:01:06,086
Są książki o ssaniu mi pały?
19
00:01:06,171 --> 00:01:08,563
.:: GrupaHatak.pl ::.
20
00:01:08,648 --> 00:01:13,921
CHŁOPAKI Z BARAKÓW
21
00:01:14,602 --> 00:01:17,969
Napisy:
Igloo666 & liofert
22
00:01:44,585 --> 00:01:48,226
CHŁOPAKI Z BARAKÓW:
PRZYGODA W PIERDLU
23
00:01:48,789 --> 00:01:50,798
Oto białe złoto.
24
00:01:50,883 --> 00:01:54,345
Sprzedajemy srajtaśmę,
by zarobić na pudło dla Gibona.
25
00:01:54,430 --> 00:01:59,321
Idzie dobrze, bo spójrzcie na alternatywę.
To jak podcieranie się papierem ściernym.
26
00:01:59,406 --> 00:02:02,218
Nieraz to robiłem,
więc uwierzcie, że to chujnia.
27
00:02:03,195 --> 00:02:09,179
Szmugluję delikatny papier dla chłopaków,
bo autentycznie mi ich żal.
28
00:02:09,828 --> 00:02:12,523
- Kojarzysz kota Ronniego?
- Jasne.
29
00:02:12,608 --> 00:02:15,665
- Puknął psa Charliego.
- Co?
30
00:02:15,750 --> 00:02:18,618
- Szykuj się do przechwycenia.
- To możliwe?
31
00:02:18,703 --> 00:02:20,946
Ronnie to przechuj.
32
00:02:21,031 --> 00:02:26,117
Kiblowanie ogólnie nie jest fajne,
ale pomyślcie, czym trzeba się podcierać.
33
00:02:26,547 --> 00:02:30,485
Tym brązowym papierem
z przydrożnych kibli.
34
00:02:30,570 --> 00:02:35,351
Codziennie rozdzierają ci dupsko.
Przecież to nieludzkie.
35
00:02:36,195 --> 00:02:38,883
W ogóle przynoszenie go
nie jest nielegalne,
36
00:02:38,968 --> 00:02:43,742
ale Julian każe mi go szmuglować,
bo nie chce ryzykować.
37
00:02:44,320 --> 00:02:46,391
Okazuje się, że strażnicy są do dupy.
38
00:02:47,133 --> 00:02:49,047
Obsranej dupy.
39
00:02:50,569 --> 00:02:54,500
Interes idzie dobrze,
ale nadal nie jest idealnie.
40
00:02:54,585 --> 00:02:57,570
Normalnie miałbym już zapas wódy,
41
00:02:57,655 --> 00:03:03,470
ale Gibon zażyczył sobie telewizor,
więc nadal jestem w dupie.
42
00:03:03,555 --> 00:03:09,532
Cóż, duma na pewno mnie nie rozpiera,
ale uciekałem się do tego.
43
00:03:09,617 --> 00:03:12,084
Parę łyków na rozluźnienie.
44
00:03:12,169 --> 00:03:15,920
Niby obrzydliwe, ale lepiej się myśli.
45
00:03:16,703 --> 00:03:18,821
Ale biedny Ricky.
46
00:03:18,921 --> 00:03:22,483
Bez jarania ma przejebane,
więc mam nieco lepiej.
47
00:03:23,016 --> 00:03:26,142
Dobra, wykurwiać świńskim truchtem.
48
00:03:26,227 --> 00:03:28,257
- Dzięki.
- I tak ma być.
49
00:03:29,516 --> 00:03:33,493
- Co dla mnie masz, Terry?
- Moje zapasy.
50
00:03:33,578 --> 00:03:36,118
- W końcu się spaćkam!
- Proszę bardzo.
51
00:03:37,780 --> 00:03:40,720
- Markery?
- Też dają w palnik.
52
00:03:40,805 --> 00:03:43,657
Ogarnąłem kilka kombinacji.
53
00:03:43,742 --> 00:03:47,359
Zaczynasz od czarnego.
To na rozgrzewkę.
54
00:03:48,625 --> 00:03:50,492
I od razu niebieski.
55
00:03:52,264 --> 00:03:55,657
- I coś tam kopie.
- Dawaj to, bom wyposzczony.
56
00:03:55,742 --> 00:03:58,820
Czerwony też nie jest zły.
Tylko nie zaciągaj się do końca.
57
00:04:02,367 --> 00:04:05,554
- I co ty na to?
- Trochę chujowo, no ale…
58
00:04:06,188 --> 00:04:11,907
- Zawsze możemy pójść w klasykę.
- To znaczy? Dawaj!
59
00:04:11,992 --> 00:04:14,500
- Proszę bardzo.
- Wacha?
60
00:04:14,585 --> 00:04:17,132
Tak, po prostu zasysam na maksa.
61
00:04:32,087 --> 00:04:36,641
- Kurwa, co to ma być?
- Nie ma lekko.
62
00:04:39,008 --> 00:04:42,594
Kurwa, przecież to ropa!
Od niej się nie sfazujesz!
63
00:04:42,687 --> 00:04:46,595
- Jasny chuj!
- No to potrzeba lepszych markerów.
64
00:04:46,680 --> 00:04:51,516
Załatw lepsze, a pójdziemy w tango.
Tanie nie dają rady.
65
00:04:51,601 --> 00:04:54,158
Dobra, pogadam z Charlene.
Może coś ogarnie.
66
00:04:54,243 --> 00:04:57,603
- Muszę skołować coś dobrego.
- Nadal ze sobą gadacie?
67
00:04:57,688 --> 00:04:59,736
Pewnie. Jest zajebista.
68
00:04:59,821 --> 00:05:01,899
- Przez Internet?
- Nie, komputer.
69
00:05:02,414 --> 00:05:06,281
Poznałem Charlene przez komputer.
Jest naprawdę wspaniała.
70
00:05:06,366 --> 00:05:09,571
Wielu facetów tak robi.
Niektórzy mają po trzy albo cztery.
71
00:05:09,656 --> 00:05:12,665
Ale oni udają zakochanych,
by wyciągnąć od nich siano.
72
00:05:12,750 --> 00:05:16,243
Na początku też chciałem to zrobić,
ale zacząłem z nią gadać.
73
00:05:16,328 --> 00:05:20,149
Zaczęło mi na niej zależeć.
Twierdzi, że to miłość, a ja jej wierzę.
74
00:05:20,234 --> 00:05:21,484
Po co miałaby kłamać?
75
00:05:22,015 --> 00:05:24,696
Będzie w przyszłym tygodniu
i może się pobzykamy.
76
00:05:24,781 --> 00:05:29,054
Nie będę myślał o braku fazy,
bo z tymi markerami czuję się jak jeleń.
77
00:05:29,585 --> 00:05:31,640
Ale co zrobić,
gdy trzeba być na fazie?
78
00:05:34,820 --> 00:05:38,124
Kto rano wstaje, ten fazę dostaje!
79
00:05:39,257 --> 00:05:43,118
- Ricky, chodź się skurwić.
- Daruj już sobie te markery.
80
00:05:43,203 --> 00:05:47,204
Nie, to coś, co trzymałem na później,
ale nie mogę dłużej czekać.
81
00:05:47,289 --> 00:05:50,046
- Tym razem będzie odlot.
- Co masz?
82
00:05:50,131 --> 00:05:53,532
- Stary dobry klej.
- Zapomniałem o tym syfie.
83
00:05:53,617 --> 00:05:59,007
- Jak w podstawówce.
- Od razu zapomnisz o troskach.
84
00:06:03,139 --> 00:06:05,850
I teraz szybkie sztachnięcie.
85
00:06:09,804 --> 00:06:11,054
Proszę.
86
00:06:12,101 --> 00:06:14,624
Wiesz, co za chwilę będzie?
87
00:06:15,390 --> 00:06:16,835
- Zdrówko.
- Na zdrowie.
88
00:06:17,390 --> 00:06:20,835
- Zobaczysz, klasy się wymieszają.
- Czad.
89
00:06:24,117 --> 00:06:26,312
Uważaj, od razu siada.
90
00:06:36,718 --> 00:06:37,999
Kurwa!
91
00:06:42,226 --> 00:06:43,828
Co to za zapach?
92
00:06:44,530 --> 00:06:46,453
- To klej?
- Tak.
93
00:06:46,538 --> 00:06:48,555
- Chryste.
- Jak leci?
94
00:06:48,640 --> 00:06:51,516
Marże chuj strzelił.
95
00:06:51,601 --> 00:06:54,563
Musimy brać więcej od listka.
96
00:06:54,648 --> 00:06:57,922
- Inaczej to nie ma sensu.
- Kurwa!
97
00:06:58,007 --> 00:07:03,632
Ale podwyżka ceny wystraszy klientów
i też będziemy mieć pozamiatane.
98
00:07:04,039 --> 00:07:10,601
Myślałem o czymś w stylu:
„kup dziesięć, dostaniesz przekąską”.
99
00:07:10,686 --> 00:07:12,687
Ale trzeba będzie…
100
00:07:12,772 --> 00:07:15,829
- Nadal może się to nie kalkulować.
- A może…
101
00:07:15,914 --> 00:07:18,649
Nie, to debilne, Ricky.
Coś ty sobie myślał?
102
00:07:18,734 --> 00:07:19,804
- Co?
- Ty debilu.
103
00:07:20,804 --> 00:07:24,336
- Klej wypala mi zwoje.
- Ale co chciałeś powiedzieć?
104
00:07:24,421 --> 00:07:27,446
Coś głupiego,
w stylu zwiększenia sprzedaży listków.
105
00:07:27,531 --> 00:07:32,116
Ale to pojebane.
Nie powinienem tego mówić.
106
00:07:33,781 --> 00:07:35,859
- Jesteś geniuszem!
- Że co?
107
00:07:35,944 --> 00:07:38,983
- Tak właśnie zrobimy!
- Czyli jak?
108
00:07:39,068 --> 00:07:43,204
Nie wąchaj więcej kleju
i nie jedz dziś niczego ze stołówki.
109
00:07:43,289 --> 00:07:45,125
I nie wąchaj kleju.
110
00:07:46,875 --> 00:07:49,835
Mówiłem, że to dobry pomysł, Ricky.
Dobra robota.
111
00:07:51,828 --> 00:07:54,203
- Jak leci, Billy?
- Jak leci?
112
00:07:54,288 --> 00:07:57,571
Ale zjebane pytanie.
Siedzę w ciupie i jest chujowo.
113
00:07:57,656 --> 00:08:01,688
Słuchaj, dodaj do żarcia coś,
przez co wszyscy się posrają.
114
00:08:01,773 --> 00:08:07,024
- O czym ty gadasz?
- Za mało zarabiam na papierze.
115
00:08:07,109 --> 00:08:11,446
Muszę zwiększyć popyt,
co z kolei zwiększy sprzedaż.
116
00:08:11,531 --> 00:08:16,149
- I tak nie zrozumiesz. Zrobisz to?
- Studiowałem ekonomię, więc rozumiem.
117
00:08:16,234 --> 00:08:18,297
- Czyli zrobisz to?
- Ni chuja.
118
00:08:18,382 --> 00:08:22,265
Nie jestem gównianą wróżką.
I co w ogóle z tego bym miał?
119
00:08:23,359 --> 00:08:25,968
- Dwa w cenie jednego.
- Że co?
120
00:08:26,828 --> 00:08:31,390
- Zasługuję na 100 listków za friko.
- Pojebało cię do reszty?
121
00:08:31,475 --> 00:08:33,514
To spore ryzyko.
122
00:08:33,599 --> 00:08:38,062
Jeśli niektórzy z nich by się dowiedzieli,
byłbym trupem.
123
00:08:38,976 --> 00:08:43,165
A poza tym mój odbyt wygląda,
jakby ktoś odpalił w nim kosiarkę żyłkową.
124
00:08:43,250 --> 00:08:46,422
Soczysta czerwień
przemieszania z głęboką czernią.
125
00:08:46,507 --> 00:08:51,022
- Stary, zejdź trochę na ziemię.
- Dobra, posłuchaj.
126
00:08:51,734 --> 00:08:53,187
Zrobimy tak.
127
00:08:53,272 --> 00:08:58,008
Dasz mi 100 listków,
a wszyscy nie tylko się posrają,
128
00:08:58,093 --> 00:09:01,047
ale będą czuć żar w odbytach.
129
00:09:01,132 --> 00:09:04,469
Wtedy będziesz mógł podbić marżę.
To będzie oko Saurona.
130
00:09:04,554 --> 00:09:06,821
- Dobra.
- Będę potrzebował paru rzeczy.
131
00:09:06,906 --> 00:09:11,118
- Załatwię środki przeczyszczające.
- Zapomnij. Jebać korporacje.
132
00:09:11,203 --> 00:09:13,335
Pełna kulturka i naturka.
133
00:09:13,420 --> 00:09:17,165
Ostra papryka, przyprawy…
Przygotuję ci całą listę.
134
00:09:17,250 --> 00:09:18,546
W porządku.
135
00:09:19,421 --> 00:09:23,188
- Ta kreda ma fajny smak?
- Chuja tam. Nie ma smaku.
136
00:09:23,273 --> 00:09:24,522
- Co?
- Zero!
137
00:09:24,607 --> 00:09:26,805
- Nie pierdol.
- Mówiłeś, że jest dobra.
138
00:09:26,890 --> 00:09:31,272
- Bo jest.
- Spróbuj. Zero smaku, kurwa.
139
00:09:32,429 --> 00:09:37,180
- Pyszna. Masz coś z kubkami.
- Dragi sprawiają, że rzeczy są smaczne.
140
00:09:37,265 --> 00:09:40,961
- Te tak nie robią.
- No to sztachnij się jeszcze.
141
00:09:41,046 --> 00:09:43,429
Potrzebuję prawdziwych narkotyków!
142
00:09:44,108 --> 00:09:47,688
- Daj to kurewstwo.
- Od razu kreda będzie smakować.
143
00:09:47,773 --> 00:09:50,522
Może masz coś nie tak z ustami.
Dla mnie jest pyszna.
144
00:09:52,765 --> 00:09:55,444
Co za bezsmakowa chujoza!
145
00:09:56,312 --> 00:09:57,468
Kurwa!
146
00:10:00,046 --> 00:10:04,836
- Cześć, Bubbles. Co robisz?
- Kostium na Rock-Con, Randy.
147
00:10:04,921 --> 00:10:08,538
- Spójrz na te dzieła sztuki.
- Wyglądają jak buty kosmonautów.
148
00:10:09,562 --> 00:10:13,530
Bo nimi są.
Dlatego Ace Frahley ma ksywę Spaceman.
149
00:10:14,078 --> 00:10:14,929
Kto?
150
00:10:15,468 --> 00:10:19,422
Ace Frehley z Kiss.
Spotkamy go na Rock-Conie.
151
00:10:19,507 --> 00:10:22,733
No tak, kojarzę ich.
Ale nie wiedziałem, że był w kosmosie.
152
00:10:23,500 --> 00:10:26,187
Nie był. To pieprzony…
153
00:10:26,780 --> 00:10:30,085
Czego w ogóle chcesz?
Jestem zajęty.
154
00:10:30,539 --> 00:10:34,368
Pożyczysz mi pięć dolców?
Muszę zatankować mój wózek golfowy.
155
00:10:34,453 --> 00:10:38,156
Pięć dolarów?
Nie mam takiej kwoty do pożyczenia.
156
00:10:38,241 --> 00:10:41,040
Muszę zatankować własny wózek,
157
00:10:41,125 --> 00:10:43,937
a za resztę chciałem kupić chipsy,
lizaka i batonika.
158
00:10:44,593 --> 00:10:48,500
Kurna no!
Chciałbym, by było jak dawniej.
159
00:10:48,585 --> 00:10:53,219
Pan Lahey zawsze potrafił mnie pocieszyć,
ale już go tu nie ma.
160
00:10:53,304 --> 00:10:57,718
- A ja jestem spłukany!
- Spokojnie, Randy.
161
00:10:58,249 --> 00:11:02,532
Podaruję sobie chipsy, lizaka i batonika.
I jakoś ogarnę wachę.
162
00:11:02,617 --> 00:11:04,563
Proszę.
To moje ostatnie pieniądze.
163
00:11:04,648 --> 00:11:07,086
Dzięki! Obiecuję, że oddam!
164
00:11:07,171 --> 00:11:08,382
Wiem, że nie, ale…
165
00:11:12,492 --> 00:11:15,069
- Tak?
- Siemasz, Bubs! Jak leci?
166
00:11:15,154 --> 00:11:18,235
Spoko, rozdaję kasę, a sam jej nie mam.
A co u was?
167
00:11:18,320 --> 00:11:21,781
Dzwonię, by powiedzieć ci o Rickym.
Totalnie odleciał.
168
00:11:21,866 --> 00:11:23,328
W jakim sensie?
169
00:11:23,413 --> 00:11:27,625
Pamiętasz, jak mieszkał u niego Terry
i ciągle imprezowali?
170
00:11:27,710 --> 00:11:32,336
- Tak, ćpun w długich włosach.
- No i też tu jest i znowu to robią.
171
00:11:32,421 --> 00:11:38,969
Chodzą do warsztatowni
i wychodzą zaślinieni i skurwieni.
172
00:11:39,054 --> 00:11:41,805
- I żrą kredę.
- Co żrą?
173
00:11:41,890 --> 00:11:44,054
Kredę. Jakby to były cukierki.
174
00:11:44,139 --> 00:11:48,952
- Taką, którą się pisze na tablicy?
- Tak. Strasznie się o niego martwię.
175
00:11:49,898 --> 00:11:51,641
- Kurwa!
- Ale mam plan.
176
00:11:51,726 --> 00:11:52,562
Jaki?
177
00:11:52,647 --> 00:11:57,859
Muszę ogarnąć zakupy za pięć dolców,
a wszystko naprostuję.
178
00:11:57,944 --> 00:12:02,015
- Jak zamierzasz tego dokonać?
- Musisz przywieźć mi parę rzeczy.
179
00:12:02,742 --> 00:12:05,743
Kurwa, nie ma co, zaskoczyłeś mnie.
Czego potrzebujesz?
180
00:12:05,828 --> 00:12:09,389
Potrójną dostawę srajtaśmy,
papryczki Ghost Pepper,
181
00:12:09,474 --> 00:12:13,374
a także coś znanego jako „ma zi ren wan”.
182
00:12:13,992 --> 00:12:18,905
- Kurwa, a to co?
- Nie wiem, ale będzie w chińskim sklepie.
183
00:12:19,968 --> 00:12:24,375
Julian, nie pójdę do chińskiego sklepu!
Mam problemy z komunikacją!
184
00:12:24,460 --> 00:12:30,016
- Od razu się czerwienię i…
- To co, pozwolisz Ricky’emu żreć kredę?
185
00:12:30,101 --> 00:12:32,680
Dobra, zrobię to,
ale tylko dlatego, że wcina kredę.
186
00:12:32,765 --> 00:12:36,625
Dobra, mów dalej.
To było „ma zi ren wan”?
187
00:12:36,710 --> 00:12:39,390
Tak. To jak środek przeczyszczający.
188
00:12:39,475 --> 00:12:41,116
Kurwa, a po co ci…
189
00:12:41,201 --> 00:12:44,117
A chuj, nawet nie pytam.
Załatwię ci to.
190
00:12:44,202 --> 00:12:47,014
Dzięki, kocham cię.
Muszę kończyć.
191
00:12:47,099 --> 00:12:48,366
Do zobaczenia.
192
00:12:48,451 --> 00:12:52,703
Jasne, narazicho.
Przecież Bubbles wszystko załatwi.
193
00:12:52,788 --> 00:12:54,303
SKLEP AZJATYCKI
194
00:12:54,388 --> 00:12:55,326
Kurwa.
195
00:12:56,030 --> 00:13:01,365
Skąd mam wiedzieć, co to jest napisane?
Nawet nie wiem, co to za litery.
196
00:13:01,450 --> 00:13:07,647
Gdyby to był francuski albo hiszpański,
to mógłbym odczytać litery.
197
00:13:08,257 --> 00:13:11,202
To jak wyprawa na jebany Księżyc.
198
00:13:11,897 --> 00:13:15,912
Nie mam pojęcia, na co tu patrzę.
199
00:13:16,678 --> 00:13:19,139
Przepraszam!
Mógłby mi pan pomóc?
200
00:13:20,858 --> 00:13:23,256
Kurwa, no to lecimy.
201
00:13:23,341 --> 00:13:25,320
Byle nie mówić za głośno.
202
00:13:25,405 --> 00:13:30,359
Szukam ostrych papryczek.
203
00:13:30,444 --> 00:13:33,123
Ostrych, rozumie pan?
204
00:13:36,264 --> 00:13:40,842
Ostrych papryczek!
205
00:13:41,366 --> 00:13:43,287
Papryczek.
206
00:13:43,749 --> 00:13:46,827
Takich rozmiarów i ostrych.
207
00:13:47,827 --> 00:13:51,850
No ostrych po prostu.
Kurwa, nie wiem, jak to pokazać.
208
00:13:53,530 --> 00:13:56,062
Jezu, no ostrych papryczek!
209
00:13:56,147 --> 00:13:59,890
- Rozumiem. Jakichś konkretnych?
- O Jezu!
210
00:13:59,975 --> 00:14:03,773
Zna pan angielski!
Myślałem, że mnie pan nie rozumie.
211
00:14:04,655 --> 00:14:08,258
- Jakieś konkretne te papryczki?
- Najostrzejsze, jakie macie.
212
00:14:08,343 --> 00:14:12,155
- Jest pan pewny?
- Tak, mają być najostrzejsze.
213
00:14:12,240 --> 00:14:15,928
I potrzebuję też ma…
214
00:14:17,460 --> 00:14:20,311
Ma zi ren wan.
Czyli musi pan…?
215
00:14:21,968 --> 00:14:26,014
Tak, mam z tym pewne problemy.
216
00:14:29,014 --> 00:14:31,381
ZS
217
00:14:43,819 --> 00:14:49,279
- Cześć, Bubbles. Co tam?
- Mógłbym zobaczyć się z Julianem?
218
00:14:49,364 --> 00:14:51,248
Jasne, tylko się wpisz.
219
00:14:51,333 --> 00:14:53,311
- Spoko.
- Miło cię widzieć.
220
00:14:53,897 --> 00:14:57,827
To chyba nowy arkusz, prawda?
221
00:14:58,561 --> 00:14:59,771
Tak.
222
00:15:00,749 --> 00:15:03,101
Podpisz się tam.
223
00:15:03,186 --> 00:15:06,772
Przybrałeś ostatnio na wadze?
224
00:15:07,295 --> 00:15:11,732
Całkiem możliwe,
bo ostatnio wcinam trochę mortadeli.
225
00:15:11,826 --> 00:15:16,593
Mortadeli?
Uwielbiam jej zapach.
226
00:15:16,678 --> 00:15:19,507
- Czysty seks.
- Seks?
227
00:15:19,592 --> 00:15:23,771
Tak, taki lekko przydymiony zapach.
Naprawdę zacnie pachniesz.
228
00:15:23,856 --> 00:15:26,992
- Pobudza od samego rana.
- Co takiego?
229
00:15:27,077 --> 00:15:29,851
Ale dlaczego tak dziwnie się zachowujesz?
230
00:15:29,936 --> 00:15:34,187
Mówisz o seksie i mortadeli.
Nie wiem, co to ma ze sobą wspólnego.
231
00:15:34,272 --> 00:15:38,053
To seksowny zapach.
Dlaczego cię to stresuje?
232
00:15:38,138 --> 00:15:39,771
Nic z tych rzeczy.
233
00:15:39,856 --> 00:15:44,874
Chciałem się tylko wpisać i wejść,
a gadamy o seksie i mortadeli.
234
00:15:44,959 --> 00:15:48,554
Mogę po prostu zobaczyć się z Julianem?
235
00:15:48,639 --> 00:15:53,421
Spoko, po prostu wydajesz się zestresowany
pogadanką o seksie i mortadeli.
236
00:15:53,506 --> 00:15:54,570
To jakiś absurd.
237
00:15:54,655 --> 00:15:57,264
Dobra, chodźmy,
ale kurwa, chłopie, uspokój się.
238
00:16:03,772 --> 00:16:06,811
- Siemano, Bubs!
- Cześć, Julian.
239
00:16:08,037 --> 00:16:10,796
- Posłuchaj…
- Tylko się streszczajcie.
240
00:16:10,881 --> 00:16:12,568
Dobra, dawaj zapasy.
241
00:16:13,334 --> 00:16:17,124
- Wie o tym. Dawaj.
- Wcześniej mnie zestresował.
242
00:16:17,209 --> 00:16:19,843
Bo to dupek.
Wyciągaj te giry.
243
00:16:19,928 --> 00:16:23,335
- Szybko.
- Mam co do tego złe przeczucia.
244
00:16:23,420 --> 00:16:29,054
Wszystko jest ogarnięte.
Inaczej bym cię nie angażował.
245
00:16:29,139 --> 00:16:31,061
- Masz to?
- Jesteś pewny?
246
00:16:31,146 --> 00:16:33,209
Tak! Dawaj!
247
00:16:35,577 --> 00:16:36,858
Dobra robota.
248
00:16:37,850 --> 00:16:39,396
Posłuchaj.
249
00:16:40,545 --> 00:16:42,874
Nie wiem, czy…
250
00:16:42,959 --> 00:16:45,092
Dzięki.
Zgadamy się później.
251
00:16:46,256 --> 00:16:47,795
Ja też cię kocham.
252
00:16:54,241 --> 00:16:56,936
Coś tu dobrze pachnie i nie mówię o chili.
253
00:16:57,616 --> 00:17:00,748
Freddy, mówiłem ci już, że nic z tego.
254
00:17:01,639 --> 00:17:04,943
Pamiętaj, że Freddy nie przyjmuje odmowy.
255
00:17:05,967 --> 00:17:07,265
Cześć.
256
00:17:07,350 --> 00:17:10,640
Proszę bardzo.
Srajtaśma i reszta kontrabandy.
257
00:17:10,725 --> 00:17:13,671
Dziś odpada.
Już wszystko ugotowałem.
258
00:17:13,756 --> 00:17:18,804
- No to wsyp wszystko i cześć.
- Trzeba dbać o wyważenie smaków.
259
00:17:18,889 --> 00:17:21,210
Jebać wyważenie smaków!
260
00:17:21,295 --> 00:17:23,828
- Co ty wyprawiasz?
- Doprawiam to koryto.
261
00:17:23,913 --> 00:17:27,007
- Za dużo!
- Potnij ten szajs i też wrzuć.
262
00:17:27,092 --> 00:17:29,195
To moja kuchnia i moje żarcie.
263
00:17:29,280 --> 00:17:33,749
Dotrzymałem umowy, więc też to zrób!
Ma być ostre na maksa!
264
00:17:33,834 --> 00:17:35,945
Dobrze. Ma być ostre, tak?
265
00:17:36,030 --> 00:17:37,639
- Tak!
- Jak chcesz.
266
00:17:40,178 --> 00:17:43,287
Ostatnia szansa na szamanko dla bloku B!
267
00:17:48,670 --> 00:17:52,593
- Ale ostre!
- No co ty, idealnie doprawione.
268
00:17:52,678 --> 00:17:57,303
- Dobra robota, Billy!
- Ale mnie siekło!
269
00:17:57,811 --> 00:18:01,773
- Mówiłem, byś ominął lunch.
- Wcale nie. Kiedy?
270
00:18:01,858 --> 00:18:05,242
- Mówiłem, żebyś nie jadł dziś lunchu.
- Ale dlaczego?
271
00:18:05,327 --> 00:18:08,545
Jak to dlaczego?
Z powodu, o którym rozmawialiśmy.
272
00:18:10,030 --> 00:18:13,671
- A o czym rozmawialiśmy?
- I wy też jecie?
273
00:18:13,756 --> 00:18:17,061
Czego nie zrozumieliście ze zdania:
„Olejcie dziś lunch”?
274
00:18:17,146 --> 00:18:20,530
- Myślałem, że mamy go czymś polać.
- Co, kurwa?
275
00:18:20,615 --> 00:18:25,562
- Na przykład sosem.
- O kurwa, kraken chce na wolność!
276
00:18:25,647 --> 00:18:28,210
- O jasny chuj!
- Już nie jesz, Terry?
277
00:18:28,295 --> 00:18:32,656
Nie pamiętasz rozmowy
o zwiększeniu sprzedaży?
278
00:18:32,741 --> 00:18:36,328
- Tak, że trzeba zrobić to i tamto.
- No właśnie.
279
00:18:36,413 --> 00:18:39,593
Miałeś nie jeść lunchu.
Jak w ogóle byłeś w stanie to zeżreć?
280
00:18:39,678 --> 00:18:43,484
- Kurwa, smakuje w pytę.
- Przestań jeść.
281
00:18:43,569 --> 00:18:44,726
- Że co?
- Nie jedz.
282
00:18:44,811 --> 00:18:48,765
- Nie będziecie tego jedli?
- Ricky, przestań jeść.
283
00:18:48,850 --> 00:18:52,428
Nie jesteś szefem mojego żołądka.
Przecież coś wpierdalać muszę!
284
00:18:52,513 --> 00:18:54,943
- A to jest zajebiste.
- Spoko, jak chcesz.
285
00:18:55,028 --> 00:18:58,023
- O co ci chodzi?
- Idę robić szmal.
286
00:18:58,108 --> 00:19:01,695
- A ty sobie jedz.
- Ludzie muszą jeść, by żyć, Julian!
287
00:19:01,780 --> 00:19:02,764
Wal się!
288
00:19:07,647 --> 00:19:10,991
Dlaczego w bloku C tak srają?
289
00:19:12,647 --> 00:19:14,976
Nie lubię się przechwalać,
ale wiecie co?
290
00:19:15,061 --> 00:19:18,695
To było kurewsko genialne.
291
00:19:18,787 --> 00:19:23,686
Źle mi z powodu chłopaków i ich dup,
ale biznes rządzi się swoimi prawami.
292
00:19:23,771 --> 00:19:27,889
Jako biznesmen zauważyłem problem
i przekształciłem go w kopalnię złota.
293
00:19:28,811 --> 00:19:30,053
Ale zajebiście!
294
00:19:32,991 --> 00:19:37,092
Ronnie Thunder świrował
i rozwalał zawiasy.
295
00:19:38,999 --> 00:19:42,670
Zaraz, to mój telefon?
Momencik.
296
00:19:44,654 --> 00:19:47,226
- Słucham.
- Jak leci, Bubs?
297
00:19:47,311 --> 00:19:49,240
Co tam, Julian?
298
00:19:49,325 --> 00:19:52,318
Wszystko kręci się tu zajebiście.
299
00:19:52,403 --> 00:19:54,335
- Powaga.
- No to super.
300
00:19:54,420 --> 00:19:58,921
Właściwie to będę potrzebował
więcej zapasów.
301
00:19:59,006 --> 00:20:04,843
No to gadaj z kimś innym.
Ja już niczego tam nie przemycam.
302
00:20:04,928 --> 00:20:09,234
- Strażnicy przyglądali mi się.
- Moja dupa wykonuje dziwne rzeczy!
303
00:20:09,319 --> 00:20:12,515
- O czym ty mówisz?
- To Bubbles?
304
00:20:12,600 --> 00:20:17,694
Bubbles, zasuwaj tutaj i przywieź mi
tę galaretkę na oparzenia od Alesa.
305
00:20:17,779 --> 00:20:20,694
O czym ty mówisz, Ricky?
Jakiego Alesa?
306
00:20:20,779 --> 00:20:25,021
Tę jebaną galaretkę na oparzenia!
Ales, Oles, czy jakoś tak.
307
00:20:25,905 --> 00:20:27,929
Przykro mi, ale nie ma mowy, Ricky.
308
00:20:28,014 --> 00:20:32,913
Wystarczy, że przywiozłem Julianowi
srajtaśmę i środek przeczyszczający.
309
00:20:32,998 --> 00:20:36,350
- Co? Środek przeczyszczający?
- Tak, chiński.
310
00:20:36,435 --> 00:20:39,437
- Dodałeś go do jedzenia?
- Tak, razem z papryczkami.
311
00:20:39,522 --> 00:20:41,859
- Mówiłem, byś nie jadł.
- O kurwa!
312
00:20:41,944 --> 00:20:45,828
- Czyli ty mi to zrobiłeś?!
- Nie moja wina, że nawąchałeś się kleju.
313
00:20:45,913 --> 00:20:48,914
- Od tej pory jest wydany na siebie!
- Ostrzegałem!
314
00:20:48,999 --> 00:20:52,312
- Gdzie srajtaśma, do chuja wafla?!
- Bubs, oddzwonię. Ricky!
315
00:20:52,397 --> 00:20:57,342
- Zabieram to wszystko!
- Ricky, odłóż towar!
316
00:20:57,427 --> 00:20:59,609
- Wal się, Julian!
- Przestań!
317
00:20:59,694 --> 00:21:02,389
Trzeba było nie wąchać kleju!
318
00:21:02,474 --> 00:21:05,421
- Oddawaj srajtaśmę!
- Dupa mi zaraz wybuchnie!
319
00:21:05,506 --> 00:21:08,531
Trzeba było nie zadawać się z Terrym!
320
00:21:08,616 --> 00:21:11,445
- Łapiesz, debilu?
- Wal się!
321
00:21:11,530 --> 00:21:14,562
- Odłóż to, Ricky!
- Pokażę ci debila, Julian!
322
00:21:15,108 --> 00:21:16,969
Nie, nie!
323
00:21:17,053 --> 00:21:20,007
- Odwal się!
- Oddawajcie papier!
324
00:21:21,834 --> 00:21:24,289
Nie jesteśmy już partnerami!
325
00:21:24,374 --> 00:21:26,469
- I dobrze!
- Pierdol się!
326
00:21:26,554 --> 00:21:29,062
Oddawaj srajtaśmę!
327
00:21:29,147 --> 00:21:31,139
- Oddawaj!
- Wal się!
328
00:21:31,224 --> 00:21:33,234
Wszyscy do bloku B.
329
00:21:33,319 --> 00:21:35,959
Oddawać moją srajtaśmę!
330
00:21:37,038 --> 00:21:38,436
Gasimy, łajzy.
331
00:21:39,933 --> 00:21:44,559
- Kurwa, siódmy krąg piekła w dupie.
- Zaraz zejdę.
332
00:21:44,644 --> 00:21:48,106
Jak twarz wilka morskiego
z wydziobanym okiem.
333
00:21:48,191 --> 00:21:51,932
- Dzięki za pomoc, Terry.
- Maść powinna pomóc.
334
00:21:53,042 --> 00:21:53,974
No dobra.
335
00:21:55,323 --> 00:21:58,331
Tylko nie ściskaj zaworów.
Jedziemy z tym.
336
00:21:59,370 --> 00:22:02,770
- Poszła dawka.
- Tak, właśnie tam. Ale nakurwia.
337
00:22:03,948 --> 00:22:06,941
- Śmiało, Terry.
- Kurwa, stary.
338
00:22:07,026 --> 00:22:09,949
Nigdy nie widziałem niczego
tak czerwonego.
339
00:22:10,034 --> 00:22:13,723
To jakiś nowy kolor.
I pewnie piecze jak diabli.
340
00:22:13,808 --> 00:22:15,276
Potwierdzam.
341
00:22:15,361 --> 00:22:19,145
Wstań i pokręć trochę dupskiem,
by się rozprowadziło.
342
00:22:19,230 --> 00:22:21,824
- Ja już więcej nie zdziałam.
- Dobra.
343
00:22:21,909 --> 00:22:23,010
O kurwa.
344
00:22:23,683 --> 00:22:26,503
- Bujaj się jak na dyskotece.
- Boże!
345
00:22:28,730 --> 00:22:31,965
- O wiele lepiej. Dzięki.
- Do usług.
346
00:22:32,050 --> 00:22:35,432
Ale nadal czuję się,
jakby smok pocałował mnie w dupę.
347
00:22:47,526 --> 00:22:48,721
Kurwa.
348
00:23:09,876 --> 00:23:11,376
Ja pierdolę.
349
00:23:25,758 --> 00:23:31,173
Napisy:
Igloo666 & liofert
350
00:23:31,258 --> 00:23:40,508
.:: GrupaHatak.pl ::.
28872
Can't find what you're looking for?
Get subtitles in any language from opensubtitles.com, and translate them here.