Would you like to inspect the original subtitles? These are the user uploaded subtitles that are being translated:
1
00:00:00,100 --> 00:00:05,000
CHCIAŁBYM MIEĆ
PÓŁTORAMETROWĄ KUTANGĘ
2
00:00:06,500 --> 00:00:11,400
ZAKŁAD KARNY SUNNYVALE
PRZEDMIEŚCIA DARTMOUTH, NOWA SZKOCJA
3
00:00:12,800 --> 00:00:14,300
BIURO SZERYFA
4
00:00:15,200 --> 00:00:17,900
- Ja pierdolę.
- W usta to ja cię wypierdolę.
5
00:00:18,600 --> 00:00:22,000
- Witamy z powrotem, chłopcy.
- Jeb się na ryj, Josh.
6
00:00:22,300 --> 00:00:25,600
- Możesz mi naskoczyć.
- Czołem, ekipa!
7
00:00:25,700 --> 00:00:28,000
- Jak leci?
- Cześć, chłopaki.
8
00:00:28,400 --> 00:00:30,900
- Miło was widzieć.
- A co my tu mamy?
9
00:00:30,900 --> 00:00:34,700
- Nie mogę ostatni raz zajarać?
- Zapomnij, Rick.
10
00:00:35,100 --> 00:00:38,000
- Wejdźmy do środka.
- Chyba twojej matki.
11
00:00:38,100 --> 00:00:40,600
- Jak leci?
- Siema, wariaty.
12
00:00:40,700 --> 00:00:43,800
A wy wypierdalać.
Przynajmniej tam będę miał spokój od was.
13
00:00:43,900 --> 00:00:46,200
- Nie powiedzieli ci?
- O czym, patafianie?
14
00:00:46,300 --> 00:00:49,300
Otrzymaliśmy pełny dostęp.
Będziemy tam z wami.
15
00:00:49,400 --> 00:00:52,100
- Co, kurwa? Trzymajcie mnie!
- Do środka.
16
00:00:52,200 --> 00:00:55,900
- Idziemy.
- Kto wpuścił tu to bydło, Julian?
17
00:00:56,000 --> 00:00:59,900
- Podpisaliśmy kiedyś jakiś papier.
- Teraz trzeba się naćpać za dwóch.
18
00:01:00,000 --> 00:01:02,400
.:: GrupaHatak.pl ::.
19
00:01:02,500 --> 00:01:08,000
CHŁOPAKI Z BARAKÓW
20
00:01:08,800 --> 00:01:15,800
Napisy:
Igloo666 & liofert
21
00:01:38,400 --> 00:01:42,200
CHŁOPAKI Z BARAKÓW:
PRZYGODA W PIERDLU
22
00:01:43,200 --> 00:01:46,900
- Co się stało, Ricky?
- Przecież tam byłeś, mendo końska.
23
00:01:46,900 --> 00:01:49,300
Wiem, ale opowiedz widzom.
24
00:01:49,400 --> 00:01:52,100
Nie wiem, co powiedzieć.
Psiarnia jest coraz głupsza.
25
00:01:52,200 --> 00:01:56,700
To najbardziej pojebana akcja w historii.
Gdy wyjdę, pozwę parę osób.
26
00:01:56,800 --> 00:01:59,400
- Jak się czujesz?
- Koniec pytań.
27
00:01:59,500 --> 00:02:02,200
Trafiliśmy razem do ciupy,
ale wypierdalać z pytaniami.
28
00:02:02,300 --> 00:02:06,100
A teraz wypad.
Możecie walić się na cyce.
29
00:02:06,100 --> 00:02:07,500
Wiecie, co robić.
30
00:02:08,000 --> 00:02:11,300
Zawsze głupio przyznać rację Ricky’emu,
ale tym razem ją ma.
31
00:02:11,400 --> 00:02:14,400
Nie złamaliśmy
ani jednego jebanego przepisu.
32
00:02:14,500 --> 00:02:16,100
Niech widzowie ocenią.
33
00:02:16,400 --> 00:02:19,200
Mój ulubiony sklepik z przekąskami.
34
00:02:19,300 --> 00:02:21,700
Jebniemy sobie grilla.
35
00:02:21,700 --> 00:02:25,200
- Masz wszystko dla Bubsa?
- Czipsy, pepperoni, wszystko jest.
36
00:02:26,100 --> 00:02:27,300
O jasny chuj.
37
00:02:27,600 --> 00:02:30,400
- To z twojego auta?
- Fura mi się jara!
38
00:02:30,500 --> 00:02:32,300
Ricky, schowaj broń!
39
00:02:32,400 --> 00:02:36,200
Chłopaki, tak nie można!
Wracajcie i zapłaćcie!
40
00:02:36,500 --> 00:02:38,100
Zadzwonię po gliny.
41
00:02:38,500 --> 00:02:40,600
Jesteśmy okradani.
42
00:02:41,000 --> 00:02:43,200
- Jak leci, Yolanda?
- Dobrze, ptysiu.
43
00:02:45,000 --> 00:02:46,700
Fajny szpej.
44
00:02:46,800 --> 00:02:49,200
- Musiał sporo kosztować.
- Bardzo śmieszne.
45
00:02:49,400 --> 00:02:51,600
- Za co tym razem?
- Za jebaną niewinność.
46
00:02:51,600 --> 00:02:55,200
Jakiś debil chciał skroić Julianowi furę,
ale to nas wzięli na dołek.
47
00:02:55,600 --> 00:02:59,200
- Mówili, że wpadliście w szał.
- Nic nie zrobiłem.
48
00:02:59,500 --> 00:03:02,600
- Kradniesz mi gablotę?
- Zostawiłeś zapalonego blanta.
49
00:03:02,700 --> 00:03:06,100
- Chciałem go zgasić.
- Zaniepokojony obywatel, tak?
50
00:03:06,200 --> 00:03:09,100
Pieprzenie w bambus.
Nie kupuję tego.
51
00:03:10,000 --> 00:03:11,500
Ricky!
52
00:03:12,000 --> 00:03:14,000
Zostaw go!
53
00:03:14,100 --> 00:03:15,800
Ricky, policja!
54
00:03:18,300 --> 00:03:19,500
Przestańcie!
55
00:03:19,600 --> 00:03:22,900
- Przestańcie!
- Ricky, odpuść.
56
00:03:23,000 --> 00:03:25,000
- Dalej!
- Cofnąć się.
57
00:03:25,000 --> 00:03:27,400
- Nie popychaj mnie!
- Cofnąć się.
58
00:03:27,500 --> 00:03:29,600
- Co tu się dzieje?
- To wy nam powiedzcie.
59
00:03:29,700 --> 00:03:32,600
Aresztujcie tego złamasa.
Włamywał mi się do auta.
60
00:03:32,700 --> 00:03:35,700
To oni, panie władzo.
Okradli sklep.
61
00:03:35,800 --> 00:03:39,100
- O czym ty pierdolisz?
- Aresztujemy was za kradzież.
62
00:03:39,200 --> 00:03:42,900
Jak możecie być tak tępi?
Wyleją was z roboty. Spadacie z rowerka.
63
00:03:43,000 --> 00:03:45,600
Myślicie, że sędzia uwierzy
takim dwóm szujom?
64
00:03:45,700 --> 00:03:49,800
I serio? Czipsy i batoniki?
Tacy z wasz geniusze zbrodni?
65
00:03:49,900 --> 00:03:52,800
- Nasz kumpel Bubbles je uwielbia.
- To na wieczór filmowy.
66
00:03:52,900 --> 00:03:57,600
To nieporozumienie. Mam kasę.
Idziemy za to zapłacić.
67
00:03:57,700 --> 00:04:00,800
- Dziękujemy za pomoc.
- Żaden ze mnie bohater.
68
00:04:00,900 --> 00:04:04,200
- Bohater?
- Wpierdolił nam się do fury.
69
00:04:04,300 --> 00:04:07,500
Bo zaczęła się palić!
Ugasiłem pożar.
70
00:04:07,600 --> 00:04:10,700
- A ty jeszcze grozisz mi klamką.
- Klamką?
71
00:04:10,800 --> 00:04:13,000
- Jaką klamką?
- Wrzucili ją do śmietnika.
72
00:04:13,100 --> 00:04:15,400
- Macie przechlapane.
- Zajebię cię!
73
00:04:15,500 --> 00:04:18,700
- Ręce za głowę!
- Pozwę cię!
74
00:04:18,800 --> 00:04:21,400
- Chciał nam zajebać auto!
- Nie stawiam oporu.
75
00:04:21,500 --> 00:04:24,700
Nie stawiam oporu!
Robiłem tylko zakupy!
76
00:04:24,700 --> 00:04:26,300
SUNNYVALE
OSIEDLE BARAKOWOZÓW
77
00:04:26,400 --> 00:04:29,200
Co mam powiedzieć?
Wrąbali ich do ciupy.
78
00:04:29,300 --> 00:04:31,800
Kiblują i nic na to nie poradzę.
79
00:04:32,400 --> 00:04:36,300
Mnie oczywiście mają dupie.
Nie ujęto mnie w równaniu.
80
00:04:38,000 --> 00:04:40,700
Chujnia wielka, bo zostałem tu sam.
81
00:04:41,300 --> 00:04:45,400
A mieliśmy się wybrać na Rock-Con.
Myślicie, że o tym pomyśleli?
82
00:04:46,000 --> 00:04:48,300
To miał być
najlepszy dzień mojego życia.
83
00:04:48,400 --> 00:04:53,100
Ace Frehley i Alex Lifeson.
A teraz muszę zasuwać tam solo.
84
00:04:53,800 --> 00:04:56,600
Chuj z tym, idę sam.
85
00:04:57,400 --> 00:04:59,100
Ewentualnie z Randym.
86
00:04:59,800 --> 00:05:02,300
Nie mogę się doczekać,
aż zjaram się jak bąk.
87
00:05:02,400 --> 00:05:04,100
Kiedy ostatnio tu byliście?
88
00:05:04,200 --> 00:05:08,500
Czasy się zmieniły, chłopaki.
Nie ma już picia i ćpania.
89
00:05:09,000 --> 00:05:10,500
Co ty mi tu farmazonisz?
90
00:05:10,500 --> 00:05:13,600
Zero towaru i alko? Chuja tam!
Jesteśmy w więzieniu.
91
00:05:13,700 --> 00:05:17,200
Nie uwierzycie, jak mocno dziś odlecimy.
Myślicie, że ostro imprezuję?
92
00:05:17,300 --> 00:05:20,700
Powinniście zobaczyć,
jak bardzo daje w palnik Gibon.
93
00:05:20,800 --> 00:05:22,500
To wręcz niewykonalne.
94
00:05:22,600 --> 00:05:23,900
ARDEN „GIBON” FOSSEY
95
00:05:24,000 --> 00:05:26,600
Jasne, dawałem w palnik ostro.
Jak my wszyscy.
96
00:05:26,700 --> 00:05:31,100
Zdarza mi się jebnąć litra z nawiązką,
a potem obudzić się
97
00:05:31,200 --> 00:05:34,000
zaszczany i pokryty odchodami.
98
00:05:34,500 --> 00:05:39,000
Ale odkąd nasz naczelnik
przegiął i trafił na odwyk,
99
00:05:39,100 --> 00:05:42,700
pojawiły się dodatkowe kamery
i jakieś tam protokoły.
100
00:05:43,500 --> 00:05:45,900
Nic nie da się ukryć. Lipa.
101
00:05:46,600 --> 00:05:51,600
To nie koniec złych wieści.
Została ostatnia jedynka z jednym łóżkiem.
102
00:05:51,700 --> 00:05:56,200
Jest pewna alternatywa,
ale gość wydziwia podczas snu.
103
00:05:56,300 --> 00:05:59,800
- Dlaczego ty dostajesz jedynkę?
- Bo dostaję i tyle.
104
00:05:59,900 --> 00:06:02,200
Będę tuż obok ciebie, kolego.
105
00:06:02,300 --> 00:06:05,900
- Możesz przytulić się do kolegi.
- Ja jebię.
106
00:06:07,600 --> 00:06:08,900
O chuj!
107
00:06:09,600 --> 00:06:11,400
Stary, walisz gruchę?
108
00:06:13,100 --> 00:06:17,300
Będziemy razem kiblować,
więc ustalmy nieczelne reguły.
109
00:06:17,700 --> 00:06:20,900
Zasada pierwsza: ja tu rządzę.
110
00:06:20,900 --> 00:06:24,200
Jeśli złamiesz tę zasadę,
masz wpierdol, jasne?
111
00:06:24,300 --> 00:06:25,200
O tak.
112
00:06:25,300 --> 00:06:27,200
Kurwa. Chryste, dopomóż.
113
00:06:29,300 --> 00:06:32,500
- Przepraszam, stary?
- Słuchasz mnie, gnoju?
114
00:06:32,900 --> 00:06:35,400
- Cześć… Ricky?
- Co jest, kurwa?
115
00:06:35,500 --> 00:06:38,900
- To jakieś jaja?
- Ricky!
116
00:06:39,000 --> 00:06:40,600
- Terry!
- Co tu robisz?
117
00:06:40,700 --> 00:06:44,300
Poznałem Terry’ego jakiś czas temu.
Przyjechał z Alberty i szukał ojca.
118
00:06:44,300 --> 00:06:48,800
Pozwoliłem mu przekimać u mnie na weekend
i uwierzcie, nie braliśmy jeńców.
119
00:06:48,900 --> 00:06:52,700
Jednej nocy spaliliśmy pole kukurydzy,
a potem zawinęliśmy łódź.
120
00:06:52,800 --> 00:06:55,800
To ostatnia osoba,
jakiej się tutaj spodziewałem.
121
00:06:55,900 --> 00:06:57,800
Co ty tu, kurwa, robisz?
122
00:06:58,100 --> 00:07:00,900
Wydymano mnie na cacy.
123
00:07:01,000 --> 00:07:05,100
Poznałem lasencję, co była w ciąży.
Odeszły jej wody.
124
00:07:05,200 --> 00:07:08,300
Niedaleko stał radiowóz.
125
00:07:08,400 --> 00:07:11,200
Chciałem zostać bohaterem.
Działałem instynktownie.
126
00:07:11,200 --> 00:07:14,000
- Zapakowałem ją do środka.
- O Boże!
127
00:07:14,300 --> 00:07:16,400
Terry do Federales!
128
00:07:16,800 --> 00:07:21,700
Uprzedzam, że nie zajebałem wam wozu!
Wiozę kobietę do szpitala!
129
00:07:22,100 --> 00:07:26,000
Zaoferowałem jej buszka,
by się trochę uspokoiła.
130
00:07:26,100 --> 00:07:28,400
- Ściągnij sobie chmurkę.
- A jebać to!
131
00:07:28,400 --> 00:07:31,900
Brawo, młoda!
Ciężarna laska jedzie na zielonym!
132
00:07:32,000 --> 00:07:36,500
A potem oskarżono mnie
o narażenie bezpieczeństwa dziecka.
133
00:07:37,100 --> 00:07:39,800
Psy to są jednak tępe!
Też siedzę tu przez ich głupotę.
134
00:07:39,900 --> 00:07:43,500
Jeśli mam być szczery,
to mi się tu nie podoba.
135
00:07:43,600 --> 00:07:45,800
Nie wiedziałem, że to ty.
136
00:07:45,900 --> 00:07:48,600
Olewałeś mnie,
słuchałeś muzy i waliłeś konia.
137
00:07:48,600 --> 00:07:52,400
- Miło cię widzieć, a fujara opadła.
- Czyli dajesz tu w palnik?
138
00:07:52,500 --> 00:07:58,300
- Musi tu być zajebiście, co nie?
- Nie ma czym dawać w palnik, stary.
139
00:07:58,700 --> 00:08:03,100
- O czym ty pieprzysz?
- Tu jest jak na jebanej pustyni.
140
00:08:04,000 --> 00:08:08,000
O czym mówisz, Terry?
Myślałem, że strażnicy sobie żartują.
141
00:08:08,100 --> 00:08:09,800
Pytałem już chyba wszystkich.
142
00:08:09,900 --> 00:08:14,400
Nie ma zioła ani alko.
Nawet nikt tu bimbru nie pędzi.
143
00:08:14,500 --> 00:08:17,700
- Haszu i grzybków też nie ma?
- Nic a nic. Zakazano i tyle.
144
00:08:18,300 --> 00:08:19,900
Więzienie zawsze było w pytę.
145
00:08:20,000 --> 00:08:23,100
Gdy dragi były nielegalne,
szło je dostać bez problemu.
146
00:08:23,200 --> 00:08:26,200
A teraz je zalegalizowano
i nie idzie ich dostać? Pojebane.
147
00:08:26,200 --> 00:08:29,400
Ni chuja.
Nie dam się tak załatwić.
148
00:08:30,400 --> 00:08:33,500
- Piękne wieści od Terry’ego.
- Co tam?
149
00:08:34,000 --> 00:08:38,100
Klawisze nie żartowali.
Nie ma tu alko i dragów.
150
00:08:38,200 --> 00:08:40,500
- Co ty pierdolisz?
- Niestety.
151
00:08:41,100 --> 00:08:44,900
Oczywiście nie jestem uzależniony,
ale źle sobie bez nich radzę.
152
00:08:45,000 --> 00:08:48,400
- Wiem, że potrzebujesz zioła.
- Nie potrzebuję, tylko chciałbym.
153
00:08:48,500 --> 00:08:51,800
Ja też bez alko przeżyję,
ale mogłoby być!
154
00:08:52,300 --> 00:08:54,300
- Kurwa!
- I co teraz?
155
00:08:54,400 --> 00:08:59,100
- Przyjechałem tu balować.
- Dobra. Oficjalnie ruszam na krucjatę.
156
00:08:59,200 --> 00:09:03,400
To teraz kwestia zasad.
Załatwię alkohol i zioło.
157
00:09:03,500 --> 00:09:05,300
Super. Masz jakiś plan?
158
00:09:05,400 --> 00:09:07,500
- Oczywiście, że mam.
- Świetnie.
159
00:09:10,400 --> 00:09:14,000
Myśleliśmy, że żartujecie.
Dajcie chociaż blanta na pocieszenie.
160
00:09:14,400 --> 00:09:17,500
No weź, Yolanda.
Przecież mnie znacie.
161
00:09:17,600 --> 00:09:20,100
Nie ma już takiej opcji.
Tamte czasy minęły.
162
00:09:20,200 --> 00:09:23,800
- Też tego żałuję.
- Jakim cudem tak się zjebało?
163
00:09:23,900 --> 00:09:26,600
A było tak zajebiście!
Uwielbiałem tu przebywać!
164
00:09:26,700 --> 00:09:28,000
Nie wiedzieliśmy o tym.
165
00:09:28,100 --> 00:09:31,500
Musicie ogarnąć nam coś
na pierwsze tygodnie.
166
00:09:31,600 --> 00:09:36,400
Chłopaki, znajdujecie się w więzieniu.
Nie powinno tu być narkotyków i alkoholu.
167
00:09:36,500 --> 00:09:38,200
Ale zawsze tu były.
168
00:09:38,300 --> 00:09:42,200
Jesteśmy pod całodobową obserwacją.
169
00:09:42,300 --> 00:09:44,400
Nikt się tu już nie upije ani nie spaćka.
170
00:09:44,500 --> 00:09:47,500
Ani ja, ani ona.
Nie zamierzam przez to stracić pracy
171
00:09:47,600 --> 00:09:51,000
ani, co gorsza, trafić na odwyk
jak pieprzony naczelnik!
172
00:09:51,100 --> 00:09:54,600
Musieliśmy nawet wrócić
do zajęć edukacyjnych.
173
00:09:54,700 --> 00:09:57,100
- Żartujesz.
- Przecież to była masakra.
174
00:09:57,200 --> 00:09:58,300
Nie żartuję.
175
00:10:00,000 --> 00:10:02,300
Chryste, znowu się tłuką.
176
00:10:02,800 --> 00:10:04,900
Kurwa. Zajmij się tym.
177
00:10:05,000 --> 00:10:07,900
- Za mało mi tu płacą.
- Ja jestem zajęty.
178
00:10:08,600 --> 00:10:09,800
- Słuchajcie.
- Co jest?
179
00:10:09,900 --> 00:10:13,600
Bardzo mi przykro,
ale czasy się zmieniły.
180
00:10:14,400 --> 00:10:18,700
Nikt nas nie uprzedził.
Nie pociągnę miesiąca bez jarania.
181
00:10:19,400 --> 00:10:22,600
- Czego się boisz? Coś taki obsrany?
- Dobra, słuchajcie.
182
00:10:24,300 --> 00:10:29,000
Jeśli mam przymknąć oko na takie rzeczy,
musicie mi to wynagrodzić.
183
00:10:30,400 --> 00:10:32,300
- Czyli jak?
- Dajesz.
184
00:10:32,700 --> 00:10:35,600
Wymyślcie coś.
Może 65-calowy telewizor?
185
00:10:35,700 --> 00:10:39,100
Że co?
W życiu nawet takiego nie widziałem.
186
00:10:39,500 --> 00:10:42,900
Widzieliście, jak zielona jest trawa
na tych pudłach?
187
00:10:43,000 --> 00:10:44,800
Promienieją życiem.
188
00:10:44,900 --> 00:10:49,400
Tylko to sprawi, że przymknę oko
na wasze kombinactwa.
189
00:10:49,900 --> 00:10:54,600
I lepiej bierzcie się do roboty
i załatwcie mi go albo pożałujecie.
190
00:10:54,700 --> 00:10:56,600
- Mówisz poważnie?
- Tak.
191
00:10:56,700 --> 00:10:59,000
- Co się z tobą stało?
- Wypierdalajcie już.
192
00:10:59,100 --> 00:11:02,000
- Porąbało go do reszty.
- Czekam na telewizor.
193
00:11:02,700 --> 00:11:03,800
Chryste.
194
00:11:04,600 --> 00:11:07,400
65-calowy telewizor.
A ja chciałbym mieć taką kutangę.
195
00:11:07,500 --> 00:11:10,400
Wybatożyłbym go nią za takie pierdolenie.
196
00:11:10,500 --> 00:11:13,200
Jest, jak jest. Dzwoń.
197
00:11:13,300 --> 00:11:15,800
- Sam dzwoń i to ze swoich kredytów.
- Moich?
198
00:11:15,900 --> 00:11:16,800
Tak.
199
00:11:16,900 --> 00:11:19,600
Potrzebuję ich
na handel z ekipą z kuchni.
200
00:11:19,700 --> 00:11:23,000
A ja muszę wymienić je czipsy,
skoro nie mogę się naćpać.
201
00:11:23,100 --> 00:11:26,500
- Mam też rodzinę, pamiętasz?
- Gdy tylko ogarniesz towar,
202
00:11:26,500 --> 00:11:29,200
będziesz miał to wszystko,
ale teraz dzwoń.
203
00:11:29,300 --> 00:11:32,100
Kredyty na telefon to ważna sprawa.
Masz 30 na miesiąc.
204
00:11:32,200 --> 00:11:35,600
Musisz je oszczędzać,
bo są wiele warte.
205
00:11:35,700 --> 00:11:39,400
Możesz je zużyć lub odsprzedać
za pięć dolców za minutę.
206
00:11:39,400 --> 00:11:44,200
Raz zarobiłem na nich
aż 150 dolców w zaledwie jeden miesiąc.
207
00:11:44,300 --> 00:11:47,600
Ty to potrafisz człowiekowi dojebać.
208
00:11:47,700 --> 00:11:52,600
- Spróbuj tak przegiąć następnym razem.
- Jasne, jasne. Dzwoń.
209
00:11:52,700 --> 00:11:53,800
Kurwa mać.
210
00:11:54,800 --> 00:11:57,400
Plakat z André Olbrzymem.
211
00:11:59,000 --> 00:12:01,000
Trafia na ścianę.
212
00:12:08,100 --> 00:12:11,500
„Zakład karny Sunnyvale”?
Ciekawe kto to.
213
00:12:12,200 --> 00:12:14,800
- Tak?
- Siemasz, Bubbles.
214
00:12:14,800 --> 00:12:18,900
- Cześć, Ricky. Siedzę sobie na dworze.
- Super, ale słuchaj.
215
00:12:19,000 --> 00:12:22,400
Musisz przemycić nam
jaranie i alko do ciupy.
216
00:12:22,500 --> 00:12:24,600
- A oprócz tego cię kochamy!
- Bardzo.
217
00:12:24,600 --> 00:12:28,300
Chłopaki, widziałem was w sądzie
niecałe dwie godziny temu,
218
00:12:28,400 --> 00:12:31,700
a teraz mam przemycić wam używki,
łamiąc tym samym prawo?
219
00:12:31,800 --> 00:12:36,100
Pogięło was? Mam do was dołączyć?
Pieprzyć taki interes.
220
00:12:36,200 --> 00:12:38,200
Spokojnie, nie ma żadnego ryzyka.
221
00:12:39,000 --> 00:12:40,200
Nie ma ryzyka?
222
00:12:40,300 --> 00:12:43,500
Ile razy już to słyszałem?
Ta rozmowa jest nagrywana?
223
00:12:43,600 --> 00:12:46,200
Pewnie tak, ale kto by tego słuchał?
224
00:12:46,200 --> 00:12:47,900
Dziękuję, ale rozłączam się.
225
00:12:48,000 --> 00:12:50,900
Nie rozłączaj się!
Nie rozumiesz powagi sytuacji.
226
00:12:51,300 --> 00:12:52,500
Mamy tu swojego gościa.
227
00:12:52,600 --> 00:12:55,000
Już się z nim dogadaliśmy.
228
00:12:55,100 --> 00:12:58,100
Nadzoruje wizyty.
Wszyscy będą zadowoleni.
229
00:12:58,500 --> 00:13:00,100
Raczej wy będziecie.
230
00:13:00,200 --> 00:13:01,900
- No tak.
- Co mówi?
231
00:13:03,900 --> 00:13:07,600
- Poczekaj.
- Bubs, to prawda. Zero ryzyka.
232
00:13:08,200 --> 00:13:10,900
Stary, Ricky tu umiera.
233
00:13:11,900 --> 00:13:14,000
Dobra, Julian. Posłuchaj.
234
00:13:14,100 --> 00:13:18,500
Jeśli wam pomogę, ale coś się sypnie
i wyląduję przez was w pierdlu,
235
00:13:18,600 --> 00:13:22,400
to nasza przyjaźń
skończy się na zawsze.
236
00:13:22,500 --> 00:13:26,900
- Jeśli chcecie tak ryzykować…
- Stary, jesteś najlepszy.
237
00:13:27,600 --> 00:13:29,700
I zgarnij 65-calowy telewizor po drodze.
238
00:13:29,700 --> 00:13:34,200
„Zgarnij 65-calowy telewizor”?
Czyli mam go ukraść, tak?
239
00:13:34,300 --> 00:13:37,600
Nie, po prostu go kup.
Oddamy ci szmal.
240
00:13:37,700 --> 00:13:43,100
Nie stać mnie na 65-calowy telewizor.
Zapomnijcie o całej sprawie.
241
00:13:43,200 --> 00:13:45,700
Nie, nie rozłączaj się! Bubs!
242
00:13:46,600 --> 00:13:49,600
- Kiedy tu będzie?
- Rozłączył się.
243
00:13:49,700 --> 00:13:51,200
- Nie przyjedzie.
- Co?
244
00:13:51,300 --> 00:13:54,400
Nie przyjedzie.
Nie ma kasy na telewizor.
245
00:13:54,400 --> 00:13:56,800
Justin, wyłącz to jebane karaoke!
246
00:13:56,900 --> 00:14:00,700
Co to za zjebany kawałek?
Z głupim przez ścianę się macałeś?
247
00:14:03,200 --> 00:14:05,800
Nie odbieraj.
Zaraz pyknie kolejny poziom.
248
00:14:06,200 --> 00:14:08,300
- To chyba z więzienia.
- Co?
249
00:14:09,000 --> 00:14:10,800
Odbierz jebany telefon, Jacob!
250
00:14:11,200 --> 00:14:14,100
Oby wszystko było u nich w porządku.
Nie odbieraj.
251
00:14:14,200 --> 00:14:16,700
- Poziom sam się nie zrobi.
- Daj mi to.
252
00:14:19,500 --> 00:14:21,700
Jacob, kolego! Jesteś sam?
253
00:14:22,100 --> 00:14:24,300
Pewnie. Siedzę z Coreyem,
a Trin kąpie Mo.
254
00:14:24,300 --> 00:14:26,300
Czyli nie jesteś sam, prawda?
255
00:14:26,900 --> 00:14:30,100
- Kurwa, no tak. Wybacz.
- Posłuchaj uważnie.
256
00:14:30,200 --> 00:14:34,200
Nigdy ci tego nie mówiłem,
ale zawsze uważałem cię za mądrego.
257
00:14:35,900 --> 00:14:38,400
Wręcz genialny.
Cały dzień o tobie myślałem.
258
00:14:38,500 --> 00:14:41,200
- Niektórzy mają cię za tępaka…
- Na przykład ja!
259
00:14:41,300 --> 00:14:43,400
Ale ja dostrzegam twój geniusz.
260
00:14:43,400 --> 00:14:45,900
Dzięki.
Szkoda, że Ricky tak nie uważa.
261
00:14:45,900 --> 00:14:48,600
A co, jeśli można to zmienić?
262
00:14:48,700 --> 00:14:52,100
Możecie zrobić coś,
co rzuci Ricky’ego na kolana.
263
00:14:52,100 --> 00:14:53,600
No, powodzenia.
264
00:14:53,700 --> 00:14:56,700
Serio? Dobra, nawijaj.
265
00:14:56,900 --> 00:14:59,700
Bierz Coreya i ogarnijcie nam
65-calowy telewizor.
266
00:14:59,800 --> 00:15:02,100
Musicie go jak najszybciej przywieźć.
267
00:15:02,200 --> 00:15:05,700
Podjedźcie też do T
i weźcie trochę jarania i alkoholu.
268
00:15:05,700 --> 00:15:06,800
Trawa i alko od T.
269
00:15:06,900 --> 00:15:11,100
Zgłoście się tutaj do Ardena.
To nasz człowiek. Jasne?
270
00:15:11,200 --> 00:15:14,600
- Dacie radę. Potrzebujemy was.
- Ogarniemy to.
271
00:15:14,600 --> 00:15:18,300
Jeśli to załatwicie, awasujecie
na naszych pełnoprawnych partnerów.
272
00:15:19,200 --> 00:15:20,400
Co?
273
00:15:20,500 --> 00:15:24,000
- Awansuje nas na pełnoprawnych partnerów.
- Co?
274
00:15:24,100 --> 00:15:28,200
- Julian, masz to jak w banku. Dzięki.
- Poważnie?
275
00:15:28,300 --> 00:15:30,000
Serio będziemy partnerami?
276
00:15:30,800 --> 00:15:34,900
Dobra, załatwcie to, Corey.
Muszę kończyć, bo licznik tyka.
277
00:15:35,000 --> 00:15:39,300
Stary, ogarniemy wszystko!
Partnerzy, nie frajerzy!
278
00:15:43,800 --> 00:15:48,100
- Tak długo na to czekaliśmy.
- Pełnoprawni partnerzy chłopaków!
279
00:15:48,200 --> 00:15:53,300
Tak się załatwia takie sprawy.
Większość ludzi panikuje, ale nie ja.
280
00:15:53,400 --> 00:15:57,900
Określam dostępne zasoby
i odpowiednio je wykorzystuję.
281
00:15:58,000 --> 00:16:00,700
Corey i Jacob może i są tępi,
282
00:16:00,700 --> 00:16:05,200
ale to dość prosta robota,
więc powinni sobie poradzić.
283
00:16:05,300 --> 00:16:06,400
Wierzę w nich.
284
00:16:07,400 --> 00:16:09,500
Chcesz iść przodem czy tyłem?
285
00:16:09,600 --> 00:16:12,700
- Może po prostu na zmianę?
- Dobra, zachowaj czujność.
286
00:16:12,800 --> 00:16:16,700
- Gdy wyjdziemy, znów się obrócimy.
- Dobra, idź.
287
00:16:16,700 --> 00:16:17,900
Ostrożnie.
288
00:16:19,600 --> 00:16:21,800
- Uważaj na krawężnik.
- O kurwa!
289
00:16:22,600 --> 00:16:26,400
- O chuj.
- Rozwalił się.
290
00:16:27,000 --> 00:16:29,900
Musimy spróbować ponownie.
Inaczej nici z partnerstwa.
291
00:16:30,000 --> 00:16:32,700
- Robię to dla rodziny.
- Dobra, dawaj.
292
00:16:32,800 --> 00:16:33,800
Idziemy.
293
00:16:36,700 --> 00:16:38,800
Dwóch moich kumpli właśnie tu jedzie.
294
00:16:38,900 --> 00:16:42,400
Mają zioło i alko.
Gibon ich wpuści, a my się nakurwimy.
295
00:16:42,400 --> 00:16:46,100
- Znowu będzie tu normalnie.
- Serio?
296
00:16:46,200 --> 00:16:49,400
- Się wie.
- Odwdzięczę ci się.
297
00:16:49,400 --> 00:16:52,600
Mam taką stronkę internetową.
298
00:16:52,700 --> 00:16:55,800
Są tam laski,
które są napalone i mają szmal.
299
00:16:55,900 --> 00:16:58,500
To trochę ściema, a trochę nie.
Wkręcę cię.
300
00:16:58,600 --> 00:17:01,400
- Załatw towar, a ja ci je ogarnę.
- Serio?
301
00:17:01,500 --> 00:17:02,600
Działamy.
302
00:17:02,700 --> 00:17:04,600
- Najebię się aż do zgonu.
- Ricky!
303
00:17:05,200 --> 00:17:06,700
Złe wieści.
304
00:17:06,800 --> 00:17:08,100
- Cześć, Ricky.
- Siema.
305
00:17:08,200 --> 00:17:09,800
Kurwa, co wy macie na sobie?
306
00:17:10,100 --> 00:17:12,900
XXL na maksa.
Średnich nie mieli.
307
00:17:13,000 --> 00:17:15,300
Dlaczego macie więzienne szmaty?
308
00:17:15,400 --> 00:17:17,700
- Nie załatwiliście sprawy?
- Sorka.
309
00:17:18,100 --> 00:17:20,500
Mieliśmy już telewizor,
310
00:17:20,600 --> 00:17:22,800
ale przypadkowo go upuściłem
i się rozwalił.
311
00:17:22,800 --> 00:17:26,000
Po prostu się potknąłem,
a pudło się rozwaliło.
312
00:17:26,100 --> 00:17:30,900
- Wróciliśmy po kolejny, ale…
- I wtedy zaczęli coś podejrzewać.
313
00:17:31,000 --> 00:17:33,600
O kurwa, naprawdę tak uważasz?
314
00:17:33,700 --> 00:17:37,300
Kurwa, nadal nie ogarniam,
jak możecie być aż tak tępi?
315
00:17:37,400 --> 00:17:40,000
No kurwa!
Czyli alko i trawy też nie ma?
316
00:17:42,000 --> 00:17:43,200
Kurwa!
317
00:17:44,200 --> 00:17:48,200
Co się gapisz? Powiedz coś!
Pierdolony gównoworek!
318
00:17:48,300 --> 00:17:50,500
Uspokój się, Ricky.
319
00:17:50,600 --> 00:17:53,500
Obaj wiemy, co powiedział klawisz.
320
00:17:53,600 --> 00:17:57,800
Bez telewizora możemy zapomnieć
o chlaniu i jaraniu.
321
00:17:57,900 --> 00:17:59,100
Nie no, zajebiście.
322
00:17:59,200 --> 00:18:02,700
- Czyli nici z balangi?
- Zamkniesz już się, Terry?
323
00:18:02,800 --> 00:18:05,700
- Kurwa.
- Jestem już dziesięć godzin poza hajem.
324
00:18:05,800 --> 00:18:10,700
Wiem, ale może przerwa od imprezowania
wyszłaby nam na dobre.
325
00:18:11,500 --> 00:18:13,100
- Co?
- Może to nam pomoże.
326
00:18:13,200 --> 00:18:16,000
Gadasz bez sensu.
To przez brak alkoholu we krwi.
327
00:18:16,100 --> 00:18:17,900
Co my teraz, kurwa, zrobimy?
328
00:18:18,000 --> 00:18:22,000
- Gasimy światła.
- Ale lipa.
329
00:18:22,900 --> 00:18:27,500
Chodźmy spać. Może przyśni nam się
sposób na załatwienie telewizora.
330
00:18:27,900 --> 00:18:31,900
Mam teraz zasnąć na trzeźwo?
Niby jakim cudem?
331
00:18:32,000 --> 00:18:34,500
Nie wiem!
To dla mnie też nowość!
332
00:18:35,100 --> 00:18:38,700
- Postaraj się zasnąć. Dobranoc.
- Ja pierdolę!
333
00:18:38,800 --> 00:18:42,200
Miło znowu cię widzieć.
Możemy przekimać u ciebie?
334
00:18:42,700 --> 00:18:48,000
Nie no, nie ma tu miejsca.
Wybaczcie, chłopaki.
335
00:18:48,100 --> 00:18:49,500
Chryste Przenajświętszy!
336
00:18:49,600 --> 00:18:51,700
Dodatkowe prycze będą na weekend.
337
00:18:51,800 --> 00:18:56,800
Będziemy musieli spać na podłodze.
Poratujecie nas chociaż poduszkami?
338
00:18:57,200 --> 00:19:01,500
Niestety mam tylko trzy.
Na głowę, do przytulania i między nogi.
339
00:19:02,300 --> 00:19:05,000
No spoko.
Będzie zimno, ale jakoś damy radę.
340
00:19:05,900 --> 00:19:07,200
Przytulimy się?
341
00:19:08,100 --> 00:19:11,200
Jak udaje ci się zasnąć na trzeźwo, Terry?
To możliwe?
342
00:19:11,900 --> 00:19:14,100
Chyba zwalikonię się do snu.
343
00:19:15,200 --> 00:19:16,900
Ale fajnie jest znów być razem.
344
00:19:17,300 --> 00:19:19,100
- Zamknij mordę.
- Spierdalaj!
345
00:19:19,200 --> 00:19:22,400
Świeże mięsko!
Jeśli zaśniecie, czeka was trójkąt!
346
00:19:22,500 --> 00:19:27,900
Napisy:
Igloo666 & liofert
347
00:19:28,000 --> 00:19:37,300
.:: GrupaHatak.pl ::.
facebook.pl/GrupaHatak
348
00:19:39,300 --> 00:19:42,300
.:: Napisy24.pl - Wprost od tłumaczy ::.
349
00:19:44,300 --> 00:19:52,300
Napisy pobrane i przetworzone programem QNapi
http://qnapi.github.io
29176
Can't find what you're looking for?
Get subtitles in any language from opensubtitles.com, and translate them here.