All language subtitles for Crime.Zone.1988.1080p.BluRay.x264.AAC-[YTS.MX].POL

Zamknij.

Uważać, nasza przynęta się zbliża.

Eagle pierwszy.

Ręce i nogi: 3 punkty.
Klatka piersiowa, brzuch i plecy: 2 punkty.

I pamiętaj: Chcemy go żywego.
Zrozumiano?

Stój.

Znam cię.
- Tym lepiej. Otwieraj.

Otwieraj.

Eagles, przygotuj się.

Unit 2 i 3, ruszać.

No chodżcie.

Potrzebujemy go żywego.

Nie weżmiecie mnie, dranie.

Załatwię was.
Zobaczymy się w piekle, sukinsyny.

Stop.
- Zdechniecie.

Chodźcie, skurwysyny.

Weźcie mnie.
Zabiorę was ze sobą.

Witamy w hibernacyjnych ogrodach.
Jesteście wybrańcami Soleil.

Chcemy was zachować
młodych, zdrowych i pięknych.

Panie Soleil: Wybierz wiek
jaki chcecie zachować.

Dzielni żołnierze i mężczyźni.

Dostaniecie tu sześć miesięcy spokoju i odosobnienia.

Wiesz co, jak na starszą damę
nie jest zła.

Chciałeś mnie widzieć?
- Tak. Wejdż Bone.

"Bone", niezła ksywka.

Twoja umowa się kończy.

A teraz zastanawiam się
czy ją odnowić.

Widzę, że dobrze pracujesz: Jesteś
punktualny, odpowiedzialny, skuteczny.

Próbuję.

Ale nie wystarczająco.
Rozmawialiśmy z twoimi kolegami.

I wszyscy zgadzają się w jednym,
jak i ja.

W czym?
- No właśnie. "W czym?"

Żadnego "W czym, sir?"
Ani "Dzień dobry, sir."

Robisz swoje, ale brak ci ogłedy.
- Po to mnie zatrudniono.

Jest tam tysiące innych,
których stać na więcej.

I byliby wdzięczni.
Jestem wdzięczny.

Nie okazujesz tego.

Mogę się bardziej starać.
Nie wierzę ci Bone.

Co więcej, jest już za późno.

Ale jestem blisko promocji
na drugi poziom.

Jeśli się tam nie dostanę, nie będę miał nic.

Utknę w Strefie Dead-End,
bez żony, bez domu, bez rodziny.

Tak to już z tobą jest, Bone.

Mógłbyś już być na trzecim poziomie,
gdyby nie twoja arogancja.

Byłbyś w policji.
Jesteś od nich lepszy.

Ale oni wiedzą coś, czego ty nie wiesz.
Jak się w to gra.

Też to wiem. Pokażę panu.
Teraz już za późno.

Proszę dać mi szansę.
Koniec rozmowy, Bone.

Wypierdalaj stąd.

Ruszać się, dupki.

Wynocha.

Nielegalni z bloku 4.

Prezerwatywy. Kupujcie.
Lepiej się zabezpieczyć.

Policja schwytała Hectora Beekow.

Beekow i jego gang sprzedawali informacje
naszym wrogom z Fraudan.

Witamy,
Witamy w domu przyjemność.

Mamy kilka dorodnych okazów.

Są tu dla was,
A oto Serena.

Tak się cieszę, że tu jestem.
O dawna nie miałam faceta.

Bone.
Creon, jak leci?

Wywalili cię, co?
Wiedziałeś gdzie przyjść.

Nie chodzi o gang.
Chciałem się wyrwać.

Nie możesz stary.
Bell jest tu dzisiaj.

Możemy znowu spróbować?
Może później.

A teraz przedstawiam wam
najpiękniejsze mięsko.

Nazywa się Helen.
Dokładnie, jestem Helen.

Jak lubicie wyzwania?
To powinniście spróbować ze mną.

Wiedziałem
że to tylko kwestia czasu.

Nie wytrzymasz długo
w innym miejscu.

Tak było ze mną.
Z każdym z nas.

Jesteśmy zajebiści.

I zawsze nas tu znajdziesz...

Póki nie skończymy 60,
jak stary Alexi.

Uważaj.
Pozwól że coś ci powiem.

Dużo minęło czasu
między 25 a 60.

I wycisnąłem z tego
co tylko się dało.

Wycisnął.
- I uważaj co mówisz.

Rób tak dalej.

A posuniesz się za daleko.

Nigdzie się nie wybieram Alexi.
Zostaję właśnie tu.

Wysoki Sądzie,
przedstawiliśmy dowody.

Hector Beekow jest oskarżony
o kradzież, morderstwo...

i najgorsze, zdradę.

Pomoc Fraudanom
w czasie wojny.

To oczywiste, że jest winny.

Sugeruję
natychmiastową egzekucję.

Sąd uda się za zebranie.

Bones, jesteś w samą porę.
Na co?

Ta laska tutaj. Daje Creonowi po dupie.

Może dzisiaj paniusiu.

Jeszcze raz.
Nie ma mowy.

Dlaczego?

Szczerze mówiąc, nie mam ochoty
gapić się dalej na twoją gębę.

A na moją gębę?

Jakoś dam radę.

Widziałem cię wcześniej.

Wiesz gdzie?
Domyślam się.

Zastanawiałem się, czy jeszcze cię zobaczę.
Może lepiej gdyby tak się nie stało.

To nie byłby pierwszy raz.

Przynajmniej jesteś szczery.
Szerość to moje drugie imię.

Moje też.
Tak myślałem.

Naprawdę?

O czym myślałeś jak mnie zobaczyłeś.

Czy ci nie pomóc.
Zależy kto by cię kupił.

Mamy egzekucję.

Mamy zaszczyt prezentować na żywo...

wykonanie egzekucji na Hectorze Beekow...

z Superdome Sprawiedliwości.

Brak infekcji? - Tak.

Dobra, kim jestem?
Nie wiesz?

Facet z poczuciem humoru.

Kim mam być?
Bogatą zboczoną dziwką ze strefy?

Policjantką?
Czy zabójczynią od Fraudan

Wybierz swoją fantazję.
A może prosta rozmowa.

Do tego mnie nie potrzebujesz.
Nie dokończyliśmy gry.

Więc mamy skończyć ją tutaj?

Niestety, nie mam stołu.
Ale ja mam bile.

Więc możesz ich urzyć.
Naprawdę chcę porozmawiać.

Rozmawiać? O czym?
O czymkolwiek, czemu jesteś tak wkurzona.

Kto tak mówi?
Mówię co widzę. I wiem dlaczego.

Nienawidzisz tego co robisz, i wszystkiego wokół.
Wliczając ciebie.

Nie, ja mogę dać ci wybór.
Pewnie zabierzesz mnie daleko stąd.

Pozwól mi sobie pomóc.

Odejdż stąd.

Mam odrzucić
jedyną szansę jaką mam?

Na co, na drugi poziom?
Wiesz ile tyłków trzeba za to całować

Błąd. Robię to, i dużo gorsze rzeczy
dziesięć razy dziennie.

I co tym osiągnęłaś.

O tym właśnie mówię,
dlatego powinnaś odejść.

Państwo mnie tu umieściło.
Takie są zasady.

Złam je.

Chcę cię lepiej poznać, ale nie tutaj,
nie w tym stroju i nie w 15 minut.

Chcę cię poznać.
A kto powiedział, że ja chcę poznać ciebie?

Chcesz.

Tam gdzie mieszkam.
Nie zatrzymuj się.

Stać.

Rób to co ja.
Stać, powiedziałem.

Co tu z nią robisz?

Z tą dziwką? Nawet jej nie znam.
Jak śmiesz nazywać mnie dziwką, świnio.

A kto się puszcza na prawo i lewo?

Stać. Ty, wynoś się.

Chciałeś zabrać ją
do pokoju.

Chciałeś ją zerżnąć.
Ale to my od tego jesteśmy.

Moglibyśmy się tobą zająć
za nielegalną cipkę.

Więc wbij sobie do łba.

Jak najdzie cię chcica
idż do domu przyjemność.

Nie będziemy powtarzać.
Wypierdalaj, za dwie minuty godzina policyjna.

Szukasz towarzystwa?

Rzuć swoje rzeczy gdziekolwiek.
Nawet nie wiem, jak masz na imię.

Bone.
Przynajmniej tak mnie nazywają.

Napijesz się mam butelkę?.
Prawdziwy alkochol?

Tak, prawdziwy.
Skąd go masz?

Zabrałem jakiemuś bogatemu dupkowi
w ogrodach hibernacji.

Pracowałem tam.

Nienawidzę tej wojny.
Szkoda...

Założę się, że ta kobieta jest tutaj.

Może nadal cię nosi.
Pokaż mi swojego fiuta.

No już!

Czy to normalny rozmiar? - Tak.

Niezły. Uważaj,
bo nakarmimy nim psy.

Poszła?
Tak.

Lepiej też pójdę.
Nie, zostań. Tu nas nie znajdą.

Jestem przerażona.
Ja też.

Ale pomożemy sobie,
obiecuję.

Popatrz na to.

To tej staruszki co tu mieszkała.
Ona już nie żyje.

Mogę?

To zależy.
Od czego?

Co dostanę w zamian.

Chcesz coś dostać?

To masz.

Szybko.

Bone, wiem, że tam jesteś.
Czego chcesz?

Otwórz drzwi.

Hej idziemy.
Ta z którą graliśmy.

Pracuje
w domu przyjemność.

Nie, dzięki.
Jak to?

Po prostu nie.

Straciłeś robotę,
ale to nie znaczy, że masz zniknąć.

Rozczarowałeś mnie.
Gdybym ja ustrzelił dziwkę...

przynajmniej zaprosiłbym
kumpla.

Jak bywało dawniej.

Narazie.

Chce mi się od nich rzygać.
Wiem, co masz na myśli.

Co z nim zrobisz?
Znam go całe życie.

To twoja rodzina?
Nasze rodziny zmarły na dżumę.

Tak, moja też.

Co masz w kieszeni?
No co?

Zawiadom policje.

Co się dzieje?
On kradnie.

Mam pieniądze.
Zobaczmy.

Po prostu zapomniałem zapłacić.
Masz kłopoty.

Nie Helen, zwariowałaś.
Nie rób tego.

Chodźmy.

Jesteś aresztowany.

Pospiesz się.
Nadchodzą.

Chciałem zapłacić.
Jesteś aresztowany.

Jest pani winna 500 gramów.
Ale ja już zapłaciłam. Prawda?

Załatwiliśmy ich.
Mówiłam ci, że się uda.

Nie możesz tak robić.
Dlaczego nie?

Znowu?
Straciłam zbyt wiele lat.

Tak, ale tu nie można.
Możemy zrobić wszystko.

Chodziło o to, by JD
wreszcie zaliczył.

Inaczej
nie dałby rady.

Pieprz się.

Idziemy do domu przyjemność,
pod numer 6.

Bone zapłacił, a my za nim,
i wpadamy do środka.

Kurwa, a Bone wtedy mówi...
No, co powiedziałeś?

Nie pamiętam.

On mówi: Precz z zasadami.
Ale ona nie chce słuchać.

Więc pokażę.
Podchodzi do niej i mówi.

Możemy robić, co chcemy.
Jesteśmy zajebiści.

Ale ona nic.
Więc podchodzi do niej.

Bierze tak rękę, i pyta...

Chcesz coś powiedziec dziwko?
Masz coś do dodania?

Skurwiel.
Puść ją, dupku.

Zabiję cię.

Przestań.

Przestańcie.

Zabiję cię, JD.

Creon. Gdzie teraz idziesz?
Wracaj tu.

Niech idzie, Bone.
W tym się zgadzam z młodą damą.

Zapomnij o nim,
nie jest tego wart.

Łatwo jest zniknąć
w strefie Dead-End.

Lepiej wracaj do swojej klasy.
Nie powinieneś tu być

Chciałbym
wam zaoferować pewną robotę.

Powiedz mi, co widzisz.
Szpital.

Też to widzę,
jak każdy.

Chodzi mi o dane z wewnątrz.

Co masz na myśli?

Prawdziwe dane.
Delikatny materiał.

To jest coś,
czym wy możecie się zająć.

Mam to ukraść?
Dokładnie o to mi chodzi.

W zamian oferuję
niezłą sumkę.

I co za nią chcesz?
Dysk.

Mały dysk
z cennymi informacjami.

Dla kogo cennymi?
Chyba lepiej nie wiedzieć.

Dla Fraudan. Mam rację?
To możliwe.

Chyba oszalałeś.
Może i tak.

A może Soleil naprawdę jest tak miłe
jak twierdzą.

Podoba ci się bycie bezrobotnym?
Mnie się podoba.

I podoba wam się to ciągłe ukrywanie.

Dopiero teraz cieszę się życiem.

Może się pomyliłem. Możecie nie być rodzajem ludzi
jakich szukam.

Poczekaj chwilę, Jason.

Pomyśl o pieniądzach.
Co mi po pieniądzach w grobie?

Wolność.
Tylko chwilowa.

Chcę prawdziwej wolności.
Może mógłby to załatwić.

Może nas z tąd wyciągnie.
I gdzie mielibyśmy iść?

Do Fraudan.

Ruszaj się.

Mógłby to zrobić?
Wydostać nas stąd?

Oczywiście, mogę to zrobić,
w imieniu Fraudan.

Nic o nich nie wiemy.

Mogę co nie co o nich powiedzieć.

U Fraudan bylibyście razem.

Wszystkie te rzeczy z podziałami
prawami małżeństwa małżeństwa. Nie istnieją.

Ale teraz chciałbym waszą odpowiedż.
Ostatnia szansa.

Dzięki tej rzeczy mogę was śledzić.
Tylko powiedzcie gdzie się spotkamy.

Przyniesiecie mi dysk
i to wszystko.

Powiedz, tak, Bone.

Potrzebujemy broni i przyzwoitego jedzenia.

Więc się zgadzasz?

Może lepiej zrobię to sam.

Nie. - Na pewno?

Chodźmy.

Rusz się,
i mówię, kurwa poważnie.

Okradasz chorych.
Gówno prawda, to nie szpital.

Dawaj kartę dostępu,
i to już.

Pośpiesz się.

W porządku?

Chodź.

To jest to.

No i co?

Doskonale.
Było trochę problemów.

To jasne.
Powiedz przynajmniej co to jest.

To brudy.

Na tym dysku
są brudy Soleil.

Teraz wiesz wystarczająco.

Nie, musimy wiedzieć
kiedy wyjedziemy.

Spotkamy się tutaj za dwa dni,
i wtedy was zabiorę

Tymczasem macie tu wyraz
wdzięczności od Fraudan.

Zrobiliśmy to.
Wynosimy się.

Na wolność.

Możemy kochać się na ulicy.
Kocham cię. Jesteśmy wolni.

Chcę się napić.

Nie ruszaj się.

Pokaż mi swojego fiuta.
Nic ci nie pokażę.

Niezły,
czy to normalny rozmiar?

Pierdolę was.
Wynosimy się.

Ale jeszcze tu jesteśmy, więc powinnaś wiedzieć jak tego używać.
Połóż palec na spuście.

Oswój się z tym.

Naciśniesz mocniej, i już mnie nie ma.

Mogłabyś to zrobić?
Nie tobie.

Ale mogłabym.

Przybliż trochę.

A teraz kobietę.

Jak długo komputer
będzie odtwarzał twarz?

Kilka godzin. Może mniej,
jak uda się zeskanować rysy.

Do roboty.

General Sandrex potwierdził,
podniesienie wydatków na ochronę...

po spektakularnej kradzieży
dokonanej prawdopodobnie na zlecenie Fraudan.

Policja zidentyfikowała złodzieji.

Obywatele Soleil,
oto oficjalne zdjęcia sprawców.

Cholera, to Bones.

Uważajcie zdrajcy,
państwo wie, kim jesteście.

Powtórz co ci powiedział.
Ja i Helen wynosimy się z Soleil.

Gdzie?
Do Fraudan.

Ja też chcę.
Co?

Nie wiesz, od jak dawna o tym marzę.

To znaczy, o Fraudanach.

Co o nich wiesz?
Tam gdzie stacjonowałem, na wojnie.

Te ich kobiety...

To nie zależy ode mnie.
Powiedz Helen, że sam to zrobię.

Potrzebny mi tylko helikopter.

Nie wiedziałem, że potrafisz tym latać.
Pewnie, że potrafię, byłem pieprzonym pilotem.

Powiedz to Helen.
To nie zależy od Helen.

Nie my o tym decydujemy, Alexi.

Nie możecie się zawsze ukrywać.

Gdziekolwiek jesteście, cokolwiek robicie,
ktoś będzie o tym wiedział.

Czego chcesz?
Tego co możesz mi dać.

Wiem, co zrobiliście,
chcę swoją działkę. I to teraz.

Trochę za pózno na szantaż.
Czyżby?

A co
z osobistą urazą?

Co jest moje, jest też moich kumpli,
i na odwrót.

Wiesz, kto to powiedział?
Bone.

To było dawno temu.
Co ty o tym wiesz?

Myślisz, że możesz tak tu wpaść
i wszystko rozpieprzyć?

Myślisz, że pozwolę ci wszystko rozjebać?
Zazdrosny?

Zazdrosny?

Myślę, że nie.
Wezmę sobie co zechcę.

Ani drgnij, Creon.
Rzuć nóż.

Rzuć to.

Jesteś zdrajcą, Bone.
Wiesz o tym?

Nie masz pojęcia,
jak bardzo się wahałem czy to zrobić.

Ale gdy powiedział, że się stąd wyrwę,
nie wahałem się ani chwili.

Naprawdę.

Chodź, Helen. Idziemy.

Przykro mi, Creon. Naprawdę.

Naprawdę mi przykro.

Cierpliwości Helen.

Nie o to chodzi.
Okłamałeś nas, Jason.

Nie okłamałem,
po prostu potrwa to dłużej.

Nie wszystko da się przewidzieć.
Ile to zajmie?

Kilka dni.
Przykro mi, ale nie wiem dokładnie.

Pieprz się.
Wcale nie jest ci przykro.

To nie twoją twarz wszędzie pokazują.
Nie ty jesteś zagrożony.

Powiedz, że nie ma racji, Jason.
Nie, to prawda.

Nie mnie pokazują.

Nie wiem, jak to powiedzieć...

ale chyba można
to przyspieszyć.

Coś, co zadowoli Fraudan.

Niech zgadnę.
Znowu mamy coś ukraść?

Czemu nie? Macie umiejętności,
i odwagę.

I to wam pomoże.

Wykorzystajcie to.

Musisz mi coś obiecać.

Zastrzelisz mnie, gdyby mnie dopadli.
Nie chcę egzekucji.

Obiecuję.

Oto nasze biura w Centrum Funduszy,
otwarte na okrągło.

Jeszcze raz rząd Soleil służy i chroni.

Nie ruszać się.
Rzuć to.

Wszyscy na podłogę.
Twarzą do ziemi.

Na ziemię.

Nie ruszać się.

Ty tam, pośpiesz się.

Ruszaj się, mówię. Czy pełna. Szybko.

Alarm, alarm.

Bone, drzwi się zamknęły.

Główne wejście.
Ruszać się.

Chodźmy.

Nie mogę.
Możesz.

To Helen i Bone.

Mają być żywi.

Musimy skakać.

To jedyne wyjście.

Pieprzyć to.

Skacz Helen.

Helen, proszę.

Helen, musisz skoczyć.

No już.

Zrób to.

Chodźmy.

Musimy poczekać.
Nie ma mowy.

Masz lepszy pomysł?

Do Strefy zarażonych.
Nie będą nas tam ścigać.

Nie bez powodu.

Nie zarazisz się,
każda dziwka ci to powie.

Czy ja cię znam?
Nie znasz mnie, ale ja znam ciebie.

Bone'a też znam.
Mamy tego pełno.

Helen i Bone,
Najbardziej niebezpieczna para w Soleil.

Oto ich napad na Centrum Funduszy,
na pierwszym poziomie.

Policja przeszukije strefę mieszkalną...

i zarażonych, gdzie
przestępcy mogą się ukrywać.

Będziemy przekazywać informacje na bieżąco.

Z Jasonem na pewno udałoby
się stąd wydostać.

Nie ufam mu.
Alexi to nasza jedyna szansa.

Helen, Bone to gliny.
Uciekajcie.

Z drugiej strony.

Pilnować okien i drzwi.

Zabezpieczyć schody.

Wchodzę do środka.

Nie ruszaj się.

Widzę
że plan się zmienił.

Właż do środka.

Więc jesteś jednym z nich?
Nie bardzo. To tylko moja praca.

Zamieniam się w słuch.
Jestem oficerem rekrutującym.

Kogo rekrutujesz?
Przestępców.

Gówno prawda. O co tu chodzi?
W Soleil nie ma przestępców.

Z wyjątkiem tych, których zatrudniam.
Jesteście ostatnim nabytkiem.

Był czas gdy w Soleil
roiło się od bandytów.

Ale policja jest już tak silna,
że zniknęły wszystkie przestępstwa.

A jeśli nie ma kryminalistów,
to trzeba ich wymyślić.

I muszę przyznać,
że spisujecie się na medal.

Pierdol się, Jason.

Nigdy mi się nie podobałeś,
ani ci nie ufałem.

Pójdziesz z nami.

Powiesz glinom
by rzucili broń.

Jasne. Nie chcę by stała wam się krzywda.
Jesteście moją najlepszą robotą.

Rzućcie broń.

Rzucić pieprzoną broń.

Jesteście najlepsi.
Zamknij pysk.

Dowody państwa
są przytłaczająca.

Za takie zbrodnie może być tylko jedna kara.

Śmierć dla Helen i Bonesa.

Żałuję tylko...

że jako prokurator
nie mogę sam wykonać egzekucji. Ale...

Załatwić ich...
Wykończyć.

Na śmierć zdrajców.

JD, nie odwracaj się.

To ty?
Tak. Idż dalej.

Musisz nam pomóc. Zainteresowany
Żebyś wiedział.

Idż dalej.
Sprowadzę Creona.

Ni, nic mu nie mów.

Znajdż Alexiego i zabytaj, czy idzie z nami.
Będzie wiedział o co chodzi.

Tylko patrzcie.

Nie ten. Tamtego helikoptera
potrzebujemy.

Zdołasz tam wejść,
to wydostaniesz się z Soleil.

Pytanie brzmi...
Wiem, jak brzmi pytanie.

Jak sie tam dostać?

Jeśli weżmiemy ze sobą broń,
wszystkie drzwi przed nami się otworzą.

Nie powinniśmy isć do Fraudan
z pustymi rękami.

Bez niczego równie dobrze
możemy tu zostać.

Nie ma mowy. Wyjeżdżamy w wielkim stylu.
To znaczy?

Powiedzieć mu?
Dokonamy czegoś wielkiego.

Witaj, Creon.

Kto tam?
Przyjaciel.

Przyjaciel, Creon.
Czego nie można powiedzieć o Helen i Bone.

Nie wiem, o czym gadasz.
Jasne.

Widziałem ich
jak wszyscy inni.

Ale żałuję.

Miałem z nimi umowę,
której powinieneś być częścią.

Nie dali ci szansy, prawda?

Nie.
I co z tego?

Teraz ją masz.

Istnieją sposoby, na niezły zarobek
i inne rzeczy.

A musielibyśmy to omówić, Creon.

Cóż, możemy pogadać.

Cieszę się, że to zrobiliśmy.
Już prawie nam się udało.

Powiedz, że tak będzie.
Tak będzie.

Potem nie będzie już ukrywania,
ani walki.

Fraudanie.

Kobiety...

Tu wieża kontroli Fraudan,
witamy uchodźców.

Ukrywasz się JD
co tu robisz? Szukałem cię wszędzie.

gadaj.

Zdrajca.

Dlaczego uciekasz, JD?

Poszedłeś do Helen i Bone'a.
Prawda?

Teraz ja też wiem jak się dorobić,
i ty mi w tym pomożesz.

Gadaj wszystko co wiesz,
albo będzie po tobie.

Alexi, czekaj tu. Jak nie wrócimy do 10,
to znaczy, że coś się stało.

Okay.
Dobrze.

JD prowadzisz
Ja mam prowadzić?

Tak, coś nie tak?
Nic, wszystko gra.

Wysadzisz nas w środku.

Wywal to cholerne cygaro.

Spokojnie, odpręż się.

Jak po maśle.

Intruzi w doku 1.

Zostań tu i miej oczy otwarte.
I odpręż się.

Tędy.

Uważajcie.

Spodziewałem się tego, "proszę pana".
Też się ciebie spodziewałem, Bone.

Nie wyjdziesz stąd żywy.
O tak. To już moje drugie życie.

A wiesz kto mi je opłaci?
Czwarty poziom.

Można ich okraść i zabić,
ale nigdy nie będziesz jednym z nich.

Ale nie będę ich całował w dupę jak ty.
Twój błąd, Bone.

Ale też ich nienawidzę.

Ich mózgi nie pracują podczas hibernacji.

Wszystko jest tak jak mówiłeś.

Dokładnie tak.

Jest sygnał.

Więc jedżmy, kochanie.

Przeszkadzam w czymś?

Rzuć broń.

Na ziemię, Bone.

To też.

Czego chcesz, Creon?
"Przyjaciele na zawsze."

Pamiętasz?
Już się w to nie bawię. Puść ją.

Ale ja tak, a co moje, jest też moich braci...

Więc ona jest teraz moja.

Tak jak biżuteria.

Więc teraz chcesz mnie załatwić?
Ja?

Zabić brata?

Czemu miałbym to zrobić?

Policja wykorzystuje cię,
tak jak wykorzystała nas.

Nie chodzi im o mnie.
Tylko o ciebie.

I chętnie im ciebie dam.

Wyrolują cię skurwielu.

Narazie, Bone. Odpręż się.

Widzisz?

Ty i ja.
Nie tago chciałaś?

Nie rób tego, Creon.
Wszystko zniszczysz.

Nie rozumiesz, prawda?
Teraz będziemy razem.

Razem.

Podoba ci się, co?

Lubisz mnie.
Obudź się, Creon.

Bone miał rację.
Policja cię wykorzystuje, tak jak nas.

Bone jest zdrajcą.
Nie jest zdrajcą.

Jesteś zazdrosny,
bo nigdy nie będziesz taki jak on.

Zamknij się albo cię zabiję.
Zrób to, dupku.

Mam dość i mam to gdzieś.
Śmiało.

Idziemy.

Policja. Nie ruszaj się.

Nie strzelajcie. To ja wysłałem sygnał.

Jason, powiedz im.
Zabić go.

Ale mówiłeś...
Jedż stąd.

Policja. Szybko.

Ja już nie chcę.
Stul pysk i jedż.

Co ty kurwa robisz?

Zabiję cię, przysięgam.

Uważaj.

Mogliśmy zabić Creona.
Może uciec bez nas.

Ja mam umowę z Alexim.
On ma samochód.

Musimy się dostać do śmigłowca.

Bone?
To my Alexi.

Jesteś gotowy? Jedziemy.
Nie. Gdzie są Helen i Bone?

Nie żyją, jeśli istnieje sprawiedliwość.
Szybko wiejemy z Soleil.

Nigdzie nie idziemy
póki się nie dowiem co się stało. JD?

Zabił ich.
Bo byli zdrajcami.

Zdradzili mnie.
Więc dostali na co zasłużyli.

Ty też dostaniesz na co zasługujesz.

Nigdzie nie idziemy. Żaden z nas.

Nie rozumiesz, Alexi.

Siedzą nam na dupie,
więc musimy się zbierać.

Beze mnie,
ja nigdzie nie idę.

Mówiłem ci, Creon.

Zamknij się.

To jak będzie, Alexi?

Możesz wybrać.

Tamtędy...

albo zostajesz.

Jeszcze mi podziękujesz,
jak dotrzemy do Fraudan.

Poczekasz aż wrócę.

Ale dla bezpieczeństwa
lepiej cię zwiążę.

Mamy ciało.
Może to być ważne.

Rzućmy okiem.

Niewiarygodne, jesteś.
Wyjeżdżamy. Gdzie jest Creon?

W wieży kontrolnej.
Chce otworzyć drzwi hangaru.

Gdzie jest JD?
Nie żyje.

Patrz.

To rzeczywiście ważne.

Czyje to mieszkanie?
Faceta o nazwisku Alexi Mandela...

były pilot Air Force.

Zbierz swoich ludzi.
Gdzie idziemy?

Do terminalu śmigłowców.
Tam znajdziemy Helen i Bone'a.

Helen, lina.

Bone, z tyłu.

Dalej.

Wieża kontroli, tu policja.
Jedziemy na lotnisko.

Uważać na intruzów
w hangarze śmigłowców.

Otwórz drzwi hangaru.
Już.

Szybciej, Alexi.
Na pewno potrafisz.

No dalej.

Startuj.

Możesz to zrobić.
Szybciej do cholery.

Wynosimy się.

Bone, szybciej!

Zostań tam,
albo go rozwalę.

Zabiję cię draniu.
Zamknij się dziwko.

Nie chciałem tego Bone.
Byłeś moim bratem.

Znamy się tak długo.

Zasługujesz by tu żyć. W Soleil.

Skąd to możesz wiedzieć?

Zabierzcie mnie Bones,
inaczej mnie zabiją.

Nie chciałem.

Dalej, Alexi. Wynośmy się.

Nie chcę umierać.

Wieża Fraudan, słyszycie mnie?

Jest nas troje.
Jesteśmy uciekinierami.

Uciekinierzy?
Tak, szukamy azylu u Fraudan.

Pozwólcie nam wylądować.
Macie zgodę na lądowanie.

Udało nam się.

Zrobiliśmy to, kochanie.

Gdzie są wszyscy?

Nie wiem.

Co to jest do cholery?

Trzeba było zostać na emeryturze, Alexi.

Kim jesteś?

Nie, jesteśmy uchodżcami,

Przykro mi z powodu waszego przyjaciela.
To tylko interes.

Pieprzony business.

To też tylko interes, kochanie.

Dziękuję, Bone.

Za co?
Za zabicie mojej koleżanki.

To właśnie powiem,
jak wrócę do Soleil.

Helen i Bone zabili
kolejnego policjanta.

Wiesz, ja naprawdę chciałem byście uciekli.
Zadbałem o to.

Podziwiam was.

Gdybym powiedział prawdę
nic by nie wyszło.

Wszystko jest tutaj.
Pamiętacie?

Jak Soleil 20 lat lemu
zniszczyło Fraudan.

I wszystko o promieniowaniu.
Może powinienem to nazwać zarazą?

Takie jest promieniowanie.
Nie tkwi w jednym miejscu.

Wystarczy trochę wiatru
i robi się poważnie.

Nie wierzę.
Lepiej uwierz.

Soleil czeka całkowity upadek,
bez przestępczości, czy wojny.

Za dużo tam armii,
policji, kontroli.

Twojej kontroli.
Tak, na razie.

Ale nie wiem,
jak długo to potrwa.

Wiem zbyt dużo.
Za miesiąc będzie po mnie.

Więc postanowiłem temu zapobiec.

Więc to im powiem, kiedy wrócę.

Wylądowaliśmy u Fraudan
i była strzelanina...

zabiliście moją koleżankę.

A potem uciekliście,
i powiem im jeszcze coś.

Że żywi
macie dla nas większą wartość.

Ponieważ zawsze będzie istnieć zagrożenie,
że Helen i Bone powrócą.

Kolejny niezły pretekst
do zwiększenia budżetu obronnego.

To narazie, dzieciaki.

Synchronizacja: Burial
Crime.Zone.1988.1080p.BluRay.x264.AAC-YTS