Would you like to inspect the original subtitles? These are the user uploaded subtitles that are being translated:
1
00:00:05,463 --> 00:00:09,509
::PROJECT HAVEN MOVIEZ::
::PREZENTUJE::
2
00:00:12,429 --> 00:00:18,643
film na podstawie sztuki
Wernera Fassbindera
3
00:00:37,120 --> 00:00:43,335
ŚMIEĆ, MIASTO, ŚMIERĆ
w przekładzie titi
4
00:00:54,429 --> 00:00:59,100
reżyseria
Jan Hřebejk
5
00:01:57,951 --> 00:02:02,372
Entliczek, pętliczek,
stoliczek różowy
6
00:02:02,497 --> 00:02:05,500
ja ci mózg
wyrucham z głowy.
7
00:02:06,668 --> 00:02:10,630
Entliczek, pętliczek,
emy-bemy
8
00:02:12,215 --> 00:02:14,968
zaraz pizdę odnajdziemy.
9
00:02:16,386 --> 00:02:19,139
Ma takiego małego kutasa,
10
00:02:19,264 --> 00:02:23,560
że mógłby babkę
pieprzyć w ucho.
11
00:02:24,436 --> 00:02:26,521
Nic nie szkodzi.
12
00:02:27,063 --> 00:02:28,523
Odpowiednie kłamstwo
13
00:02:28,648 --> 00:02:32,861
jest jak świeża rosa
na Sądzie Ostatecznym.
14
00:02:33,737 --> 00:02:36,156
Drodzy państwo!
15
00:02:36,948 --> 00:02:39,993
Czym byłaby prawda
bez kłamstwa?
16
00:02:40,744 --> 00:02:44,456
Tylko kolejnym kłamstwem.
17
00:02:47,959 --> 00:02:49,753
Boże mój…
18
00:02:52,964 --> 00:02:58,428
Ależ pięknie byłoby…
umrzeć.
19
00:03:09,272 --> 00:03:12,525
Wygląda to całkiem prawdziwie.
20
00:03:12,776 --> 00:03:18,573
Mogłabym się w przyszłości
doskonalić w umieraniu.
21
00:03:25,538 --> 00:03:29,000
Mój boże, śmierć…
22
00:03:30,377 --> 00:03:34,005
Śmierć jest najlepsza
ze wszystkiego.
23
00:03:35,173 --> 00:03:38,551
Ona jest pięknem piękna.
24
00:03:39,260 --> 00:03:42,889
Zawsze najchętniej
myślę o śmierci.
25
00:03:43,473 --> 00:03:48,561
Umieranie wysokiej jakości –
to ma przyszłość.
26
00:03:49,062 --> 00:03:52,190
W ostatecznym rozrachunku
27
00:03:53,441 --> 00:03:55,443
nie ma żadnej.
28
00:04:13,461 --> 00:04:16,297
Mój boże, śmierć…
29
00:04:16,756 --> 00:04:20,969
O śmierci
człowiek owładnięty głupotą
30
00:04:21,720 --> 00:04:24,848
zawsze w życiu zapomni.
31
00:04:42,657 --> 00:04:44,409
No co?!
32
00:04:45,035 --> 00:04:46,995
Co jest, przeszkadzam ci?
33
00:04:47,120 --> 00:04:49,831
A ty gdzie pracujesz? Za ile?
34
00:04:51,374 --> 00:04:53,793
Praca jak każda inna.
35
00:04:55,879 --> 00:05:00,091
Na księżyc nie polecę,
ale przynajmniej nie wyrywam zasiłków.
36
00:05:00,216 --> 00:05:03,094
Każdy potrzebuje forsy, nie?
37
00:05:03,928 --> 00:05:06,473
Ja sprzedaję swoje ciało.
38
00:05:06,806 --> 00:05:09,100
A ono tanie nie jest.
39
00:05:09,267 --> 00:05:11,770
Co sprzedajecie wy,
„porządni ludzie”?
40
00:05:11,895 --> 00:05:14,939
Cały czas poświęcacie
wkurwiającej was pracy,
41
00:05:15,065 --> 00:05:17,734
a nie stać was
na głupie manicure.
42
00:05:17,859 --> 00:05:19,944
Wykorzystuje was byle kretyn,
43
00:05:20,070 --> 00:05:23,114
bo liczycie od lat dziesięciu,
że w końcu się rozwiedzie,
44
00:05:23,239 --> 00:05:26,368
a wy nie będziecie
czuły się jak dziwki.
45
00:05:26,993 --> 00:05:28,661
Niektóre zdesperowane laski
46
00:05:28,787 --> 00:05:32,916
wszystko zrobią dla iluzji
normalnego związku.
47
00:05:33,041 --> 00:05:37,462
Pozwolą się bić, szantażować
i wykorzystywać za darmo.
48
00:05:37,587 --> 00:05:39,214
Dlaczego?
49
00:05:39,464 --> 00:05:41,841
Nauczcie się liczyć.
50
00:05:42,258 --> 00:05:44,427
Nie mam wprawdzie
stałej pensji,
51
00:05:44,552 --> 00:05:48,264
ale zarabiam więcej niż wy w pracy –
a robię to dla kasy.
52
00:05:48,390 --> 00:05:52,477
Osiem tysi miesięcznie a sześćdziesiąt
to jednak różnica.
53
00:05:53,228 --> 00:05:57,607
Klient płaci 2500 za godzinę,
na pół to 1250.
54
00:05:57,732 --> 00:05:59,818
Plus dodatki:
55
00:06:00,360 --> 00:06:03,738
za całowanie, za anal,
za oral, bez gumy,
56
00:06:03,863 --> 00:06:07,325
za spuszczenie się do ust,
za lżejsze sado-maso…
57
00:06:07,450 --> 00:06:10,161
A dodatkami się nie dzielę.
58
00:06:10,286 --> 00:06:13,331
Wyliczenia bywają zawodne,
przyznaję.
59
00:06:13,456 --> 00:06:18,420
Czasem cały dzień nie mam nikogo,
ale miewam i dziesięciu w jedną noc.
60
00:06:18,545 --> 00:06:21,006
Czasem czuję się jak McDonald.
61
00:06:21,131 --> 00:06:26,594
Misjonarz, w dupę, tygodnie japońskie,
cała stara Ameryka.
62
00:06:26,720 --> 00:06:29,556
Zależy od sezonu.
63
00:06:32,308 --> 00:06:35,353
Zwykła, monotonna praca.
64
00:06:35,478 --> 00:06:39,983
Tyłek rozbić jak kawał schabu,
knura pognać lasem, coś pomruczeć,
65
00:06:40,108 --> 00:06:44,446
miejsce pracy wytrzeć
mokrą szmatką i załatwione.
66
00:06:53,079 --> 00:06:56,833
Spadaj, ty chciwy żydowino.
67
00:07:01,421 --> 00:07:03,965
Od razu powiedziałam matce,
co robię.
68
00:07:04,090 --> 00:07:05,717
Odrzekła: „To twoja walka.
69
00:07:05,842 --> 00:07:10,513
Nie cieszę się, ale przynajmniej
będzie ci się powodzić”.
70
00:07:11,222 --> 00:07:14,059
A ty co? Zabawimy się?
71
00:07:16,478 --> 00:07:20,231
- Masz ochotę na numerek?
- Chcesz haszysz?
72
00:07:21,441 --> 00:07:26,154
Gdyby tak nadać imię desperacji –
na tym można by zbić fortunę.
73
00:07:26,946 --> 00:07:30,700
Ale mężczyzna ogólnie się nie pieprzy.
Siedzi w domu, w ciepełku.
74
00:07:30,825 --> 00:07:33,578
Na łonie rodziny
opowiada dzieciom bajki
75
00:07:33,703 --> 00:07:35,997
o czarownicach
i złych rusałkach.
76
00:07:38,375 --> 00:07:42,128
Moment,
co ja tu w ogóle robię?
77
00:07:42,253 --> 00:07:47,133
Rozbieram się, popisuję,
pokazuję goły tyłek.
78
00:07:47,258 --> 00:07:50,136
A wy mi jeszcze
za to płacicie.
79
00:07:50,261 --> 00:07:52,222
No, to ile?
80
00:07:52,347 --> 00:07:56,017
Ile zapłacisz dziś wieczorem,
żebyś mógł mnie oglądać?
81
00:07:56,142 --> 00:07:59,229
Ile myślisz, że na tym zarobię?
82
00:08:01,022 --> 00:08:04,818
Chcecie oglądać super cycki
tej zajebistej laski,
83
00:08:04,984 --> 00:08:06,361
cierpiącej, o ile to możliwe,
84
00:08:06,486 --> 00:08:10,323
brzemię na swych biodrach
dźwigającej Marii Magdaleny.
85
00:08:10,448 --> 00:08:14,369
Dzieci z aspektem duchowym
i potencjałem dramatycznym,
86
00:08:14,494 --> 00:08:19,499
tęskniące za bohaterem,
który zdąży wyrwać je ze snu śmierci.
87
00:08:19,624 --> 00:08:23,253
I ostatecznie
wszystko skończy się dobrze.
88
00:08:25,046 --> 00:08:29,884
Ojciec mawia, że kapitał
to kura znosząca złote jaja.
89
00:08:30,010 --> 00:08:32,303
A gdzie jest ten kapitał,
pytam?
90
00:08:32,429 --> 00:08:36,433
Domy? Co tam domy!
Całe ulice, to jest to, mówię!
91
00:08:36,558 --> 00:08:39,936
Haruję, i pieprzę się,
i wciąż się pieprzę!
92
00:08:40,061 --> 00:08:43,940
I co z tego mam?
Sterczę na mrozie i marznę.
93
00:08:44,065 --> 00:08:47,861
Nie skarżę się, taka prawda.
Stwierdzam fakt.
94
00:08:47,986 --> 00:08:51,990
Grunt to za dużo nie myśleć.
Kto pyta, nie błądzi.
95
00:08:52,115 --> 00:08:54,534
Tylko debil nie zna
własnych ograniczeń.
96
00:08:54,659 --> 00:08:56,453
Nie zawsze konamy ze szczęścia.
97
00:08:56,578 --> 00:08:58,621
Co, chcesz numerek?
98
00:08:58,747 --> 00:09:02,292
Chce w końcu ktoś numerek?
Może ty?
99
00:09:06,588 --> 00:09:08,048
Jak leci?
100
00:09:08,256 --> 00:09:10,800
Dokąd teraz, moje panie?
101
00:09:26,691 --> 00:09:29,903
- Nie bij!
- Kto cię bije?!
102
00:09:30,111 --> 00:09:32,614
Kto kocha, ten bije, nie?
103
00:09:33,990 --> 00:09:37,577
- Niby że mnie kochasz?!
- Biję cię, bo cię kocham!
104
00:09:37,702 --> 00:09:41,039
Tak, mogę cię kochać
cały dzień i całą noc.
105
00:09:41,164 --> 00:09:43,291
I znów cały dzień. Ile?
106
00:09:43,416 --> 00:09:48,213
Słyszysz?
Zadałem ci pytanie! Ile?
107
00:09:49,339 --> 00:09:51,633
I znów nic.
108
00:09:51,883 --> 00:09:56,346
- To już trzeci raz w tym tygodniu.
- Mało korzeni tam nie zapuściłam.
109
00:09:56,471 --> 00:10:00,433
- Pusto, jakby wszyscy wymarli.
- I jak ja wyglądam?!
110
00:10:01,059 --> 00:10:04,854
Jak wyglądam?
Jak mam się ludziom pokazać?!
111
00:10:04,979 --> 00:10:09,901
Mogę iść na piwo z czystym sumieniem?
Wiesz, co inni powiedzą?
112
00:10:10,026 --> 00:10:14,447
„Od razu widać,
że gość to zwykły frajer!”.
113
00:10:14,572 --> 00:10:16,241
- Przepraszam.
- Co?
114
00:10:16,366 --> 00:10:19,160
- Wybacz mi.
- Jebać wybaczanie.
115
00:10:19,285 --> 00:10:21,746
Potrzebuję wolności,
Romi, czyli forsy.
116
00:10:21,871 --> 00:10:25,709
Jest sobota, bank zamknięty.
Czekają wyścigi, na mnie!
117
00:10:25,834 --> 00:10:29,921
Strasznie kaszlę, całymi dniami.
Wcale to dobrze nie wygląda.
118
00:10:30,046 --> 00:10:32,966
A nie mam czasu
iść do lekarza.
119
00:10:49,607 --> 00:10:50,942
Kaszel.
120
00:10:53,028 --> 00:10:54,863
Kaszelek.
121
00:10:55,822 --> 00:10:57,449
Przepraszam.
122
00:10:58,033 --> 00:10:59,576
Chodź no tu.
123
00:11:04,039 --> 00:11:06,458
Ja się z tobą
targował nie będę.
124
00:11:06,583 --> 00:11:10,503
Czekam dwie godziny,
a potem przyjdę po siano.
125
00:11:10,628 --> 00:11:15,425
Chcę grać uczciwie zarobioną forsą,
pożyczona przyniesie mi pecha.
126
00:11:15,550 --> 00:11:19,387
Wiesz o tym, kurwa,
a tylko gadasz i tracisz czas.
127
00:11:19,804 --> 00:11:22,098
Zasuwaj do roboty, ale już!
128
00:11:22,474 --> 00:11:25,643
Wiem, że masz rację.
Masz, to ja…
129
00:11:25,769 --> 00:11:30,607
Jesteś dobry i odpuszczasz mi
moje winy, wszystko to wiem.
130
00:11:31,024 --> 00:11:34,527
Nie chcą cię, boś gruba jak świnia.
Przestań żreć.
131
00:11:34,652 --> 00:11:37,822
- Nie jestem gruba.
- Jesteś, spójrz w lustro.
132
00:11:37,947 --> 00:11:41,659
- Tak wygląda gruba babka?
Jak do mnie mówisz? - Morda!
133
00:11:41,785 --> 00:11:45,830
Płacą wam według wagi.
Mówię ci to od lat.
134
00:11:45,955 --> 00:11:48,875
Spadaj do roboty,
ale już, Romi.
135
00:11:49,959 --> 00:11:52,712
- Ty mnie w ogóle nie słuchasz!
- Pewnie, że słucham.
136
00:11:52,837 --> 00:11:55,298
- Nie słuchasz.
- Słucham, gdy mówisz.
137
00:11:55,423 --> 00:11:59,969
- Słucham nawet w nocy, gdy śpisz.
- A jednak prawie mnie nie znasz.
138
00:12:00,095 --> 00:12:02,806
Gdy się nie boicie,
zaraz sobie pozwalacie.
139
00:12:02,931 --> 00:12:05,016
Jesteście bezczelne i leniwe.
140
00:12:05,141 --> 00:12:08,395
- Tylko trupy… Romi, dokończ.
- Nie płaczą.
141
00:12:08,520 --> 00:12:12,774
- Właśnie. Co trupy?
- Nie płaczą!
142
00:12:12,899 --> 00:12:17,070
Pewnie, że nie. Grzeczna dziewczynka,
idź na dwór i daj się wyruchać.
143
00:12:18,738 --> 00:12:20,865
Co się gapisz? Poszła!
144
00:12:22,742 --> 00:12:25,954
Nie bądź zbyt wybredna,
bo zostaniesz na lodzie!
145
00:12:26,079 --> 00:12:31,042
Nie bądź niesprawiedliwa.
Mężczyźni też są tylko ludźmi.
146
00:13:15,128 --> 00:13:18,590
Przepraszam, śpieszę się.
Miłe panie, mój szef, Bogaty Żyd,
147
00:13:18,715 --> 00:13:23,053
chce za pół godziny jakąś
z dużymi piersiami. Tak powiedział.
148
00:13:23,178 --> 00:13:26,681
Wyraził się, cytuję: „Nie mówię
ani cyce, ani bufet, ani balony,
149
00:13:26,806 --> 00:13:29,976
ani mleczarnia wielka
jak mediolańska katedra,
150
00:13:30,101 --> 00:13:34,022
nie – jakąś z dużymi piersiami”.
Koniec cytatu.
151
00:13:34,147 --> 00:13:36,649
Chciałby matkę.
Karmiącą.
152
00:13:36,775 --> 00:13:39,027
Matkę, której dałby
pięścią w ryj,
153
00:13:39,152 --> 00:13:42,822
jednocześnie oblizując
te jej mamucie wymiona…
154
00:13:42,947 --> 00:13:46,743
Gdy człowiek ma pieniądze,
szybciutko mu odwali.
155
00:13:46,868 --> 00:13:48,995
Tym się zawsze sam pocieszam.
156
00:13:49,120 --> 00:13:52,749
Zna pan bajkę o Chińczyku,
co się krzywił?
157
00:13:52,874 --> 00:13:55,710
- Nie.
- Ja też nie.
158
00:13:56,836 --> 00:14:00,382
Ale jestem pewna,
że taka istnieje.
159
00:14:00,507 --> 00:14:04,094
- Wszystko już tu kiedyś było.
- Pani jest cyniczna.
160
00:14:04,219 --> 00:14:08,056
Drwi pani sobie,
w duchu nade mną triumfując.
161
00:14:08,181 --> 00:14:11,976
Chce pani zwyciężać?
Myślę, że tak.
162
00:14:12,102 --> 00:14:15,605
Te małe zwycięstwa
robią pani dobrze.
163
00:14:15,730 --> 00:14:20,110
Przewaga ma pani dodać
jakże potrzebnego ludzkiego ciepła.
164
00:14:29,619 --> 00:14:32,372
Jak dla mnie,
za dużo pan myśli.
165
00:14:32,497 --> 00:14:35,792
- Oskar.
- Romi.
166
00:14:42,298 --> 00:14:45,218
Myślenie zabija rozkosz.
167
00:14:45,343 --> 00:14:48,263
Kobiet bałem się zawsze.
168
00:14:50,098 --> 00:14:54,811
- Chyba nigdy żadnej nie dotknę.
- Oczywiście, że tak.
169
00:14:54,936 --> 00:14:59,816
Jestem w pracy, mój Franz
potrzebuje pieniędzy, więc…
170
00:15:07,365 --> 00:15:10,660
- Dobrze.
- Tak? - Tak.
171
00:15:13,455 --> 00:15:15,623
Niebawem pogadamy.
172
00:15:33,933 --> 00:15:37,937
Ogromnie się boję
o los naszego kraju.
173
00:15:38,897 --> 00:15:42,984
Przysięgam, że czuję potężny,
wszechogarniający strach,
174
00:15:43,109 --> 00:15:47,238
że to jest ostatnia faza
naszej wspólnoty,
175
00:15:47,364 --> 00:15:50,158
zwanej narodem.
176
00:15:50,658 --> 00:15:54,704
Ogromnie boję się tego roku.
177
00:15:55,288 --> 00:15:58,124
2012.
178
00:15:58,249 --> 00:16:01,544
Bardzo się boję tego,
co przyjdzie.
179
00:16:02,212 --> 00:16:07,092
Jak powiedział Baťa,
gdy zbliżał się kryzys w latach 20.
180
00:16:07,217 --> 00:16:11,554
i zamienił się w tę olbrzymią wojnę,
której nikt z nas nie pragnął,
181
00:16:11,680 --> 00:16:13,682
a więc Baťa powiedział wtedy:
182
00:16:13,807 --> 00:16:18,269
„To nie jest kryzys ekonomiczny,
ale moralny”.
183
00:16:25,360 --> 00:16:29,030
Przekazał nam również
sposób wydostania się z kryzysu.
184
00:16:29,155 --> 00:16:34,661
Powiedział: „Gdyby naród czechosłowacki –
właściwie nie gdyby –
185
00:16:34,786 --> 00:16:38,873
naród czechosłowacki może być
najbogatszy, najpiękniejszy,
186
00:16:38,998 --> 00:16:43,128
najbardziej pracowity,
ale jest w tym jeden mały haczyk:
187
00:16:43,253 --> 00:16:46,673
musiałby każdy
z 15 milionów Czechosłowaków
188
00:16:46,798 --> 00:16:50,385
wziąć sobie do serca
część tego zadania.
189
00:16:50,510 --> 00:16:54,014
W końcu jesteśmy
bożymi bojownikami!
190
00:16:55,348 --> 00:17:01,563
{Y:i}Ten, kto bożym
jest bojownikiem
191
00:17:02,897 --> 00:17:07,986
{Y:i}i z jego narodu…
192
00:17:09,738 --> 00:17:14,117
Boję się po prostu, że do Europy
zaczną się zjeżdżać muzułmanie,
193
00:17:14,242 --> 00:17:16,995
a my nie zdołamy
z nimi rywalizować.
194
00:17:18,705 --> 00:17:24,127
A więc miałem widzenie:
widziałem templariuszy,
195
00:17:24,252 --> 00:17:28,590
piłkarzy, bokserów, tenisistów,
krótko mówiąc: coś naturalnego,
196
00:17:28,715 --> 00:17:31,468
co będzie im tamą,
wałem obronnym.
197
00:17:32,260 --> 00:17:37,015
Ale nie nienawiścią,
a własnym życiem.
198
00:17:38,683 --> 00:17:43,188
Jestem ostatnim,
kto nawoływałby do przemocy.
199
00:17:43,313 --> 00:17:49,277
A raczej ostatnim,
kto pragnąłby niszczyć.
200
00:17:51,488 --> 00:17:56,785
Ale z drugiej strony
trzeba sobie zdać sprawę,
201
00:17:56,910 --> 00:18:01,122
że jednak
jesteśmy tu większością.
202
00:18:01,247 --> 00:18:06,419
I że reszta
powinna nas szanować.
203
00:18:07,629 --> 00:18:11,466
My – Czesi, Morawianie –
204
00:18:11,591 --> 00:18:15,136
jesteśmy w stanie
zasymilować mniejszości.
205
00:18:15,261 --> 00:18:20,266
Ale nie chcemy,
by pokazywali nam środkowy palec
206
00:18:20,392 --> 00:18:22,560
i w naszej ojczyźnie
przyjmiemy tylko tych,
207
00:18:22,686 --> 00:18:27,148
którzy w naszej własnej ojczyźnie
nie będą nas kopali w jaja.
208
00:18:32,362 --> 00:18:35,365
Przyjmiemy w naszej ojczyźnie
tylko tych,
209
00:18:35,490 --> 00:18:40,245
którzy w naszej własnej ojczyźnie
nie będą nas kopali w jaja.
210
00:20:03,787 --> 00:20:06,122
Szefie, to Romi.
211
00:20:06,247 --> 00:20:08,541
Romi, to jest szef.
212
00:20:23,056 --> 00:20:26,726
- Romi jest nieustannie zimno.
- Miasta są nocą chłodne
213
00:20:26,851 --> 00:20:30,689
i ludzie, oczywiście, w nich marzną,
więc po co takie miasta budują?
214
00:20:30,814 --> 00:20:32,148
Dokładnie!
215
00:20:32,273 --> 00:20:34,651
Jeśli nie przestanie chichotać,
wyrzucę cię.
216
00:20:34,776 --> 00:20:37,904
Jeśli nie przestanie chichotać,
wyrzuci mnie pan.
217
00:20:38,029 --> 00:20:43,868
Bogaty Żyd może chrześcijanina,
przez śmiech terapeutki relaksacyjnej,
218
00:20:43,993 --> 00:20:45,954
spokojnie posłać do diabła?
219
00:20:46,079 --> 00:20:50,375
Nie jestem zwykłym Żydem,
jakim zwykli Żydzi zwykle bywają.
220
00:20:51,501 --> 00:20:54,921
Wie pani, madam, jaki jest
najpopularniejszy żydowski sport?
221
00:20:55,046 --> 00:20:57,549
- Nie.
- Oskar?
222
00:20:57,674 --> 00:20:59,884
Transport.
223
00:21:01,803 --> 00:21:06,182
Nasz Mały Książę. Wszystko
mu zapiszę, gdy będzie grzeczny.
224
00:21:06,307 --> 00:21:08,476
Ale gdy nie przestaniesz
się śmiać…
225
00:21:08,601 --> 00:21:12,063
- Wywali mnie pan.
- Elegancki śmiech to żaden wstyd.
226
00:21:12,188 --> 00:21:13,606
Oczywiście.
227
00:21:13,732 --> 00:21:18,403
ELEGANCKI śmiech
to żaden wstyd.
228
00:21:19,362 --> 00:21:23,033
Tak między nami: myśląc o śmierci
nawet ja muszę się śmiać.
229
00:21:23,158 --> 00:21:25,493
Cóż innego nam,
Żydom, pozostaje?
230
00:21:25,618 --> 00:21:30,373
Jarmułki z głów!
To się panu udało.
231
00:21:30,498 --> 00:21:34,919
Nie strać mojej przychylności.
Utrzymuję cię, gdy mam dobry humor.
232
00:21:35,045 --> 00:21:40,925
Gdy mam dobry humor, utrzymuję
tego karła moralnego, potwora, krasnala.
233
00:21:41,051 --> 00:21:45,597
A mam zawsze dobry humor, niestety –
nie uskarżam się, interesy kwitną.
234
00:21:45,722 --> 00:21:47,766
A tak lubię się skarżyć.
235
00:21:47,891 --> 00:21:51,519
Daj jej chustkę, krasnalu,
niech wytrze gile wokół gęby.
236
00:21:59,319 --> 00:22:02,489
Buduje domy,
stare – burzy.
237
00:22:02,614 --> 00:22:05,700
To mu zapewnia bogactwo,
stąd ta arogancja.
238
00:22:05,825 --> 00:22:09,245
Ale nie jest szczęśliwy,
więc da się go znieść.
239
00:22:09,371 --> 00:22:12,415
- Wie, czy rodak jest szczęśliwy?
- Nie wie nic. - Skąd wie?
240
00:22:12,540 --> 00:22:16,294
Nie wie, plecie jak zwykle,
któż by słuchał karła?
241
00:22:16,419 --> 00:22:19,881
Kto wie? A wczorajszą kurwą-gadułą
byłem zawiedziony.
242
00:22:20,006 --> 00:22:22,634
Nie była warta forsy,
której zażądała.
243
00:22:23,218 --> 00:22:25,011
Proszę o wybaczenie.
244
00:22:25,136 --> 00:22:29,808
Rozumiem, że pięć tysięcy za oferowane
przez nią usługi rzeczywiście…
245
00:22:29,933 --> 00:22:31,893
Pięć tysięcy?!
246
00:22:32,018 --> 00:22:36,147
- Co to za kurwa, za dziwka?
- I że była tego warta, nie?
247
00:22:36,272 --> 00:22:41,403
Za pięć tysięcy
to panu mogę zrobić…
248
00:22:41,528 --> 00:22:43,571
- Co?
- Wszystko.
249
00:22:43,697 --> 00:22:46,157
Wszystko mi zrobisz?
250
00:22:47,033 --> 00:22:49,077
Skądżeś ją wyciągnął?
251
00:22:50,328 --> 00:22:54,541
Odesłał ją, nie tknąwszy nawet.
A to już coś oznacza.
252
00:22:54,666 --> 00:22:58,128
Utrzymuje, że jego potencja
jest ogromna, a odesłał ją.
253
00:22:58,253 --> 00:23:00,255
Tryskała wręcz wodospadem słów.
254
00:23:00,380 --> 00:23:03,675
Myślała, że mam wicher
albo gówno w głowie,
255
00:23:03,800 --> 00:23:05,176
skoro potrzebna mi kurwa.
256
00:23:05,301 --> 00:23:08,847
Kurwie potrzebny mężczyzna,
który płaci, a mężczyźnie – kurwa.
257
00:23:08,972 --> 00:23:12,684
Najprostszy i najuczciwszy
interes świata.
258
00:23:12,809 --> 00:23:16,896
Pytałeś pani, czy dla Bogatego Żyda
wykroiłaby godzinkę czasu?
259
00:23:17,022 --> 00:23:21,067
Na pewno znajdzie pani dla mnie chwilę,
choć mam obrzezanego ptaka.
260
00:23:21,192 --> 00:23:23,319
To dla higieny, wytłumacz jej.
261
00:23:23,445 --> 00:23:26,990
Albo nie,
zna to niewątpliwie z praktyki.
262
00:23:27,115 --> 00:23:30,076
To obrzydliwe, me dziewczę,
ale dobrze płaci.
263
00:23:30,201 --> 00:23:33,747
Tych bajek o rzekomej potencji
nie musisz się obawiać.
264
00:23:33,872 --> 00:23:35,707
Dość już, spadaj.
265
00:23:38,043 --> 00:23:40,879
Spadaj i pobaw się napletkiem.
266
00:23:41,629 --> 00:23:43,798
Powiedziałem: spieprzaj.
267
00:23:48,178 --> 00:23:50,513
Raz-dwa!
268
00:24:07,072 --> 00:24:09,491
Widok wręcz czarowny.
269
00:24:12,327 --> 00:24:15,413
Miasto skazane na zagładę.
270
00:24:21,878 --> 00:24:24,422
Zobaczysz,
będzie ci się opłacało.
271
00:26:01,644 --> 00:26:03,897
Wiesz, że czasami się boję?
272
00:26:04,731 --> 00:26:08,526
Nie wiesz.
Skąd miałbyś wiedzieć.
273
00:26:08,651 --> 00:26:14,741
Interes kwitnie aż nadto;
boję się, że poniosę za to karę.
274
00:26:14,866 --> 00:26:16,743
Aż się prosi o karę.
275
00:26:16,868 --> 00:26:22,499
Ale to nie mnie spotyka kara;
moje przestraszone ego karze innych.
276
00:26:23,958 --> 00:26:25,710
Krzywdzi.
277
00:26:28,380 --> 00:26:30,507
Uważam, że jesteś piękna.
278
00:26:31,299 --> 00:26:35,345
Ale to nieważne, bądź sobie
jaka chcesz, piękno to za mało.
279
00:26:39,683 --> 00:26:41,893
Wykupuję stare domy
w tym mieście.
280
00:26:42,018 --> 00:26:46,648
Burzę je i buduję nowe,
które sprzedaję z zyskiem.
281
00:26:46,773 --> 00:26:50,360
Miasto mnie chroni – musi.
282
00:26:52,612 --> 00:26:55,782
Komendant policji
jest moim przyjacielem,
283
00:26:55,907 --> 00:26:58,451
jeśli można
nazwać to przyjaźnią.
284
00:26:58,576 --> 00:27:00,787
Często bywam u burmistrza,
285
00:27:00,912 --> 00:27:05,625
na samorządzie miejskim
mogę polegać we wszystkim.
286
00:27:05,875 --> 00:27:07,961
Ponadto jestem Żydem.
287
00:27:12,757 --> 00:27:14,426
Dopłata.
288
00:27:28,815 --> 00:27:33,153
Oczywiście nikt z działaczy
nie przepada za osłabianiem lojalności.
289
00:27:33,278 --> 00:27:36,948
Pierwotny plan nie był mój,
to tu było, nim się pojawiłem.
290
00:27:37,073 --> 00:27:42,245
Musi mi być obojętny płacz dzieci
i cierpienie chorych i starych.
291
00:27:42,370 --> 00:27:46,791
A wrzeszczących wściekle nie słyszę.
Cóż im zresztą pozostaje?
292
00:27:46,916 --> 00:27:52,088
Czy mam przez wyrzuty sumienia
zachorować na dżumę lub świerzb?
293
00:27:52,213 --> 00:27:56,509
Wierzę w boga, madam,
ale w sprawiedliwość ludzką…
294
00:27:57,093 --> 00:28:01,222
Czy mam własną duszą ręczyć
za czyjeś decyzje?
295
00:28:01,348 --> 00:28:03,099
Którymi tylko kieruję,
296
00:28:03,224 --> 00:28:07,354
z zyskiem, potrzebnym do
zaspokajania swoich potrzeb.
297
00:28:07,479 --> 00:28:12,067
Tego, co potrzebuję.
A czego właściwie potrzebuję?
298
00:28:12,192 --> 00:28:15,236
Potrzebuję… ciekawe, prawda?
299
00:28:15,362 --> 00:28:19,115
Słowo zbyt często powtarzane
traci swój pierwotny sens,
300
00:28:19,240 --> 00:28:21,409
który i tak był przypadkowy.
301
00:28:21,534 --> 00:28:25,955
Miastu potrzebny jest biznesmen,
który umożliwi mu zmianę.
302
00:28:26,081 --> 00:28:29,000
Za to powinno go
skwapliwie chronić.
303
00:28:29,125 --> 00:28:32,420
Przecież trzeba zadbać
o własne bezpieczeństwo.
304
00:28:33,630 --> 00:28:37,842
Czy to przesada, bać się,
ZANIM ukaże się niebezpieczeństwo?
305
00:28:41,054 --> 00:28:43,932
Przepraszam – godzina minęła.
306
00:28:44,057 --> 00:28:47,602
Przeciągnęliśmy
te trzy minuty…
307
00:28:47,727 --> 00:28:50,855
Za to, Żydzie,
zapłacisz górę forsy.
308
00:28:51,773 --> 00:28:53,566
A to tylko dla ciebie.
309
00:29:23,179 --> 00:29:25,056
Znów żresz?
310
00:29:27,100 --> 00:29:29,686
Patrz, Franz. Pieniądze.
311
00:29:29,811 --> 00:29:31,855
Możesz iść grać.
312
00:29:31,980 --> 00:29:36,484
Znów będziesz kimś.
Nie będą cię już poniżać.
313
00:29:36,609 --> 00:29:39,863
Nikt ci do pięt nie sięga,
jesteś najlepszy!
314
00:29:39,988 --> 00:29:43,408
Chwila moment, pięć tysięcy?
315
00:29:43,533 --> 00:29:46,661
- Niemożliwe; co za to
musiałaś robić? - Nic!
316
00:29:46,786 --> 00:29:51,166
Gadaj, piczko, coś robiła
za tyle siana? Nic, tak?
317
00:29:51,291 --> 00:29:54,794
- Złamiesz mi rękę, puść!
- Masz mnie za imbecyla?!
318
00:29:54,919 --> 00:29:58,131
Pięć kafli? Lizałaś mu dupę, krowo?
Wiesz, czym jesteś?
319
00:29:58,256 --> 00:30:01,634
Zwykłą, nędzną,
brudną kurwą, ot co!
320
00:30:01,760 --> 00:30:05,680
To jak, lizałaś mu tę gołą dupę?
Żarłaś jego gówno?
321
00:30:05,805 --> 00:30:08,892
No to żryj, a do syta!
Nawpierdalaj się po uszy, wyrzutku!
322
00:30:09,017 --> 00:30:11,728
Żryj, kurwa!
323
00:30:11,853 --> 00:30:15,440
Otwórz porządnie tę mordę
i gadaj prawdę, bo cię zabiję!
324
00:30:15,565 --> 00:30:18,610
- Kochaliśmy się, zwyczajnie.
- Co?
325
00:30:19,069 --> 00:30:23,114
Co robiliście?
Kochaliście się!
326
00:30:23,823 --> 00:30:28,745
Kochaliście się? O nie, wyście się
zwyczajnie, obrzydliwie rżnęli!
327
00:30:28,870 --> 00:30:32,999
Bo jesteś kurwą! Chcę słyszeć,
jak to mówisz: co robiliście?
328
00:30:33,124 --> 00:30:36,378
- Rżnęliśmy się.
- Dobrze, rżnęliście się.
329
00:30:36,753 --> 00:30:38,922
„Kochali się”!
330
00:30:39,047 --> 00:30:43,426
Kto to był, synek milionera
czy jakiś golfista?
331
00:30:43,551 --> 00:30:48,848
Kochać coś takiego! Ty suko!
Wbijam w twoją forsę, pizdo.
332
00:30:48,973 --> 00:30:50,392
To był Żyd!
333
00:30:51,685 --> 00:30:54,813
Stary, brzydki Żyd.
334
00:30:59,484 --> 00:31:03,613
No i? Co z tobą robił?
335
00:31:04,698 --> 00:31:06,783
Bił cię albo kopał?
336
00:31:07,701 --> 00:31:11,246
- Co tyle kosztowało?
- Tylko miłość.
337
00:31:12,080 --> 00:31:14,833
Ma takiego wielkiego kutasa,
że tyle płaci?
338
00:31:15,375 --> 00:31:19,254
Podobało ci się?
Krzyczałaś z rozkoszy?
339
00:31:19,379 --> 00:31:23,049
- Mów!
- Miał wielkiego kutasa!
340
00:31:24,342 --> 00:31:26,636
No widzisz!
341
00:31:28,304 --> 00:31:32,642
- Jak był duży?
- Ze 20 centymetrów albo i więcej.
342
00:31:32,767 --> 00:31:35,145
- Co było dalej?
- Jest gruby.
343
00:31:35,270 --> 00:31:37,605
- Chuj czy Żyd?
- Franz… - Jak gruby?
344
00:31:37,731 --> 00:31:42,902
- Gadaj!
- Jak butelka od piwa albo i grubszy.
345
00:31:43,194 --> 00:31:48,366
Więc dałaś się
wyruchać butelką?
346
00:31:48,491 --> 00:31:53,204
Kobiety…! Wszystkie jednakowe,
wciąż to samo. Co było dalej?
347
00:31:53,329 --> 00:31:59,085
- Długo może. Rypał mnie z godzinę.
- Ty suko!
348
00:33:05,735 --> 00:33:10,824
{Y:i}Nad ranem przyjdzie do mnie
na balkon gwiazda,
349
00:33:10,949 --> 00:33:16,579
{Y:i}ptaki się tu
w starym kapeluszu gnieżdżą,
350
00:33:16,705 --> 00:33:22,419
{Y:i}kotki nim wyjdą,
ułożą młode w sypialni,
351
00:33:22,544 --> 00:33:28,216
{Y:i}u mnie jest zawsze
liczba osób do pary.
352
00:33:28,341 --> 00:33:32,721
{Y:i}…sam, nie umiem być sam.
353
00:33:34,431 --> 00:33:38,810
{Y:i}W mieście sam żyć nie chcę,
nie umiem być sam.
354
00:33:38,935 --> 00:33:41,813
{Y:i}Nie umiem być sam.
355
00:34:14,220 --> 00:34:16,056
Romi?
356
00:34:16,639 --> 00:34:18,224
Martin!
357
00:34:28,193 --> 00:34:30,236
Słuchaj no!
358
00:34:32,405 --> 00:34:36,034
Romi! Wyrzygaj to, szybko!
Wszystko!
359
00:34:36,326 --> 00:34:38,995
Romi, popatrz na mnie!
360
00:34:40,830 --> 00:34:44,834
Chryste, co przyjdę do domu,
to albo wisi, albo się z niej leje.
361
00:34:44,959 --> 00:34:47,087
Ale to twoja córka.
362
00:34:47,212 --> 00:34:49,255
Bo to nie twój syn.
363
00:34:50,131 --> 00:34:53,426
- Nie zabijamy się, tak się nie robi.
- Przecież żyje.
364
00:34:53,551 --> 00:34:56,930
Niestety. Tylko to
mogę powiedzieć: niestety.
365
00:34:57,055 --> 00:35:00,517
Za to ty miotasz się,
jak lew po klatce. Uspokój się.
366
00:35:00,642 --> 00:35:05,021
- Jak to zrobić w domu, gdzie wciąż się
ktoś zabija? - Przesadzasz.
367
00:35:05,146 --> 00:35:09,651
Adekwatna przesada
w tej rodzinie najlepiej oddaje prawdę.
368
00:35:27,085 --> 00:35:28,837
Miłość czasem bywa odrzucona.
369
00:35:28,962 --> 00:35:32,674
Daj spokój, w wieku 31 lat –
odrzucona?
370
00:35:32,799 --> 00:35:35,135
- Lekkie przegięcie.
- Chodźmy coś zjeść.
371
00:35:35,260 --> 00:35:40,223
- Jeść? Z szaloną córką w domu?
- Nie jest szalona, ale chora.
372
00:35:40,348 --> 00:35:44,310
Jedna chora, druga szalona,
w sumie to wszystko jedno.
373
00:35:44,436 --> 00:35:47,230
Sprzedałbyś się
za kiepski dowcip, nie?
374
00:35:47,355 --> 00:35:51,401
- Sprzedaję się dużo taniej.
- To prawda.
375
00:35:51,526 --> 00:35:55,697
Jeśli to dla ciebie za mało,
to proszę, nie będę cię zatrzymywać.
376
00:35:55,822 --> 00:36:00,243
Ale córkę-wariatkę weź z sobą,
bo przysięgam, wyrzucę ją przez okno!
377
00:36:00,368 --> 00:36:03,079
Jesteś chamski
i operujesz skrajnościami.
378
00:36:05,457 --> 00:36:07,208
Przepraszam.
379
00:36:08,168 --> 00:36:09,586
Przepraszam.
380
00:36:11,796 --> 00:36:15,133
- Masturbowała się w wieku dwóch lat.
- Przecież to normalne.
381
00:36:15,258 --> 00:36:17,969
Ja się w tym wieku
nie onanizowałem.
382
00:36:18,094 --> 00:36:20,972
Byłeś opóźniony w rozwoju.
383
00:36:23,433 --> 00:36:26,811
Gardzisz mną,
gdy w końcu ci to mówię?
384
00:36:26,936 --> 00:36:30,190
Mówisz mi to co dzień
i nigdy tobą nie gardziłam.
385
00:36:34,319 --> 00:36:36,112
Gdzie moja szminka?
386
00:36:36,237 --> 00:36:39,783
Pilnuj swoich rzeczy,
nie możemy tyle wydawać.
387
00:36:39,908 --> 00:36:42,786
Boże, dość mam
tych ciągłych skarg!
388
00:36:46,748 --> 00:36:49,542
- Kto ją odrzucił?
- Chyba ten jej Polak.
389
00:36:49,668 --> 00:36:52,671
- Co? Polak?
- W każdym razie cudzoziemiec.
390
00:36:52,796 --> 00:36:55,173
Polak!
391
00:36:55,298 --> 00:36:58,093
Jakiś Polak bezkarnie
odrzuca moją córkę?!
392
00:36:58,218 --> 00:37:01,805
- Pewnie jej nie kocha.
- Bo żre, jest gruba jak świnia!
393
00:37:01,930 --> 00:37:05,016
Ale to twoja wina, Lido.
Rozpieszczasz ją.
394
00:37:05,141 --> 00:37:06,935
To nie moja pula genetyczna!
395
00:37:07,060 --> 00:37:10,897
Jeśli ci ulżę, wezmę na siebie to,
co ty uznasz za winę.
396
00:37:11,022 --> 00:37:12,816
I poproszę boga o wybaczenie.
397
00:37:12,941 --> 00:37:18,321
Nie wiem, może chcieli się zejść?
O czym my tu, kurwa, rozmawiamy?
398
00:37:18,822 --> 00:37:23,451
Tego słowa tu nie używaj.
Dogadaliśmy się co do tego.
399
00:37:25,787 --> 00:37:29,833
Drwisz ze mnie?
To ci jako matce nie przystoi.
400
00:37:33,837 --> 00:37:35,672
Gdzie te moje rajstopy?
401
00:37:35,797 --> 00:37:39,926
Gdzieś są schowane przed twoją córką,
bo kradnie jak sroka!
402
00:37:40,051 --> 00:37:43,763
- Tylko pożycza.
- I oddaje z zaciągniętym oczkiem!
403
00:37:43,888 --> 00:37:48,143
- To gorsze od kradzieży!
Wiesz, co to jest? - No, co?
404
00:37:48,268 --> 00:37:52,564
- Zapomniałem słowa, i co?
- Jakie by to było słowo, to kłamstwo.
405
00:37:52,689 --> 00:37:56,443
- Może. Zamówiłaś taryfę?
- Będzie tu lada chwila.
406
00:37:57,277 --> 00:37:59,237
Gdzie położyłem buty?
407
00:38:05,243 --> 00:38:07,537
Jak sroka!
408
00:39:28,868 --> 00:39:32,122
- Pani M.?
- Tak.
409
00:39:33,164 --> 00:39:35,041
To ja.
410
00:39:35,875 --> 00:39:39,212
- Pan jest panią M.?
- A jak pan myśli?
411
00:39:39,337 --> 00:39:42,132
- Raczej nie.
- To po co pytasz?
412
00:39:42,257 --> 00:39:46,011
Fakt. To było poniekąd zbędne.
413
00:39:46,136 --> 00:39:49,639
„Poniekąd”. Na pewno.
414
00:39:49,764 --> 00:39:52,350
Wie pan, to typowe dla mnie.
415
00:39:52,475 --> 00:39:55,979
Lubię wypowiadać się
poniekąd sztucznie,
416
00:39:56,104 --> 00:39:58,732
nauczyłem się tego łatwo,
a efekt jest piorunujący.
417
00:39:58,857 --> 00:40:01,693
Ponadto lubi to mój szef,
Bogaty Żyd,
418
00:40:01,818 --> 00:40:03,319
a ja nie mam zamiaru…
419
00:40:03,445 --> 00:40:06,656
- Kto?
- Bogaty Żyd.
420
00:40:08,158 --> 00:40:10,702
Widzę, że już pan
o nim słyszał.
421
00:40:10,827 --> 00:40:13,163
Uważam, że to tylko kaprys,
422
00:40:13,288 --> 00:40:17,292
na jaki niektórzy
mogą sobie pozwolić.
423
00:40:39,189 --> 00:40:42,108
Słuchaj, czy to prawda, że ma…
424
00:40:43,276 --> 00:40:47,155
…długiego kutasa,
grubego jak butelka od piwa?
425
00:40:48,406 --> 00:40:51,284
Tego nie mogę
potwierdzić ostatecznie
426
00:40:51,409 --> 00:40:53,661
i ze stuprocentową pewnością.
427
00:40:53,787 --> 00:40:56,873
Widziałem go tylko raz,
gdy oddawał mocz.
428
00:40:56,998 --> 00:41:00,335
Nawet Żydzi czasem
muszą się wylać.
429
00:41:01,127 --> 00:41:05,382
A to, co widziałem, zrobiło na mnie
wrażenie poniekąd skromniejsze.
430
00:41:06,174 --> 00:41:08,301
A więc skromniejszy?
431
00:41:08,426 --> 00:41:11,096
Choć, jak na pewno pan wie,
432
00:41:11,221 --> 00:41:16,518
z kutasem w pewnych okolicznościach
dzieją się wręcz cuda.
433
00:41:20,271 --> 00:41:22,649
Pani, zupełnie przypadkiem,
tu nie ma?
434
00:41:22,774 --> 00:41:26,111
Zupełnie przypadkiem
raczej nie.
435
00:41:26,820 --> 00:41:28,571
Ale jest tu.
436
00:41:28,697 --> 00:41:30,365
Nie chcę być niegrzeczny,
437
00:41:30,490 --> 00:41:34,369
ale chętnie bym z nią
ewentualnie zamienił słów kilka.
438
00:41:35,912 --> 00:41:40,208
- Więc chce jej znowu?
- Jest poniekąd skryty.
439
00:41:40,333 --> 00:41:45,755
Nawet najbliższych współpracowników
nie w pełni wtajemnicza w swe działania.
440
00:41:45,880 --> 00:41:47,799
Poniekąd skryty?
441
00:41:49,968 --> 00:41:51,469
Romi!
442
00:41:59,227 --> 00:42:01,521
Ale nie jestem
jeszcze przygotowana.
443
00:42:01,646 --> 00:42:05,025
Nie szkodzi.
Przyjmie panią tak, jak teraz.
444
00:42:21,791 --> 00:42:23,626
Mogę rzucić okiem?
445
00:42:28,631 --> 00:42:30,300
Ja pierdolę!
446
00:42:39,893 --> 00:42:43,605
Zmykaj! Raz-dwa!
447
00:43:14,511 --> 00:43:16,638
Poszła do Żyda.
448
00:43:18,056 --> 00:43:20,892
Do Żyda, który jej płaci.
449
00:43:38,952 --> 00:43:44,124
Kto by przypuszczał, że w jedną noc
zamieni się w celebrytkę.
450
00:43:47,168 --> 00:43:48,795
Celebrytkę?
451
00:43:49,254 --> 00:43:53,883
To jasne, że ten adres jeszcze dziś
pojawi się w najwyższych kręgach.
452
00:43:55,468 --> 00:43:57,512
Skąd ten pomysł?
453
00:43:58,680 --> 00:44:00,557
Tak będzie.
454
00:44:00,932 --> 00:44:05,478
Kobiety mnie raczej nie interesują,
przyznam się panu bez bicia.
455
00:44:07,147 --> 00:44:09,816
Człowiek robi, co może.
456
00:44:12,944 --> 00:44:14,904
Kobiety cię nie interesują?
457
00:44:16,239 --> 00:44:18,742
Niby że jesteś z tamtych?
458
00:44:18,867 --> 00:44:20,744
Z których, gdzie?
459
00:44:21,870 --> 00:44:25,874
To takie inne,
ta zamszowa marynareczka,
460
00:44:25,999 --> 00:44:28,418
ta muszka, co nie?
461
00:44:28,543 --> 00:44:31,129
Ma pan na myśli tamtych?
462
00:44:34,799 --> 00:44:37,302
Ja pierdolę, fantastyczne.
463
00:44:38,053 --> 00:44:41,348
- Owszem, fantastyczne.
- Tak? Wiem.
464
00:44:42,474 --> 00:44:46,686
- Wie pan?
- Wiem, że to ci się podoba.
465
00:44:46,811 --> 00:44:49,230
Wyglądasz na takiego.
466
00:44:49,731 --> 00:44:53,568
Wie pan – to kwestia wyboru.
467
00:44:53,693 --> 00:44:56,363
Robię to,
co mi daje satysfakcję
468
00:44:56,488 --> 00:44:59,949
i to, co muszę,
żeby uniknąć plotek.
469
00:45:00,075 --> 00:45:04,954
Mam kontakty biznesowe z Żydem,
Żyd ze mną
470
00:45:05,080 --> 00:45:09,042
i oboje musimy wznieść się
ponad swe ograniczenia.
471
00:45:09,793 --> 00:45:12,504
Tego to ja
nigdy nie spróbowałem.
472
00:45:12,629 --> 00:45:16,424
- Wyjść poza ograniczenia?
- Nie, tego drugiego.
473
00:45:16,549 --> 00:45:19,260
Tego, co ci daje
tę satysfakcję.
474
00:45:21,096 --> 00:45:25,433
- Niech więc pan spróbuje.
- Przestań. Hamuj piętą, stary.
475
00:45:25,558 --> 00:45:27,852
Co to panu szkodzi?
476
00:45:30,105 --> 00:45:34,067
Nie byłem nigdy
specjalnie wybredny.
477
00:45:38,822 --> 00:45:41,241
Życie jest krótkie.
478
00:48:27,323 --> 00:48:28,867
Można?
479
00:48:36,916 --> 00:48:39,419
Chodzę po mieście.
480
00:48:40,253 --> 00:48:46,384
Jakby nie było chaotyczne i jak księżyc
nienadające się do zamieszkania,
481
00:48:48,136 --> 00:48:51,931
ale jakby było otwarte,
uczciwe, prostolinijne.
482
00:48:53,058 --> 00:48:56,102
I pękam wręcz ze śmiechu.
483
00:48:56,561 --> 00:49:00,815
Müller. Pozwoli pani,
bym zaprosił go do stołu?
484
00:49:14,204 --> 00:49:17,791
Panno Romi, Müller.
Müllerze, panna Romi.
485
00:49:17,916 --> 00:49:19,918
Dwójka miłych ludzi.
486
00:49:25,507 --> 00:49:31,554
Ten „mężczyzna”
jest pani ojcem, prawda?
487
00:49:32,764 --> 00:49:36,851
Łatwo było to odkryć,
bywa pani klientem, nieprawdaż?
488
00:49:36,976 --> 00:49:40,855
- Panie, ja…!
- Usiądź, Müller. Siad!
489
00:49:43,274 --> 00:49:48,947
Nie był to aby pani pierwszy klient?
Proszę też usiąść.
490
00:49:53,743 --> 00:49:57,831
Nie jestem świętoszkiem,
wręcz przeciwnie.
491
00:49:57,956 --> 00:50:03,003
Przydaje to wam obojgu
jakiegoś makabrycznego powabu.
492
00:50:05,088 --> 00:50:09,050
A za to powinni wam zapłacić.
Ja każę sobie płacić za wszystko.
493
00:50:09,175 --> 00:50:13,179
Za byle pierdnięcie –
wybaczcie wyświechtane porównanie.
494
00:50:16,057 --> 00:50:19,811
Nawiasem mówiąc,
dziś znów był pan doskonały.
495
00:50:35,869 --> 00:50:37,537
Dziękuję.
496
00:50:38,163 --> 00:50:41,416
Bywa, że człek się
wyjątkowo stara.
497
00:50:41,541 --> 00:50:46,046
Słusznie, wszak świetnie wie,
dlaczego, czyż nie?
498
00:50:46,171 --> 00:50:47,922
Tak.
499
00:50:48,923 --> 00:50:52,177
Jak się wiedzie
szanownej małżonce?
500
00:50:53,970 --> 00:50:56,306
Czyta, jak zwykle.
501
00:50:56,431 --> 00:50:58,475
Lenina czy Marksa?
502
00:50:58,600 --> 00:51:01,519
Bywały już gorsze ideologie,
wiadomo.
503
00:51:01,644 --> 00:51:04,939
- Słuchaj no pan…
- Siadaj, Müller. Już!
504
00:51:06,858 --> 00:51:10,779
- O czym wiemy, nie?
- Tak, wiemy.
505
00:51:12,655 --> 00:51:16,159
Ale żony już pan
nie bije, prawda?
506
00:51:20,747 --> 00:51:23,792
Wiedzy nigdy za dużo.
507
00:51:23,917 --> 00:51:26,878
Nowe prawdy
wciąż zastępują stare,
508
00:51:27,003 --> 00:51:29,089
z wrogów stają się przyjaciele,
509
00:51:29,214 --> 00:51:31,758
a odwrotnie, gdy trzeba:
510
00:51:31,883 --> 00:51:34,427
mijają dni, upływa czas;
511
00:51:34,552 --> 00:51:37,263
mądry da sobie poradzić
i tak dalej.
512
00:51:37,389 --> 00:51:40,016
- Może nie?
- Oczywiście.
513
00:51:40,141 --> 00:51:41,601
Dziękuję.
514
00:51:42,060 --> 00:51:44,354
Proszę śpiewać dalej.
515
00:51:47,649 --> 00:51:51,653
- Ale najpierw stawiam panu drinka.
- Jemu nie wolno pić.
516
00:51:51,778 --> 00:51:56,408
- Jednego. Z nostalgii.
- Nie napije się. Martin?
517
00:51:56,533 --> 00:51:59,035
- Panie Müller.
- Martin…?
518
00:51:59,160 --> 00:52:01,663
Ja stawiam, panie Müller.
519
00:52:15,593 --> 00:52:18,555
Może dwa?
Skoro zdrowie pozwala…
520
00:52:50,462 --> 00:52:52,922
Uroczy człowiek.
521
00:52:53,048 --> 00:52:56,801
O mały włos zapomniałbym,
że nazywa się Müller.
522
00:52:58,219 --> 00:53:00,305
Muzyka!
523
00:53:21,201 --> 00:53:24,454
Tutaj się mężczyźni
nie całują!
524
00:53:35,256 --> 00:53:36,549
Kurwa!
525
00:53:37,634 --> 00:53:40,345
Co robiłaś za te pieniądze?
526
00:53:42,889 --> 00:53:46,309
Coś robiła za tę forsę,
znów mu lizałaś dupę, suko?
527
00:53:46,434 --> 00:53:48,770
Słyszałaś? Pytam cię o…
528
00:53:51,189 --> 00:53:52,982
Na zdrowie.
529
00:53:54,818 --> 00:53:56,945
W końcu – życie!
530
00:53:57,070 --> 00:53:58,822
Spadaj, Oskar.
531
00:54:00,824 --> 00:54:02,367
Spadaj.
532
00:54:05,578 --> 00:54:07,080
Spadaj!
533
00:54:17,340 --> 00:54:22,512
- To nic takiego.
- Żyd na nas żeruje.
534
00:54:22,637 --> 00:54:24,931
Pije naszą krew.
535
00:54:26,433 --> 00:54:29,060
A my jesteśmy ci winni!
536
00:54:30,061 --> 00:54:32,814
Kłuje mnie z lewej strony.
537
00:54:33,815 --> 00:54:35,984
Serce.
538
00:54:36,109 --> 00:54:38,695
To też wina tego Żyda,
539
00:54:38,820 --> 00:54:43,199
bo budzi w nas wyrzuty sumienia
samą swoją obecnością.
540
00:54:43,324 --> 00:54:44,701
Jest tu!
541
00:54:44,826 --> 00:54:46,870
Zawsze o krok przed nami,
542
00:54:46,995 --> 00:54:50,248
a my możemy jedynie
zbierać resztki.
543
00:54:51,041 --> 00:54:55,545
Czyż da się uciec
z nieruchomościami w walizce?
544
00:54:55,670 --> 00:54:58,423
Żyd dałby radę.
545
00:54:59,716 --> 00:55:03,720
Możemy po stokroć
przeklinać system,
546
00:55:03,845 --> 00:55:07,599
przez który niedomagamy,
który nas krzywdzi,
547
00:55:07,724 --> 00:55:10,310
gdy tylko się nań natkniemy.
548
00:55:10,435 --> 00:55:12,687
I co nam z tego?
549
00:55:13,188 --> 00:55:15,690
Dlaczego nienawidzimy Żydów?
550
00:55:15,815 --> 00:55:19,694
Bo ich nienawidzimy.
Bo istnieją!
551
00:55:22,447 --> 00:55:27,160
Wszelkie potrzebne wam powody
znajdziecie w trzech literach:
552
00:55:27,285 --> 00:55:29,662
Ż-Y-D.
553
00:55:29,788 --> 00:55:31,581
Powiedz to na głos.
554
00:55:32,999 --> 00:55:35,418
- Powiedz!
- Żyd.
555
00:55:35,543 --> 00:55:37,212
Jeszcze raz.
556
00:55:38,129 --> 00:55:40,215
- Żyd.
- Jeszcze raz!
557
00:55:40,340 --> 00:55:46,221
- Żyd. - Jeszcze!
Nie stać cię na więcej?
558
00:55:46,346 --> 00:55:49,015
Żyd, Żyd!
559
00:55:49,933 --> 00:55:51,518
ŻYD!
560
00:56:07,409 --> 00:56:11,246
Oto jedyne słowo,
które nigdy nie straci znaczenia.
561
00:57:00,003 --> 00:57:01,421
Do domu!
562
00:57:01,546 --> 00:57:06,009
Twoja córka, Luizo.
Wciąż ją pamiętasz?
563
00:57:06,134 --> 00:57:09,763
Powodzi się jej, jest bogata.
564
00:57:09,888 --> 00:57:13,391
Będzie mi więc łatwiej
jej nienawidzić.
565
00:57:13,516 --> 00:57:16,311
Czemu moja matka
nienawidzi swego dziecka?
566
00:57:16,436 --> 00:57:19,189
Bo gruncie rzeczy
nienawidzi siebie.
567
00:57:19,314 --> 00:57:22,859
Gadasz i gadasz i myślisz,
że coś wiesz.
568
00:57:22,984 --> 00:57:26,279
A robisz rzeczy niemające
nic wspólnego z rzeczywistością.
569
00:57:26,404 --> 00:57:30,241
Okaleczyłeś mnie.
To przez niego jestem kaleką.
570
00:57:30,450 --> 00:57:34,996
A czemu? Bo chlał.
A czemu chlał? Bo się kurwisz.
571
00:57:35,872 --> 00:57:39,626
Mimo to nie upadamy na duchu
i walczymy o swe szczęście.
572
00:57:39,751 --> 00:57:42,879
A rodzina – podstawową
komórką społeczną.
573
00:57:45,757 --> 00:57:47,842
Miłosierdzie.
574
00:57:48,426 --> 00:57:52,013
Oto miasto ratuje się
swymi pojednawczymi gestami.
575
00:57:52,138 --> 00:57:54,849
Wszystko znów się
wygładzi i ułoży.
576
00:57:55,517 --> 00:57:58,978
To gra.
Zasady są znane z góry.
577
00:57:59,104 --> 00:58:01,856
Znam zwycięzcę
przed rozpoczęciem gry.
578
00:58:01,981 --> 00:58:05,026
Kto ma tekst, śpiewa.
Kto nie ma, tylko patrzy.
579
00:58:05,151 --> 00:58:08,405
A kto chce zarobić na utrzymanie –
służy miastu
580
00:58:08,530 --> 00:58:12,575
i własnymi rękami
buduje kolejne domy.
581
00:58:12,701 --> 00:58:15,453
Z pogardy, panie Müller,
ma się pieniądze,
582
00:58:15,578 --> 00:58:17,831
czyste sumienie w nocy
i spokojny sen.
583
00:58:17,956 --> 00:58:22,502
- Tymi rękami… - Tak?
- Tymi rękami!
584
00:58:24,879 --> 00:58:27,632
Innymi słowami…
585
00:58:33,972 --> 00:58:35,557
Dziękujemy.
586
00:58:35,682 --> 00:58:39,853
Miasto już nie zapewnia równych szans,
jak zresztą nigdy.
587
00:58:39,978 --> 00:58:42,731
Ale różnice nie były nigdy
tak alarmujące, jak teraz.
588
00:58:42,856 --> 00:58:46,276
Oczywiście – czyż mam się
zrzec własnych szans?
589
00:58:46,401 --> 00:58:48,528
Czy ktoś inny by tak postąpił?
590
00:58:48,653 --> 00:58:52,907
Wykorzystuję tylko własne możliwości.
Gustownie, wdzięcznie, z dystansem.
591
00:58:53,033 --> 00:58:55,618
Ale potrafię też inaczej,
innymi słowy…
592
00:58:55,744 --> 00:58:59,622
Panie Müller: innymi SŁOWY.
593
00:58:59,748 --> 00:59:04,085
Potrafię też inaczej,
innymi słowy: mniej gustownie.
594
00:59:08,757 --> 00:59:12,427
Chciałem pokazać wam
prawdziwe oblicze tego miasta, ale…
595
00:59:13,511 --> 00:59:16,014
mój cel się zrelatywizował;
596
00:59:16,139 --> 00:59:19,642
uruchomiłem coś,
a to trwa nadal,
597
00:59:19,768 --> 00:59:22,645
napędzane własną siłą inercji.
598
00:59:29,194 --> 00:59:31,946
Kulturalne środowisko
wchłania mnie.
599
00:59:32,072 --> 00:59:35,533
Zapominam powoli
o wartości pieniądza.
600
00:59:39,079 --> 00:59:41,915
Miłej reszty wieczora życzę.
601
00:59:46,294 --> 00:59:51,174
To mu się udało.
Jarmułki z głów!
602
00:59:51,299 --> 00:59:54,678
Nie strać mojej przychylności.
603
01:00:03,853 --> 01:00:06,523
Będzie żył, Romi.
604
01:00:06,648 --> 01:00:09,526
Czemu Żyd poniża cię
moim kosztem?
605
01:00:09,651 --> 01:00:13,488
- Co mu zrobiłam?
- Skąd mam wiedzieć?
606
01:00:13,613 --> 01:00:17,867
Myśli, że tacy jak ja są winni
śmierci niektórych ich przodków.
607
01:00:17,992 --> 01:00:19,661
Ale to prawda.
608
01:00:21,413 --> 01:00:24,624
To dla mnie
zbyt filozoficzna refleksja.
609
01:00:24,749 --> 01:00:28,420
A to poniżanie i cała reszta?
To ci nie przeszkadza?!
610
01:00:28,795 --> 01:00:33,133
To nie było do mnie skierowane!
Nie rozumiesz?
611
01:00:33,675 --> 01:00:36,136
Choć warto się
nad tym zastanowić.
612
01:00:37,012 --> 01:00:42,225
Jakie państwo dopuszcza do tego,
co się tu codziennie wyrabia?
613
01:00:42,350 --> 01:00:43,852
Nie zaczynaj. Zatkaj gębę.
614
01:00:43,977 --> 01:00:49,983
Liberalizm, poprawność polityczna –
to hipokryzja!
615
01:00:50,108 --> 01:00:54,487
To totalitaryzm
gorszy od komunizmu!
616
01:00:54,612 --> 01:00:56,531
Emigranci, mniejszości…
617
01:00:56,656 --> 01:01:00,702
Ja bym to raz na zawsze
wyrzucił z Europy!
618
01:01:01,703 --> 01:01:07,584
Globalizm rozpuszcza i pochłania
nacje europejskie!
619
01:01:07,709 --> 01:01:12,255
Musimy wznieść sztandar!
620
01:01:12,380 --> 01:01:16,426
- Ja jestem Czechem!
- Więc zachowuj się jak Czech.
621
01:01:17,302 --> 01:01:21,306
- Co?
- Co „co”? No, chodź!
622
01:01:21,973 --> 01:01:23,683
Co?!
623
01:01:25,352 --> 01:01:27,729
A ty czego?
624
01:01:27,854 --> 01:01:31,608
Te twoje mniejszości
nieźle mi płacą!
625
01:01:32,233 --> 01:01:36,571
Mogę sobie pozwolić
na wszystko, czego zapragnę.
626
01:01:37,155 --> 01:01:41,326
No to wykorzystaj to!
Proszę bardzo!
627
01:01:41,451 --> 01:01:44,329
Nie licz się z tatuńciem!
628
01:01:44,454 --> 01:01:47,582
Daj się przerżnąć
tym swoim mniejszościom!
629
01:01:47,707 --> 01:01:49,959
Wszędzie i porządnie!
630
01:01:55,090 --> 01:01:57,550
- Ty gno…
- Idziemy do domu.
631
01:02:01,805 --> 01:02:03,515
Do domu!
632
01:02:09,437 --> 01:02:10,814
Idziemy.
633
01:02:15,902 --> 01:02:17,404
Idziemy!
634
01:02:28,248 --> 01:02:29,749
Oskar?
635
01:02:38,758 --> 01:02:40,343
Romi.
636
01:02:43,430 --> 01:02:45,598
Strasznie się boję.
637
01:02:45,724 --> 01:02:47,350
Czego?
638
01:02:49,811 --> 01:02:52,522
Tego, co mi się wymyka.
639
01:02:53,773 --> 01:02:58,319
- Mnie już nie kochasz, więc…
- Kochałem cię, gdy byłaś na dnie.
640
01:02:58,611 --> 01:03:02,824
- Na luksus moje uczucie nie starczy.
- Ale to nie ma sensu!
641
01:03:02,949 --> 01:03:04,576
Może.
642
01:03:06,036 --> 01:03:09,497
Co jest w tobie takiego,
że się nagle wzbogaciłaś?
643
01:03:10,206 --> 01:03:13,543
Co w tobie znajdują
tak niezbędnego?
644
01:03:14,502 --> 01:03:16,671
Kochasz go?
645
01:03:19,382 --> 01:03:21,718
Cóż mam ci odpowiedzieć?
646
01:03:22,844 --> 01:03:25,388
Wszystko, byle nie prawdę.
647
01:03:37,525 --> 01:03:39,778
Gardzi pani nami?
648
01:03:41,863 --> 01:03:43,531
Nie.
649
01:03:44,783 --> 01:03:47,202
Powiedz coś.
650
01:03:50,705 --> 01:03:53,291
Nigdy cię nie zapomnę.
651
01:03:59,714 --> 01:04:01,549
Franz…
652
01:04:03,009 --> 01:04:06,680
- Weź sobie te pieniądze.
- Naprawdę? - Tak.
653
01:04:29,119 --> 01:04:31,913
Nic dodać, nic ująć.
654
01:04:43,341 --> 01:04:44,968
Żegnam.
655
01:05:30,597 --> 01:05:34,059
Na ileż to człowiek się godzi:
656
01:05:35,268 --> 01:05:37,270
ból,
657
01:05:39,481 --> 01:05:42,942
nienasycone tęsknoty
i tyle innych.
658
01:05:45,945 --> 01:05:47,864
Kim jestem?
659
01:05:49,115 --> 01:05:51,618
Czym jestem?
660
01:05:53,536 --> 01:05:58,333
Rzeczą, która ulepsza
miejskie środowisko.
661
01:06:00,710 --> 01:06:03,380
Ale tylko rzeczą.
662
01:06:04,172 --> 01:06:06,466
Tym jest człowiek.
663
01:06:08,051 --> 01:06:11,596
Czymś służącym
do zaspokajania potrzeb.
664
01:06:14,182 --> 01:06:18,228
Człowiek musi być taki,
jak się od niego wymaga,
665
01:06:18,353 --> 01:06:21,189
inaczej przepadł z kretesem.
666
01:06:22,649 --> 01:06:24,901
Oddaję panu swoją rolę.
667
01:06:25,026 --> 01:06:28,071
Nie jestem z niej zadowolona.
668
01:06:28,196 --> 01:06:30,990
Swoją funkcję
i tak już spełniłaś.
669
01:06:32,367 --> 01:06:35,620
Powiedz mi pan coś,
czego nie wiem.
670
01:06:36,871 --> 01:06:39,040
Nie, chwila.
671
01:06:39,165 --> 01:06:41,835
Ja spróbuję.
672
01:06:43,712 --> 01:06:46,673
- Przebaczyłam panu.
- Nie.
673
01:06:46,798 --> 01:06:51,177
Nie masz prawa mi wybaczać.
Nie wolno ci.
674
01:06:51,886 --> 01:06:54,514
Ja wiem, co mi wolno.
675
01:06:54,639 --> 01:06:58,601
Jesteś zdesperowana,
ale desperacją bezsensowną,
676
01:06:58,727 --> 01:07:01,730
ten rodzaj desperacji
nie jest nic wart.
677
01:07:01,855 --> 01:07:05,984
Ależ nie mam zamiaru
nim handlować…
678
01:07:10,405 --> 01:07:12,365
…Żydzie.
679
01:07:16,745 --> 01:07:21,291
Jeśli naprawdę chcesz mnie urazić,
to ci się nie uda.
680
01:07:22,292 --> 01:07:25,128
To pan sam wie najlepiej.
681
01:07:25,253 --> 01:07:28,715
Ale jeśli chcesz,
mogę wybaczyć tobie.
682
01:07:29,841 --> 01:07:32,552
W nosie mam
pańskie wybaczenie.
683
01:07:32,677 --> 01:07:34,804
Jesteś tego pewna?
684
01:07:36,473 --> 01:07:38,308
Nie.
685
01:07:39,934 --> 01:07:42,479
Może ma pan rację.
686
01:07:43,021 --> 01:07:45,982
Może właśnie pana potrzebuję.
687
01:07:47,776 --> 01:07:52,530
Potrzebuję… potrzebuję.
688
01:07:54,699 --> 01:07:57,077
Potrzebuję.
689
01:07:57,535 --> 01:07:59,579
Ciekawe.
690
01:07:59,704 --> 01:08:05,669
Gdy jakieś słowo często powtarzamy,
traci ono swe pierwotne znaczenie.
691
01:08:05,794 --> 01:08:09,464
- Już się nad tym zastanawiałaś?
- No.
692
01:08:10,799 --> 01:08:14,219
Chciałabym w końcu umrzeć.
693
01:08:19,265 --> 01:08:22,018
Jest to jakieś rozwiązanie.
694
01:08:22,143 --> 01:08:23,978
Mam podobnie.
695
01:08:24,104 --> 01:08:26,981
Ale brak mi na to siły.
696
01:08:27,107 --> 01:08:31,111
- Masz jakiś plan?
- Nie.
697
01:08:31,861 --> 01:08:33,863
A potem?
698
01:08:35,490 --> 01:08:37,992
Zrobi to pan dla mnie?
699
01:08:39,035 --> 01:08:41,079
Nie, chwila!
700
01:08:41,204 --> 01:08:45,333
Może pan przy tym
będzie czuł satysfakcję.
701
01:08:56,636 --> 01:08:59,764
Zrobię to
po prostu dla ciebie.
702
01:09:00,807 --> 01:09:02,767
Serio?
703
01:09:21,995 --> 01:09:24,914
Niech mi pan nie każe
długo czekać.
704
01:09:26,458 --> 01:09:27,959
Ostrożnie!
705
01:09:28,084 --> 01:09:30,211
Pan się nie obawia.
706
01:09:30,337 --> 01:09:35,008
W umieraniu się doskonalę
od wielu lat.
707
01:10:48,790 --> 01:10:52,085
przekład: titi®
708
01:10:53,753 --> 01:10:57,007
Project Haven
facebook.com/ProHaven
709
01:10:59,009 --> 01:11:02,012
.:: Napisy24.pl - Wprost od tłumaczy ::.
52349
Can't find what you're looking for?
Get subtitles in any language from opensubtitles.com, and translate them here.