All language subtitles for The.Toll.2021.1080p.WEBRip.x264-RARBG

��spok�j, do kt�rego d��y�,
leg� w gruzach,

gdy zrozumia�, �e zosta�o mu ma�o �ycia
i mn�stwo do przeczytania�

(�Profesor Stoner�,
John Edward Williams)

Oby to by�o co� dobrego.

THE TOLL

WITAJCIE W PEMBROKESHIRE,
(DO KT�REGO ANGLICY PRZYJE�D�AJ� UMRZE�)

Zosta�em tam na chwil�,
�eby pomy�le�.

Kr�tkie podsumowanie tego,
co zrobi�e�, przyspieszy spraw�.

Nie potrzebuj� tylu szczeg��w.

- Interesuj�ce miejsce na pocz�tek.
- Naprawd�?

To metafora.

Niekt�re stworzenia zrobi� wszystko,
�eby prze�y�.

�ycie wi�kszo�ci ludzi
mo�na uzna� za nieistotne.

Poza jedn� lub dwoma
decyduj�cymi chwilami.

ZWOLNIJ, JEDNA OFIARA �MIERTELNA W ROK

Chwilami, w kt�rych ludzie
przekonuj� si�, kim s� naprawd�.

Cliff, przysz�o twoje
zaopatrzenie medyczne.

Odbierz je dzisiaj.

- Jak mi posz�o?
- Wolniej ni� wczoraj.

Bo nie zjad�em �niadania.

- Catrin, jeste� tam?
- M�w.

- Siedzisz?
- Tak.

Dziesi��, dziesi��...
Szlag, nie znam kodu na to.

- Dosz�o do incydentu terrorystycznego.
- Co?

- Incydent terrorystyczny.
- Szlag.

- Jeste� spokojna?
- Tak, wszystko gra.

Nieznana liczba ofiar,
podejrzani zbiegli.

Pr�buj� skontaktowa� si� z ch�opakami,
ale s� dobre fale,

- wi�c nikt nie odpowiada.
- Przyj�am. Zajm� si� tym. Bez odbioru.

Funt i dwadzie�cia pens�w, zegarek
i kanapka. Na pewno nic wi�cej nie masz?

Dobrze.

Musisz otworzy� szlaban.

Obserwuj nas na Instagramie.

Zamkn� drzwi.

To nie stodo�a.

Czego potrzebujesz?

Oczekuj� rekompensaty, je�li nie zemsty.
Natychmiast.

To nie jest pro�ba.
Dla jasno�ci, to rozkaz.

Kt�r�dy do Irish Ferries, kolego?

Troch� mi si� spieszy.

Fishguard czy Pembroke?

Nie wiem. Prom.

- Kt�ry odp�ywa w �rodku dnia?
- Nie jestem rozk�adem rejs�w.

Fishguard na p�nocy.
Pembroke na po�udniu.

Jeste�my w r�wnej odleg�o�ci
od obu port�w.

Przypuszczam, �e nie zd��ysz�

Nie wierz�.

Broda jest bardziej siwa.
Prawie nie�

ale tak.

Dzwoni� do Magnusa.

B�dzie zaskoczony.

Jeste� w powa�nych tarapatach.

Akurat nie odbiera. Zazwyczaj ma telefon
przyklejony do r�ki. Szlag.

Magnus, tu Elton.
Mam wa�n� wiadomo��.

Oddzwo�.

To chyba wszystko.

- 30 pieprzonych lat.
- 29.

Nadal jeste� dupkiem.

Przez p� roku szuka�em ci�
na Costa del Sol. Powa�nie.

Kr��y�a pog�oska, �e widziano ci�,
gdzie to by�o�

W Urugwaju.

Jeden z ch�opak�w sp�dzi�
dwa tygodnie w Montevideo.

Po jakim� czasie ludzie zacz�li gada�,
�e widziano ci� w r�nych miejscach

i mieli wakacje na koszt Magnusa.

Zorientowa� si�,
gdy moja kobieta stwierdzi�a,

�e widziano ci�
w o�rodku jogi w Marrakeszu.

Straci�em przez to palec.

Walia. Jasna cholera.

Pracujesz w pieprzonym punkcie
poboru op�at?

To uczciwe �ycie.

Sk�d wzi��e� takie poczucie humoru?

Kiedy Magnus ci� dorwie�

O wilku mowa.

Magnus.

Znalaz�em go.

Koniec poszukiwa�.

Tak. Wiem. Zab��dzi�em.

Tak.

Chcesz z nim porozmawia�?

Oczywi�cie.

Magnus chce z tob� rozmawia�.

To ja, Magnusie.
Uspok�j si�, synu. To ja.

Tak, tak.

Mo�e jaki� ma�y bonus,
gdy wr�c� ze szmaragdowej wyspy?

Oczywi�cie. Oczywi�cie.

Odezw� si�.

W porz�dku, kolego?

- Nie potrzebujesz pomocy medycznej?
- Nie.

On b�dzie potrzebowa� za kilka godzin.

Znowu narozrabia�e�?

Czego..?

Chcia�e�, �ebym to zrobi�, tak?

Nie jestem pewna, czy to si� klei.

Mo�e omin��em kilka wa�nych rzeczy,

ale uwa�am,
�e o te informacje ci chodzi�o.

B�dziesz musia� to skr�ci�.

Wa�ny jest kontekst.

Ile z tego, co powiedzia�e�,
jest prawd�?

Wszystko. Jak na razie.

OTWARTE W NIEDZIEL�

Chcesz obejrze� to jeszcze raz?
Mog� przewin��.

Nie trzeba.

My�la�em, �e tutaj jest bezpiecznie,
ale d�ihad nie zna granic.

- Na pewno krzyczeli: ��mier� Ameryce�?
- Tak.

- Na 100 procent?
- Nie na sto.

Nie?

Nie mog� mie� stuprocentowej pewno�ci,

bo m�wili w swoim j�zyku.
Nie po angielsku.

My�lisz, �e mogli m�wi� po walijsku?

To mo�liwe.

Jak d�ugo tu mieszkasz?

Na sta�e cztery lata i trzy miesi�ce.

Nie licz� roku sp�dzonego z by�� �on�
w przyczepie.

- Wybra�e� to miejsce bo�?
- Musia�em tu zamieszka�.

Obcokrajowcy zabieraj� nam prac�

i nie integruj� si�
z lokaln� spo�eczno�ci�.

Szczerze, Walia to jedyne miejsce,
kt�re zosta�o Anglikom.

- Na pewno ich nie rozpozna�e�?
- To nie takie �atwe.

Dla mnie wszyscy wygl�daj� jednakowo.

Wezm� bukiet.

Sama kupujesz sobie kwiaty?
Romantyczne gesty to tu prze�ytek.

S� dla mojego taty.

Min�� dok�adnie rok.

Czas szybko leci.

To najd�u�szy rok mojego �ycia.

Nie odkry�a�, kto to zrobi�?

Tak to jest, gdy kierowca ucieknie
z miejsca wypadku.

Catrin?

Pi�� funt�w za kwiaty.

Dzi�ki.

Cze��, to ja. Sko�czy�am tutaj.

To raczej nie Pa�stwo Islamskie,
tylko m�odzi z tego pa�stwa.

Wiem, �e to g�upota,
ale te dziewczyny wiele przesz�y.

Nie powinni�my by� dla nich surowi.

Sprawdz�, czy p�aci�y za drog�.

W porz�dku?

Mam twoje rzeczy od dziewczyn Morgana.

- Jak je im odebra�e�?
- Niewa�ne. Jeszcze jedno.

- Co chcesz z ni� zrobi�?
- Zajm� si� ni�.

- Cliff?
- Co?

- Gdzie ukryjesz jego samoch�d?
- Odwal si�, draniu!

Przywali�em mu prawym sierpowym.

W porz�dku, panie Calzaghe?

Je�eli za mocno mu przy�o�y�em,
mog� mu poda� p�yny.

Nie marnuj swoich zapas�w.
S�u�ba zdrowia cienko prz�dzie.

Zazwyczaj zach�camy turyst�w
do zwiedzania.

Spacery nadmorskimi �cie�kami
i takie tam.

Sporty wodne uprawiacie
na w�asne ryzyko.

Na razie czysto.

Zabierzmy go na nurkowanie w lagunie.

Pami�taj, �e trzeba uwa�a� na ska�y.

Nie martw si�, przyjacielu,
pomo�emy ci wybra� dobre miejsce.

Je�li nie przeszkadza ci ba�agan,
mog� przynie�� pi�k� do metalu.

15 minut roboty.

Ale wol� swoj� ulubion� metod�.

Rozwalanie �ba ceg��wk�
i zwalenie winy na Cygan�w.

Oni s� podr�nikami, Dom.

Podr�nicy podr�uj�.
Oni s� Cyganami.

Jeszcze nie podj��em decyzji.

Bez po�piechu.

Jak d�ugo dzisiaj pracujesz?

Prawie pi�� godzin.

Widzia�e� dziewczyny Morgana?

Tak.

Zauwa�y�e� co� niezwyk�ego?

Nie bardziej ni� zwykle.

Musz� z nimi jak najszybciej porozmawia�.
Nie ma si� czym martwi�.

Co czytasz?

Nie znam.

O cz�owieku, kt�ry wiedzie nudne �ycie.
Nigdy nic mu si� nie przytrafia.

Dobre?

Wspania�e.

Je�li dziewczyny wr�c�, zadzwo�.

Rozwalanie �ba ceg��wk�.

Gadasz bzdury, ch�opcze.

Wystraszy�em go, prawda?

Oby by�a tego warta.

W tych kartonach, kochaniutki,
jest moje przysz�e szcz�cie.

Nie zrozumiesz tego,
bo jeste� p�ytkim draniem.

Pospiesz si�. Mamy robot�.

Wiesz, opiekowa�em si� tob�,
kiedy by�e� ma�ym fiutkiem.

Teraz jeste� du�ym fiutem
i nadal to robi�.

Nie mo�esz nazywa�
podr�nik�w Cyganami, Dom.

To niepoprawne politycznie.

Pyta�e� ich, jak chc� by� nazywani?

B�d� mia� go�cia.
Nieproszonego i niemile widzianego.

To biznes, ale bez transakcji.
To b�dzie robota dla was.

Po pierwsze,
gdy poprosi�em o pozbycie si� wozu,

chcia�em, �eby znikn�� bez �ladu. Jasne?

B�dzie jeszcze
ma�e sprz�tanie do zrobienia.

- Jak ma�e?
- Dw�ch. Mo�e trzech.

Trzech nie nazwa�bym ma�ym.

Pogrzebowy Derek nie b�dzie zbyt�

Trzech to nie problem.

Pewnie zmie�ci�oby si� jeszcze ze dw�ch.

Daj to ch�opakom.

B�d�cie pod r�k�,
bo mo�ecie by� potrzebni.

Nie ma sprawy.

Przyjad� czarno-kremowym daimlerem.

Ukryjcie si� i dajcie zna�,
jak ich zauwa�ycie.

Jed�cie za nimi
w bezpiecznej odleg�o�ci. Dobrze?

Nie zapomnijcie zabra� broni.

Mam im nap�dzi� stracha,
kiedy si� tu pojawi�?

Nie. Kiedy si� tu pojawi�,
masz im rozwali� �by.

Co ty b�dziesz robi�?

Zaczekam tutaj.

Mog� spyta�, o co chodzi?

Dawno temu zrobi�em co� strasznego.

I kto� musi za to zap�aci�.

Szlag, zrobi�o si� mrocznie.

Zawsze my�la�am, �e bierzesz drobniaki
od przeje�d�aj�cych kierowc�w.

- Bior�. - Co z kolesiem w schowku?
Nadal tam jest?

I p�acisz ludziom, �eby�

Jak� nielegaln� dzia�alno��
tu prowadzisz?

Wiedzia�em, �e nie przymykasz oka.

Nie, przymyka�am, tylko nie wiedzia�am,
�e to robi�.

Co z pozosta�ymi policjantami?
Nie widuj� ich zbyt cz�sto.

Nikt ich nie widuje.

Pyta�am o ciebie. Dzisiaj.

Co ludzie powiedzieli?

W porz�dku?

Kto� mo�e co� powiedzie� o naszym
przyjacielu z punktu poboru op�at?

Nikt?

Mog� ci powiedzie�, jak tu trafi�.

Dawno temu by� �onaty. Mia� prac�.

By� bankierem inwestycyjnym, chyba.

Przyzwoicie zarabia�,
ale jego �ona wpad�a w oko innemu.

Miejscowemu golfi�cie. Mieli romans.

Pewnego wieczora wr�ci�a do domu
i poprosi�a o rozw�d.

Uparty g�upiec powiedzia�:
�Nigdy w �yciu�, co� w tym stylu.

Wi�c posz�a do domu kochanka,
a on �ledzi� j� pijany z broni�.

Osiem kulek p�niej obydwoje nie �yli.

Nie przyzna� si� do winy.
S�d mu nie uwierzy�.

Dosta� dwa do�ycia,
do odsiedzenia kolejno.

Spotka� swojego staruszka,
kt�ry tam siedzia�, B�g wie, ile lat.

Nauczy� go, jak przetrwa� w pudle.

Podst�pny dra� wcieli� w �ycie
wyszukany plan.

Uciek� przez dziur� w murze.

To akcja �Skazanych na Shawshank�?

Nigdy tego nie widzia�em.
Jestem �lepy, pami�tasz?

Kto� jeszcze?

Mia� bro� i zabi� kilka os�b.
To z tej opowie�ci jest prawd�.

Ale by� gangsterem, szefem gangu.
Jego gang okrada� poci�gi.

Gdy jeden napad si� nie uda�,
on i jego partner pojechali do Boliwii.

�Butch Cassidy i Sundance Kid�.

S�ysza�em, �e by� ch�opakiem,
kt�ry pracowa� na farmie wujostwa.

Ale przyszli �o�nierze
i j� spalili, wi�c�

Ocali� galaktyk� i uciek� z siostr�.

Pieprzcie si�.

Nikt nie powie prawdy o tobie.
Chc� wiedzie� dlaczego.

Sprawiam, �e sprawy innych ludzi
s� moimi sprawami.

Doprawdy? Co wiesz o mnie?

Wszystko, co musz�.

- Nie mam nic do ukrycia.
- Tak si� wydaje.

Powiedz, jaki nielegalny biznes
tu prowadzisz.

Dzisiaj? Czy og�lnie?

Usi�d�. Przez ciebie to miejsce
wydaje si� niekomfortowe.

Pewnie my�lisz,
�e jestem na �rodku pustkowia.

Ale jestem w centrum wszystkiego.

Jak si� masz?

- Ty musisz by� Frankie.
- A ty� - Czekam na zap�at�.

- Towar jest taki jak opisano?
- O to prosi�e�, brachu.

Kupiec powinien nied�ugo przyjecha�.

Je�li chodzi o na�ladowanie Elvisa,
nie na�laduj go. Sta� si� �kr�lem�.

Musisz mie� co�,
co przemawia do ludzi.

Siedem wyst�p�w i nadal jestem na czas.
Profesjonalizm.

Kim jest ta m�oda?

Frankie. Z Cardiff.

Nie przekraczaj granicy. To nasz teren.
Po tej stronie wszystko jest nasze.

Tab to by�y wojskowy. Nie bez powodu
nazywaj� ich Armi� Terytorialn�.

Znale�ne.

Mo�emy?

Otwieraj, Frankie z Cardiff.

Prosz�, sukinsyny.

- S� wszystkie?
- Wszystkie. Sama pakowa�am.

Mo�esz nam za�atwi� tyle, ile chcemy?

Nawet tysi�ce, je�li tyle opchniecie.

Za�atwi�a� sobie �wietn� umow�.

- Chcecie obejrze�?
- Poka� je.

Za ma�o? Znowu?

Nie mo�emy dop�aca� do rolnictwa.
Nie jeste�my Uni� Europejsk�.

Mog� ci za�atwi� kilka owiec.
Chcesz owce?

Nie chc� cholernych owiec.

To ostatni raz. Wiesz,
kto por�czy� t� po�yczk�, nie?

- Punkt op�at.
- Wi�c wiesz, z kim masz do czynienia.

Musz� mu powiedzie�, �e da�e� za ma�o.
Nie b�dzie zadowolony.

Nie jestem pewny, co zrobi,

ale nie zdziw si�, gdy kto� zapuka
do twoich drzwi w tej sprawie.

Rozumiesz, co mam na my�li, prawda?

Wszyscy p�ac�.

Pieprzone owce.

- Co to, kurwa, jest?
- P�atki na oczy.

P�atki� na oczy.

Kazano mi zapakowa� auto
p�atkami na oczy

i przywie�� je tutaj kupcowi.
I na miejscu da� mu prowizj�.

Nie takich p�atk�w na oczy chcia�a�?

Nie, nie takich
pieprzonych p�atk�w chcia�am.

To s� p�atki na twoje pieprzone oczy,
a chcia�am tablety firmy Apple.

Pracuj� w magazynie z zapasami
medycznymi. Nic nie wiem o tabletach.

Kto� nas wykiwa�.

- Mam rozwi�zanie.
- �wietnie, zamieniam si� w s�uch.

Zapewne do nieporozumienia dosz�o podczas
wymiany wiadomo�ci w twoim imieniu.

W akcie dobrej woli
wezm� od ciebie ten towar.

Dobrze.

Za 50 procent ceny zakupu.

- Autobus b�dzie za dwie godziny.
- Szlag.

- To nie by�o nic wa�nego?
- Nie.

Od�o�� to.

- Co jest w tym termosie?
- Zupa.

Kiedy p�ywa�em na statkach,
jako jedyny nie mia�em tatua�u.

Jako jedyny.

Pozostali na�miewali si� ze mnie.
M�wili, �e boj� si� igie�.

My�leli, �e to zabawne.
�miertelnie mnie to nudzi�o.

- Nie znosz� igie�.
- Nie ba�em si� igie�, tylko mamy.

Powiedzia�a, �e je�li wr�c� z tatua�em,
wypali mi go.

Stara wied�ma zrobi�aby to.

Byli�my gdzie� w Portugalii,
kiedy dowiedzia�em si� o jej �mierci.

Wydawa�oby si�,
�e zapami�tam to miejsce,

ale by�em zalany w trupa.

Teraz nie pami�tam tego zbyt dobrze.

Ale jednej rzeczy z tej nocy
nigdy nie zapomn�.

Pomy�la�em, �e za ka�dym razem,
gdy na niego spojrz�, przypomni mi,

jak bardzo j� kocha�em
i jak bardzo mnie wkurza�a.

Nienawidzi�aby tego tatua�u.

- Pomog�o ci to?
- Co? Patrzenie na tatua�?

- Tak.
- Nie.

Dzie� p�niej straci�em wzrok przez�
Dobrze znasz t� histori�.

Nie wiem, jaki jest mora�
twojej opowie�ci.

Nie mo�esz je�dzi�
z prochami ojca w schowku.

Jasna cholera. Nic ci nie umknie.

- B�dzie �atwiej.
- Jest coraz gorzej.

Zawsze mi si� podoba�o,
�e tutaj czas p�ynie powoli.

Teraz to utrudnia mi �ycie.

Zawiod�am go.

Nie obwiniaj siebie.

I niech niewiedza nie przeszkadza ci
w cieszeniu si� �yciem.

Nie pogodzisz si� z tym.
Musisz nauczy� si� z tym �y�.

Nawet nie mog� rozsypa� jego proch�w.
Nadal s� w tej cholernej urnie.

Zawsze nienawidzi�
siedzie� w zamkni�ciu.

Cze��, dziadku.

- Jeste� z�ym cz�owiekiem, Dom.
- Ale uchodzi mi to na sucho.

- Kiedy� karma ci� dopadnie.
- Zaryzykuj�.

Chod�, dziadku.

Tab, uwa�asz, �e zostali�my oszukani?

Nie nazwa�abym tego wielk� przys�ug�,
ale taka jest prawda.

Odzyskali�my po�ow� naszej forsy.

Po�owa naszej forsy.

Tak, jeste�my wa�nymi lud�mi.

Trzeba komu� o tym przypomnie�.

Zdecydowa�em o twoim losie.

- Musimy pogada�.
- Mia�em do ciebie dzwoni�, Dixie.

Wiedzia�am, �e wyprawiasz takie rzeczy.

Cisi s� najgorsi.

Grozi ci niebezpiecze�stwo.

Ten d�entelmen przyjecha� tutaj
pod pozorem podr�y do Irlandii,

a w rzeczywisto�ci robi rozeznanie.

Przys�a�a go rodzina przest�pcza,
kt�ra chce przej�� twoje terytorium.

To prawda?

Tab.

- Po pierwsze, jecha�em do Irlandii.
- Doprawdy? Kt�ry port?

Na lito�� bosk�. Z...

- Kupi�em pieprzony bilet.
- Poka�.

Nie wydrukowa�em go. Jest w telefonie.

Tak, pewnie go zabra�.

Nie ma biletu.

- Jeste� jakim� przest�pc�?
- Na ma�� skal�.

- I przyjedzie was wi�cej?
- Tak. Przyjedzie m�j szef.

I za�atwi tego brodatego sukinsyna,
a potem was oboje, cholerne gnoje.

Sk�d tw�j szef wie, kim jeste�my?

Nie b�d� tolerowa� �adnych gr�b.

Przygotujmy si� na przyjazd pozosta�ych.

Zrobi�e� to dzisiaj?

Wierz mi, on dopu�ci� si�
niewybaczalnych rzeczy w swoim czasie.

Uwa�asz, �e to usprawiedliwia
strzelenie komu� w g�ow�?

Jasna cholera.

M�wi�e�, �e przyjad� go�cie.

- Kaza�e� Domowi ich zabi�. Tak by�o?
- Dojdziemy do tego.

- Ale w jakiej kolejno�ci si� to dzia�o?
- Chronologia jest myl�ca. Wiem.

Ale m�wi� ci, �e by�o tak,
jak powiedzia�em.

Powiedz mi prawd�. O dziewczynach.

Dawaj fors�!

Szybciej.

- Co jest?
- Ile jest?

- Funt dwadzie�cia.
- Nie zgrywaj bohatera!

Nie zgrywam.
Przejazd kosztuje 40 pens�w.

- Musisz mie� wi�cej! - Nie mam.
To najspokojniejsze miejsce w Walii.

- Glendo!
- Co?

We�miemy zegarek.

- Ile jest wart?
- Pewnie z funta.

Na lito�� bosk�!

- Co jeszcze masz?
- Mam kanapk�.

Lito�ci.

- Z czym jest?
- Glendo! - Co?

Z serem i piklami. Mo�esz j� wzi��.
Chyba przestaj� tolerowa� laktoz�.

- Dzi�ki temu nie staniemy si� s�awne.
- Ju� obrobi�y�my stacj� benzynow�.

Zabijmy go.
Wtedy b�dziemy w wiadomo�ciach.

- Z tego mog�oby co� by�.
- Tak!

Kto� si� przejmie kolesiem
z punktu poboru op�at?

Wiadomo�ci zmieniaj� si�
jak w kalejdoskopie.

Wrzucimy to na Instagrama!
Kogo obchodz� g��wne media?

Nie wiem, czy kto� si� nim przejmie.

- Jak d�ugo tu pracujesz?
- 29 lat.

To mo�e by� nasz temat.

M�czyzna po�wi�ca �ycie
najbardziej g�wnianej robocie na �wiecie

- i ginie w niewyja�nionej strzelaninie.
- Tak! To jest to!

G�osujmy.

- Daj spok�j!
- Nie wiem, co jest bardziej tragiczne.

To, �e zginie tu dzisiaj, czy to,
�e b�dzie tu pracowa� do emerytury.

- Zastrzelmy go, prosz�!
- G�osowa�y�my. Znasz zasady.

Opu�� r�ce.

Funt dwadzie�cia. Zegarek. Kanapka.
Na pewno nie masz nic wi�cej?

Doceniamy twoj� szczero��.

Pos�uchaj.
To dopiero pocz�tek naszej kariery,

kt�ra przykuje mn�stwo uwagi.
Wiedziesz nieco nijakie �ycie.

Musisz kontrolowa�,
co si� z tob� dzieje.

Wezm� to pod rozwag�.

Dobra.

Daj nam kanapk�.

Musisz otworzy� szlaban.

Dupek.

Obserwuj nas na Instagramie.

Chcesz potasowa�?

- Dom.
- Czego potrzebujesz?

O cholera.

Oczekuj� rekompensaty, je�li nie zemsty.
Natychmiast.

Oczywi�cie.

Zrobi� to.

Co wzi�y?

Grasz czy pasujesz?

Nie spodziewasz si�,
�e kto� ukradnie taki zegarek

i zabierze cz�owiekowi kanapk�.
To okrutne.

Podbijam.

Tak, mog� je przegoni�.
Daleko nie zajad�. �aden problem.

Dla jasno�ci. To nie jest pro�ba.
To rozkaz.

Rozumiem.
Przyjad�, kiedy sko�cz�.

- Idziesz ju�?
- Nie uwierzysz.

Dziewczyny Morgana obrobi�y
punkt poboru op�at.

- Jestem �lepy, nie g�uchy.
- Niczego nie dotykaj.

Sprawa wygl�da tak, Gwyneth,
�e nie mo�emy wszystkiego zamawia�,

bo to b�dzie nas za du�o kosztowa�o.

Wiem to. Wiem, Gwyneth.
Wykraczam poza swoje obowi�zki.

Zdaj� sobie z tego spraw�.

Ale rada zdrowia
nie mo�e zamkn�� ostrego dy�uru,

bo wtedy obydwoje
stracimy prac�, prawda?

Jestem cz�owiekiem czynu, Gwyneth,
a nie s��w,

dlatego kupi�em ci te kwiaty.

We� je.

Mi�o, �e tak m�wisz.

Nie wiem, czy wiesz,
�e w hotelu Mariners

podaj� fantastyczny
stek z sosem pieprzowym.

Pomy�la�em, �e je�li masz
wolny �rodowy wiecz�r,

mo�e mogliby�my tam pojecha�.

Nie mog� si� tego doczeka�, Gwyneth.
Bardzo si� ciesz�.

Szlag. Dobrze posz�o.

Dzi�ki, dziewczyny. Wyr�czy�y�cie mnie.

Je�li zamierzasz si� onanizowa�, Cliff,

nie r�b tego w karetce.
To przykuwa uwag�.

Wielu ludzi chce
si� tam pobawi� w doktora,

wi�c nie narzekam na brak seksu.

- Co z Gwyneth?
- Moje serce nale�y do Gwyneth.

Nawet je�li m�j fiut bywa gdzie indziej.

- Pracowity dzie�?
- Nie za bardzo. A tw�j?

Najbardziej pracowity, od kiedy
zbudowali rondo w Haverfordwest.

To by�a krwawa jatka.
Pasy bieg�y we wszystkie strony.

Moim problemem s� dziewczyny Morgana.
Tym razem posun�y si� za daleko.

- Napad z broni�.
- Szokuj�ce.

Ludzie przeprowadzaj� si� tutaj
dla ciszy i spokoju.

- Nie spodziewaj� si� napadu.
- Za�atwimy to.

Zabra�y wszystko, co mia�.
Nawet zegarek i kanapk�.

Nazwij mnie staromodnym, Catrin,
ale nie zabiera si� cz�owiekowi kanapki.

To pieprzone przegi�cie.
Zdziry!

Chcesz wskoczy� na ty�?

Chwileczk�.

Przejrza�am notatki
i chc� sprawdzi� kilka rzeczy.

- Nie skradziono ci rano zegarka?
- Zegarka?

- Tak. Przepraszam. Zegarek i kanapka?
- Zegarek i kanapka?

Zaczekaj.

Dom, co robisz?

Nie mo�esz wypi�
przy mnie piwa i odjecha�.

Nie wiedzia�em, �e patrzysz.

- Powa�nie?
- Tak, powa�nie.

- Nie masz nic lepszego do roboty?
- Nie przeginaj.

Nie mo�esz mi dzisiaj przeszkodzi�.
Wierz mi.

Wr�� do swojej fury i zapomnijmy,
�e to si� sta�o, zgoda?

- Alkomat.
- Daj spok�j, Catrin.

- M�wi�am, �e nie �artuj�.
- Odmawiam.

Mia�e� zegarek,
kiedy przyjecha�am tu rano,

ale p�niej si� dowiedzia�am,
�e ci go skradziono. To nie ma sensu.

Odzyska�e� go, ale nie wiem jak.

Gdy by�am tu pierwszy raz
i pyta�am ci� o dziewczyny,

nie wspomnia�e� o napadzie.
Powiedzia�e�, �e nic si� nie sta�o.

Wiedzia�am, �e k�amiesz.

Musia�am znowu z tob� pogada�,
�eby to wyja�ni�.

Wedle �yczenia, prawda o dziewczynach.

Ko�cz� z twoimi opowie�ciami.

Zostawi�am kajdanki na kim� innym.

- To by� koszmarny dzie�.
- Tak. Mog� to sko�czy�.

Swoj� histori�?

Okradziono ci�, spotka�e�
starego kumpla, zabi�e� go.

Albo spotka�e� starego kumpla,
zabi�e� go i zosta�e� okradziony.

Nadal nie wiem,
w jakiej kolejno�ci to si� wydarzy�o.

Powinni�my za�atwi� to na posterunku.

Tak by�oby zgodnie z zasadami.

Mo�e nie zawsze przestrzegam zasad.

Na to liczy�em.

Dobrze, �e mia�e� tam plandek�.

Je�li potrzebujesz pomocy przy pozbyciu
si� tego, daj zna�. Zadzwoni�.

Sami za�atwiamy nasze sprawy.

Mam kontakt.
Nie mog� zdradzi� szczeg��w.

Zatrzymam to. Lepiej, �eby tego
przy tobie nie znale�li.

- Musia�e� u�y� tej broni?
- U�y�em tego, co by�o pod r�k�.

Mamy zaj�� si� tym �ysym szefem,
kiedy tu przyjedzie?

- Nie. Ju� to zorganizowa�em.
- Jak to zorganizowa�e�?

- Bez szczeg��w.
- Dobrze.

Wola�abym sama pogada� z tym frajerem,
ale niech b�dzie po twojemu.

Je�eli b�dziesz mia� tu wi�cej trup�w,
mo�emy si� ich pozby� za op�at�.

- Tak. Zrobisz co� dla nas?
- Pozdr�w ode mnie Dereka z kostnicy.

Szlag!

Nie mo�emy zabra� tego trupa do Dereka.

Zap�aci� nam z g�ry za trzy iPady.

Nie ma takiej opcji, Tab!

Wiesz, �e potrzebuj� forsy
na festiwal Elvisa w Porthcawl.

Nie zatrzymamy si�
w tym hotelu co ostatnio.

Zaj�am drugie miejsce,

bo mia�am w gardle
kurz z pieprzonego pokoju.

To niedorzeczne.

Zostawiam go z tob�.

- Co zrobi�?
- Odm�wi� badania alkomatem.

- Czemu mia� to zrobi�?
- Na lito�� bosk�.

Dobrze, �e nikt nie obrobi�
stacji benzynowej i nie uciek�.

Nie chcia�abym, �eby policyjna robota
przeszkodzi�a w tym. Cokolwiek to jest.

Dobrze. Zajm� si� nim.

Poszukam dziewczyn.
Przejecha�y przez punkt poboru op�at

i od tamtej pory ich nie widziano.

- Gdy dmuchnie w alkomat.
- Dobrze.

Szczerze, nigdy tego nie robi�em.

Dobrze, �e mieli�my szpadle na pace.

Co?

Nie. Nikt go nie znajdzie.

Jacy idioci kopaliby
w parku narodowym?

Dotarcie do dna zaj�oby wieki.

Kontynuuj.

Szlag, Tab!

Chodzi�o mi o to, �e zaj�oby nam wieki

dotarcie do dna do�u,
kt�ry musimy wykopa�.

Mo�e jeste� geniuszem.
Najpierw to, co najwa�niejsze.

Masz go czym por�ba�?

W porz�dku, dziadku?

Wci�� czekam, a� m�j ch�opak wr�ci
i zagra ze mn� w karty.

Wiesz, �e zawsze kantuje,
kiedy z tob� gra.

Tak. Dobrze go nauczy�em, prawda?

- Mo�e przez jaki� czas nie wr�ci�.
- C�. Zawsze jest czym� zaj�ty.

Jasne.

To dobry ch�opak, wiesz.

Dbaj o siebie, dziadku.

- To nie jest to samo?
- Nie. U�ywaj� innych pr�d�w.

Gdzie on jest?

To jest genialne. Mam nadziej�,
�e dosta�e� nauczk�, m�ody cz�owieku.

Marne szanse.
Zawsze by� niezno�nym dupkiem.

- Ani s�owa o tym�
- Nie jestem cholernym kretynem, nie?

Zapomnia�bym.
Co� do twojego funduszu emerytalnego.

- Dzi�ki, Cliff.
- Dobrze. Musimy lecie�.

Podrzuc� ci� do motocykla. Po drodze
musz� odebra� co� dla mojej pani.

- Dobrze, unikajcie k�opot�w, ch�opcy.
- Nie da si�.

Sobotni wiecz�r.

G�adko posz�o.

M�wi� ci, Tab. W tym roku
roznios� festiwal Elvisa.

Wszystko dzi�ki tobie.

Gotowy?

- Chyba mo�e by� jeszcze �atwiej.
DZWONI PUNKT OP�AT

B�dzie �ledztwo,

ale przypuszczam, �e straci�y kontrol�

na zakr�cie

i samoch�d wylecia� z drogi.

Nie wiemy,
czy kto� si� do tego przyczyni�.

Wcze�niej co� si� wydarzy�o.

Co si� sta�o?

Wypadek samochodowy.

Do kasacji.

Jezu Chryste!

�yj�?

Ledwo.

Jezu Chryste!

Chcia�am sama powiedzie� ci,
�e je znalaz�am,

bo m�j tata i ty byli�cie przyjaci�mi.

Nie powinni�my nigdy
posy�a� ich do szko�y.

Kiedy Martha umar�a,

powinni�my je wypisa� i uczy� w domu.

Walijski system o�wiaty jest do dupy.

Wini� rz�d.

Co si� sta�o?

Wypadek samochodowy.

Do kasacji.

Jezu Chryste!

�yj�?

Ledwo.

Jezu Chryste!

Ty je znalaz�a�, Catrin?

Tak.

Spisz� zeznania os�b,

kt�re widzia�y je jako ostatnie.

Kim one s�?

Jest nagranie z monitoringu
na stacji Henry�ego.

Ostatnio widziano je
w punkcie poboru op�at.

WITAJCIE W PEMBROKESHIRE,
(DO KT�REGO ANGLICY PRZYJE�D�AJ� UMRZE�)

Przywitaj si� z moim ma�ym przyjacielem.

Uwa�ajcie, sukinsyny.

Uwa�ajcie, sukinsyny.

Nawet nie wiecie, jak wygl�da demon.

S�usznie post�pi�e�.

Je�li b�dzie mniej gadania,
a wi�cej dzia�ania, pomo�emy ci.

Dobrze. Pozb�d�cie si� furgonetki.
Spotkamy si� w areszcie.

Zrozumia�am.

Tak, szefie?

Nie. Musia�em za�atwi� prywatn� spraw�.
To wszystko.

- B�d� jeszcze dwa cia�a do usuni�cia.
- Ju� wskakuj� do karetki.

W areszcie.

SURFUJESZ NA W�ASNE RYZYKO

Catrin do bazy.

- M�w, skarbie.
- Ch�opcy wr�cili czy nadal surfuj�?

Dzisiaj nie zobaczymy �adnego z nich.
Nadal s� nad morzem.

Zrozumia�am.

Szlag, szybko.

Kurwa!

W porz�dku, ch�opcy?

Dok�d idziemy?

Hej, anuluj� d�ug. Niech strac�.

Co?

Trojaczki? Jasna cholera.
Przykro mi, �e to je spotka�o.

Kto� zapuka do drzwi. Jak m�wi�e�.

Co? To tylko takie gadanie.

Chodzi�o o to, �e b�d� musia� przyj��
i sam wyci�gn�� z was pieni�dze.

Na wszelkie sposoby, wiecie?

Spr�buje wykr�ci� si�
z tego g�wna gadaniem.

Dajcie spok�j.
Nie wszyscy znaj� walijski.

Co zrobi�e� moim c�rkom?

Nic nie zrobi�em.

Ludzie szalej� na tej drodze.
Musia�y z niej wypa��.

Punkt op�at kaza� ci to zrobi�?

Nie. Chcia� tylko odzyska� rzeczy,
kt�re mu ukrad�y.

O czym on m�wi?

M�wi, �e okrad�y punkt op�at.

Czemu nie kaza�e� im
trzyma� si� z daleka?

Wiesz, jaki on jest.

I co robi.

Moje dziewczyny okrad�y punkt op�at?

Powiedzia�e� mu, �e wszyscy p�ac�.

Za dziewczyny

za Mam,

- za moj� rodzin�.
- Pieprz si�!

Za mnie.

Masz odbiera�, gdy dzwoni�, Dom.

Ma�a zmiana planu.

Musz� rozwi�za� drobny problem.
Gdy sko�cz�, wr�c� na pozycj�.

Twoja rola si� nie zmienia.

Dobrze, tato. Chod�.

Cze��, Magnusie.

Cze��, jakkolwiek si� teraz nazywasz.

Pi�kne miejsce.

W�tpi�, czy chcia�bym w nim zosta�
na tak d�ugo jak ty.

Mog�e� pojecha� gdziekolwiek.

Gdziekolwiek by� mnie znalaz�.

Znale�li�my ci� tutaj.

Przypadkiem.

Co zrobi�e� z Eltonem?

Powiedzmy, �e pomog�em mu
przenie�� si� w t� okolic�.

Tego si� spodziewa�em.
Dziwi� si�, �e nie uciek�e�.

W�a�ciwie nie.

Gdzie twoi koledzy?

Nie u�o�y�o si� tak,
jak si� spodziewa�e�?

Nigdy nie zostawiaj
punktu poboru op�at bez opieki.

- Jak odblokowa�a� telefon?
- Touch ID.

Zaczekali�my, a� umrze,
�eby mu j� obci��.

Troch� wi�cej godno�ci dla niego.

Twoi znajomi
byli bardzo zainteresowani tym,

ile zap�ac� za to, �eby� zosta� tam,
gdzie ci� znajdziemy.

Wm�wili�my mu, �e to jego plan.
To przejaw przest�pczego geniuszu.

Chcemy wiedzie�, kto go zabije.

Zrobimy to. Za tysiaka.

Zwolnij, kadecie.

M�j syn i ja zabierzemy naszego wsp�lnego
przyjaciela tam, sk�d przyjecha�.

Musimy porozmawia�.

Pi�� st�w.
I pozb�dziemy si� cia�a za nic.

Wiedzia�em, �e nie uwierzyli�cie,
i� Magnus nie wie, kim jeste�cie.

Ani �e przyjecha�by tak daleko,
by przej�� wasz n�dzny biznes.

- Pora si� po�egna�.
- Wstrzymaj si�, staruszku.

Wiesz, z kim rozmawiasz?
Dasz nam dodatkowy tysi�c.

- Nie chcemy, �eby�cie go zabili.
- Dobrze.

Dacie nam dodatkowy tysi�c
za niezabicie go.

Dosy� tego!

Hej! Nie przyje�d�asz
tak daleko na zach�d,

�eby m�wi� nam, co mamy robi�.
Tutaj my rz�dzimy i tak to za�atwiamy.

Powinni�cie pom�wi�
ze swoim dostawc� broni.

Rzu� n� albo zabij� ca�� tr�jk�.

Opu�� to albo zrobi si� nieprzyjemnie.

Prosz�. Nikt nie zostanie zastrzelony.

Musimy porozmawia�.

ZAP�A� TUTAJ

Oby to by�o co� dobrego.

Trojaczki ci� okrad�y.

Tego samego dnia pojawia si�
cz�owiek z przesz�o�ci i wszystko psuje.

Zrz�dzenie losu.

Doprawdy?

Znale�li si� w nieodpowiednim miejscu.

Powiedzia�am Morganowi,
�e prawdopodobnie zjecha�y z drogi.

Czy Dom�

Ty�

Nie jestem pewien, co si� sta�o.

Dom pojecha� odzyska� moje rzeczy.
Musisz spyta� Doma.

Wkurzy� farmer�w.

- Nie �yje?
- Powiem dziadkowi.

Przyzwyczajam si� do przekazywania
ludziom z�ych wie�ci o ich dzieciach.

�Mistrz w walce kieruje
ruchami swego przeciwnika

i nie pozwala,
by to on sam by� przeze� kierowany�.

Sprawi�e�, �e przyszli do ciebie.
Dobra robota.

Tylko ja nie wiedzia�am, co robisz?

Zastanawia�am si�, czemu policjanci
tak wcze�nie przechodz� tu na emerytur�.

Przez lata da�e� wiele �ap�wek.

Cz�sto pyta�em o ciebie.

Zawsze mi to odradzano.

Co zrobisz teraz?

Dlatego chcia�em z tob� porozmawia�.

Mam informacje o wypadku,
kt�ry wydarzy� si� rok temu.

Na po�udniowy wsch�d st�d
kto� potr�ci� m�czyzn� i uciek�.

Znam to�samo�� kierowcy.

Wszyscy ci ludzie wiedzieli,
�e ich czyny maj� swoje konsekwencje.

Mo�e z wyj�tkiem Cliffa.

W�tpi�, czy to wiedzia� lub rozumia�.

�a�uj�, �e nie �yje.

Niemal 30 lat czeka�em na ten dzie�
i w ko�cu nadszed�.

Mo�e wydawa� si�, �e na to za p�no,
ale mam szans� �y� w�asnym �yciem.

Tobie te� proponuj� t� szans�.

Sk�d mam wiedzie�,
�e podasz mi w�a�ciwe nazwisko?

Mo�esz wymieni� kogokolwiek.
Znikniesz, zanim to potwierdz�.

Je�eli szukasz sprawiedliwo�ci,
to twoja ostatnia szansa.

Jest co� pi�knego w nijakim �yciu.

Co zrobi�e�, �e kto� wytropi� ci�
po 30 latach?

To inna d�uga historia.

Podj�am decyzj�.

Te przest�pczynie
ju� wybudzi�y si� ze �pi�czki?

Przyjechali�my w innej sprawie.

Ucieczka z miejsca wypadku.

ZWOLNIJ, 10 OFIAR �MIERTELNYCH W ROK

Chod�, tato.

Co czytasz?

Czyta�am.

Niewiele si� dzieje.

To genialne.

T�umaczenie:
Anna Jasiewicz, ROBOTO GLOBAL