Would you like to inspect the original subtitles? These are the user uploaded subtitles that are being translated:
00:00:01: T�umaczy�y:
00:00:04: WYRAKi|21st CENTURY FOX
00:00:07: WYRAKi|21st CENTURY FOX
00:00:10: WYRAKi|21st CENTURY FOX
00:00:13: WYRAKi|21st CENTURY FOX
00:00:17: WYRAKi|21st CENTURY FOX
00:01:27: To by� idealny �wiat.
00:01:29: Idealnie bezpieczny.
00:01:37: Kochaj�cy m��,| kochaj�ca c�rka.
00:01:40: Kochaj�ca �ona.| Nikt nie mia� prawa mi tego odebra�.
00:01:43: A tak sta�o si�.
00:01:48: Hej Matt?| Casey?
00:01:55: On t�skni� za pieni�dzmi, |w�adz�.
00:01:59: Ja t�skni�am za nim.
00:02:01: Byli�my zagubieni.
00:02:11: Na zdrowie.
00:02:14: I to by� w�a�nie |pocz�tek upadku.
00:02:21: Mamusiu, robimy drinki.
00:02:24: - Pierwsze dzisiaj?|- Wiesz, �e nigdy nie pijemy zanim mamusia nie wr�ci.
00:02:31: To jest moje, to jest twoje,|a to tatusia.
00:02:38: - Jak ci min�� dzie�?|- Namalowa�am obrazek,
00:02:40: a nauczycielka powiesi�a go na �cianie,|bo to by� najlepszy obrazek z ca�ej klasy.
00:02:45: Bo ty jeste� najlepsz� malark�| na ca�ym �wiecie.
00:02:49: Najlepsiejsz�.
00:02:56: No i?
00:02:58: Poszed�e� tam?
00:03:00: Zla�em to, nie spe�niali moich| wymaga� w kwestii wynagrodzenia.
00:03:03: Mo�esz bra� troch� mniej,| praca to praca kochanie.
00:03:06: To by mi ubli�a�o Grace.
00:03:13: Matt, jeste� gotowy?
00:03:18: Matt?
00:03:26: To tylko my i oni, daj spok�j.
00:03:28: Wyjdziemy wcze�nie,| zam�wi�am opiekunk� do dziecka.
00:03:31: Odwo�a�em j�.
00:03:33: Jasne.
00:03:37: Na lito�� Bosk�, czemu to robisz?
00:03:40: Bo jestem niczym.
00:03:54: Cze��.
00:03:57: Witam, jak si� macie?
00:03:59: - A gdzie ten du�y?|- Boi si� pokazywa� w�r�d ludzi.
00:04:01: Ale my to nie "ludzie."
00:04:03: Skocz� po niego.
00:04:05: Nie, nie prosz�.| Lepiej nie, dzi�ki.
00:04:09: - Zamawiamy margarity do salonu.|- Si� robi.
00:04:12: To katastrofa.
00:04:15: Spos�b w jaki na mnie patrzy,| w jaki si� do mnie odnosi...
00:04:23: Nie czuj� si� ju� wcale |jak kobieta, wiesz?
00:04:26: Na mi�o�� bosk�, |jak to si� ju� d�ugo ci�gnie?
00:04:27: Przez pierwszy rok my�la�, �e b�d� si� bi� |o niego, a kiedy do tego nie dosz�o, on...
00:04:31: tak si� pogr��y� sam w sobie, |�e nie mog�am do niego dotrze�
00:04:35: A drugiego to roku to |si� stawa�o coraz gorsze.
00:04:37: On si� stawa� coraz bardziej sfrustrowany...
00:04:39: z prac� zrobi�o si� jeszcze gorzej...| Nie wiem co si� sta�o.
00:04:41: Sprzedali�my wszystko,| toniemy w d�ugach.
00:04:45: Dusimy si�.
00:04:47: On si� czuje jak nieudacznik| i nie ma nic...
00:04:51: nic, co mog�abym zrobi�| lub powiedzie�...
00:04:54: co by mog�o cokolwiek zmieni�.
00:04:56: Margaritas senioritas.
00:05:01: Prosz�, uwielbiam je...
00:05:03: - Prosz�. |- Dzi�ki.
00:05:06: C�, za nas!
00:05:08: - Zdrowie.| - Na zdrowie.
00:05:12: Dobra Grace, siadaj.
00:05:14: - Co? |- No dalej, siadaj.
00:05:16: No dalej.
00:05:21: No dobra, uk�ad jest taki:
00:05:23: zbli�a si� wasza rocznica,
00:05:25: i zamierzamy przygotowa� wam |"przyj�cie niespodziank�".
00:05:28: Wiem, �e teraz to nie jest |ju� taki dobry pomys�.
00:05:30: Ona nie powiedzia�a mi szczeg��w, wi�c...
00:05:32: Jeste�my przyjaci�mi, |wi�c nie b�d�my niem�drzy w tej kwestii.
00:05:34: - Tak. |- Christi, m�w.
00:05:36: Mamy zamiar da� wam prezent.
00:05:38: - Dwa bilety do seksownego Miami Beach...|- Co?!
00:05:41: ...gdzie b�dziesz mieszka� w |niewyobra�alnie cudownym miejscu,
00:05:45: codziennie bra� wspania�e masa�e,
00:05:47: i zn�w si� poczujecie tak| cudowni romantycznie.
00:05:50: Zwariowali�cie?| To jest...
00:05:52: Wygrali�my te wakacje,| na aukcji charytatywnej.
00:05:55: Wi�c je�li wy z nich nie skorzystacie, | to one i tak przepadn�.
00:05:57: Miami, pla�a i wszystko...
00:06:00: Nigdzie nie byli�my ju� od lat.
00:06:03: Powiedzia�a� im o zasi�ku?
00:06:06: O naszych op�atach?
00:06:08: Nie b�d� z tob� rozmawia�| w takim stanie.
00:06:10: Nie potrzebujemy, ich lito�ci.| Sami za siebie p�acimy w tej rodzinie.
00:06:15: Wiesz ile Jack'a rodzice im pomogli?
00:06:17: I ten pan wielki-cwaniak| daje nam prezenty!
00:06:19: Nie przyjmujemy jego prezent�w!
00:06:21: - Nie b�d� z tob� o tym wi�cej rozmawia�.|- Nie jestem pijany!
00:06:23: - Nie wiesz jak to jest jak ludzie s� dla ciebie mili!|- Nie potrzebujemy dobroczynno�ci!
00:06:26: - Siedzia�e� tu ca�� noc!|- Nie m�w mi, kurwa, �e mam by� za to wdzi�czny!
00:06:28: Nie mog� spa�,| jak wy krzyczycie.
00:06:32: Tak mi przykro.
00:06:35: Uwierz mi, ona jest niesamowita, |jest idealna, jest zawsze na czas.
00:06:37: Jest po prostu pi�kna.
00:06:39: Pozw�l, �e wszystko za�atwi�...
00:06:43: Ona nie jest teraz dost�pna,
00:06:45: wiesz jakie s� jej ceny.
00:06:47: No dobra, musz� ko�czy�. | Oddzwo�.
00:06:50: - Czy kto� m�wi� tak o mnie?|- Kto by to pami�ta�.
00:06:53: Jezu.
00:06:56: Marlene, potrzebuj� podwy�ki.
00:06:58: - Kochanie...|- Chc� tylko, �eby� o tym pomy�la�a.
00:07:00: To nie b�dzie ostateczna decyzja,| chc� tylko, �eby� to przemy�la�a.
00:07:04: Pomy�l�.
00:07:06: Dobrze.
00:07:09: - On nie chce jecha�.|- W porz�dku. Ty jed�
00:07:12: Nie mog� jecha� bez Matt'a. | To bez sensu.
00:07:15: Kochanie, to ty jeste� sensem.
00:07:17: Musisz si� zrobi� na b�stwo, dla odmiany.
00:07:19: Jestem twoim przyjacielem i mam racj�.
00:07:22: Ten czas sp�dzony osobno, |faktycznie mo�e wam troch� pom�c.
00:07:25: Musisz zrobi� co�, co by |to wszystko troch� rozrusza�o.
00:07:27: Daj spok�j. Wybierz sobie |jakie� ciuchy na wycieczk� i...
00:07:31: zostaw tylko metki.
00:07:32: Ja je oddam jak wr�cisz.
00:07:38: Jeste� zbyt dobra.
00:08:03: Spr�bujemy?
00:08:07: Mia�em ci�ki dzie�.
00:08:12: Wiem.
00:08:19: Ale ty ju� nigdy nie miewasz| dobrych dni.
00:08:51: To wielka przyjemno��,| �e jest tu pani z nami.
00:08:53: Dzi�kuj�.
00:08:54: Nie musi si� pani meldowa�, pani Needham. | Tutaj mamy recepcj�,
00:08:57: - czynn� 24 godz. na dob�, dla pani potrzeb.|- Tu jest pi�knie.
00:08:59: Prosz� si� nie waha� i dzwoni� do nas,| je�li mia�aby pani jakiekolwiek �yczenia.
00:09:13: Czy tatu� chce ze mn� porozmawia�?
00:09:17: Nie, meczu nie wolno mu przerywa�.
00:09:20: To powiedz mu, |�e mia�am udan� podr�.
00:09:23: No dobrze kochanie, |ja te� ci� kocham.
00:09:26: Casey?
00:12:11: No dobra, to by�o niesamowite.
00:12:13: O m�j Bo�e, Christine...
00:12:16: ...dzi�kuj�.
00:12:55: Cze��.
00:12:57: Cze��.
00:12:59: My...
00:13:01: - "Inferno" Dante'go.|- Aaa, pami�tam.
00:13:04: Julian.
00:13:06: - Banks. |- Grace. Grace Needham.
00:13:08: - Mi�o mi ci� pozna�. |- Nawzajem.
00:13:09: Nie mog�em nie zauwa�y�, |�e ty jeste� sama,
00:13:11: i ja jestem sam...
00:13:13: I poniewa� oboje jeste�my |sami pomy�la�em sobie...
00:13:15: No wiesz... |�e mogliby�my zje�� kolacj�.
00:13:18: Wiesz, jestem m�atk�.
00:13:21: Ja te� jestem �onaty.
00:13:24: To by�o zaproszenie na kolacj�, |a nie o�wiadczyny.
00:13:27: Pos�uchaj, ja zapewni� ci mi�e |towarzystwo, ciekaw� rozmow�...
00:13:30: Ju� nie obsypuj� klejnotami jak kiedy�.
00:13:35: Sp�jrz na ten dzie�.| Sp�jrz na to miejsce.
00:13:37: Nie mo�esz odm�wi�.
00:13:44: Czy to by�o tak?
00:13:47: Tak.
00:14:09: Tak?
00:14:11: Cze�� Matt.
00:14:13: Co? To daj mi j�.
00:14:15: Nie, nie, daj mi j�.
00:14:18: Kochanie co si� sta�o?
00:14:20: S�oneczko nie s�ysz� ci�, |za bardzo p�aczesz.
00:14:23: Och, kochanie zdob�dziemy nowe |oczka dla twojego misia.
00:14:26: Daj mi go jeszcze.
00:14:28: Casey?
00:14:35: O Bo�e, co ja robi�?
00:14:47: Cze��.
00:14:49: Dzwoni�em do twojego pokoju.
00:14:51: - Wszystko w porz�dku? |- W�a�ciwie to nie.
00:14:54: - Jeste� chora? |- Jestem, odrobink�.
00:14:56: - Tak, to pewnie przez to s�o�ce.| - Przykro mi.
00:14:58: Wi�c b�dziesz mia� co� przeciwko,| je�li wr�c� do pokoju?
00:15:00: Szczerze?
00:15:02: Tak.
00:15:05: Jeste� bardzo pi�kna jak si� u�miechasz.
00:15:08: I kiedy si� nie u�miechasz.
00:15:10: Dzi�kuj�.| Musz� ju� i��.
00:15:12: A mo�e po prostu p�jdziemy na drinka i...|zobaczymy jak si� b�dziesz czu�.
00:15:15: - No dalej, jest taki pi�kny wiecz�r...|- Przepraszam...
00:15:18: No chod�, chod�, chod�...
00:15:23: ...mia�am wtedy jakie� 17 lat| czy co� ko�o tego...
00:15:25: Wiedzia�em, wiedzia�em, |�e ci� sk�d� znam,
00:15:28: Znaczy nie tyle znam, ale |to w�a�nie takie uczucie,
00:15:31: jak si� kogo� ogl�da czyj�� twarz |na ok�adkach magazyn�w.
00:15:34: Zreszt� nie tylko twarz musz� doda�...
00:15:36: O m�j Bo�e to by�o takie...
00:15:39:- takie strasznie stare zdj�cie.|- Jeste� bardzo,
00:15:41: bardzo pi�kna.
00:15:44: - Dzi�ki.|- Powiedz mi co�.
00:15:46: - Nie t�sknisz za tym?|- Czasami.
00:15:49: W "Glamour"...
00:15:51: jak stoisz przez ca�y dzie�,
00:15:54: i wszystko ci� boli,
00:15:56: Ale tak, cholernie za tym t�skni�.
00:15:58: Ale dokonuje si� wybor�w,|m�j m��, moja ma�a c�reczka.
00:16:03: Chc� tylko �eby�my byli prawdziw� rodzin�.
00:16:06: To brzmi bardzo przyjemnie.
00:16:08: Uroczo.
00:16:10: A teraz prowadz� takie p�ytkie �ycie.
00:16:14: Wcze�niej czy p�niej wpadasz w |rutyn� i nie mo�esz si� wyrwa�.
00:16:17: - Nigdy.|- O tak.
00:16:23: Zbli� si�.
00:16:26: - Co?|- Masz...
00:16:28: masz tu resztki...| szminki na ustach.
00:16:35: I ju� nie ma.
00:16:38: Dzi�ki, �e mnie zabra�e� na drinka.
00:16:40: Nie chcia�am wcale wychodzi�.
00:16:42: A jest tak mi�o.
00:16:46: Czyta�a� kiedy� "La vita nueva"?
00:16:48: - Nie.|- To oda do Beatrycze.
00:16:51: Kobieta, o kt�rej wiadomo, �e| zaw�adn�a sercem Dante'go na zawsze.
00:16:57: Nigdy jej...|nie posiad�.
00:17:01: I nigdy ju� nikogo |innego nie pokocha�.
00:17:04: - To smutne.|- To jego wina.
00:17:07: Nie by� wystarczaj�co zuchwa�y.
00:17:09: Powinien by� j� zdoby�, posi���...
00:17:12: ...porwa�.
00:17:18: Czego oni przecie� nie |robili w tych czasach?
00:17:21: To by�oby traktowane jako komplement.
00:17:29: To naprawd� zabawne.
00:17:35: - No to dobranoc.|- Dobranoc.
00:17:37: Wypo�yczy�em na jutro �agl�wk�.
00:17:39: - Wybra�aby� si� ze mn�?|- Tak.
00:17:43: Doskonale.
00:18:14: Za du�o wypi�am.
00:18:16: Nie mog� pi�, z regu�y rzygam jak kotka.
00:18:21: To naprawd� bulwersuj�ce.
00:18:24: Bulwersuj�ce.
00:18:26: - To dobre s�owo.|- Zgadza si�.
00:18:29: Matt ma pow�d by tyle pi�.
00:18:33: Czuje si� taki bezu�yteczny.
00:18:36: Niekt�rzy ludzie gubi� sw�j sens, wiesz?
00:18:40: Trac� prac�, i my�l�, �e stracili wszystko.
00:18:44: Czasami zastanawiam si� jakby to by�o|gdyby�my nie byli razem.
00:18:47: Gdyby on by� silniejszy, wiesz?
00:18:49: To takie ci�kie, bo my |jeste�my tak blisko,
00:18:51: a potem nijak nie mog� do niego |dotrze�, wydaje si� �e...
00:18:57: jestem samotna.
00:19:00: Jest tak gor�co.
00:19:02: Ja bym nigdy nie pozwoli� |by� si� tak czu�a.
00:19:06: Nigdy.
00:19:10: Gdyby� by�a moja...
00:19:15: byliby�my jak jedyni ocaleni | rozbitkowie z katastrofy morskiej.
00:19:18: Nikt by nas nigdy nie odnalaz�.
00:19:22: Zagubienie na morzu.
00:19:28: Jak we �nie.
00:19:33: Jak we �nie.
00:21:43: Julian...
00:21:46: Kochasz swojego m�a prawda?
00:21:48: Tak.
00:21:50: Bardzo.
00:21:52: Szcz�ciarz z niego.
00:22:07: �egnaj.
00:22:53: Matt?
00:22:58: Casey?
00:23:03: Jest kto� w domu?
00:23:11: O m�j Bo�e, jak tu pi�knie.
00:23:14: By�em dupkiem.
00:23:16: I przepraszam.
00:23:19: - A gdzie jest Casey?|- Casey...nie b�dzie ca�� noc, a ja...
00:23:25: chcia�bym ci� ol�ni� moim ta�cem.
00:23:30: Co b�dziemy �wi�towa�?
00:23:32: Nas i moj� now� prac�.
00:23:36: - Co takiego?|- To si� sta�o wczoraj,
00:23:38: ale chcia�em ci to przekaza� osobi�cie.
00:23:41: - Kocham twoj� os�bk�.|- O m�j Bo�e, opowiadaj.
00:23:44: Zadzwoni� do mnie �owca g��w, | zaprosi� mnie na rozmow�.
00:23:46: Poszed�em niczego sobie nie |po tym nie obiecuj�c.
00:23:49: Jak to zawsze z moim szcz�ciem.
00:23:51: A tu okazuje si�, �e po 1,5 godz.| rozmowy, oni wszyscy mnie kochaj�.
00:23:54: - To niesamowite.|- Bum, zatrudnili mnie z miejsca.
00:23:57: Bez �adnych pierdolonych ceregieli.
00:23:59: Tam na miejscu i gotowe.
00:24:01: O m�j Bo�e.
00:24:03: To niesamowite,| to takie cudowne.
00:24:06: Ja musz�, musz� pozna� ka�dy szczeg�.
00:24:08: - No dobrze.|- Ka�dy szczeg�lik.
00:24:10: - Musz� wiedzie� jak to si� sta�o.|- Dobrze.
00:24:12: To jaka� korporacja finansowa, |nazywa si� "Global View".
00:24:15: Nieruchomo�ci, finanse, jest ogromna.
00:24:18: Zaczynam na pozycji managera,|ale s� olbrzymie mo�liwo�ci kariery.
00:24:21: A to co zapewniaj� mi w |pakiecie managerskim...
00:24:23: Ujm� to w ten spos�b, niczym |si� ju� nie musimy przejmowa�.
00:24:27: Facet, kt�rego zast�pi� mia� guza m�zgu.
00:24:29: - To straszne.|- No, wiem...
00:24:32: to tragedia.
00:24:35: Prosz�.
00:24:39: Dzi�kuj� kochanie.
00:24:43: Hej, woda mineralna?
00:24:45: Zas�ugujesz na co� lepszego ni�| w�ciek�y pijak.
00:24:49: Z�o�y�em sobie obietnic�,| a teraz sk�adam j� tobie.
00:25:44: - To tu? |- Tak, tak, tutaj.
00:25:46: P�jd� za�atwi� jakie� drinki.
00:25:48: W porz�dku.
00:25:50: Dla ciebie...
00:25:52: To co zawsze...
00:25:53: - A ja poprosz� to o co zawsze prosi� Donny Osmond.|- A ja Shirley Temple.
00:25:56: �artowa�em.| Wezm� sok owocowy.
00:25:58: - No dobrze.| - I dla mnie te�.
00:26:00: - Nie, nie, nie.|- O m�j Bo�e!
00:26:03: - W�dka z maritini?|- W�dka z maritini.
00:26:06: M�j architekt, zaprojektowa� to miejsce.
00:26:09: Jest naprawd� niez�y.
00:26:11: - Tak tu pi�knie dzi� wieczorem.|- Tak my�lisz?
00:26:13: - Odrobink�, tak...|- No, ja te� tak my�l�.
00:26:22: - Patrzcie kto to. |- Hej!
00:26:23: - Julian. | - �wiat jest ma�y.
00:26:25: Czy mo�emy utrzyma� cho� jedn� dobr�| restauracj� w sekrecie przed tob�?
00:26:27: Przez 3 godz. Christine, |ta b�dzie twoja.
00:26:31: - Sok?| - Tak.
00:26:32: - Jak si� masz?| - Dobrze, Matt, mi�o ci� pozna�.
00:26:34: Julian, chcia�bym ci |przedstawi� moj� �on� Grace.
00:26:36: To jest m�j nowy szef, Julian Banks.
00:26:40: Mi�o mi pana pozna�, panie Banks.
00:26:42: Prosz�, m�w mi Julian.
00:26:46: Prosz�, prosz�, stolik ju� gotowy.| O pan Banks.
00:26:48: Nie widzia�em jak pan wchodzi�.| Kto do pana dzi� do��cza?
00:26:50: Nie. Dzi�kuj�,| jestem sam.
00:26:52: - Przygotuj mi m�j stolik.|- Oczywi�cie.
00:26:54: O nie, nie, nie, |zjedz kolacj� z nami. Zapraszamy.
00:26:58: Obawiam si�, �e nie mog� mam...
00:27:00: mam dzi� robocz� kolacj�.
00:27:03: A wy? |Mo�e golf w ten weekend?
00:27:05: - Tak, golf. �wietny pomys�|- Cudownie.
00:27:07: Super, super, super.
00:27:08: Z samego rana musimy porozmawia�.
00:27:10: Musz� utrzymywa� moj�| now� gwiazd� szcz�liw�.
00:27:12: Mi�o by�o ci� pozna�.
00:27:14: Mnie r�wnie�.
00:27:16: Dobranoc.
00:27:18: Wi�c sk�d znacie Juliana?
00:27:20: - Z klubu St. James.| - Nie grajcie nigdy w tenisa z tym facetem.
00:27:22: - To terrorysta. |- Ten kole� ma niesamowit� pami��.
00:27:25: Par� dni temu �ciska moj� |d�o� przez mo�e 2 sekundy,
00:27:27: w obecno�ci jakiej� setki pracownik�w,
00:27:29: a teraz nie tylko mnie rozpoznaje,
00:27:32: ale pami�ta moje imi�.
00:27:34: Wi�c to nie on |faktycznie ci� zatrudni�?
00:27:36: Uwierzcie mi Julian Banks ma wp�yw na ka�d�| decyzj� jak� podejmuje si� w "Global View".
00:27:42: - Od pana Banks'a.|- To mi�e.
00:27:44: Co za facet.| Dzi�kujemy.
00:27:46: Dzi�kujemy Julian.
00:27:48: To co sobie zam�wimy?
00:27:51: Ja bym zjad� co� z �ososia.
00:27:54: Co oni podaj� majonez?| �oso� w majonezie?
00:27:56: No.
00:28:01: Co si� tu do diab�a dzieje?
00:28:05: Nie s�dz�, �eby |to by� odpowiedni czas,
00:28:07: a ju� z pewno�ci� nie jest| to odpowiednie miejsce...
00:28:09: Nie, nie jest, |ale ty tu jeste�.
00:28:13: Nianiu, nie psuj tego dla samej| siebie i dla Matt'a, dobrze?
00:28:17: Jutro o 6 mam spotkanie.
00:28:19: Pogadamy wtedy. |Wpadnij do mnie, ko�o 5-tej.
00:28:22: B�d� na patio.
00:28:24: Wpadnij do mnie, |ko�o 5-tej?
00:28:34: No co?
00:29:06: Hej Linda!
00:29:08: - Gdzie mam... |- Ja to wezm�.
00:29:10: Dzi�ki. S�uchaj id� sobie |po burgera. Chcesz te�?
00:29:13: To bardzo mi�e z twojej strony,| ale nie, dzi�ki.
00:29:15: Wiesz, to...|to mi�e uczucie.
00:29:17: To �wietnie.
00:29:22: - Zaraz wr�c�, dobrze?|- Dobrze.
00:29:27: Dzie� dobry...
00:29:36: Dzie� dobry, kochanie.
00:29:41: - Dzie� dobry Julian. |- Nora, jak tam dziecko?
00:29:43: Och, jest wspania�y.
00:30:18: - Linda?|- Tak.
00:30:20: Pan Needham w�a�nie |wyszed� po burgera.
00:30:22: Czy chce pan, abym go znalaz�a? |Albo mog� przekaza� informacj�.
00:30:25: Nie, to zbyteczne.
00:30:28: Zadzwoni� do niego jutro.
00:30:30: �adne zdj�cia.
00:30:32: Dobry smak.
00:30:54: Bardzo przepraszam za sp�nienie.| Korek by� nie do pokonania.
00:30:58: Wi�c co zam�wimy? |Szampana? Wino?
00:31:00: Na co masz ochot�?
00:31:02: A je�li chodzi o zesz�� noc, | to nie odgrzebujmy starych ran...
00:31:04: By�a� po prostu zaskoczona.
00:31:06: Mo�e troszk� wstawiona. | Wybaczam ci.
00:31:08: Ty mi wybaczasz?
00:31:10: Tak.
00:31:11: Na jakim �wiecie ty �yjesz?
00:31:13: S�ucham?
00:31:14: Zatrudni�e� mojego m�a.
00:31:16: - Tak.|- To m�j m��.
00:31:18: To w�a�nie dlatego go zatrudni�em.
00:31:21: To jest perwersyjne.
00:31:23: Zaczekaj, no chwilk�. | Rozwa�my to jeszcze raz, bo ja....
00:31:25: ...ja musz� chyba tu |czego� nie rozumie�.
00:31:27: Poznajemy si�. M�wisz mi,| �e twoje ma��e�stwo ma k�opoty.
00:31:30: �e tw�j m�� nie mo�e znale�� pracy.
00:31:31: - M�wi�am ci...|- Ja staram si� pom�c i nagle staj� si� perwersyjny?
00:31:34: Widz�, �e ka�dy dobry uczynek |nie obejdzie si� bez kary.
00:31:36: Powiem ci co�? | Jutro z samego rana,
00:31:38: zwolni� go. | To ci odpowiada?
00:31:41: Zaczekaj!
00:31:43: Przepraszam, to moja wina, ja....
00:31:45: ...ja po prostu...
00:31:47: Gdyby�my si� nie przespali, |by�abym ci wdzi�czna.
00:31:50: Prosz� nie zwalniaj go.
00:31:53: Zacznijmy od pocz�tku, Grace.
00:31:55: Dobrze?
00:31:57: Pozw�l, �e zabior� was |oboje na lunch jutro.
00:31:59: - Co?| - Tak. Bardzo bym chcia�.
00:32:03: Nie jestem tak wyrachowana jak ty.
00:32:06: Nie mog�abym tego zrobi�.
00:32:08: Jak ci tylko wygodnie,| Grace, w porz�dku?
00:32:11: - W porz�dku? |- W porz�dku.
00:32:13: Tak si� tym zajmiemy.
00:32:14: Dobrze.
00:32:19: Dzi�kuj�, musz� i��.
00:32:43: Julian Banks wpad� |dzi� do mojego biura.
00:32:46: - Po co?|- Nie wiem. By�em na lunchu.
00:32:49: - Nie powiedzia� czego chcia�?| - Nie by�o mnie tam.
00:32:53: Powiedzia�, �e zadzwoni.
00:32:56: My�lisz, �e ja powinienem zadzwoni�?
00:32:58: A sk�d ja mam wiedzie�?
00:33:00: Na co jeste� z�a?
00:33:02: Przepraszam, |jestem po prostu zm�czona.
00:33:05: On jest troch� dziwny, wiesz?
00:33:07: Ten facet. | Jest m�odszy ode mnie, a...
00:33:10: ...sp�jrz na niego.
00:33:14: Chod�my do ��ka.
00:33:16: Hmmm.
00:33:22: Grace?
00:33:26: Tam na zewn�trz czeka bardzo| czaruj�cy m�czyzna...
00:33:30: I zadaje bardzo wiele pyta�| na tw�j temat.
00:33:32: My�l�, �e si� zakocha�.
00:33:34: To tylko nowy klient. | Spokojnie.
00:33:36: - Chce, �eby� dla niego modelowa�a. |- Nie, nie, nie.
00:33:38: - Wiesz, �e ja ju� tego nie robi�. |- Ja chc� jego konta.
00:33:40: Wszystko co musisz zrobi�, |to pozna� go.
00:33:42: Nie mo�esz znale�� kogo� innego?
00:33:44: Nie b�d� niem�dra. | On nie chce nikogo innego.
00:33:50: Leonard Carlman, Grace Needham.
00:33:52: Bracia Carlman prowadz� rejsy wycieczkowe| i chc� mie� ciebie na nowym billboardzie.
00:33:58: - Witam na pok�adzie. |- Dzi�kuj�.
00:34:08: Pozw�l mi to zrobi�.| Pozw�l mi!
00:34:10: No dobra. Gotowa? | No dalej.
00:34:15: Pos�uchaj tego.
00:34:17: Znajomi Olivier'a uwa�aj�, �e jest wspania�a.| W��czaj�c w to Jack'a i Christine.
00:34:19: - Pos�uchaj...|- A Casey?
00:34:21: By�a przy niej taka s�odka.| Od razu si� w niej zakocha�a.
00:34:24: Kochanie, jestem pewien, �e Lupe jest |wspania�a, ale po prostu my�l�, �e...
00:34:27: dziecko powinno mie� co najmniej| jedno z rodzic�w w domu.
00:34:29: No daj spok�j, ja to |robi�em przez dwa lata.
00:34:31: Ale wtedy to by�o inaczej, |nie mieli�my innego wyj�cia.
00:34:33: Dok�adnie! | Ale teraz mamy.
00:34:36: Chc� mie� okazj� �eby m�c si� | troszczy� o swoj� rodzin�.
00:34:38: Wiem o tym. I robisz to, wed�ug| mnie zawsze to robi�e�.
00:34:41: - Na pewno. | - Tak, opiekowa�e� si� Casey.
00:34:44: I to jest najwa�niejsz� rzecz�. | Pos�uchaj mnie, ja zawsze pracowa�am.
00:34:47: Zawsze pracowa�am, |odk�d by�am ma�� dziewczynk�.
00:34:52: B�dzie dobrze.
00:34:58: Daj mi to, s�o�ce. | No dobra, a teraz, energia.
00:35:00: - Energia. | - Energia seksualna.
00:35:02: Pi�knie.
00:35:04: Dobra, zmys�owa.
00:35:07: Dobrze. |Poka� to.
00:35:10: - Czy to za du�o?|- W twoim przypadku, to nigdy nie jest za du�o.
00:35:14: Zadziwiaj�ca.
00:35:15: Nie potrzebujemy si�y,
00:35:17: tylko �mia�o�ci.
00:35:19: Wiesz, �e jeste� pi�kna.
00:35:21: Dobrze. | Muzyka!
00:35:36: Dobra, a teraz daj mi ten u�miech, Grace.
00:35:38: - Koj�cy. Spokojny.|- Koj�cy?
00:35:40: Ju� �e�my razem pracowali, wiesz?
00:35:42: - Tak? |- Tak. To by� chyba "Glamour".
00:35:44: Wiem, pami�tam ci�.
00:35:46: By�em asystentem. A potem s�ysza�em, |�e pozna�a� Ksi�cia z bajki,
00:35:49: i zostawi�a� to wszystko.
00:35:51: - Tak, tak by�o. |- Wiedzia�em.
00:35:53: Zr�bmy sobie przerw�. | Garderoba!
00:35:58: - O m�j Bo�e. |- Jaki� problem?
00:36:00: Mam dok�adnie tak� sam�.
00:36:02: Mam j�, przysi�gam.
00:36:03: To jakby Carlman wiedzia� i |kaza� j� przynie�� �obuz jeden.
00:36:09: Bardzo si� ciesz�, |�e na ciebie wpad�em.
00:36:11: Ale jak wypijemy drinka, | to si� sp�nisz na obiad.
00:36:13: Nie, nic nie szkodzi. | Grace to zrozumie.
00:36:15: Szcz�ciarz. Jedyn� rzecz�, jak� moja| �ona by�a w stanie zrozumie�,
00:36:18: to drogie prezenty.
00:36:23: Twoim zadaniem jest przekonanie tych wapniak�w, |�e lepiej dla nich b�dzie sprzeda� t� winnic�,
00:36:26: ni� kontynuowa� tracenie pieni�dzy i kapita�u,| kt�re systematycznie b�dzie wzrasta�.
00:36:30: - A b�dzie to dla nich lepsze? |- Pytaniem jest...
00:36:32: - czy to b�dzie dla nas lepsze? |- A co je�li ich nie przekonam?
00:36:34: Przekonasz.
00:36:36: - W porz�dku. |- S�ysza�em ostatnio, �e stracili swojego dystrybutora.
00:36:39: Najwyra�niej zosta� podkupiony |przez jak�� wi�ksz� firm�,
00:36:41: kt�ra ma zagwarantowane |swoje miejsce na rynku.
00:36:43: - Wiemy co to za firma?| - Poczekaj chwilk�.
00:36:45: Pewno.
00:36:46: Julian Banks.
00:36:48: Cze��, gdzie jeste�?
00:36:50: Nie.
00:36:53: Nic nie szkodzi. | Nic si� nie sta�o.
00:36:55: Spr�bujemy ponownie| w przysz�ym tygodniu.
00:36:57: W porz�dku. | �wietnie.
00:37:00: Zosta�em wystawiony.| I c� ja teraz poczn�?
00:37:06: Chyba �e, chcia�by� |zje�� ze mn� kolacj�?
00:37:09: - C�...| - Oczywi�cie z Grace.
00:37:11: - Mo�emy pos�a� po ni� moje auto.|- Powa�nie?
00:37:13: - Tak.|- Pozw�l, �e,
00:37:15: pozw�l, �e do niej zadzwoni�
00:37:17: To, �e ty zdecydowa�e� zabawi� si� z| Julian'em nie znaczy, �e ja te� musz�.
00:37:20: A co mam wed�ug ciebie| powiedzie� temu facetowi?
00:37:22: On jest szefem zarz�du mojej firmy.
00:37:24: Wszystko o co ci� prosz�, |to ma�e wsparcie.
00:37:26: S�uchaj, ty ju� podj��e� decyzj�, |wi�c nie widz� sensu w dalszej rozmowie.
00:37:30: W porz�dku? | Na razie.
00:37:36: Grace, nie s�dzi, �eby |mog�a znale�� opiekunk�, ale...
00:37:39: ja z ch�ci� zjem t� kolacj�.
00:37:42: I ona naprawd� nie by�a| w�ciek�a, co?
00:37:44: Nie.
00:37:47: Co za kobieta.
00:37:48: Co?
00:37:50: - Nie wiem jak to powiedzie�.|- Co?
00:37:54: Czy ty i Jack, kiedykolwiek|zdradzili�cie si� nawzajem?
00:37:57: S�ysza�a� o czym�?
00:38:00: - Czy ten palant mnie oszukuje?|- Nie.
00:38:02: Nie, nie. To nie chodzi| o ciebie i o Jack'a.
00:38:04: Tu chodzi o...
00:38:07: ...chodzi o mnie.
00:38:09: Och, kochanie... |Tak mi przykro.
00:38:15: - Z kim ten bydlak sypia? |- Nie, to nie on jest bydlakiem.
00:38:22: By� ten facet...
00:38:24: W Miami.
00:38:26: To nawet nie by�o jak |co� rzeczywistego...
00:38:28: To by�o jak sen. | Chodzi mi o to, �e ja
00:38:30: nigdy nie robi�am czego� takiego.
00:38:34: I...
00:38:37: Ju� po wszystkim.
00:38:39: To znaczy, to si� w og�le| ledwie co zacz�o.
00:38:41: Ale czuj�, �e musz� powiedzie� Matt'owi.
00:38:43: O, nie. | Nie b�d� niem�dra.
00:38:45: To jest taka niezr�czna sytuacja, | jakie� tajemnice.
00:38:48: Nigdy nie mieli�my tajemnic,| a teraz to jest jak..
00:38:51: Wiesz, �e w identycznej sytuacji reakcja| facet�w wyra�a�aby si� w 3 s�owach:
00:38:55: "Nic nie m�w."
00:38:57: To s� podst�pni pierdolcy.
00:39:00: To ci�kie dla nas, |�e chcemy zrobi� to co s�uszne.
00:39:03: Ale to ju� koniec, tak?
00:39:05: - Tak. |- Wi�c m�wienie o tym jest g�wnem.
00:39:07: To jest samolubne. Chcesz w ten |spos�b zmaza� swoj� w�asn� win�.
00:39:10: Je�li chcesz rozgrzeszenia,|to id� do ko�cio�a.
00:39:13: Po co rani� Matt'a.
00:39:15: Zr�b dla niego co� mi�ego. | Id� do niego do biura,
00:39:17: i zabierz go na lunch.
00:39:29: Dzie� dobry, | przysz�am do pana Needham'a.
00:39:32: Dobrze, przejd�my| do nast�pnej strony.
00:39:35: Pozw�lcie, �e przedstawi� |wam swoje stanowisko.
00:39:37: Karells to ich g��wny as.
00:39:39: Ich klejnot w koronie.
00:39:41: I...ja go chc�.
00:39:43: Kto si� tym zajmuje?| Dooley?
00:39:45: Szefie, przeprowadzi�em badania| i wszystkie oznaki wskazuj� na to,
00:39:47: �e on jest idealnie szcz�liwy, |tam gdzie jest.
00:39:49: Wi�c uczy� go nieszcz�liwym. | Znajd� jego s�abo��.
00:39:52: Kobiety, prochy, |mali ch�opcy.
00:39:54: Chc� mie� na niego wp�yw.
00:39:56: Czy on ma �on�?| Czym ona si� zajmuje?
00:39:58: Szczeg�y. Nic nie jest za ma�e,| nic nie jest nieistotne.
00:40:02: Czy ona pragnie kariery?| Kupcie j� jej.
00:40:04: Chce m�odego ogiera?| Za�atwcie jej go.
00:40:07: Chce mie� wi�ksze cycki?
00:40:09: To te� jej je kupcie.
00:40:11: O co oni si� k��c�?
00:40:13: O seks? Pieni�dze?| O dzieci?
00:40:15: Przejrzyjcie go do samych ko�ci,
00:40:17: i wyssijcie mu pieprzony szpik!
00:40:21: Sprawcie, �eby on nas potrzebowa�.
00:40:23: Sprawcie, �eby nie m�g� �y� bez nas.
00:40:25: Jeste�cie ze mn�?
00:40:29: Cudownie.
00:40:34: Matt, czy to ty?
00:40:42: Moja pani, moja pani.| Jest z powrotem!
00:40:45: Zobacz, kto wr�ci� do domu.
00:40:47: - M�j piesek! |- Tw�j piesek.
00:40:51: Sk�d wzi�li�my pieni�dze?
00:40:53: Wiesz, wszyscy chc� ci udziela� kredytu,| jak jeste� zatrudniony.
00:40:56: Prawda?
00:40:58: Czy nas na to sta�?
00:41:00: Nie przesadzamy troch�?
00:41:03: Kochanie, id� znajd� |swojego misia, dobrze?
00:41:09: Pami�tasz jak ci to kupi�em?
00:41:11: - Tak.|- Nie mieli�my nic, ani grosza.
00:41:13: I za ka�dym razem jak si� zbli�a�| termin p�atno�ci, spogl�da�em na to
00:41:17: i wiedzia�em,| �e pieni�dze si� znajd�.
00:41:22: - Kocham ci�.|- I nie wini� ci� za to.
00:41:32: Christine Barnow.
00:41:34: - Cze�� Chris.|- Cze�� Grace, co s�ycha�?
00:41:38: No dobra, co wiesz |na temat Julian'a Banks'a?
00:41:41: Julian Banks? | No c� mog� ci powiedzie�?
00:41:43: Wszystkie kobiety go pragn�, |a wszyscy faceci chc� nim by�.
00:41:46: A co?
00:41:47: Nie wiem...On zabra� Matt'a |na kolacj� par� dni temu.
00:41:50: To �wietnie. Musi by� naprawd� |pod wra�eniem pracy Matt'a.
00:41:53: To dobrze dla ciebie.
00:41:56: Tak.
00:41:57: Dobrze dla mnie.
00:41:59: No dobra, do zobaczenia p�niej. | Cze��.
00:42:03: - Wi�c masz ch�opaka?| - Nie.
00:42:06: - Nie. |- Nie? Na pewno masz?
00:42:08: No jak si� nazywa, no dalej.
00:42:10: Niech no zgadn�.| Za�o�� si�, �e zgadn� jego imi�.
00:42:12: - Tommy? Gordon? | - Nie.
00:42:14: - Harry? Dave?| - Nie.
00:42:16: - George? |- Nie.
00:42:18: - Freddy? |- Nie.
00:42:20: - Cze�� kotku. |- Cze�� kochanie.
00:42:22: Cze�� mamusiu.
00:42:26: - Jak si� czujesz?| - Dobrze.
00:42:28: Chod� tu Casey. | Chod� do mamusi.
00:42:32: No chod�.| Casey, chod� tu.
00:42:37: Nie spodziewa�am si� towarzystwa.
00:42:39: Zostajesz na kolacj�?
00:42:41: My�la�em, �e Matt dzwoni� do ciebie.
00:42:43: Pr�bowa�em, ale nie da�o...| Cze�� kotku.
00:42:47: Julian odbiera kogo� z lotniska o 22.30| i nie mia� �adnych innych plan�w, wi�c...
00:42:52: Tak, pewnie.
00:42:54: Nie ma problemu. | Mo�e je�li twoja �ona chcia�aby przyj��...
00:43:01: Moja �ona, Simone...
00:43:04: ...zmar�a.
00:43:08: Kiedy to si� sta�o?
00:43:12: 8 lat temu.
00:43:28: My�l�, �e jeste� szcz�ciarzem. | Nie ka�dy ma mo�liwo�� wyboru...
00:43:31: pomi�dzy prac�, | a zostaniem w domu z dzie�mi.
00:43:33: Kiedy ja to zrobi�em, | to nie mia�em wyboru, ale...
00:43:36: kiedy o tym my�l�, to nie wyobra�am sobie, |�e m�g�bym tego czasu nie sp�dza� z Casey.
00:43:39: I o to chodzi. To bardzo szlachetne, |�e po�wi�ci�e� swoj� karier�.
00:43:41: Jeste� bardzo ambitny...
00:43:43: je�li chodzi o twoj� rodzin�.
00:43:46: Nie, to nie chodzi o to, |�e ja nie jestem ambitny.
00:43:48: A ty, z drugiej strony |chcesz mie� wszystko, nieprawda�?
00:43:50: Rodzin�, karier�...
00:43:52: ...mi�o��.
00:43:54: Mamusiu, tatusiu!
00:43:56: Ja p�jd�. | Ja p�jd�.
00:44:04: Nie chc� ci� w moim domu i nie chc� |widzie� mojej c�rki na twoich kolanach.
00:44:08: A to sk�d si� wzi�o?
00:44:10: Czy� bym nie by� wystarczaj�co| pe�en szacunku dla twojego...
00:44:12: Dlaczego powiedzia�e� mi, |�e jeste� �onaty?
00:44:14: A zjad�aby� ze mn� kolacj�, |gdybym ci powiedzia�, �e jestem wolny?
00:44:16: - Jeste� manipuluj�cym bydlakiem.|- Ja to nazywam...
00:44:18: ...pragmatyzm. Sp�dzili�my |razem uroczy wiecz�r.
00:44:21: I nie...
00:44:23: ...zapominajmy o naszym popo�udniu.
00:44:25: Kogo ty chcesz Julian? | Matt'a, czy mnie?
00:44:27: Chyba znasz na to odpowied�.
00:44:31: Da�e� mu pieni�dze na obraz?
00:44:33: A zada�a� Matt'owi to pytanie?
00:44:36: - Hej.|- Hej, w�a�nie rozmawiali�my o...
00:44:38: - ...zaufaniu.|- To jest klucz do wszystkiego, prawda?
00:44:41: Najwa�niejsza rzecz w ka�dym zwi�zku.
00:44:43: Zgadzam si� z tob�. | Musz� ju� lecie�,
00:44:45: bo na lotnisku b�dzie jak w Zoo.
00:44:47: Dobranoc. | Dzi�kuj� za kolacj�.
00:44:49: Dobranoc. | Dzi�ki.
00:44:59: Wi�c sprzedaj� to?
00:45:01: - Tak. | - Szkoda. Ta winnica jest tam ju� od lat.
00:45:05: Od czterech pokole�, |jak s�dz�.
00:45:07: No i najwyra�niej |nie b�dzie ju� pi�tego.
00:45:09: Bo�e...
00:45:11: - Lubi�am ich wino. |- W ka�dym razie jutro,
00:45:13: idziemy na wielki obch�d.
00:45:15: Julian chce �ebym pozna�| nowych kupc�w.
00:45:17: Takie tam szmery-bajery.
00:45:19: B�d� musia� im wszystkim |�ciska� d�o�. Ale je�li p�jdzie dobrze...
00:45:29: Co?
00:45:31: Odebra�a� mi oddech.
00:45:34: Chod� tu.
00:46:05: Nie odbieraj.
00:46:08: Musz�, musz�...to zrobi�.
00:46:11: - Halo? |- Matt, tu Julian.
00:46:14: Jestem na zewn�trz.| Przeszkadzam w czym�?
00:46:17: Nie, o co chodzi?
00:46:19: To Julian, jest na zewn�trz.
00:46:21: Co?
00:46:23: O, kt�ra to ju� godzina.| Nie wiedzia�em, �e ju� tak p�no.
00:46:28: Mam pewne informacj� |na temat tego interesu z winnic�,
00:46:30: kt�re chc�, �eby� przestudiowa�| przed jutrzejszym spotkaniem.
00:46:32: - Zostawi� ci to pod drzwiami, dobrze? |- Nie, nie, ja ju� do ciebie schodz�.
00:46:36: - Na razie. |- Co on m�wi�?
00:46:38: Zaraz wracam.
00:46:52: Nie spodziewa�em si�, |�e to b�dzie takie proste.
00:46:54: Powstrzymali�my krwawienie. | Nie mieli wyboru.
00:46:56: Tak, ale 40 milion�w za to?
00:46:59: Za prawo do budowania tutaj.
00:47:01: Bloki tutaj, restauracje, | bary ze strip-teasem.
00:47:04: 10 milin�w zwr�ci si� od razu.
00:47:06: - Deweloperzy ju� si� ustawiaj� w kolejce. |- Jak oni si� za to zabior�?
00:47:10: Um�wi�em ci� na kolacj� z paroma| lud�mi, �eby om�wi� warunki.
00:47:12: Twoim zadaniem jest...
00:47:14: sprawi�, by stali si� oddani| naszej inwestycji.
00:47:17: - Moim zadaniem? |- Tak.
00:47:19: Oczywi�cie z ma�� pomoc�.
00:47:22: - Co to jest? |- To ma�y datek dla dobra naszej kampanii.
00:47:25: - S�ucham?|- Je�li nie chcesz si� tym zaj��, to w porz�dku.
00:47:27: Dooley uwielbia takie akcje,| jak mam by� szczery.
00:47:30: - Dooley tego chce? |- Tak.
00:47:32: No dalej, stary.| To tylko koszt za�atwiania interes�w.
00:47:35: W porz�dku?
00:47:37: Chod�, zjedzmy lunch.
00:47:49: Mimo tych wszystkich elektrowni jakie posiadacie,|dalej si� przejmujecie takimi sprawami?
00:47:53: Oczywi�cie. W�a�nie zakupili�my |25 tys. akr�w, ma pustyni Mahobi,
00:47:57: aby rozwija� techniki pozyskiwania| energii s�onecznej.
00:47:59: Widzisz, to jest w�a�nie fantastyczne.
00:48:01: To jest dok�adnie ten rodzaj spraw,| w kt�ry chc� si� zaanga�owa�.
00:48:04: Znajdowanie alternatywnych �r�de� energii |zawsze by�o naszym priorytetem.
00:48:07: Powiedz mi co trzeba zrobi�, |�eby ci� zmusi� do odpowiadania na telefony?
00:48:09: Sta� si� moim klientem.
00:48:12: - Cze�� kotku, jak si� masz?|- Dobrze.
00:48:14: - Mi�o ci� widzie�, wygl�dasz ol�niewaj�co.|- Dzi�kuj�.
00:48:16: - To jest m�j znajomy Matt Needham.|- Witam.
00:48:18: - Jak si� masz?|- Mi�o mi ci� pozna�.
00:48:20: Zadzwo� do mnie, albo nawet lepiej| przy��cz si� do nas na drinka.
00:48:24: Oboje si� przy��czcie.
00:48:29: "Oboje si� przy��czcie."
00:48:32: Wydaje mi si�, |�e w�a�nie podano nasz deser.
00:48:35: Dzi�ki, ale to nie dla mnie.
00:48:38: Serio?
00:48:40: To rzadko�� spotka� tak |cnotliwego m�czyzn�.
00:48:43: Nie wiem czy to o to chodzi...| Po prostu...
00:48:45: Je�li ja zdradz�, to tak |jakbym da� Grace pozwolenie,
00:48:48: a tego bym nie zni�s�.
00:48:54: Za...monogami�.
00:49:09: Wi�c...
00:49:11: Matt, masz ochot� |si� troch� zabawi�?
00:49:20: Hej, stary, zwolnij, zwolnij.
00:49:23: Uwa�aj!
00:49:25: Zapnij pasy, zaczynamy!
00:49:28: Zwolnij Julian, zwolnij!
00:49:30: Zwolnij!
00:49:35: Ten kole� jest pieprzonym szale�cem.
00:49:37: Wystraszy� mnie na �mier�. |Wi�c oto jedziemy sobie,
00:49:39: jakie� 200 na godzin�,| po wiejskiej drodze.
00:49:41: Wyja�nij mi to.
00:49:43: Powinienem za�o�y� klapki na oczy.
00:49:46: - A dobra nowina, to...|- Co?
00:49:48: Witaj, panie starszy wice-dyrektorze.
00:49:51: Panie od wielkiego awansu.
00:49:54: Prawa r�ko Julian'a.
00:49:56: Tylko dlaczego to |ta r�ka nie prowadzi?
00:49:59: To by�o strasznie szybkie.
00:50:01: - S�ucham?| - Nie chodzi mi o to, �e na to nie zas�ugujesz...
00:50:03: Tylko to nast�pi�o tak szybko.
00:50:05: - To dziwne.| - Masz racj�.
00:50:07: To by�o szybkie.| Moje gratulacje Matt.
00:50:09: Witaj w domu.
00:50:12: Kochanie... | Ciesz� si� z twojego powodu.
00:50:14: - Naprawd� si� ciesz�.|- Jezu.
00:50:16: Jeste� cudowny, m�dry, |jeste� najlepszy.
00:50:19: - Jeste� dowcipny.| - Tak?
00:50:21: Jeste� niesamowity. Ale nie chce, |�eby� si� tak bardzo anga�owa�,
00:50:24: w prac�, kt�ra pewnego dnia mo�e si� odwr�ci� i ugry�� ci� w pup�.
00:50:26: Na razie, jedyn� osob�, |kt�ra mnie gryzie w pup�, jeste� ty.
00:50:29: Na szcz�cie.
00:50:31: - Bo to by�o szybkie, prawda?|- No dobra by�o szybkie.
00:50:33: Kogo to obchodzi?
00:50:35: - Zaharowywuj� si� na �mier�.|- Dok�adnie.
00:50:37: - Zgadnij co?| - Co?
00:50:39: Jest zamkni�ta impreza w klubie| St. James, w sobot� wieczorem,
00:50:44: i Julian powiedzia�,| �e po to mnie awansowa�,
00:50:47: aby�my mogli p�j�� na t� imprez�.
00:50:51: - Co?|- �artuj�.
00:50:55: Jezu Chryste.
00:51:18: Matt m�wi�, �e nie znosisz imprez.
00:51:20: Ale wiedzia�em, �e przyjdziesz.
00:51:22: - Jakbym mog�a nie przyj��.|- Mi�o to s�ysze�.
00:51:24: Ty musisz by� Grace, ja jestem Rita Garvy.
00:51:26: Mi�o mi ci� pozna�.
00:51:28: Masz wspania�ego m�a.
00:51:30: O tak.
00:51:32: Poznali�my si� par� dni temu.
00:51:36: - Drinka?|- Nie dzi�kuj�.
00:51:38: Matt?| Grace?
00:51:40: - Kochanie?| - Tak, napi�abym si� martini.
00:51:42: Dobry wyb�r.
00:51:44: Dla mnie te�.
00:51:46: Pewnie, twista czy oliwk�?
00:51:50: Tak jak ona lubi.
00:51:52: - Ja p�jd�. |- Nie, ja p�jd�. Patrz ju� mnie nie ma.
00:51:54: Ja id� do toalety.
00:51:56: Ja te�.
00:52:02: Jeste�cie z Julian'em ju� d�ugo?
00:52:05: Julian i ja byli�my razem wiele razy.
00:52:07: Nigdy zbyt d�ugo.
00:52:10: Pieprzyli�my si�, ale nie ostatnio.
00:52:18: - Zna�a� jego �on�?|- S�ysza�am, �e go rzuci�a.
00:52:20: A potem pope�ni�a samob�jstwo.
00:52:22: Aczkolwiek wielu jej znajomych | uwa�a, �e to on j� zabi�.
00:52:27: - Naprawd�?|- Z tego co s�ysza�am, to si� sta�o w Londynie.
00:52:29: Julian mia� tam jakie� interesy |do za�atwienia zwi�zane z jego firm�.
00:52:33: M�wi�, �e ona wypi�a morze |w�dki i za�y�a �rodki nasenne.
00:52:37: Ale z tego co wiem, to te �rodki nasenne| s� robione przez firm� Julian'a.
00:52:57: Uwielbiam t� piosenk�.| Mog� po�yczy� twoj� �on� do tego ta�ca?
00:53:02: - Zapytaj Grace.|- Co ty na to?
00:53:05: No dalej kotku.
00:53:25: Sprawiasz, �e czuj� si� niezr�cznie.
00:53:28: Im cz�ciej ci� widuj�,
00:53:30: tym bardziej nie mog� | si� ciebie pozby� z moich my�li.
00:53:33: Jak si� masz?| W porz�dku?
00:53:37: Mamy niez�y tr�jk�t, co?
00:53:39: Nie ma �adnego tr�jk�ta. |Jestem �on� twojego pracownika.
00:53:41: Ni mniej, ni wi�cej.
00:53:43: Wiesz, �e to nieprawda, Grace.
00:53:45: Dlaczego twoja �ona si� zabi�a?
00:53:52: Co tw�j m�� by pomy�la�, | gdyby si� o nas dowiedzia�?
00:53:59: Grozisz mi?
00:54:01: Nie stosuj� gr�b.
00:54:03: Przepraszam.
00:54:06: - Hej kochanie.|- Hej.
00:54:08: - Dobrze si� czujesz?|- Tak, jestem tylko troszk� zm�czona.
00:54:11: - Za minutk� p�jdziemy do domu, dobrze?|- Dobrze.
00:54:23: Jakie� telefony?
00:54:26: - Musisz rzuci� t� prac�.|- �e co?
00:54:28: Przeprowadzimy si�, |zaczniemy od pocz�tku,
00:54:30: Znajd� prac� jako sekretarka,| b�d� pracowa� jako sprzedawczyni,
00:54:32: Zrobi� co tylko zechcesz, pojad�| gdzie tylko zechcesz, rzu� to Matt.
00:54:35: Rzu� jeszcze dzi� wiecz�r.
00:54:37: Czy Julian si� do ciebie dobiera�?
00:54:41: O to chodzi, on si� zacz�� dobiera�,| a ty chcesz �ebym rzuci� prac�?
00:54:44: Grace, to nic wielkiego.
00:54:47: Matt, to nie by�o zwyk�e dobieranie,| ten cz�owiek to samo z�o.
00:54:49: Samo z�o?
00:54:51: Julian to samo z�o?
00:54:53: Tak, wiem, �e to dziwnie| brzmi ale tak jest.
00:54:55: Kochanie sk�d mo�esz wiedzie�?| Ledwo znasz tego faceta.
00:54:59: Ja...ja znam go lepiej ni� powinnam.
00:55:02: Pozna�am go w Miami.|By�am wtedy zraniona.
00:55:07: To nie jest wym�wka, |to fakt.
00:55:13: Spa�am z nim.
00:55:16: Raz, tylko jeden raz.
00:55:18: To nic dla mnie nie |znaczy�o, przysi�gam.
00:55:20: To by� po prostu kto�.
00:55:24: Kto� kto mnie po��da� |w tamtej chwili.
00:55:29: Przepraszam.
00:55:32: Ale to prawda i on ci�| zatrudni� bo chcia�...
00:55:36: Sama nie wiem.
00:55:38: Zatrudni� ci� bo chcia�| mie� mnie blisko.
00:55:42: Przepraszam kochanie.
00:55:45: Tak bardzo ci� kocham.
00:55:51: - Musisz to rzuci�.|- Zamknij si� na sekund�.
00:55:59: Lubi�a� mnie poprzedniego, prawda?
00:56:02: - Co?|- To ci daje jak�� perwersyjn� satysfakcj�,
00:56:05: zale�ny i pij�cy.
00:56:08: - A to ty jeste� ta dobra.|- O czym ty m�wisz, to nieprawda.
00:56:11: - Sk�d wiesz, �e to nieprawda?|- Wiem co jest prawd�!
00:56:13: - To kto jeszcze wie, co?|- Nikt.
00:56:15: - Kto jeszcze wie jak dosta�em swoj� prac�?|- Nikt!
00:56:17: - Kto wie? Powiedzia�a� Jack'owi i Christine?|- Chcia�am �eby� pozna� prawd�.
00:56:19: Nie postanowi�a� mo�e om�wi� tego |z nimi, zanim powiedzia�a� mi?
00:56:23: Nie!
00:56:26: Nie to wariactwo,| kocham ci�.
00:56:32: Nie wiem ju� kim ty jeste�.
00:56:52: Panie Needham, wszystko w porz�dku?
00:57:18: W�a�ciwie to kamie� spad� |mi z serca, wiesz?
00:57:20: Nie�atwo o tym dyskutowa� ale...
00:57:24: Kiedy j� pozna�em Matt, |nie zna�em jeszcze ciebie.
00:57:26: By�e� tylko jak�� biedn� duszyczk�,|kt�ra nie potrafi�a zaspokoi� swojej �ony.
00:57:29: Straci�e� jaja jak straci�e� prac�.
00:57:39: Zas�u�y�em sobie na to.
00:57:42: Ja bym zrobi� dok�adnie to samo.
00:57:44: Nie tatusiuj mi tu ty skurwysynu.
00:57:46: �le mnie oceniasz Matt.
00:57:48: To Grace ci tatusiuje.
00:57:50: Mo�e i zatrudni�em ci�,| ze z�ych powod�w.
00:57:52: Ale ty wi�cej ni� tylko| nadrobi�e� mi to.
00:57:54: - Ja ci� bardzo ceni� Matt.|- Nie pierdol.
00:57:56: S�uchaj, je�li chcesz �eby moja noga |tu wi�cej nie posta�a to niech tak b�dzie.
00:57:59: Ale ci�ko znale�� cz�owieka |twojego kalibru, intelektu.
00:58:03: Uwa�am ci� za przyjaciela Matt.
00:58:05: I zrobi� wszystko co tylko mo�liwe,|by utrzyma� t� przyja��.
00:58:07: W tej chwili ja ci� mam |daleko w dupie Julian.
00:58:14: Dobra, pogadajmy o twojej �onie.
00:58:17: To nic takiego, tylko kilka |nocy seksu.
00:58:19: Nie pozw�l �eby jej zdrada| wp�yn�a na twoj� karier�.
00:58:21: Jeste� zbyt b�yskotliwym cz�owiekiem.
00:58:23: Nie zbieraj zabawek i |nie id� teraz do domu.
00:58:26: Nie�atwo b�dzie dla cz�owieka |w twoim wieku zacz�� od nowa.
00:58:28: We� pod uwag� konkurencj�.
00:58:30: M�ode, g�odne s�py,|a my lubimy dziewice w tym kraju.
00:58:32: A ty ju� nie jeste� dziewic�.
00:58:34: I masz pewien poziom �ycia,| kt�ry kosztuje.
00:58:37: A mi si� kroi interes w Kostaryce.
00:58:39: Jed� tam, to zajmie troch� czasu,| b�dziesz m�g� wszystko przemy�le�.
00:58:43: Je�li po powrocie wci�� b�dziesz| chcia� odej��, u�ci�niemy sobie r�ce,
00:58:47: i p�jdziemy odr�bnymi drogami.
00:58:50: Naturalnie mam nadziej�, |�e tak si� nie stanie.
00:59:01: Zostawiasz mnie?
00:59:03: Jestem cz�owiekiem interes�w,| to podr� w interesach.
00:59:05: Matt, to by�a moja wina|ale to by�a tylko jedna noc.
00:59:08: Jedna noc, w por�wnaniu do tylu nocy,| kt�re sp�dzili�my razem, nie widzisz tego?
00:59:11: Nie k�am, wiem, �e to nie by�| jeden raz. On mi powiedzia�.
00:59:15: To Julian k�amie i ty...|i ty o tym wiesz.
00:59:18: To jest w�a�nie to czego on chce, |on chce mnie,
00:59:20: i chce �eby� mnie zostawi�,| a ty mu na to powalasz.
00:59:22: Nie pochlebiaj sobie, Julian jest tak|zakochany w tobie jak i we mnie.
00:59:26: Spa� z wi�ksz� ilo�ci� kobiet,| ni� ty w �yciu pozna�a�.
00:59:29: Po co mia�by k�ama� w tym ile| razy ci� pieprzy�?
00:59:32: Co by na tym zyska�?
00:59:38: To si� nie dzieje.
00:59:41: Dali�my ju� tym republikanom 50 tysi�cy,
00:59:43: przecie� nie budujemy lokalu |ze strip-teasem w parku narodowym.
00:59:46: Gdzie jest m�j m��?
00:59:48: Gdzie go wys�a�e�?
00:59:50: Cze�� Julian, co u ciebie.| Mi�o ci� widzie�.
00:59:52: Po prostu mi powiedz,| gdzie on jest.
00:59:56: Obieca�em mu, �e tego nie zrobi�.
00:59:59: Czy uwa�am, �e on |post�puje odpowiednio? Nie.
01:00:02: W sumie to uwa�am, �e on| jest tch�rzem, kt�ry ucieka.
01:00:04: Ale...|z drugiej strony...
01:00:07: nie wszyscy m�czy�ni,| potrafi� sprosta� wymaganiom mi�o�ci.
01:00:13: Ja zabi�em dla mi�o�ci, Grace.
01:00:18: Czy Matt by to zrobi�?
01:00:21: On wr�ci jutro. Ma zamiar si� wyprowadzi�,| jak ty b�dziesz w pracy.
01:00:47: - Matt, pos�uchaj...|- Nie chc� s�ucha�.
01:00:49: Nie, chc�, �eby� mnie| teraz wys�ucha�.
01:00:51: Gdybym mia� jaja, |to prac� te� bym rzuci�.
01:00:55: Potrzebuj� czasu.
01:00:57: To nie fair.| Ja si� tak bardzo staram.
01:00:59: Staram si� tak bardzo,| �eby nam si� uda�o.
01:01:02: - Grace, musz� lecie�. |- To niesprawiedliwe.
01:01:06: O cholera.
01:01:20: Mamusia, mamusia.
01:01:25: Pa mamusiu!
01:01:28: Mamusia.
01:01:32: Pa tatusiu!
01:01:35: I ma�y ch�opiec z�apa�| kajak i pop�yn��...
01:01:38: - Tatusiu? |- Tak kochanie?
01:01:40: Kiedy zn�w b�dziemy |razem w starym domu?
01:01:43: Mamusia m�wi�a, |�e ci� nadal kocha.
01:01:45: A ty jej nie kochasz?
01:01:48: Oczywi�cie, �e kocham, kotku.
01:01:50: Oczywi�cie.
01:02:18: Dobre nowiny.| Deweloperzy w�a�nie dzwonili.
01:02:20: - Dzi� wiecz�r zamkniemy umow�. |- O kurcze, to super.
01:02:24: Tylko, �e ja...|mam dzi� wieczorem Casey.
01:02:26: Nie ma sprawy. | Sam si� tym zajm�.
01:02:28: My�la�em, �e chcia�e� |prze�y� chwil� chwa�y.
01:02:31: Tak...
01:02:34: Prawda jest tak, �e twoja kolacja w interesach, jest |wa�niejsza, ni� moja kolacja w interesach.
01:02:37: A przecie� mamy rozk�ad.
01:02:39: Grace, to jest ogromnie wa�ne.
01:02:41: Je�li ja si� trzymam rozk�adu, |to czemu ty nie mo�esz?
01:02:43: Nie mog� tak po prostu| rzuci� wszystkiego.
01:02:45: A gdzie ja mam niby znale�� |opiekunk� w tak kr�tkim czasie?
01:02:47: - To ty si� wyprowadzi�e�.|- Pani Grace. Pani Grace.
01:02:49: Ja si� mog� ni� zaj��.
01:02:51: Dzi�kuj�. | No dobra s�uchaj.
01:02:54: Zapomnij o tym. | Po prostu j� tu przywie�.
01:02:56: Wszystko w porz�dku, | ja si� tym zajm�, dobrze?
01:02:59: - Masz numer?|- Tak.
01:03:01: No dobrze kochanie...
01:03:04: B�d� grzeczna, dobrze?| Kocham ci�.
01:03:06: Kocham ci�, kocham.
01:03:08: Pa.
01:03:24: Popatrz no tylko, |zjad�a� ca�a kolacj�.
01:03:26: To dobrze.
01:03:29: Kto� dzwoni.| Ja otworz�.
01:03:34: - Cze�� dzieciaku.|- Cze��, prosiaczku.
01:03:37: Tak, dla ciebie zawsze |prosiaczku, dziecinko.
01:03:40: - Cze�� moje kochanie.|- Cze��.
01:03:42: - Jak leci?|- Dobrze.
01:03:45: Hej Casey, my�lisz, �e Lupe pozwoli| ci dzi� poogl�da� troch� telewizji?
01:03:48: Nie, nie pozwoli. | Bo ju� czas do ��ka.
01:03:50: Chod�my do g�ry.
01:03:52: Chcia�abym co� poogl�da�.
01:03:55: - Hej, tylko jeden odcinek. |- Dobra, tylko jeden odcinek.
01:03:57: Ale p�niej p�jdziemy| prosto do ��eczka.
01:03:59: Do zobaczenia p�niej.
01:04:02: Hej Casey? | Nie chcesz troch� mleka?
01:04:06: Nie martw si�, |przynios� ci.
01:04:13: - Wy�mienicie. |- Panowie, to by� zaszczyt.
01:04:16: Licz� na dalsz� wsp�prac�.
01:04:19: - Dzi�kuj�.|- Dzi�kuj�.
01:04:21: Bardzo imponuj�ce.
01:04:24: - To by�o cudowne. |- Upewnij si�, �eby moje prowizje te� takie by�y.
01:04:28: Czy to m�j?
01:04:31: Ochrona?
01:04:33: Halo? Tak.
01:04:35: Tak, przy telefonie.| Nie, ona jest w domu.
01:04:38: Tak, a co?
01:04:41: Wszystko w porz�dku?
01:04:44: W��czy� si� alarm. |Lepiej p�jd�.
01:04:51: Nie, my nie mamy s�u�by. | A ile razy dzwonili�cie?
01:04:55: A pr�bowali�cie tylnych drzwi?
01:04:57: Nie wiem, jej samoch�d |zawsze sta� od frontu.
01:05:01: Niewa�ne. | Ju� tam jad�.
01:05:03: Dobrze. Dzi�kuj�.| Do widzenia.
01:05:15: Grace?
01:05:17: Lupe?
01:05:19: Grace?
01:05:22: Kochanie?
01:05:25: Kochanie?
01:05:30: Czy jest kto� w tym |pieprzonym domu?
01:05:35: - Co zrobili�cie mojej c�rce? |- Nic.
01:05:37: - Co zrobili�cie? |- Co jej si� sta�o?
01:05:39: Co si� sta�o?
01:05:41: - �licznie dzi� wygl�dasz.|- Dzi�kuj�.
01:05:43: - To m�j pager. |- Pozw�l, �e ci potrzymam.
01:05:45: Dzi�kuj�.
01:05:55: Tak, przykro mi, �e ci� |niepokoj�, kochanie,
01:05:57: ale jestem na pogotowiu z Casey.| Gdzie ty do diab�a jeste�?
01:06:02: - Przepraszam, musz� lecie�.|- Czy wszystko w porz�dku?
01:06:05: Dziewczynka ma du�e szcz�cie.
01:06:07: Gdyby pani m�� jej |nie znalaz� na czas,
01:06:09: - to niewiadomo co by si� sta�o.|- B�d� tam za 10 minut.
01:06:11: To nie b�dzie konieczne. |Ju� j� wypisali�my.
01:06:13: Pani m�� j� zabiera do domu.
01:06:17: Ale wszystko z ni� dobrze, tak? | Nie wypisaliby�cie jej gdyby nie by�o dobrze?
01:06:20: Wyp�ukali�my jej �o��dek.| Ale tak, nic jej nie jest.
01:06:24: - Dzi�ki Bogu.|- Pani Needham,
01:06:26: staramy si� dok�adnie okre�li� |co to by�y za pigu�ki.
01:06:29: Czy pani bierze jakie� leki,| pani Needham?
01:06:31: Nie, �adnych pigu�ek, |ja nie bior� nic takiego.
01:06:45: �rodki nasenne. | Powiedzieli ci?
01:06:47: Id� do domu, Grace...
01:06:49: - Id� do domu, Grace. |- Nie ka� mi i�� do domu. Ona jest te� moj� c�rk�.
01:06:51: Id� do domu. I czemu do |kurwy n�dzy j� zostawi�a�?
01:06:54: - Zostawi�am j� z Lupe.| - Lupe to fleja.
01:06:56: Bzyka�a si� ze swoim |ch�opakiem w naszym ��ku.
01:06:59: - A twoja c�rka przedawkowa�a.|- Nie wiedzia�am o tym.
01:07:01: Nie wiedzia�a�?| Jak mog�a� tego nie wiedzie�, co?
01:07:03: Jeste� jej matk�, | psiakrew!
01:07:06: Prosz�...
01:07:14: Dziecinko...
01:07:16: - Mamusia...|- Tak.
01:07:19: Tak, kochanie, |ju� wszystko dobrze.
01:07:21: - Jestem tu...|- Ona zostaje tu, Grace.
01:07:24: A ja id� do s�du. | Chc� mie� opiek�.
01:07:28: Przegrasz.
01:07:31: Dziecko zostaje z matk�.
01:07:33: Tylko je�li matka jest odpowiednia.
01:07:39: Och, s�oneczko...
01:07:41: Ju� dobrze.
01:08:27: Chc�, �eby� z nim porozmawia�.| Po prostu z nim porozmawiaj.
01:08:30: I cho�by nie wiem jaki by� w�ciek�y, |wie, �e ja jestem dobr� matk�.
01:08:32: Wie o tym.
01:08:34: Wy te� wiecie, |�e jestem dobr� matk�.
01:08:37: Zapomnieli�cie ju� o wszystkim?
01:08:39: Grace, stawiasz mnie w |bardzo niezr�cznej sytuacji.
01:08:41: Oczywi�cie, �e chcia�bym ci pom�c,
01:08:43: ale jestem prawnikiem Matt'a.
01:08:45: Jeste� tak�e jego przyjacielem,| i moim przyjacielem te�.
01:08:53: - A mo�e nie jeste�.|- Czemu to zrobi�e�?
01:08:56: Mo�esz chyba co� sugerowa�| klientowi, ju� tak robi�e�.
01:08:58: Chwila moment, Matt jest nie tylko moim| przyjacielem, i moim klientem,
01:09:02: - jest tak�e now� gwiazd� Julian'a. |- I co z tego?
01:09:05: - Co to wsp�lnego z tob�?|- To, �e robimy du�o interes�w z Julianem.
01:09:08: Nas jest czw�rka wsp�lnik�w, |a Julian, ma d�uga pami��.
01:09:12: Korporacja znacznie obni�y�a| swoje zad�u�enie,
01:09:15: to oznacza, �e mo�e wykaza� |�adne wyniki za ten kwarta�,
01:09:18: to oznacza, �e to by�a dobra strategia
01:09:21: a to znaczy dobra dla nas
01:09:24: to znaczy, �e ty w og�le nie |s�uchasz co do ciebie m�wi�.
01:09:26: S�ucham, s�ucham...
01:09:28: Wygl�dasz jakby� nie |spa� od kilku dni Matt.
01:09:30: Co jest zrozumia�e bior�c| pod uwag� obecne okoliczno�ci.
01:09:33: Nie...to ty mnie |po prostu zaharowywujesz.
01:09:39: Nie wiem jak ty, ale ja zawsze lepiej |si� czuj� jak wszystko zamkn�.
01:09:43: Albo dostaniesz opiek� albo nie.
01:09:45: �atwiej si� dostosowa� jak |wiadomo ju� na czym si� stoi.
01:09:55: Nie, wiesz co Jack?| Zdecydowa�em za�atwi� to raz na zawsze.
01:09:58: U��my to w ko�cu.
01:10:00: Tak.| Tak.
01:10:10: Grace Needham.| Prosz� zostaw wiadomo�� po sygnale.
01:10:15: Grace, tu Julian.| Prosz� podnie� s�uchawk�.
01:10:19: To wa�ne Grace, tu nie chodzi o nas| ani o mnie.
01:10:21: Tu chodzi o Casey.
01:10:26: Jack i Matt pchaj� do| przodu spraw� o opiek�.
01:10:30: Stracisz dziecko je�li |nie pozwolisz mi sobie pom�c.
01:10:42: Zobaczymy jak oni odpowiedz�|i odpowiednio zareagujemy.
01:10:45: I jak m�wi�em, prosz� si� nie martwi�.
01:10:48: - Nied�ugo porozmawiamy.|- Dzi�kuj� za podj�cie si� mojej sprawy.
01:10:50: - Zadzwo� do mnie dzi� popo�udniu.| - Dobrze.
01:10:54: Harris to najlepsza kancelaria w mie�cie.
01:10:56: Je�li Matt b�dzie ci� oczernia�,| to my te� na niego co� mamy.
01:10:59: Du�o pi�, a ten biznes z winnic�...
01:11:02: Jaki� ciemny interes chyba tam ubili.
01:11:06: Nie martw si�.| Nie pozwolimy mu ci� skrzywdzi�.
01:11:09: Dobrze.
01:11:11: - Zadzwoni� do ciebie p�niej.|- Dzi�kuj�.
01:11:16: - Hej kotku!|- Tony!
01:11:17: - Cze�� Grace.|- Co ty tu robisz?
01:11:19: Podrzucam w�a�nie twoje nowe zdj�cia.| S� przewspania�e.
01:11:21: - Komu je podrzucasz?|- Jakiemu� kolesiowi co si� nazywa Banks.
01:11:24: Julian Banks, on finansuje Carlman'�w.
01:11:27: Za�yczy� sobie twoich zdj��.
01:11:30: Dobrze si� czujesz?
01:11:32: - Grace?|- To nic.
01:11:43: Halo?
01:11:45: Doktor Fulton?| Tu Grace Needham, mama Casey.
01:11:48: O pani Needham, mieli�my si� w�a�nie do pani odezwa�.
01:11:50: W�a�nie doszli�my w tej chwili,| co to by�y za pigu�ki.
01:11:53: Chodzi o produkt o nazwie noctil.
01:11:55: To bardzo silne pigu�ki nasenne.
01:11:58: Mo�e mi to pani przeliterowa�?
01:12:00: N-O-C-T-I-L.
01:12:04: Czy by�a pani mo�e ostatnio w Anglii?
01:12:06: Nie, a dlaczego pani pyta?
01:12:08: Z tego co wiemy, te |pigu�ki s� produkowane
01:12:10: i sprzedawane tylko na |terenie Zjednoczonego Kr�lestwa.
01:12:13: W Anglii?
01:12:15: NOCTIL |SZUKAJ
01:12:19: NOCTIL �RODEK NASENNY DLA DOROS�YCH| BADANIA WYKAZUJ� SZKODLIWO�� DLA DZIECI
01:12:39: No sp�jrz na te wyniki,| sprzedaj� to tylko w Europie,
01:12:41: i robi to tylko firma Juliana
01:12:43: Dlaczego Julian mia�by chcie� otru� Casey?
01:12:45: Bo jest chory, w�a�nie dlatego.
01:12:47: Bo chcia� �ebym go potrzebowa�a.
01:12:49: - Daj spok�j Grace...|- Walczy�e� o opiek� zanim do tego dosz�o?
01:12:54: Pos�uchaj mnie Matt,| posk�adaj do kupy te kawa�ki.
01:12:56: Ten facet ma w swej w�adzy wszystkich.
01:12:58: - Mo�e nawet Jack'a i Christin�.|- To �mieszne...
01:13:00: - Kto nam rekomendowa� Lupe?|- Nie wiemy sk�d oni j� znali.
01:13:02: Mo�e kto� inny im j� poleci�.
01:13:04: Dowiedzmy si�.
01:13:07: Zr�b to.
01:13:11: - Halo?|- Cze�� Jack, to ja.
01:13:13: - Jak leci, u mnie dobrze.|- �wietnie.
01:13:15: - S�uchaj, szybkie pytanie.|- Strzelaj.
01:13:17: Jak to si� sta�o, �e |rekomendowali�cie nam Lupe?
01:13:19: Sam nie wiem, wszyscy kt�rych |znamy tylko j� chwalili.
01:13:21: Wszyscy, jak na przyk�ad kto?
01:13:23: Dooley Griffin.
01:13:26: On pracuje dla Julian'a,| wiedzieli�cie o tym?
01:13:29: Zdaje si�, �e tak.
01:13:31: Dobra, dzi�ki,| pogadamy p�niej, pa.
01:13:34: I to ma by� zbieg okoliczno�ci tak?
01:13:36: I nawet po tych pigu�kach,|tw�j dobry przyjaciel Jack,
01:13:38: kt�ry wiedzia�, �e Lupe by�a| rekomendowana przez Julian'a
01:13:40: dalej ci nic nie powiedzia�.
01:13:42: Bo Julian jest jego klientem,| bo dostaje od niego pieni�dze,
01:13:44: A pieni�dze t�umacz� wszystko.
01:13:47: - Ona ma�o nie umar�a.|- Prosz� Grace, nie m�w tak.
01:13:49: A co je�li tobie si� co� stanie?
01:13:51: - Przesadzasz ju�.|- Jezu.
01:13:55: On jest jak dusiciel.| Nawet nie wypluwa ko�ci.
01:13:58: - Prosz� Grace...|- Za�atwi� mi prawnik�w.
01:14:00: - Tatusiu...|- Nie chc� tego s�ucha�.
01:14:02: - Za�atwi� mi prawnik�w...|- Nie chc� o tym rozmawia�...
01:14:05: - I naopowiada� im o tobie r�nych rzeczy.|- Grace, pos�uchaj...
01:14:07: - Co si� stanie z Casey?|- Uspok�j si� dobrze?
01:14:10: Nie wierzysz mi?| Sama zdob�d� dowody.
01:14:16: Chris? Co si� sta�o?
01:14:20: O co chodzi?
01:14:26: Grace? Czy to ty?
01:14:34: By�y�my w klubie i widzia� nas razem.
01:14:38: I wtedy zapyta� o ni�.
01:14:40: My�la�am, �e to niewa�ne.
01:14:43: Wi�c powiedzia�am mu.
01:14:45: Powiedzia�am mu o tobie i Grace.
01:14:47: I tej podr�y do Miami.
01:14:49: I o tym jak ona si� czu�a.
01:14:52: I jak j� naciska�am by| jecha�a nawet bez ciebie.
01:14:57: Nigdy, przysi�gam przenigdy...
01:14:59: nie pomy�la�am, �e pojedzie za ni�.
01:15:01: Wystawi�am was.
01:15:03: I nawet o tym nie wiedzia�am.
01:15:30: Cze��.
01:15:32: Czemu zawdzi�czam ten zaszczyt?
01:15:34: Nie mog�am by� dzi� wiecz�r sama.
01:15:36: Wszystko w porz�dku?
01:15:38: Nie chc� teraz o tym m�wi�.
01:15:41: Jasne, wejd�, wejd�...
01:15:44: Pozw�l, �e ci� oprowadz�.
01:15:46: To tak si� mieszka tej lepszej cz�ci...
01:15:49: To niesamowite.
01:15:53: Musisz mie� du�o s�u�by,| �eby si� tym wszystkim zajmowa�a, co?
01:15:56: Wcale nie, z�ota r�czka,| ogrodnik.
01:15:59: Kilka sprz�taczek.
01:16:01: Chod�my do basenu,| jest prze�liczny.
01:16:03: W�a�ciwie to moja z�ota r�czka,| mieszka tam w domku na terenie.
01:16:08: Ale nie jest zbyt |wdzi�cznym kompanem.
01:16:12: By�bym otwarty na wsp�lokatora,| je�li b�dziesz zainteresowana.
01:16:15: Pi�kny basen.
01:16:17: To jest moje biuro.
01:16:20: Tak kocham ten dom, �e prawie| w og�le ju� nie je�d�� do centrum.
01:16:23: Wi�kszo�� pracy wykonuj� w�a�nie tutaj.
01:16:25: - To pi�kne.|- Dzi�kuj�.
01:16:32: Nie mog� uwierzy�, �e tu jeste�.
01:16:35: Ja te�.
01:16:37: Grace?
01:16:50: O cholera.
01:16:53: Nie mog� uwierzy�, |�e m�g�by mi to zrobi�.
01:16:55: Taki z niego �ajdak.
01:16:58: Jak m�g� odm�wi� mi wsp�lnej opieki?
01:17:00: Nie masz si� czym |przejmowa�, m�wi�em ci.
01:17:03: Moi adwokaci s� bardzo silni.
01:17:08: Nikt si� tak mn� dot�d nie opiekowa�.
01:17:11: Nigdy.
01:17:13: Ju� nikomu nie pozwol� ci�| skrzywdzi�, s�yszysz?
01:17:16: Nigdy wi�cej.
01:17:18: Jeste� takim anio�em.
01:17:22: Dzi�kuj�.
01:17:25: Nie wiesz ile to dla mnie znaczy.
01:17:33: Gdzie tu jest �azienka?
01:17:35: - Tam na wprost.|- To zajmie tylko chwilk�.
01:19:04: Grace?
01:19:06: Wszystko w porz�dku?
01:19:21: Grace?
01:19:25: S�yszysz mnie?
01:19:55: Grace?
01:19:58: Grace, jeste� tam?
01:20:23: Wykradasz sekrety firmy?
01:20:29: Co tam masz Grace?
01:20:31: Za plecami?| Co to jest?
01:20:36: Co to jest Grace?
01:20:38: Co tam masz?| Powiedz mi.
01:20:56: My�lisz, �e odrzuc� to |wszystko z twojego powodu?
01:20:59: Tak sobie my�la�a�?
01:21:01: �e wszystko to mia�bym| rzuci� z twojego powodu?
01:21:03: Dlaczego otru�e� moj� |c�rk�, ty skurwysynu?
01:21:06: Psiakrew.
01:21:30: Nie wydaje mi si�.
01:22:08: Nie!
01:22:10: Dawaj mi to!
01:22:12: Co jest z tob� nie tak?
01:22:14: Co z tob�?| Chcesz kurwa wszystko zepsu�?
01:22:18: Da�bym ci kurwa ca�y �wiat.
01:22:20: Z czym masz problem?
01:22:22: - Teraz mnie zabijesz...|- Zabij�?
01:22:25: Da�bym ci wszystko...
01:22:28: Zas�ugujesz na co� lepszego,| ja tylko pr�bowa�em ci pom�c.
01:22:31: - Pomocy!|- Zamknij si� kurwa ma�!
01:22:33: - Nikt ci� nie us�yszy.| - Potrzebuje pan pomocy panie Banks?
01:22:35: Podstaw mi tu Ferrari, ale ju�.
01:22:38: Ty wszystko musia�a� spierdoli�?| Wszystko!
01:22:42: Jeste� taka jak moja pierdolona �ona! | Wredna, samolubna,
01:22:45: i niewdzi�czna, |i niepotrzebna.
01:22:48: Carlos!
01:22:50: Co ty do diab�a robisz? | Powiedzia�em, �eby� podstawi� Ferrari.
01:22:54: Carlos si� w�a�nie troch� zdrzemn��.
01:22:56: A to za moja c�rk�, |ty skurwysynu!
01:22:59: Moj� c�rk�!
01:23:02: My wygrali�my!
01:23:04: Ty skurwysynu...
01:23:18: Chod�my st�d.
01:23:29: Nigdy nie przesta�em ci� kocha�, wiesz?
01:23:31: Wiem.
01:23:33: - Przebrniemy przez to, Grace.|- Wiem.
01:23:37: To Casey.
01:23:39: Tylko dlatego, �e ja przegra�em, |nie znaczy, �e wy wygrali�cie.
01:23:43: - Skurwysyn! |- Bo�e, to on?
01:23:45: To nie ludzie mi zabieraj�, Grace.
01:23:47: To ja zabieram ludziom.
01:23:48: O m�j Bo�e, on jest tu� za nami.| Jed� szybciej. Jed� szybciej!
01:23:52: - O Bo�e...|- Niech to szlag.
01:23:55: S�yszycie mnie?| Czy mnie kurwa s�yszycie?!
01:24:00: St�j!
01:24:02: O m�j Bo�e.
01:24:06: - Nie odbieraj tego.|- Podnie� ten cholerny telefon!
01:24:11: - Pos�uchaj no, ty kutasie!|- Daj spok�j, Matt,
01:24:13: ja ci� znam.
01:24:16: - Znam Grace. |- Kochanie, zatrzymaj si�, zatrzymaj.
01:24:18: Znam wasze granice. | Ja sprzedaje i kupuj�.
01:24:24: Cholera.
01:24:26: O m�j Bo�e. | On my�li, �e zna nasze granice.
01:24:29: A ja znam jego.
01:24:31: On uwa�a, �e nie ma �adnych...
01:24:33: - Matt, mam pomys�. |- Jaki?
01:24:35: - Urwisko. |- Co?
01:24:37: - Urwisko, tam po lewej! |- Dobra, trzymaj si�.
01:24:44: - Wiesz co masz robi�?|- Tak.
01:24:46: - Dobra. Gotowy?|- Tak.
01:25:51: Nie!
01:26:48: Grace...
01:26:55: Grace...
01:27:00: Prosz�. | Prosz�.
01:27:05: I zapami�taj sobie.| Pozwoli�am ci �y�!
01:27:10: Pozwoli�am ci �y�.
01:27:31: Musimy pami�ta�, �e byli�my si��.
01:27:33: My. | I uda�o si�.
01:27:36: I w naszych nadziejach, |modlitwach, my�lach,
01:27:38: odzyskujemy swoje �ycie.
01:27:48: JAK ODMIERZY� SUKCES?
01:28:08: t�umaczenie:
01:28:11: WYRAKi|21st CENTURY FOX
01:28:15: WYRAKi|21st CENTURY FOX
01:28:18: WYRAKi|21st CENTURY FOX
01:28:21: WYRAKi|21st CENTURY FOX
01:28:24: WYRAKi|21st CENTURY FOX
01:28:28: WYRAKi|21st CENTURY FOX
01:28:32: WYRAKi|21st CENTURY FOX
01:28:35: WYRAKi|21st CENTURY FOX
01:28:38: WYRAKi|21st CENTURY FOX
01:28:41: WYRAKi|21st CENTURY FOX
01:28:44: WYRAKi|21st CENTURY FOX
01:28:47: WYRAKi|21st CENTURY FOX
01:28:49: WYRAKi|21st CENTURY FOX
01:28:52: WYRAKi|21st CENTURY FOX
01:28:55: WYRAKi|21st CENTURY FOX
01:28:58: WYRAKi|21st CENTURY FOX
01:29:01: WYRAKi|21st CENTURY FOX
01:29:04:>> Napisy pobrane z http://napisy.org <<|>>>>>>>> nowa wizja napis�w <<<<<<<<
65879
Can't find what you're looking for?
Get subtitles in any language from opensubtitles.com, and translate them here.