Would you like to inspect the original subtitles? These are the user uploaded subtitles that are being translated:
1
00:00:57,360 --> 00:01:01,520
Laudetur, Jezus Chrystus. Witajcie,
ksi臋偶e biskupie.
2
00:01:01,740 --> 00:01:02,740
Zapraszam.
3
00:01:04,800 --> 00:01:05,800
Siadajcie.
4
00:01:08,720 --> 00:01:11,900
A wy ju偶, panie, na nogach.
5
00:01:13,960 --> 00:01:15,680
Co poda膰, panie?
6
00:01:15,940 --> 00:01:18,300
Nalejcie piwa. Zaraz jad臋 do Krakowa.
7
00:01:18,600 --> 00:01:23,440
A ja dla ksi臋dza biskupa pod p艂omyki
schowa艂em.
8
00:01:23,800 --> 00:01:30,440
Jakbym przewidzia艂, 偶e wielmo偶ny pan
przed podr贸偶膮 raczy nas odwiedzi膰.
9
00:01:35,360 --> 00:01:40,980
Ksi膮dz biskup ma pos艂uchanie u kr贸la.
Mo偶e szepn膮艂by s艂贸wko?
10
00:01:41,560 --> 00:01:42,960
W jakiej sprawie?
11
00:01:43,180 --> 00:01:49,180
M贸j syn, tak, z rodzin膮 osiedli艂 si臋 pod
wschodni膮 granic膮. A tam Litwini
12
00:01:49,180 --> 00:01:53,520
bezustannie n臋kaj膮 tej ziemi. Mo偶e i z
tym mo偶na by艂oby co艣 zrobi膰.
13
00:01:53,770 --> 00:01:57,650
Cho膰 Litwini z Kazimierzem si臋 licz膮.
14
00:02:00,030 --> 00:02:04,830
Dlaczego nie p贸jdziecie z tym do waszego
ksi臋cia, Siemowit?
15
00:02:20,780 --> 00:02:24,340
Na budow臋 warowni w Krzepicach i
B臋dzinie wydali艣my jakie艣 trzy tysi膮ce
16
00:02:24,340 --> 00:02:26,140
grzywien, a prace wci膮偶 jeszcze trwaj膮.
17
00:02:27,180 --> 00:02:31,400
Olsztyn i Bobolice poch艂on膮 kolejnych
kilka tysi臋cy. A co z Kaliszem? Zamek
18
00:02:31,400 --> 00:02:35,520
prawie gotowy, ale na mury wok贸艂 miasta,
kt贸re panie wyznaczy艂e艣, nie wystarczy.
19
00:02:35,720 --> 00:02:36,760
Budowa stan臋艂a.
20
00:02:36,980 --> 00:02:40,340
Wida膰, kasztelan kaliski zbyt opieszale
艣ci膮ga nale偶no艣ci.
21
00:02:40,660 --> 00:02:45,080
Pe艂ka powinien nam wyja艣ni膰, czemu takie
mizerne wp艂ywy. Pe艂ka nie jest ju偶
22
00:02:45,080 --> 00:02:46,180
kasztelanem w Kaliszu.
23
00:02:46,540 --> 00:02:49,880
M膮dra decyzja. Zas艂u偶y艂 sobie na tak膮
kar臋. Nie kara.
24
00:02:51,370 --> 00:02:52,810
Mam dla niego wa偶niejsze zadanie.
25
00:02:53,630 --> 00:02:55,410
Dochod贸w musimy szuka膰 gdzie indziej.
26
00:02:55,850 --> 00:02:59,070
Miasta nie wytrzymaj膮 ca艂ego ci臋偶aru
naszych zamierze艅.
27
00:03:00,230 --> 00:03:01,830
Ile pozosta艂o w skarbcu?
28
00:03:02,150 --> 00:03:07,170
Jakie艣 sze艣膰 tysi臋cy grzywien. Nawet
je偶eli dodamy do tego wp艂ywy z dzier偶awy
29
00:03:07,170 --> 00:03:10,550
偶up solnych, nie wystarczy na realizacj臋
wszystkich projekt贸w, panie.
30
00:03:10,890 --> 00:03:16,630
Zaleca艂bym ostro偶no艣膰 w planowaniu prac
na Wawelu. Panie, mo偶e by podnie艣膰
31
00:03:16,630 --> 00:03:17,630
dzier偶aw臋.
32
00:03:18,110 --> 00:03:21,990
Pomy艣limy i o tym. Jednak nowe prawa
wymagaj膮 czasu, a my musimy dzia艂a膰
33
00:03:22,030 --> 00:03:26,750
Miasta si臋 rozwijaj膮, przybywa
osadnik贸w, potrzebne s膮 mury, nowe
34
00:03:26,790 --> 00:03:28,010
zamki, nie tylko dla obrony.
35
00:03:28,790 --> 00:03:30,390
R贸wnie偶 dla splendoru kr贸lestwa.
36
00:03:30,730 --> 00:03:33,950
No ale z pustego nawet Salomon nie
naleje. Salomon nie, ale Lewek tak.
37
00:03:35,410 --> 00:03:36,510
Ju偶 raz nam pom贸g艂.
38
00:03:36,830 --> 00:03:38,990
Biskup Jan znowu b臋dzie grozi艂 nam
piek艂em.
39
00:03:39,770 --> 00:03:42,710
Wiesz, panie, 偶e ko艣ci贸艂 jest
nieprzejednany w sprawie lichwy.
40
00:03:43,050 --> 00:03:45,890
Wszyscy w艂adcy po偶yczaj膮 pieni膮dze i
ko艣ci贸艂 przymyka na to oko.
41
00:03:46,160 --> 00:03:49,440
A Eliasz powiada, 偶e nawet lichwiarz od
piek艂a mo偶e si臋 wykupi膰 i swoje winy
42
00:03:49,440 --> 00:03:50,500
odpokutowa膰 w czyjicu.
43
00:03:52,300 --> 00:03:54,580
Ale dysputy na ten temat zostawmy
teologom, panowie.
44
00:03:54,960 --> 00:03:56,740
Interes pa艅stwa wymaga ust臋pstw.
45
00:03:57,340 --> 00:04:00,080
Biskup Grot musi si臋 z tym pogodzi膰. I
cho膰by nas diab艂ami straszy艂, b臋dziemy
46
00:04:00,080 --> 00:04:01,080
rozmawia膰 z Lewkiem.
47
00:04:18,870 --> 00:04:20,690
Panie, z艂odzieja wodzisz na pokuszenie?
48
00:04:20,910 --> 00:04:23,910
A gdzie gospodarz? Wo艂aj gospodarza.
Wspieszy mi si臋. Nie ma.
49
00:04:24,170 --> 00:04:28,030
Licho go gdzie艣 ponios艂o i sama musz臋
wszystkiego dopilnowa膰. To dopilnuj,
50
00:04:28,030 --> 00:04:29,030
dosta艂 zap艂at臋.
51
00:04:41,770 --> 00:04:43,790
A偶. Przyda to ucie艣nienie.
52
00:04:45,890 --> 00:04:46,890
Uratowa艂a艣 mi 偶ycie.
53
00:04:47,760 --> 00:04:50,020
Nale偶y ci si臋 zap艂ata. Ja teraz prosz臋
mnie 艣mierdy.
54
00:04:50,880 --> 00:04:52,160
Zrobi艂abym dla ciebie du偶o wi臋cej.
55
00:04:52,620 --> 00:04:54,240
We藕. S膮 twoje.
56
00:04:55,160 --> 00:04:57,840
Czas na mnie. Nie, nie, nie. Zosta艅
jeszcze kilka dni.
57
00:04:58,320 --> 00:04:59,780
Rana dopiero co艣 si臋 zagoi艂a.
58
00:05:01,200 --> 00:05:02,200
Jestem zdrow.
59
00:05:02,800 --> 00:05:04,900
Orszak biskupa wyrusza zaraz do Krakowa.
60
00:05:05,380 --> 00:05:06,480
Wymieszam si臋 mi臋dzy s艂ugi.
61
00:05:07,100 --> 00:05:08,180
Ale by艂 ci臋偶.
62
00:05:09,060 --> 00:05:10,060
Jak B贸g da.
63
00:05:11,200 --> 00:05:12,200
呕egnaj.
64
00:05:29,650 --> 00:05:31,190
Duchem? Rozmawia艂e艣?
65
00:05:32,650 --> 00:05:36,170
On nie mniej prawdziwy od was, a 偶ycia w
nim na pewno wi臋cej.
66
00:05:36,510 --> 00:05:38,510
Na w艂asne oczy widzia艂em jego truch艂o.
67
00:05:39,190 --> 00:05:40,190
U偶y艂.
68
00:05:40,690 --> 00:05:42,790
Jak go Grabasz na w贸z wrzuca艂.
69
00:05:43,090 --> 00:05:44,090
Cud!
70
00:05:44,510 --> 00:05:46,310
Kto艣 mu pom贸g艂.
71
00:05:46,710 --> 00:05:49,050
Sam by si臋 z rany nie wyliza艂.
72
00:05:49,950 --> 00:05:50,950
Gadaj, co wiesz.
73
00:05:51,590 --> 00:05:53,550
Wywie藕li go za miasto, do babki.
74
00:05:54,250 --> 00:05:55,250
Wyleczy艂a go zio艂ami.
75
00:05:55,590 --> 00:05:56,870
Ty to zrobi艂a.
76
00:05:57,440 --> 00:06:02,060
Da艂a艣 jej pieni膮dze, co to jej biskup na
medyka dla ligenzy zostawi艂. Dlaczego
77
00:06:02,060 --> 00:06:03,060
mia艂abym to zrobi膰?
78
00:06:03,320 --> 00:06:05,960
Wiedzia艂em, jak si臋 do niego 艂asisz.
79
00:06:07,020 --> 00:06:08,640
To za Miko艂aja.
80
00:06:08,900 --> 00:06:11,540
Przez siebie pewnikiem gdzie艣 ziemi臋
gryzie.
81
00:06:11,820 --> 00:06:12,820
Biedaczysko.
82
00:06:38,990 --> 00:06:41,670
Nie chc臋 i ciebie straci膰.
83
00:06:48,650 --> 00:06:53,690
Ale moje 偶ycie kiedy艣 dobiegnie ko艅ca i
Pan B贸g powo艂a mnie do siebie.
84
00:06:55,650 --> 00:07:01,990
Do艣膰 prze偶y艂am, mam do艣膰 ziemskich
trosk. Teraz czekam na spotkanie z
85
00:07:01,990 --> 00:07:08,210
i tymi, kt贸rych mi艂owa艂am tu na ziemi.
86
00:07:12,490 --> 00:07:14,530
Matka by艂a jeszcze m艂oda.
87
00:07:15,230 --> 00:07:22,050
Pan B贸g ma plany wobec ka偶dego z nas i
cz艂owiek jest za s艂aby, 偶eby to poj膮膰.
88
00:07:24,750 --> 00:07:29,290
Mo偶emy wierzy膰, ufa膰, modli膰 si臋.
89
00:07:29,710 --> 00:07:34,370
Nigdy nie modli艂am si臋 tak 偶arliwie jak
tej nocy, gdy matka u nas odchodzi艂a i
90
00:07:34,370 --> 00:07:35,810
modlitwa nie pomog艂a.
91
00:07:40,750 --> 00:07:42,750
Ka偶de wi臋ksze miasto chce otoczy膰
murami.
92
00:07:43,850 --> 00:07:47,790
Sandomierz, Nowy S膮cz. Oj, ju偶 do艣膰 mi
gniewie. Znamy t臋 list臋, wiem, 偶e jest
93
00:07:47,790 --> 00:07:52,990
d艂uga. Ponad 30 miast. To nie jest praca
na lata, a na dziesi臋ciolecia. Chce
94
00:07:52,990 --> 00:07:57,010
pozostawi膰 po sobie co艣 wi臋cej ni偶 zapis
w historii. I dokona tego.
95
00:07:57,770 --> 00:07:58,950
Zamiar szlachetny.
96
00:07:59,730 --> 00:08:03,330
Ale te wszystkie budowle zrujnuj膮 nasze
kr贸lestwo. Pa艅stwo si臋 rozwija.
97
00:08:04,750 --> 00:08:05,930
B臋d膮 na to pieni膮dze.
98
00:08:06,150 --> 00:08:07,590
Ale po co nam tyle mur贸w?
99
00:08:07,850 --> 00:08:09,810
Czy naprawd臋 a偶 tak musimy si臋 chroni膰?
100
00:08:10,090 --> 00:08:12,750
Teraz, w czasach pokoju? Z pokojem
r贸偶nie bywa.
101
00:08:13,590 --> 00:08:17,730
Granice zawsze lepiej wzmartnia膰. A
miast nie grodzimy tylko dla obrony.
102
00:08:19,850 --> 00:08:24,330
Musimy chroni膰 miasta przed zaraz膮,
przed awanturnikami.
103
00:08:24,590 --> 00:08:27,610
A jak waszym zdaniem egzekwowa膰 prawo
wjazdu i sk艂adu?
104
00:08:28,030 --> 00:08:29,470
Kiedy bramy niestrze偶one.
105
00:08:30,430 --> 00:08:32,549
Uszczelnianie miast to dodatkowy doch贸d.
106
00:08:32,789 --> 00:08:34,710
Kr贸l m膮drze robi, stawiaj膮c mury.
107
00:08:40,299 --> 00:08:41,620
No co, nie mam racji?
108
00:08:43,840 --> 00:08:44,960
No mo偶e i ma.
109
00:08:47,260 --> 00:08:52,120
Ale tak bronisz kr贸la, jakby nie
pozbawi艂 ci臋 urz臋du.
110
00:09:05,280 --> 00:09:07,180
Wierz臋, 偶e podejmuje m膮dre decyzje.
111
00:09:07,800 --> 00:09:09,000
Dlatego mu s艂u偶臋.
112
00:09:15,090 --> 00:09:17,110
Zabra艂 jeden dla drugi.
113
00:09:18,290 --> 00:09:19,670
Jego kr贸lewskie prawo.
114
00:09:22,390 --> 00:09:24,370
A jak nie da, te偶 b臋d臋 mu s艂ysza艂.
115
00:09:26,170 --> 00:09:27,370
Wypijmy zdrowie kr贸la.
116
00:09:28,490 --> 00:09:29,490
Masz racj臋.
117
00:09:30,530 --> 00:09:32,630
Pracujemy dla kr贸lewstwa, a nie dla
zaszczyt贸w.
118
00:09:33,390 --> 00:09:36,290
Zdrowie kr贸la i jego wiernego s艂ugi.
119
00:09:36,830 --> 00:09:38,070
My艣lisz, 偶e wr贸ci?
120
00:09:38,650 --> 00:09:42,690
Twoja charakter jest bardzo pobo偶na. A
jak zatmakuje 偶ycia w klasztorze? To
121
00:09:42,690 --> 00:09:46,020
okropnie! Trzeba ca艂y czas si臋 modli膰 i
pracowa膰.
122
00:09:46,260 --> 00:09:47,800
To szlachetne zaj臋cia.
123
00:09:49,640 --> 00:09:51,020
Matka odesz艂a.
124
00:09:51,620 --> 00:09:55,260
呕ynia nie opuszcza. Nie chc臋 zosta膰
sama.
125
00:09:55,500 --> 00:09:57,380
Ale nie jeste艣 sama, Kunziu.
126
00:09:57,620 --> 00:10:01,140
Masz mnie, Egle, Cudk臋.
127
00:10:02,600 --> 00:10:07,080
O, mo偶e p贸jdziemy do kuchni i zobaczymy,
jakie smako艂yki szykuj膮 na wesele
128
00:10:07,080 --> 00:10:08,080
Ja艣ka, co?
129
00:10:08,280 --> 00:10:09,340
Nie chc臋.
130
00:10:11,200 --> 00:10:12,340
To mo偶e...
131
00:10:13,260 --> 00:10:16,500
P贸jdziemy do kancelarii i poczytam Ci
kazania?
132
00:10:17,960 --> 00:10:23,940
Tak bym Ci臋 chcia艂a rozweseli膰, Kuncio.
Ja naprawd臋 nie wiem jak.
133
00:10:26,120 --> 00:10:30,620
Mog艂yby艣my p贸j艣膰 do psiarni, pochodzi膰
si臋 z Matkiem i Orim.
134
00:10:30,980 --> 00:10:34,900
Ale Twoja matka zabrania艂a tam chodzi膰.
Matki ju偶 nie ma.
135
00:10:35,120 --> 00:10:37,840
Nie zobaczy nas i nie zgani.
136
00:10:48,910 --> 00:10:50,490
z zion膮 czas贸w go艂czy.
137
00:10:51,850 --> 00:10:54,390
Widz臋, 偶e ma艂偶e艅stwo odbiera ci wigor.
138
00:10:54,990 --> 00:10:59,830
Jak ci臋 owka we藕mie w obroty, to i ty go
szybko stracisz.
139
00:11:03,250 --> 00:11:04,850
Chyba, 偶e ze staro艣ci.
140
00:11:05,730 --> 00:11:06,730
Panowie!
141
00:11:07,810 --> 00:11:08,890
Panowie, gdzie kr贸l?
142
00:11:09,530 --> 00:11:13,250
Czy偶bym biskup obr贸ci艂 z Warszawy?
Wys艂a艂 go艅ca przodem. Jakie wie艣ci?
143
00:11:14,190 --> 00:11:17,750
S臋dziowie papie偶a Benedykta wydali wyrok
wskazuj膮cy krzy偶ak贸w.
144
00:11:18,920 --> 00:11:21,640
Grali艣my! Ale nie mo偶na cieszy膰 si臋 zbyt
wcze艣nie.
145
00:11:22,080 --> 00:11:23,820
Krzy偶aty ju偶 z艂o偶yli program.
146
00:11:35,820 --> 00:11:37,060
Witaj, kr贸lowna.
147
00:11:37,900 --> 00:11:40,120
Mam na Mikundzie, nie pami臋tasz?
148
00:11:41,100 --> 00:11:42,540
Kr贸lowna Kunabunda.
149
00:11:43,320 --> 00:11:45,900
A twoja siostra te偶 wr贸ci艂a?
150
00:11:46,380 --> 00:11:51,560
Nie. Nie, zosta艂a w S膮czu z nasz膮 babk膮.
Lubi przynosi膰 kijek. Rzu膰cie mu,
151
00:11:51,600 --> 00:11:52,600
panienko.
152
00:11:57,100 --> 00:12:00,660
Czyli kr贸lewina El偶bieta chce w艂o偶y膰
balonik i zosta膰 mniszk膮.
153
00:12:01,740 --> 00:12:05,320
Jej serce przepe艂nione jest mi艂o艣ci膮 do
Boga. Tak m贸wi.
154
00:12:06,520 --> 00:12:08,740
Ca艂y 艣wiat porzuci dla tej mi艂o艣ci.
155
00:12:11,420 --> 00:12:12,420
By膰 mo偶e.
156
00:12:17,130 --> 00:12:19,070
No, Pawe艂, nie ma tak pi臋knego ogrodu.
157
00:12:19,550 --> 00:12:21,130
Wiosn膮 musi to by膰 cudownie.
158
00:12:21,990 --> 00:12:25,470
A pami臋taj, 偶e to tylko namiastka
ogrodu, kt贸ry czeka nas w raju.
159
00:12:30,270 --> 00:12:32,950
I jeste艣 tu szcz臋艣liwa, siostro
czyteczna?
160
00:12:39,810 --> 00:12:41,530
Mam upragniony spok贸j.
161
00:12:42,510 --> 00:12:46,390
A nie t臋sknisz za tym, co kiedy艣 by艂o ci
drogie?
162
00:12:52,750 --> 00:12:55,450
Pan B贸g pozwoli艂 zakosztowa膰 mi
艣wieckich rado艣ci.
163
00:12:56,170 --> 00:13:00,110
A po 艣mierci mojego m臋偶a na zamku
zrobi艂o si臋 jako艣 tak cicho, pusto.
164
00:13:00,910 --> 00:13:03,170
Nie, nie, nie. Nie t臋skni臋 za tym.
165
00:13:05,590 --> 00:13:10,710
Szkoda tylko, 偶e ju偶 nie mog臋 je藕dzi膰
konno. Tego mi brakuje. Takiego galopu
166
00:13:10,710 --> 00:13:15,270
przed las, uczucia, 偶e jestem wolna jak
ptak. Wiem, o czym m贸wisz.
167
00:13:16,010 --> 00:13:19,250
Nie tak dawno jecha艂am konno z matk膮
ostatni raz.
168
00:13:36,840 --> 00:13:39,340
Kiedy艣 lubi艂am te偶 ta艅czy膰, s艂ucha膰
muzyki.
169
00:13:42,960 --> 00:13:43,480
Czy偶
170
00:13:43,480 --> 00:13:50,660
to
171
00:13:50,660 --> 00:13:51,740
nie pi臋kniejsza muzyka?
172
00:13:53,680 --> 00:13:56,800
Pi臋kna, ale troch臋 smutna.
173
00:14:04,560 --> 00:14:05,640
Chcia艂aby艣?
174
00:14:07,939 --> 00:14:10,120
Zosta艅 z nami na zawsze, El偶bietko.
175
00:14:34,060 --> 00:14:35,060
Wzywa艂e艣 mnie, panie.
176
00:14:35,360 --> 00:14:36,740
Siadaj, mam z sob膮 do pom贸wienia.
177
00:14:40,330 --> 00:14:41,710
Chodzi o twoj膮 kasztelani臋.
178
00:14:43,310 --> 00:14:45,890
Czym艣 ci uchybi艂em, kr贸lu?
179
00:14:46,990 --> 00:14:47,990
Sk膮d ta my艣l?
180
00:14:49,210 --> 00:14:51,670
M贸wi膮, 偶e nie sprawuje ju偶 urz臋d贸w,
Kaliszu.
181
00:14:54,110 --> 00:14:55,130
Kr贸lewscy doradcy.
182
00:14:55,510 --> 00:14:58,670
Maj膮 za d艂ugie j臋zyki. Wybacz,
powinienem by艂 sam ci o tym powiedzie膰.
183
00:14:58,970 --> 00:14:59,970
Nie mam 偶alu.
184
00:15:00,450 --> 00:15:01,830
Nie wiem tylko dlaczego.
185
00:15:02,410 --> 00:15:04,610
Dlatego, 偶e potrzebuj臋 ci臋 bardziej
gdzie indziej.
186
00:15:05,110 --> 00:15:09,010
Jak wiesz, moja matka 艣lubowa艂a Bogu i
porzuca 艣wietkie sprawy.
187
00:15:10,120 --> 00:15:13,200
Zatem jej wdowia oprawa pozostaje bez
w艂odarza.
188
00:15:13,820 --> 00:15:14,840
Ziemia S膮decka.
189
00:15:16,260 --> 00:15:18,260
Tak, ziemia S膮decka.
190
00:15:18,840 --> 00:15:22,040
Od czas贸w 艣wi臋tej Kingi przynale偶na
polskim kr贸lowym.
191
00:15:22,400 --> 00:15:24,700
Wasza matka bardzo dobrze tam rz膮dzi艂a.
192
00:15:25,560 --> 00:15:27,380
Dlatego jej trud nie mo偶e p贸j艣膰 na
marne.
193
00:15:27,920 --> 00:15:30,520
Jeszcze dzi艣 pojedziesz do S膮cza i
rozm贸wisz si臋 z kr贸low膮.
194
00:15:31,160 --> 00:15:33,280
Przeka偶e ci wszystko, co powinien
wiedzie膰 rz膮dca.
195
00:15:33,980 --> 00:15:35,060
Ja mam nim by膰?
196
00:15:36,000 --> 00:15:37,140
Ju偶 nim jeste艣.
197
00:15:38,280 --> 00:15:42,140
Wi臋c 艣piesz do S膮cza do mojej matki. Od
dzi艣 jeste艣 kasztelanem s膮deckim.
198
00:15:43,200 --> 00:15:44,420
Jak ka偶esz, panie.
199
00:15:47,340 --> 00:15:48,340
Kr贸lu.
200
00:15:48,920 --> 00:15:50,960
I dzi臋kuj臋.
201
00:15:51,860 --> 00:15:53,400
To dla mnie wielki zaszczyt.
202
00:16:05,800 --> 00:16:06,800
Ori!
203
00:16:07,880 --> 00:16:10,080
W艂a艣nie sz艂am do piarni. Co tu robisz?
204
00:16:10,700 --> 00:16:12,300
Stra偶nik was zobaczy i przegoni.
205
00:16:12,620 --> 00:16:15,380
Stra偶nik nam zawo艂a艂 zrzeczenia kr贸lewny
Kunagundy.
206
00:16:16,420 --> 00:16:18,040
Bo El偶bietka wyjecha艂a.
207
00:16:19,120 --> 00:16:20,460
Wci膮偶 do niej wzdychasz?
208
00:16:20,740 --> 00:16:25,680
Wiem, 偶e nigdy jej nie zobacz臋, bo
zosta艂a w s膮czu i chce za艂o偶y膰 habit.
209
00:16:26,080 --> 00:16:27,300
Mo偶e to i lepiej.
210
00:16:28,700 --> 00:16:29,980
Szybciej o niej zapomnisz.
211
00:16:33,420 --> 00:16:34,880
Nigdy o niej nie zapomn臋.
212
00:16:47,500 --> 00:16:48,920
Nie pijesz ju偶 miodu, babko?
213
00:16:49,860 --> 00:16:54,160
Czasami, w 艣wi臋ta. Ale na co dzie艅 woda
mnie wystarcza.
214
00:16:56,640 --> 00:17:01,760
Mniszki 偶yj膮 skromnie, wyrzekaj膮 si臋
zbytku. Jak widzisz, nie nosz臋 偶adnych
215
00:17:01,760 --> 00:17:05,200
ozd贸b. Kapit te偶 do mnie nie nale偶y.
Zosta艂 mi u偶yczony.
216
00:17:07,560 --> 00:17:09,920
Tego te偶 musia艂abym si臋 wyrzec?
217
00:17:10,560 --> 00:17:13,520
Przecie偶 to nie zbytek, tylko pami膮tka
po matce.
218
00:17:14,860 --> 00:17:17,020
Najwa偶niejsze pami膮tki nosimy gdzie
indziej.
219
00:17:18,119 --> 00:17:20,579
A wspomnie艅 nikt ci nie odbierze.
220
00:17:21,260 --> 00:17:24,440
Nie wiem, czy potrafi臋 偶y膰 samymi tylko
wspomnieniami.
221
00:17:25,460 --> 00:17:27,780
Ale nie musisz decydowa膰 ju偶 dzi艣.
222
00:17:29,160 --> 00:17:30,160
A ty?
223
00:17:30,280 --> 00:17:33,780
Sk膮d wiedzia艂e艣, 偶e masz po艣wi臋ci膰 si臋
Bogu? Sk膮d wzi膮艂e艣 t臋 pewno艣膰?
224
00:17:34,760 --> 00:17:35,760
Serca.
225
00:17:36,300 --> 00:17:37,580
Ona mi powiedzia艂a.
226
00:17:38,400 --> 00:17:40,660
Wi臋c musisz si臋 ws艂ucha膰 w swoje.
227
00:17:41,680 --> 00:17:45,060
Jak poczujesz powo艂anie, to nie b臋dziesz
mia艂a 偶adnych w膮tpliwo艣ci.
228
00:17:52,300 --> 00:17:56,040
Kwiat nareszcie us艂ysza艂 o zbrodniach
Krzy偶ak贸w. Jestem pewien, 偶e apelacja
229
00:17:56,040 --> 00:17:57,040
nie zmieni.
230
00:17:57,100 --> 00:18:02,040
S膮 winni i musz膮 ponie艣膰 kar臋. Biwat! A
c贸偶 to, panowie?
231
00:18:02,380 --> 00:18:04,480
Nie zaczekacie na nas z toastem?
232
00:18:07,080 --> 00:18:08,940
Za sprawiedliwe wyroki!
233
00:18:09,560 --> 00:18:10,560
Biwat!
234
00:18:14,440 --> 00:18:17,400
A teraz, panowie, wr贸膰my do spraw
wierz膮cych.
235
00:18:18,140 --> 00:18:20,440
Mieszczanie domagaj膮 si臋 praw i powinni
je dosta膰.
236
00:18:21,060 --> 00:18:22,720
Bogate miasta to bogate kr贸lestwo.
237
00:18:23,220 --> 00:18:25,420
Dlaczego wi臋c tylko Krak贸w ma si臋
rozwija膰 bez przewk贸d?
238
00:18:25,940 --> 00:18:29,780
Chcesz, panie, przyzna膰 takie same prawa
i przywileje innym miastom? Tak.
239
00:18:30,280 --> 00:18:34,220
Pytanie, komu i jakie? Nie mierz膮.
M贸wi艂e艣 o prawie targowym dla Kalisza.
240
00:18:34,220 --> 00:18:35,240
Otyczy, S膮cza i Poznania.
241
00:18:35,980 --> 00:18:39,720
Miastom na szlaku do Gda艅ska mo偶na by
wyd艂u偶y膰 prawo sk艂adu. O, prosz臋.
242
00:18:40,680 --> 00:18:43,380
Jajko m膮drzejsze od kury. Jaki ojciec,
taki syn.
243
00:18:45,440 --> 00:18:46,500
Spytku, co uwa偶asz?
244
00:18:47,400 --> 00:18:52,440
Lepiej, 偶eby kupcy zostawiali towar u
nas, ani偶eli sprzedawali go obcym. Zatem
245
00:18:52,440 --> 00:18:56,420
zastan贸wcie si臋, kt贸re miasta powinny
skorzysta膰 z naszej 艂askawo艣ci, tak by i
246
00:18:56,420 --> 00:18:57,440
kr贸lestwo na tym zyska艂o.
247
00:18:58,300 --> 00:18:59,300
Sporz膮dzisz licht臋.
248
00:19:00,160 --> 00:19:02,120
A teraz, druhowie moi, dosy膰 rz膮dzenia.
249
00:19:02,620 --> 00:19:08,400
Wypijmy za wybrank臋 Ja艣ka i jego rych艂e
wesele. Kr贸lu, mi艂o ci臋 widzie膰 w dobrej
250
00:19:08,400 --> 00:19:11,040
kondycji. Wiwat! Wiwat! Wiwat!
251
00:19:15,920 --> 00:19:20,160
Nie b臋d膮 jej potrzebne, jak zostanie
mniszk膮. Jeszcze nic nie jest
252
00:19:21,620 --> 00:19:23,340
Ojciec wola艂by j膮 dobrze wida膰.
253
00:19:23,800 --> 00:19:25,900
Ni偶 pozwoli膰 si臋 zamkn膮膰 w klasztorze.
254
00:19:26,500 --> 00:19:29,060
Je艣li taka b臋dzie jej wola, nic nie
poradzi.
255
00:19:29,480 --> 00:19:31,620
Nawet kr贸l z waszym Bogiem nie wygra.
256
00:19:37,580 --> 00:19:40,120
Ale mo偶e habit lepszy od ma艂偶e艅stwa bez
mi艂o艣ci.
257
00:19:42,080 --> 00:19:43,280
Ja tam nie wiem.
258
00:19:44,520 --> 00:19:50,080
Ale wiem, 偶e komu艣 p臋dznie serce, je艣li
kr贸lewna tam zostanie.
259
00:19:50,680 --> 00:19:51,680
Maciek.
260
00:19:53,600 --> 00:19:55,700
Oczy za ni膮 wypatruje. O nim m贸wisz?
261
00:19:57,120 --> 00:19:59,880
On tak bardzo j膮 mi艂uje, 偶e a偶 偶al
patrze膰.
262
00:20:02,980 --> 00:20:05,480
Wpierw by艂am z艂a, bo... Bo?
263
00:20:07,790 --> 00:20:08,910
Maciek ci si臋 podoba?
264
00:20:17,710 --> 00:20:19,350
Mi艂owanie to nic z艂ego.
265
00:20:19,970 --> 00:20:26,810
Ale... Je艣li nasze serce obierze w sobie
z艂y cel,
266
00:20:26,970 --> 00:20:32,030
to wtedy ta mi艂o艣膰 bardziej rani ni偶
raduje.
267
00:20:32,770 --> 00:20:35,450
Nasz Maciek to z艂oty ch艂opak.
268
00:20:36,490 --> 00:20:42,310
Ale sama widzisz, 偶e twoje westchnienia
trafiaj膮 w pr贸藕ni臋. Kiedy ja nie nad
269
00:20:42,310 --> 00:20:43,990
sob膮 si臋 u偶alam, tylko nad nim.
270
00:20:44,710 --> 00:20:47,670
Nie chc臋, 偶eby tak cierpia艂. Masz dobre
serce.
271
00:20:49,810 --> 00:20:51,250
Ale nie my艣l ju偶 o nim.
272
00:20:51,610 --> 00:20:54,450
Ty nic nie rozumiesz. Ja ju偶 do niego
nic nie czuj臋.
273
00:20:55,310 --> 00:20:56,370
Dzi艣 to poj臋艂am.
274
00:20:57,910 --> 00:20:59,850
Nic poza wsp贸艂czuciem.
275
00:21:23,110 --> 00:21:24,430
Ja te偶 ju偶 p贸jd臋, kr贸lu.
276
00:21:25,190 --> 00:21:26,290
Czas wypocz膮膰.
277
00:21:30,750 --> 00:21:31,750
Co艣 jeszcze?
278
00:21:34,350 --> 00:21:37,310
Chodzi o tego zbuja z bandy Ba艣ki, kt贸ry
nastawa艂 na wasze 偶ycie.
279
00:21:37,570 --> 00:21:38,570
Co z nim?
280
00:21:39,850 --> 00:21:41,470
Wiem, kto si臋 kry艂 pod kapturem.
281
00:21:41,770 --> 00:21:42,770
Wiesz, m贸w, 偶e.
282
00:21:45,310 --> 00:21:46,310
Henryk.
283
00:21:46,530 --> 00:21:47,530
Krewniak Alberta.
284
00:21:48,530 --> 00:21:49,530
Niemo偶liwe.
285
00:21:50,090 --> 00:21:51,690
Ca艂a rodzina w贸jta nie 偶yje.
286
00:21:54,160 --> 00:21:55,160
Teraz ju偶 tak.
287
00:22:15,420 --> 00:22:16,420
Panie?
288
00:22:34,000 --> 00:22:35,020
Pos艂aniec do kr贸la.
289
00:22:35,760 --> 00:22:38,000
Kr贸l 艣pi. Nie masz si臋 go budzi膰.
290
00:22:38,760 --> 00:22:41,100
Kiedy m贸wi, 偶e to pilne. Sam oceni臋.
291
00:22:50,960 --> 00:22:51,960
Pro艣.
292
00:23:01,080 --> 00:23:02,560
Je艣li si臋 radz臋, przenosz臋.
293
00:23:03,600 --> 00:23:07,220
Wczorajszej nocy ksi膮偶e Przemys艂aw odda艂
dusz臋 panu.
294
00:23:15,280 --> 00:23:16,700
Zmar艂by w potomnie.
295
00:23:19,320 --> 00:23:25,920
Zatem ziemi臋 sieradzk膮 i wielu艅sk膮...
Nie liczy kr贸l
296
00:23:25,920 --> 00:23:26,920
Kazimierzy.
297
00:23:33,450 --> 00:23:35,130
W nast臋pnym odcinku.
298
00:24:03,660 --> 00:24:04,660
Kazimierz!
22547
Can't find what you're looking for?
Get subtitles in any language from opensubtitles.com, and translate them here.