All language subtitles for Pajeczyna.2021.S01E04.720p.WEB.DL.x264.PL.GhN.mp4

Po.

Dlaczego list jakiegoś wariata jest
ważniejszy niż wszystko?

Bo chcę się dowiedzieć, kto mi spierdolił
życie i z jakiego powodu.

Zgadnij, kto zawitał dziś do hurtowni Radzia?

Jestem młodszą siostrą Jagody Witko.

Sekretarz wojewódzki Waligóra porucznik
Robert Bielik.

Znaleźliśmy broń w krzakach.

Przejmuje to śledztwo. Wszystko, co tu się
stało, to sprawa wojskowa.

Pani jest chora?

A to. Mogę tak do ciebie mówić?

To jest mój ojczym. To jest mój ojczym.

Jeżeli pański ojczym wciąż żyje, to kto jest
w trumnie?

Przypominasz się, bo zgubiłeś te sitko, co
gdzieś zgubiłem.

Jutro znajdę. A czemu Jaruzelski nie wysłał.

Twój do strony internetowej?

Przejmuję to śledztwo. Ciebie wciągam do
podejrzanych.

Widać tam pani Rusłan lubi sobie pobuszować
w nocy.

Pokazywałeś ten aparacik leśniczego i nie
było w nim filmu?

Bo ja zapomniałem że miałem 1 w kieszeni.

Zapomniałeś? A pamięć się odblokowała jak
zobaczyłeś wpisie tamtej dziewczyny, a potem

ktoś ją zastrzelił.

Przecież pan mnie stamtąd wygonił.

Już tam nie wracała. A ja przypominam sobie
coś innego.

A pamięć mam dość dobrą. Zanim cię stamtąd
wywaliłem, przetrzymywali cię trzej koledzy z

jednostki stawiającej teren i żadnego
aparatu przy sobie nie miałaś.

Fajną masz drabinkę w oknie.

Wróciłem tylko po aparat.

Tamta dziewczyna mi się nawet nie podobała.

A która mi się podobała? Ta, której zresztą
wkleiłeś.

A to najlepsze.

Duża rec.

Nawet nazwisko macie takie same.

Wiesz jak to się nazywa.

Kazirodztwo jest, ale jej nigdy nie
dotknąłem.

Ona nic nie wie, o gdy się dowie.

Będę musiał jej to pokazać, żeby sprawdzić,
czy nie kłamiesz.

Błagam, niech pan tego nie robi.

Świat.

Za taką bójkę trzeba płacić kolego.

Tak. Tak dobrze.

Który cmentarz? Będę tam za godzinę.

Ewa. Odebrałaś wyniki.

Ten alkohol we krwi.

Wszyscy mieli tyle samo.

Jak to?

Tak właśnie zaczynam.

Towarzyszu generale zaś.

Jesteście moim gigantycznym rozczarowaniem.

Tak jest, towarzyszu generale. Podczas
inspekcji obiektu wojskowego doszło do

morderstwa. Wszyscy byli pijani.

Do tego zażywane narkotyki.

Jak to? Analiza niedopałków.

Nie czytaliście raportu milicji?

Nie, towarzyszu generale. Jesteście hańbą
dla munduru, który nosicie.

Waszą szefową za samowolne opuszczenie
terenu, zdegradowany do sierżanta.

I was czeka to samo. Kapral i kompania
karna.

Tak jest, towarzyszu generale.

Ale zanim to nastąpi, macie mi znaleźć
zabójcę.

Ja towarzyszu generale, tak wy jesteście
odpowiedzialni za ten bajzel i tylko

posprzątać. I nie zapominajcie, że w tych
okolicznościach śmierć córki prof.

tylko to sprawa wagi państwowej.

Witaj Edwardzie. Witaj Wojciechu.

On prowadzi śledztwo.

W pierwszej fazie na pewno.

To muszą być sekundy.

Oczywiście. Czy

rozumiecie, towarzyszu?

Wstałam, towarzyszyła góry od dwudziestu lat
i wiem, że to jest bardzo porządny człowiek i

prawdziwy komunista.

Ja nie wierzę, żeby on miał coś wspólnego z
tym zabójstwem.

Oczywiście poza tym nieszczęsnym celem.

Zresztą co teraz? Jeszcze jedno odciski
palców.

A wyście złapiecie prawdziwego zabójcę.

Generał mówił, że znacie się na rzeczy.

Nie zawiedziecie mnie.

Nie. Towarzysz sekretarzu.

Tak. No to mamy już czas.

Nie przeszkadzam? Czołem Wojciechu!

Jagodo, Twoje odejście to niewypowiedziana
dla nas strata.

Zawsze.

Się proszę przyjąć.

Mam.

Ja kochałam.

Tak więc przejdź tam gdzie maja grubą.

I przyszłaś. Tak.

Trudno, żebyś pamiętała.

Moja mama mnie oszczędzała.

Powiedziała, że Jagódka wyjechała.

Ale i tak cały czas czułam, że coś jest nie
tak.

Dzień dobry.

Dzień dobry. Terenia czeka na panią w
ogrodzie.

Proszę bardzo.

A czy śledczy wiedzą to wszystko?

Wszystko powiedziałam. Nie wiem tylko czemu
ten Mróz prowadzi śledztwo, skoro on też tam

na Woli dał ciała.

Łatwiej nim manipulować.

Mogą skarżyć sekretarza partii?

Nie sądzę. Raczej będą chcieli ukręcić łeb
całej sprawie.

Jeśli nic nie możemy zrobić, to zawsze
możemy.

Potrzebujemy tylko kogoś, kto im będzie
patrzył na ręce.

Wiek to nazwisko. Wielce przez cz.

Nie żyje. Od dawna czytałam o tym w
gazetach.

Za komuny bronił opozycjonistów.

To jest dla mnie bardzo cenna informacja.

Muszę jak najszybciej coś załatwić.

Nie chcesz nic powiedzieć?

Ale zostawmy to między nami.

Chcę powiedzieć o walce, że temu.

Dotarłeś do niego. Być może miał wypadek.

Jest poraniony, ma opatrunek na całej twarzy
i amnezję, ale myślę, że może coś sobie

przypomnieć. Ale bardzo chciałabym dokończyć
naszą rozmowę nawet dzisiaj.

Będziemy tutaj wieczorem z grupą i
przyjaciółmi, więc wpadaj, tylko przyjeżdżaj

taksówką albo metrem.

Badania DNA. Tylko po to mogli grzebać w
urnie.

Z czym chcą porównywać te prochy?

I po jaką cholerę.

Ona coś kombinowała?

Pani doktor, córeczka mamusi.

Trzeba ostrzec naszych, żeby nie paplać.

Lisiecki ma długi jęzor, węgierski zresztą
też.

A skąd ta pewność, że to on sie wtedy liczył?

A załóżmy, że nie. I co wyparował?

Gdzie? Jak? W tamtych czasach to było
apogeum komuny.

Las umiał polować.

Mógł się gdzieś zaszyć.

Na 30 lat i zamienił się w wilkołaka.

Dlaczego nie? Całymi latami obmyślać zemstę.

Zasłużyłeś sobie.

Weź się nie wygłupiaj.

Nawet cię nie było stać, żeby go wtedy
aresztować.

Mamy nakaz aresztowania.

Zrobiłem to, proszę bez numerów.

Uważam.

Że sami sobie radzicie.

Panie, Panie, Pan wszędzie zamkniemy pana w
samochodzie, tylko w kajdankach.

Musisz pamiętać, że nie można celować do
ludzi za karę.

Wrazenia goraca.

A co! W tył zwrot.

Naprzód marsz.

Pani Tereso. Pani Tereso, ja dziękuję.

Dziękuję za tego walca, A ja nie wiem, jak
ja się Pani odwdzięczę.

Dlaczego panuje taka osoba?

Jak to? Drogi panie.

No średnio to wygląda.

Raz, że odciski na broni, dwa, że klucze do
bunkra miał tylko pan, a dziewczyna leżała

przed otwartymi drzwiami.

3 że to pan ich wszystkich popijał tym
bajerem.

A pan tu ma być moim obrońcą czy
prokuratorem?

Ale co ja mogę, drogi panie?

Sąd wojskowy. Tajna rozprawa.

Gdzie pan żyjesz?

Jakim wojskowym cywilem jestem?

Sęk w tym, że pięć dni temu przyjął pan
kartę mobilizacyjne od niejakiej kapitan

Wolański. No przecież ja nawet munduru nie
odebrałem.

To nie ma znaczenia, panie.

Kalkulowanie. Trzeba się przyznać i prosić o
niski wymiar kary.

Czy nie zrobiłem nic.

Przecież pan nawet nie pamięta pani.

No, różne rzeczy się robi po pijaku.

Przepraszam, ma pan to kto?

Przedstawiciel rodziny denata.

I mam go teraz przesłuchać?

To dlaczego ja się dopiero teraz o tym
dowiaduję?

Przychodzę tu, marnuję swój czas, dyskutując
ze mną.

Marnuje pan jeszcze więcej.

Proszę, Dziękuję.

Dzień dobry, dzień dobry. Jak więc
przegadaliśmy temat od początku?

Spisałem zeznania niejakiej Mai Simon Ideas.

Widziała, jak właściciel sztucera pokazuje
go panu.

Co tłumaczy pana odciski na broni?

No właśnie. Mówiłem o niej ten, co bronić
miał.

Ale mamy jeszcze kilka rzeczy, które pana
obciążają.

Musi mi pan wszystko dokładnie opisać.

Od tego, co usłyszę, zależy, czy będę pana
bronił, czy posiłkował, oskarżał.

Mecenasie. Za mało pieniędzy nie mam, żeby
panu zapłacić.

Pracuje dla Teresy Witko.

Odblokowuje mu się.

Co komu.

Pamięć facetowi w sondażach?

Może zrobisz sobie przerwę.

Nie masz 13 lat?

Kurwa, zabiłaś własne dziecko z pamięcią.

Jesteśmy jakieś dwa tygodnie do przodu.

Wolf ten psychiatra powiedział mi, że jak mu
się trochę pogorszy, to włączamy niepokój i

powinno przypomnieć mu się trochę więcej.

Super.

Ten Wolf się upiera, żeby czekać z tymi
tabletkami nie wiadomo na co.

Słusznie facet chciał się zabić, ale ja nie
chciałem komu.

Może to cię wskrzesi do końca, ale tego
możesz zrobić sobie krzywdę.

Nie masz, co?

Jak to nie pomyślałaś o mnie bezinteresownie?

Mam nadzieję.

Dowiedziałem się od tego Mroza i tą drugą
wileńską narodowca.

Skąd wiesz, że to ci Mrozów i Wolański?

Ich jest jak psów.

Ale w koniunkcji występują tylko raz.

Facet jest właścicielem hotelu, a babka nim
zarządza.

Słucham panią? Dzień dobry, Kornelia.

No słucham, bo laska.

Chciałbym prosić Panią o pomoc.

W 78.

Na ognisku w Świętokrzyskie zginęła moja
siostra Jagoda.

Tak, ale mnie tam nie było.

Podobno na drugi dzień przejęła pani sprawę
od milicji.

Chodzi mi o nazwisko wieczorem, o który
przyjechał jako pierwszy.

Proszę pani, to było 30 lat temu.

Może ja mówię niewyraźnie, nic nie pamiętam.

Może pani mąż pamięta?

Bardzo proszę, skończmy tę rozmowę nerwowo.

Nie reaguję jak na osobę, która nic nie
pamięta.

Zdaje się pani. Po prostu nie lubię
natrętów.

Proszę pani, ale nie sprzedaję odkurzaczy,
tylko pytam o śmierć bliskiej osoby.

Spoczywa.

Ponadto była. Ma wiedzę.

Wypytuję tego gliniarza.

Jak zaczęłam jeździć do Konstancina.

Powiedzieć, że to na własny użytek.

Miałeś u siebie tyle tego gówna, że pułk
piechoty mógłby się najechać.

Kurwa, co mam zrobić?

Jest już w raporcie. Słuchaj, zrobię
wszystko, co zechcesz.

Wszystko. Nie wątpię.

A co gdyby pamięć Ci się odblokowało i
przypomniał byś sobie coś co dotyczy tego

leśniczego? Siostra dziewczyny, która
zginęła na ognisku, jeździ

po ludziach i wypytuje o co.

Np. O nazwisko tego gliniarza, który na
drugi dzień dostawał wszystkich po kątach.

Mam nadzieję, że już nie zapomniałaś.

Wręcz przeciwnie, to się pamięta.

Robert Bielik. Facet spierdolił mi karierę.

Jestem mu trochę za to wdzięczny, że dzięki
mnie nie poszedłeś do pierdla, a zrobiłeś ze

mnie parówa. Słuchaj, masz słabość do lasek,
to jest atrakcyjna.

Gdyby ci przyszła ochota na warki, pamiętaj,
że mogę cię wsadzić na wózek inwalidzki bez

wychodzenia z domu.

A co jakbym ci powiedział, że mam raka?

Co wtedy? To się od razu zgłoś na eutanazję.

Znam dobrą klinikę w Szwajcarii.

Poszłam za potrzebą do leśniczówki.

Jak wracałam zauważyłam jak sekretarz
Waligóra pokazywał panowaniu swój sztucer.

Potem wyjął mu go z rąk i zaczął celować do
osób przy ognisku.

A przede wszystkim do jagody sitko.

Podbiegłam i zaczęłam krzyczeć, żeby
przestał.

Z jakim skutkiem?

Przestał celować, ale rozmawiał ze mną w
tonie pogróżek.

W trakcie tej awantury na ognisku, którą
wcześniej opisałam, to wrzeszczał nie tylko

na Jagodę. Mi też groził.

Jakich słów użył w stosunku do świadka?

Ty będziesz następna.

Nie mam więcej pytań. Oskarżenie może
przesłuchać świadka.

Proszę świadka, mam tu raport toksykologii.

Czy podczas ogniska świadek zażywał
narkotyki?

Tak paliłam marihuanę.

Czy to były narkotyki świadka?

Nie zostałam poczęstowany.

Przez kogo?

Nie pamiętam.

To ja pomogę. Świadek Lisicki Marek przyznał
się do użyczenia narkotyków.

Bardzo możliwe. Ja nie pamiętam.

Świadek nie pamięta, kto użyczył mu
narkotyków.

Za to doskonale świadek pamięta sytuację, w
której podano broń oskarżonemu i mierzono do

ofiary.

Celowanie było wcześniej.

Dopiero później paliliśmy.

Środek Lisiecki zeznał, że zażywali
narkotyki, jak tylko usiadł przy ognisku.

To nieprawda. Proszę przesłuchać pozostałych.

Świadkowie Węgrowie Radosław i Pilarz Dariusz
potwierdzili to, co w związku z powyższym

wnosimy o wykluczenie wszystkich zeznań
świadka od momentu, gdy świadek legnicki

przysiadł się do ogniska.

Świadek mógł mieć halucynacje.

Wszyscy kłamią.

Milczeć. Podpisując się, przychyla Pani to
wszystko wykreślił.

Awantury z sekretarzem też.

No co ja mówię? Świadek może iść.

Sprawę narkotyków przekażemy Sądowi
Rejonowym w Płocku.

Następny. Lisiecki.

Marek. Przepraszam, Wysoki sądzie, ale
świadek

Lisiecki nie tylko używał, ale także
spożywał narkotyki na ognisku.

Skoro określiliśmy zeznania świadek symfonii
DES, to samo powinno dotyczyć zeznań świadka

Lisickiego od tego samego momentu.

No tak, świadek też mógł mieć halucynacje.

A więc opuszczamy budynek.

Co? Mogę walić.

I tak się zakończyła ta znajomość.

Nie znoszę kłamców.

Zwalić jeszcze. Dla mnie proces się
zakończył.

Mam sprawę. Za trawkę.

Na kolegium dowalili mi grzywnę.

I pozbyli się tematu.

Z moją mamą jeszcze spotykała się.

Czas. Może dwa razy.

Pierwsza wróciła do pracy, bo.

Bardzo zajęta. O czym rozmawiałyśmy?

Głównie o Jagodzie.

Jego też zawsze piło się właśnie to wino
oraz klinga.

Można było dostać w sklepie.

Tak. Był NRD owski.

Ohydny oczywiście, ale nam bardzo smakował.

Wiesz. To jest bardzo dziwne, ale.

Wydaje mi się. Siedziała teraz Jagodo, ach
ta będzie zazdrosna.

Pamiętam. Mama wróciła do pracy.

Oba fajne mamusie.

Może to jest najlepszy sposób, żebyś chociaż
na chwilę przestał o niej myśleć?

Nie myślałam jak ludzie. Myślę o człowieku,
który ma zostać skazany za to, że jej nie

zabił i.

Nie.

Panie generale, może powinienem chociaż się
przywitać?

Profesor Wszystko, co?

Ciekawe wieści docierają do mnie z sądu
wojskowego.

Tak. Wszystko wskazuje, że to leśniczy,
który nas upił.

To on zabił, a nie towarzysz sekretarz z
Polska.

Wychodzi na to, że leśniczy.

Mówiliście mi coś innego.

Zmieniliście zdanie? Mówię o śledczych.

Mówią zeznania, które macie składa.

Coś sobie przypomnieliśmy.

Nie mogę o tym mówić.

A z tego co się dowiedziałem równie dobrze
mógł ją zastrzelić z.

Panie generale, nie życzę sobie takich
insynuacji.

Czy śledczy już wiedzą, że córka tej
warstwy, że rzuciła go przed wyjazdem?

Kto panu o tym powiedział?

Pół roku temu Wiedziałam.

A potem twoje ramię. Był bardzo zazdrosny.

Na tym ognisku na broni nie ma jego odcisków
palców.

Milicja znalazła w jego samochodzie skórzane
rękawiczki.

To żaden dowód, ale za to jest motyw.

A twój synek nie jest sekretarzem partii,
Jest rozpuszczonym gnojem, który ich tam

zabił i naraził mój eksperyment.

Łatwiej go będzie poświęcić w sądzie,
generale.

Więc jeżeli masz zamiar kłamać przed sądem.

Ja się w to łącze. A teraz przemyślmy sobie.

Chcesz ze mną wojnę?

Skurwysynu jebany.

Darek Dąbrowski zaprosił mnie na jutro.

Wiesz co o nim myślę, ale idź, bo może sobie
coś przypomni.

Nie o to chodzi. Przecież on mógł zabić
Jagodę.

Z tego co mi mówiłaś.

Upadek. Nie wiem jak Ci to powiedzieć.

Spróbuj.

Była. Strada.

Po pijaku. Po prostu nie miałam siły się
bronić.

Przecież mógł zaczekać, aż zaśnie, żebyś z
samochodu.

Nie było szans. W nocy czułam go obok
siebie.

Rano jak przyjechała milicja, obudziłam się
pierwsza, a on dalej leżał ze ściągniętym

gaciami. Nie mogłam go obudzić.

Nie oceniaj. Pracowaliśmy.

Ok. Komunały.

Bardziej wyluzowani niż młodzież.

Dzisiaj idę.

Mam nadzieję, że się opatrzyła.

Daj znak jak?

Rozmowa z Magierowski.

Ok.

Pogadajmy szczerze, panie węgierski.

Widzieliśmy półtorej bańki, a od 3 miesięcy
nie spłacasz rat.

No mówiłeś, że ci się nie śpieszy.

Tak mówiłem, ale czy nie masz tego na
piśmie, prawda?

Za to w umowie pożyczki jest klauzula o
możliwości jej natychmiastowego

wypowiedzenia. Ja mogę to zrobić choćby
dzisiaj.

Wystarczy jeden telefon.

Ja nie rozumiem, co Ty zyskasz na tym, że
puścisz mnie z torbami.

Ja mogę nawet stracić.

Ale widzisz, przypominają mi się przykre
zdarzenia z mojej przeszłości.

Jedno związane z twoim świętej pamięci
tatusia.

Mówił pan, że zna. Ale się rozmyśliła.

Znajdź kogoś innego. Nikt mi nie został.

A Lisicki? Obrona go chwaliła za narkotyki.

Sam zeznawać. Przecież tam byłeś, nie da
rady.

Prowadzę to śledztwo. Ani ja.

Ani mój syn nie będziemy nikogo obciążać.

Dziękuję bardzo. Do widzenia.

A z tym, że ja mam z tym wspólnego.

A może masz? To masz paranoję.

Miałeś się kurwa spotkać z tym wścibskim
bolcem, żeby go spławić.

A tymczasem ona najechała FB i wypytywała o
sprawy, które tylko ty mogłeś jej chlapać,

jakie sraczki cechują na kaczych nogach.

Ale ja nic jej nie powiedziałem, przysięgam.

A kto? Nie wiem.

Mówię Nie czekaj, czekaj, czekaj.

Wiem jak rozmawiać z moją Simon, z tą panną
z mojego R, która chciała robić wali górę.

A skąd ona wiedziała o tej Mai?

Debil pilarz z Prus?

A dlaczego go nie uprzedziłem?

Jak już najechała nas z zaskoczenia, nie
miałam pojęcia o jej istnieniu.

Zresztą znasz pisarza.

Wszystkim nam brakuje. No to teraz będzie
musiał za to odpokutować.

Nie, nie zwolnię go.

Nie ma mowy. Przecież on biznes prowadzi.

Dobra, to jutro go pierdolę.

Co ci powiedział? Że masz go zwalniać?

Towarzyszu poruczniku. Tamta kobieta stoi tu
od rana.

Mówi, że chciałaby z panem porozmawiać.

Nie miała przepustki, więc kazałem jej tam
stanąć.

Mój syn nie zezna nic przed sądem.

A mnie się wydaje, że zostanę.

Jestem członkiem PZPR.

Znam bardzo wielu ludzi w Płocku.

Nie będzie śmiesznie.

Jeśli go pan wezwie, sama pójdę do Różyczki i
powiem jej.

Opowiem jej o tych zdjęciach.

Chce pani, żeby syn popełnił samobójstwo?

Zna go pan? Nigdy nie radził sobie z
dziewczynami.

Żartował się. Leśniczy.

Jest bardzo lubiany w naszej wsi.

Jeżeli ludzie się dowiedzą, że z powodu
mojego syna poszedł do więzienia, będziemy

musieli wynosić się za święto syna.

Nie dopuszczę do tego.

Nawet gdyby Różyczka miała go znienawidzić.

Do końca życia.

Witaj. O, przyjechałaś takim rumakiem to
musisz być nieustraszona.

Nie przeszkadza.

W czym? Niech stoi choć na pierwsze czegoś
kawa, herbata?

Może jakiś aperitif, a nie skuter.

Zapomniałem.

Nie, nie, dziękuję. Wypiłam że kawy.

Coś ci pokażę.

Co mi pokażesz.

Nic złego.

Piękne. Można to dostać Teren kwiecisty.

Moje córki mówią kwiecisty dureń, można
dostać u mnie.

Mam jeszcze jakieś szczepki w domu.

Pasuje do Twoich oczu.

Skończywszy na tych starych przesłuchaniu.

Znaleźli świadka. Jakieś nowe poszlaki?

I tak, i nie.

Jeżeli.

Proszę, poruczniku.

Sprzeciw. Śledczy jest stroną Kodeks
postępowania karnego, paragraf 12 ustęp

piątej. Dalsze normy jest świadkiem.

Co to za farsa? Jeszcze jedna taka uwaga i
dostanie mecenas grzywnę.

Śledczy odczyta zeznania tajnego
współpracownika kontrwywiadu wojskowego.

Pseudonim Grzybiarz.

Też chce go przesłuchać.

To niemożliwe. Tożsamość tajnego
współpracownika podlega ścisłej ochronie.

Wczoraj się pan urodził. W sprawie o
morderstwo?

Nie. Jeśli jest podejrzanym.

Mój jest tylko świadkiem. Siadać albo kocie.

Toż. I wtedy usłyszałem coś jakby strzały.

Wydawało mi się, że daleko.

Poszłem dalej i zobaczyłem człowieka w
takiej zielonej kurtce, jakby leśnika z

karabinem z lunetą.

Mógł mieć ze 40 lat.

Zataczał się bardzo i lazur jakby był
pijany.

Potem rzucił ten karabin w krzaki.

Dziwne to było. Trochę się wystraszyłem.

Zabrałem coś co żem go zabrał na grzyby i
szybko odeszłam z danego miejsca.

I on.

Przyszło coś. Co to kurwa ma być?

Pełnomocnictwo. Stanisław sam
zmartwychwstał.

Umówiłam się.

Musisz mi kogoś znaleźć, zlokalizować.

Kornel tylko słucham rzekł policji.

Mam dla pani dwieście. Pani pełnomocnik, ma
pani wyniki?

Krew na nożu znalezionym w leśniczówce i
krew pobrana facetowi w bandaże ma ten sam

kod genetyczny. Boże, a to jeszcze nie
koniec rewelacji.

Według braliśmy urny z cmentarza minimalnie
większe fragmenty, takie jakby paprochy.

Oni wtedy nie czyścili sita, więc był tam
niezły syf.

W tych czasach nie robili badań DNA, więc się
nie przejmowali.

No właśnie, wtedy to było zupełnie normalne.

W każdym razie to wszystko co znaleźliśmy
nadpalone, płytka kostna, te paprochy prawie

wszystkie pochodzą od różnych skorumpowanych
osób.

I teraz niech się pani trzyma.

Albo niech pani usiądzie. Jeden z tych
niekompletnych obrazów jest bardzo podobny do

obrazu Stanisława Wańka.

Mam na myśli Pana. Jak to możliwe?

No wychodzi na to jakby ten na łóżku
szpitalnym i ten w urnie to był ten sam

człowiek. Nie rozumiem.

Ja też nie rozumiem, ale muszę zatrzymać i
przeprowadzić postępowanie wyjaśniające.

Chcę go przenieść do szpitala przy areszcie
śledczym.

Wystąpiłam o nakaz. Powinnam go dostać jutro
rano.

Halo, jestem.

Ale czy w jego stanie to tak.

Rozmawiałam z lekarzem. Powiedział, że nie
nadaje się już na OIOM i by go przenosili na

zwykły oddział. Przepraszam, muszę już
kończyć.

To nie ptasznik.

Paskudnie to wygląda.

Antidotum odesłać trzeba.

Najpierw jedziemy.

Nie.

Nie, nie. Drzwi lepiej się trzymaj.

Trzymają. Są.

Podniesie się za chwilę.

Ale o, patrzcie mi rękę i taksówkę.

Oskarżony upił towarzystwo nielegalnym
alkoholem, który sam wytworzył.

Zmusił ofiarę do podejścia pod bunkier.

Miał ze sobą sztucer Rode, który zabrał z
bagażnika samochodu jednego z myśliwych.

Sąd Wojewódzki Warszawskiego Okręgu
Wojskowego uznaje kaprala Stanisława Wagowo

winnym zabójstwa drugiego stopnia i wymierza
mu karę 20 lat pozbawienia wolności.

Proszę wyprowadzić skazanego.

Jak wyjdę, to cię kopali.

Pamiętaj zawsze dotrzymuję słowa.

Zawsze.