All language subtitles for Johnny.English.2003.1080p.BluRay.H264.AAC-RARBG

Ca�kiem zab�jczy... we w�a�ciwych r�kach.

Ach, Agent 1.

Tak d�ugo czeka�am na ten moment.

C�, w takim wypadku, spr�buj� nie zawie��.

Przecenia pan swoj� w�adz� nad kobietami,
panie English.

To raczej niemo�liwe.

Ma j� pan?

- - Dokumentacj� misji.
Agent 1 wylatuje dzi� wiecz�r.

Tak, dokumentacja misji. Gdzie� tu jest.
O, prosz�.

Agent 1.

Panowie.

Przyszed�em po dokumenty.

Bough, dokumenty Agenta 1.

Dzi�kuj�.

Pa�skie dokumenty, Agencie 1.

��cznie z kodami do w�azu okr�tu
podwodnego, sprawdzi�em je osobi�cie.

Dzi�kuj�.

Wi�c, dzisiaj tylko Francja,
czy od razu przekroczy pan Pireneje?

Gdybym ci to powiedzia�,
obawiam si�, �e musia�bym ci� zabi�.

Tak, tak. S�dz�, �e musia�by pan.

Czo�em, Agencie 1.

Ten to ma klas�. I jaki dystyngowany.

Do wszystkich wydzia��w MI7. Pilne. Agent
1 zabity w czasie operacji w Biarritz.

W�az okr�tu podwodnego nie otworzy� si�.

Najlepszy tajny agent,
jakiego kiedykolwiek mieli�my w Anglii.

Potworne.

Wiesz, czego zazdro�ci
nam ca�y �wiat, Bough?

- �e zawsze mamy kolejnego agenta gotowego do akcji.
- Bezwzgl�dnie, prosz� pana.

I wszyscy oni s� w tej chwili
zgromadzeni wok� grobu.

To honor i zaszczyt, ochrania�
ich w takiej chwili.

Ich �ycie jest w naszych r�kach, Bough.

Wszystko w porz�dku, English?

S�dz�, �e nawet bardziej,
ni� w porz�dku, sir.

W�a�nie wkroczy� pan na najlepiej
strze�ony teren w ca�ej Anglii.

Mamy tu powa�ny kryzys narodowy.

Agent 1 najwyra�niej co� odkry�,
a my musimy si� dowiedzie�, co to takiego.

Potrzebuj� do tego innego agenta.
Kto jeszcze jest gotowy?

Nikt, panie premierze.
Wszyscy zgin�li w eksplozji.

Wszyscy?

C�, jeden szcz�liwie prze�y�.

Kto?

Johnny English.
Przyby�em zobaczy� si� z Pegasusem.

Chocia�... Nie �piesz� si� zn�w tak bardzo.

Mam tu kilka rzeczy,
kt�re musi pan podpisa� przed odpraw�.

Tu jest nowy identyfikator
ze wzorem siatk�wki,

a tu zezwolenie na dost�p do poziomu 9.

Podpis i data, prosz�.

Przypomina mi m�j stary d�ugopis,
jeszcze z okresu szkolenia.

Pami�tam, �e ka�dy agent nosi� pi�ro
wygl�daj�ce dok�adnie tak samo.

Kompletnie niewinne dla niewtajemniczonych,
ale wystarczy�o nacisn�� dwa razy...

English... tu jeste�.

Widzia�e� moj� sekretark�?

Wysz�a.

Mo�emy?

Agent 1 by� przekonany o istnieniu spisku,
maj�cego na celu kradzie� klejnot�w koronnych.

Przesz�y one w�a�nie bardzo kosztowne,
wielomilionowe odnowienie,

op�acone w znacznej mierze
przez prywatnego sponsora.

Zostan� ods�oni�te dzi� wiecz�r w Tower.

Poniewa� kr�lowa nalega�a, aby ceremonia
si� odby�a, wi�c pragniemy �eby� ty...

Ha! Kto... Kto...

Kto by� tym sponsorem, sir?

Pascal Sauvage.

Co? Ten ob�lizg�y Francuz,
w�a�ciciel kilku wi�zie�?

Imperium Savage'a jest warte
7 miliard�w funt�w, English.

Zarz�dza ponad 400 wi�zieniami w 60
krajach. 25 z nich znajduje si� tutaj.

Tak jest, sir.

Do diab�a,
ten cz�owiek jest spokrewniony
z rodzin� kr�lewsk�.

Wed�ug premiera, to najwi�kszy przyjaciel,
jakiego kiedykolwiek mia�a Anglia.

Wi�c, English, chc�, �eby� wieczorem znalaz� si� w
Tower i nadzorowa� wszystko w trakcie uroczysto�ci.

Nie mo�e by� najmniejszych
uchybie� w bezpiecze�stwie.

Nie mo�na zlekcewa�y� �adnego drobiazgu.

Rozumiemy si�?

- Wy�mienicie, sir.
- Dobrze.

- Tak.
- A i English...

Nie sta� nas na pomy�ki...
Nie dzisiaj wieczorem.

S�owa "pomy�ka", sir,
nie ma w moim s�owniku.

TOWER, LONDYN

Fantastyczny samoch�d, prosz� pana!

Panie English, pu�kownik sir Anthony
Chevenix, dow�dca stra�y kr�lewskiej.

Pu�kowniku, dobry wiecz�r.

- Snajperzy na dachach? Tak, jak prosi�em?
- Trzynastu.

- Okna?
- Szk�o kuloodporne.

Teraz musz� wmiesza� si� w t�um go�ci.

- Prosz� mnie powiadomi�, gdy Jej Wysoko�� przyb�dzie.
- �wietnie.

- Czy mog� wmiesza� si� z panem?
- Oczywi�cie, Bough.

Zaraz po tym, jak sprawdzisz dach.

Pomocy! Pomocy!

Witam.

Ja r�wnie�.

Johnny English.

Lorna Campbell.

Krwaw� Mary, prosz�, nie za pikantn�.

Jeste� tu towarzysko, czy zawodowo?

Pracowa�am przy odnawianiu klejnot�w.

- Intryguj�ce.
- A ty?

Gdybym ci to powiedzia�,
obawiam si�, �e musia�bym ci� zabi�.

Chcia�abym zobaczy�, jak
by� si� do tego zabra�.

Panie Sauvage, w imieniu Jej Wysoko�ci,

mi�o mi powita� pana w Tower.

Dzi�kuj�, monsieur.

Wi�c jest pan tu sam, panie English?

Taki ju� wybra�em styl �ycia,
panno Campbell.

Kobiety pragn� poczucia bezpiecze�stwa,
jedyne co ja im mog� zaoferowa�, to ryzyko.

Dla niekt�rych kobiet
ryzyko jest r�wnie� bardzo poci�gaj�ce.

Takich, jak pani, panno Campbell?

Kobiet, jak ja, czekaj�cych
na m�czyzn�, jak pan.

O, to dla mnie. M�g�by� przynie�� mi
jeszcze troch� tych serowych ciasteczek?

Na czym to stan�li�my?

Najwyra�niej nie pozna�e� jeszcze
naszego gospodarza, pana Sauvage.

Nie, dzi�ki Bogu.

Wiesz, s�dz�, �e wola�bym
posadzi� ty�ek na wielki kaktus...

ni� wymienia� uprzejmo�ci
z tym aroganckim Francuzikiem.

Wed�ug mnie jedyne do czego si� nadaj�,
to �eby dokonywa� u nich inwazji.

Przepraszam, czy mog� pom�c?

Pascal Sauvage, arogancki Francuzik.

Lorna Campbell. Bardzo mi�o mi pana pozna�.

Czaruj�ca.

Ale� oczywi�cie! Pan jest Johnny English.
Wiele o panu s�ysza�em.

A tak mi�dzy nami, ja te� nie mam
wiele szacunku dla Francuz�w.

Ale prosz�,
niech pan im tego nie powtarza.

A teraz poszukam dla pana ciasteczek.

- Nie, nie, nie.
- Nalegam. Francuzi s� wszak�e �wietnymi kelnerami.

- Najlepszymi na �wiecie.
- C�... Ale... ale...

- Prosz� tylko zaczeka�, a ja pana obs�u��.
- Nie, naprawd�. Nie trzeba...

Nie. Prosz�, prosz�, prosz�!

Francuzi... S� tacy...

Panie i panowie,

witam na dzisiejszej cudownej uroczysto�ci.

Zebrali�my si� tutaj, w Tower,

najs�ynniejszym wi�zieniu �wiata,

gdzie te pi�kne klejnoty b�d� bezpieczne...

zamkni�te na cztery spusty.

Chcia�bym podzi�kowa� wam...

za to cudowne do�wiadczenie...

mo�liwo�ci wsp�uczestnictwa
w renowacji klejnot�w koronnych.

To by�o, jak mawiamy we Francji, 'le top',
po prostu najlepsze.

I co cudownego...

To pu�kownik Chevenix!
Jest chyba ci�ko ranny? Kto go uderzy�?

Zamachowiec. Uciek� tutaj.

Bough, pilnuj drzwi.

Na mi�o�� bosk�, Bough, nie wchod� tutaj.
Ten cz�owiek, to maniak!

Nie przestraszysz mnie!

Pud�o!

Uda�o mi si� pokona� zamachowca.

Prosz� si� uspokoi�.
Wszystko jest pod kontrol�.

Dzi�kuj�. A teraz, panie i panowie,

musimy przygotowa� si� na
przybycie Jej Wysoko�ci...

Podziwiaj�c nasz� narodow� dum�...

Przepi�knie odrestaurowane
klejnoty koronne.

Rozumiem, ja r�wnie� to czuj�.

Ten symbol naszej wyspiarskiej to�samo�ci,

tak blisko, �e nieomal mo�na go dotkn��...

Prosz� o cisz�! Jej Wysoko�� Kr�lowa.

Gdzie moje klejnoty?

To jest absolutna katastrofa, English.

Nie m�g�bym si� bardziej
z panem zgadza�, sir.

Musimy odzyska� te klejnoty English
i to szybko.

Opowiedz mi o tym zamachowcu. Kiedy
przeszukali�my pok�j, nie by�o po nim �ladu.

C�, to bez w�tpienia by� profesjonalista.

Musia� uciec, kiedy
pr�bowali�my uspokoi� kr�low�.

Ale jest jedynym tropem, jaki mamy.
Musimy go odnale��.

Wejd�.
To jest... To jest Roger, nasz grafik.

Prosz� usi���. Na podstawie twojego
opisu sporz�dzi portret pami�ciowy.

Wi�c, powiedz nam, jak
ten m�czyzna wygl�da�?

No... C�...

By�... Du�y.

- Kolor w�os�w?
- Pomara�czowe.

- Pomara�czowe?
- I kr�cone.

Chocia� nie, raczej k�dzierzawe.

- K�dzierzawe.
- Opaska na oku.

Z�amany nos. Bardzo ma�o z�b�w.

Powiedzia�bym, �e najwy�ej dwa.

I blizna na policzku...

W kszta�cie... Banana.

- Na kt�rym policzku?
- Na obu.

Spotyka�y si� na �rodku.

Jeste� tego wszystkiego pewien, English?

O, tak, to bez w�tpienia on.
Uderzaj�ce podobie�stwo.

Zupe�nie jakby by� tutaj z nami.

Niech pan spojrzy.
Ile tu guzik�w i bajer�w.

Nigdy nie zajmuj si� zabawkami.
Skup si� na sprawie.

Dzie� dobry, panowie.
Dzi�kuj�, �e zechcieli�cie zaczeka�.

Wi�c, szukamy odpowiedzi
na jedno proste pytanie.

Konkretnie, jak z�odzieje dostali si�
do tego starannie chronionego budynku...

i jak p�niej zdo�ali uciec z klejnotami?

Proste pytanie, a jednak uwa�am, �e odpowied�
na nie jest bardziej skomplikowana.

- W�a�ciwie, sir...
- Prosz�, Bough. My�l� w tej chwili.

To, co musicie zrozumie� panowie,
to to, �e prawdziwy z�oczy�ca...

nie widzi po prostu
pokoju, lecz mo�liwo�ci.

Czy mog� wej�� przez okno?

Mo�liwe.

- Czy mog� opu�ci� si� z sufitu?
- W�a�ciwie, sir...

Jest tylko jedna rzecz,
jak s�dz�, co do kt�rej mo�emy by� pewni,

nie dostali si� tutaj przez pod�og�...

Trzymam pana. Wszystko w porz�dku.

- Po prostu podejd� do mnie, Bough.
- Ale wpadn� prosto do dziury.

Nie ma powodu do paniki.

Czy mo�esz ju� zobaczy� dno, Bough?

Jeszcze nie, sir.
Wygl�da, jakby tunel si� zw�a�.
Obawiam si�, �e mog� utkn��.

- Zaufaj mi, Bough.
Nie mo�esz utkn��, je�eli si� poruszasz.
- Tak jest.

Nic mi nie jest, sir.

- Teraz jeste� na dnie, Bough?
- Prawd� m�wi�c chyba utkn��em, sir.

Do diab�a, Bough. Zosta� tam! Schodz�.

Nie s�dz�, �eby by� to
najlepszy pomys�, sir.

- Nie martw si�.
- Niech pan b�dzie ostro�ny!

Delikatnie...

Sir?

- Wszystko w porz�dku, sir?
- Tak. Wyl�dowa�em na czym� do�� mi�kkim.

- To by�em ja, sir.
- �wietnie.

Co teraz?

Nie mo�emy si� cofn�� na g�r�, to pewne.
Ale to musi gdzie� prowadzi�.

Czuj� si� nieco �le w ciemno�ci.

Nie ma si� czego ba�, Bough.

- Mimo, �e jest ciemno jak w grobie,
wci�� mo�emy widzie�.
- Mo�emy, sir? Jak?

Bedui�ski kap�an z g�r Maghrebu wynalaz�
system d�wi�kowej orientacji w terenie.

- Rozumiem, sir.
- D�wi�k jego pie�ni...

odbija� si� od ka�dej przeszkody,
a u�ywaj�c swoich wysoce czu�ych uszu...

m�g� stworzy� w g�owie kompletn� map�.

- Wy�mienicie, sir.
- Jednak�e, musisz zawsze �piewa� w E-dur.

- Czy to dzia�a, sir?
- Wy�mienicie, dzi�kuj�, Bough.

Wszystko w porz�dku, sir?
Wydaje mi si�, �e co� widz�.

Tak. Chod�...

Ostro�nie.

- Wiem o tym.
- Nie powinni�my wezwa� posi�k�w, sir?

Co? I patrze�, jak jaki� gruby st�jkowy
aresztuje ich za nas?

Nie s�dz�.

Dzie� dobry, panowie. MI7, do us�ug.

Przyjrzyj si�, Bough, g�upota i
niekompetencja w kryminalnym wydaniu.

Nigdy nie dor�wnaj� do
naszego poziomu wyszkolenia.

- Dobra, stoi.
- Co teraz zrobimy?

Patrz i ucz si�, Bough.

- Za bardzo nas wyprzedzili.
- Miej wiar�, Bough.
Kieruj� si� na po�udnie.

- Tu s�, sir!
- Dok�adnie tak, jak my�la�em.

Trzymaj si� mocno, Bough.

Tym nigdy ich nie dogonimy.

Bierz kierownic�, Bough. Wsiadam do Astona.

Zamie�my si� miejscami. Wyjd� drug� stron�.

W porz�dku, Bough. Podnie� mnie.

Wysu� mnie w bok, Bough!

Teraz na d�.

W g�r�! W g�r�!

Przepraszam!

Bough, odczepiaj!

Ci idioci s� tu� za nami. Szybciej!

Postaw mnie tutaj, Bough!

Nie! Nie! Nie!

Skr�caj� na cmentarz Brompton.

Przyje�d�aj jak najszybciej.
Ja wchodz� do �rodka.

W w�zku inwalidzkim. Ale Geoffrey potrafi�
przezwyci�y� wszelkie przeciwno�ci...

swoj� pogod� ducha i wielkim optymizmem...

kt�rym ogrzewa� nas wszystkich,
kt�rzy go znali�my.

Sp�dzi� reszt� swojego �ycia w s�u�bie...

biednym i poszkodowanym tej parafii.

To �wietne. Naprawd�, �wietne.

Nie, nie, prosz� kontynuowa�.
Przepraszam, �e przeszkadzam.

- To bardzo zajmuj�ce.
- Kto to?

Ta twoja sztuczka z ksi�dzem
b�dzie bawi� innych wi�ni�w godzinami.

Przepraszam. Gdzie moje maniery?
Johnny English.

Brytyjskie Tajne S�u�by,
a wy wszyscy jeste�cie aresztowani.

Musz� powiedzie�,
�e odegrali�cie wszystko naprawd� �wietnie.

Wspania�e przywi�zanie wagi do detali.

Pani na przyk�ad, jako p�acz�ca babcia,
jest nies�ychanie przekonuj�ca.

O, prosz�. Prawdziwe �zy.
P�ac� za nie ekstra?

Ale, po c� wszyscy si� tu zebrali�my.

Wiem! Czemu mieliby�my
nie zajrze� do �rodka?

Zabili�cie to na amen gwo�dziami!
Tylko po co tyle trudu?

I tak najdalej za dwa tygodnie
chcieli�cie to wykopa� z powrotem.

A jak� rol� ty grasz w tej farsie
oszustwa i �ajdactwa?

Jestem kierowc� karawanu.

- Ty jeste� kierowc� karawanu?
- Tak, prosz� pana.

- Ty jeste� kierowc� karawanu?
- Tak, prosz� pana.

Tu jeste�... Gunther.

Mam nadziej�, �e nie by� zbyt dokuczliwy.

Jestem doktor...

Bough, ze szpitala psychiatrycznego.

Obawiam si�, �e Gunther powinien
opu�ci� nasz zak�ad dopiero w 2028.

Mam racj�, Gunther?

Tak, to jedno wielkie
koszmarne nieporozumienie.

Wybacz� pa�stwo,
chcia�bym z�o�y� wyrazy g��bokiego �alu.

I najwy�szego ubolewania.

Nie nasika� na nikogo, prawda?

- Nie.
- Nie, nie.

Ca�e szcz�cie.
Oddasz mi pistolet, Gunther?

Nie by�o takie trudne, prawda?

- P�jdziemy teraz do domu

Do furgonetki!
Tak, p�jdziemy do furgonetki.

Tak, tak

Tak. Macha na do widzenia.
Do widzenia wszystkim.

- Do widzenia.
- Do widzenia, Gunther.

Uwa�aj na nieboszczyk�w. T�dy.

T�dy dojdziemy do �cie�ki.
Tutaj. Du�y krok.

To jest cmentarz. Tu przynosz� ludzi...

W porz�dku. Mo�esz ju� si� zamkn��.

Po prostu id�.

Albo biegnij!

Nie wierz�, �e to zrobi�em.

Mam na my�li, �e naprawd� nie wierz�,
�e to si� uda�o!

Widzisz, 200 lat temu, moja rodzina
mia�a zasi��� na tronie Anglii,

ale niestety historia
potoczy�a si� inaczej.

C�, za kilka kr�tkich dni,
korona znajdzie si� tam, gdzie powinna.

Czyli u mnie.

Powinienem przymierzy�? Tak? Nie? Mo�e?

�eby� zosta� kr�lem,
arcybiskup Canterbury musi ci� koronowa�.

Arcybiskup Canterbury...

Zajmujemy si� tym nawet w tej chwili.

Jeszcze tylko jedna rzecz, sir.
Co zamierzamy zrobi� z Englishem?

Gdybym by� tob�,
nie martwi�bym si� zanadto Englishem.

Nie stanowi dla nas zagro�enia.
Za�o�y�em pluskw� w jego mieszkaniu.

Jak widzicie ten go��, trafnie
nazwany English, jest g�upkiem.

Mo�e i jest g�upkiem,
ale wci�� wtyka nos w nasze sprawy.

W porz�dku, kiedy nast�pnym razem
go wetknie, wyeliminujcie go.

Dzi�kuj�.

Dieter Klein i Klaus Vendetta, sir.

Zwolnieni z wi�zienia 6 miesi�cy temu.
327 wyrok�w w aktach.

Napady z broni� w r�ku,
powa�ne uszkodzenia cia�a.

I mandaty parkingowe, w sumie ponad 400.

W porz�dku. Dzi�kuj�, Bough.
S�dz�, �e zaczyna si� rysowa� pewien obraz.

Istotnym jest, �e Vendetta i Klein...
obaj s� pracownikami pana Sauvage.

- Pascala Sauvage?
- Dok�adnie, sir.

Nie sugeruje pan chyba,
�e Sauvage jest w to zamieszany?

My�l�, �e jest du�o wi�cej,
ni� tylko zamieszany.

Jestem przekonany, �e siedzi w tym
a� po sam� swoj� francusk� szyj�.

To absurd. Sauvage zatrudnia tysi�ce ludzi.

Tylko dlatego, �e dw�ch z nich to przest�pcy,
nie znaczy od razu, �e on te� musi nim by�.

Prosz� odrzuci� t� koncepcj� �ledztwa.
Natychmiast!

Tak jest.

W porz�dku. Dzi� wieczorem b�d� na przyj�ciu u
Sauvage'a, wydanym na cze�� nowego ambasadora Francji.

�adnych pomys��w,
w razie potrzeby mo�esz mnie tam znale��.

�eby by�o jasne, nie chc� ci� widzie�
w promieniu 100 mil od Sauvage'a.

Absolutnie, sir.

Zam�wienie: Kwatermistrzostwo MI7,
dostarczy� natychmiast;

Jeden wojskowy samolot transportowy,
zatankowany, z zezwoleniem
na nocny lot nad miastem.

Dwa spadochrony w nocnym kamufla�u, plus rezerwowe,
plus neoprenowe kombinezony, dwa, czarne.

Nigdy nie lubi�em granatowego.
I 40-calowa kamizelka dla mnie, z r�kawami.

- Dzie� dobry, Felch.
- Dobry.

A i dwa sygnety si� specjalnych.
Uzbrojone i oznaczone kolorami.

- Po co to wszystko?
- Na dzisiejsz� operacj�.

W�amiemy si� do kwatery g��wnej Sauvage'a.

- Ale Pegasus powiedzia�...
- Pozw�l mnie martwi� si� Pegasusem.

Wiem, �e to Sauvage stoi za tym wszystkim.
A dzi� wieczorem zdob�dziemy na to dowody.

- Czy co� jest nie tak, sir?
- Czy dla ciebie on brzmia�, jak Felch?

Na g�r�.

Widzisz go, Bough?

Jest na g�rnym poziomie, sir.

Jest m�j.

Jak wypr�ona �mija... Uderza.

- Wi�c, tak pan my�li, sir, musia�o by� ich dw�ch?
- Co najmniej, Bough. Prawdopodobnie czterech.

- Zastanawiam si� dlaczego ich nie widzia�em?
- Nie powiniene� rozwodzi� si� nad swoimi b��dami..

- Musisz si� z nich uczy� i i�� naprz�d.
- Tak jest.

- A gdzie pan by�, sir?
- Daj ju� spok�j, Bough!

- Co si� dzieje, sir?
- Ten motocykl.

Dopilnuj wszystkiego na dzisiejszy wiecz�r.

- Prosz�, prosz�, zn�w si� spotykamy.
- Pan English. C� za mi�a niespodzianka.

Zastanawia�am si� kiedy
zn�w si� pan pojawi.

Wprost przeciwnie, panno Campbell.
To nie ja wci�� si� pojawiam, to pani.

Lubi pan sushi?

Sushi! �yj� tym.

Mo�na powiedzie�, �e Orient
nie ma dla mnie tajemnic.

- Sake?
- Ach. Sake.

'Zdrowie.'

'Niech wszystkie twoje c�rki
urodz� si� z trzema ty�kami.'

Teraz, mo�e mog�aby� jako� wyja�ni� fakt...

�e wpadam na ciebie po raz drugi
w kryminalnych okoliczno�ciach.

I �e nie ma o tobie najmniejszej wzmianki
w �adnym rz�dowym komputerze?

Czy nie powiniene� zapyta� o to rz�du?

Ja jestem przedstawicielem rz�du
i pytam o to ciebie.

Pozw�l mi.

Odwa�ny jeste�.
M�wi�, �e je� morski ma wyj�tkowy smak.

Dla mnie jest najlepszy.

S�dz�, �e ludzi nieco odstr�cza
spos�b w jaki one si� od�ywiaj�.

Mog� ci� przeprosi� na chwilk�?

Przepraszam. Jestem z MI7.
Przepraszam. Jestem tajnym agentem.

- Wszystko gotowe, Bough?
- Raczej tak, sir.

Czy nie s�dzi pan, �e powinni�my
przejrze� plan jeszcze raz?

- Nie, nie.
- S� tu dwa budynki.

Ten, to nasz cel, kwatera g��wna Sauvage'a,
ten drugi, to szpital miejski.

Ja skacz� pierwszy i l�duj�
na po�udniowej stronie dachu,

opuszczam si� czterna�cie pi�ter
i dostaj� do �rodka przez okno.

Wtedy ja l�duj� na wschodniej stronie
i opuszczam si� dwana�cie pi�ter.

Gdzie czeka pan na m�j sygna�,
oznaczaj�cy, �e wy��czy�em system alarmowy.

- Tak.
- Wtedy wchodzi pan przez okno tutaj,

i poprzez korytarz dostaje si� pan
i penetruje biuro Sauvage'a.

- Tak, tak.
- Czy wszystko w porz�dku, sir?

Jest i musi by� w porz�dku,
bo ja wymy�li�em ten plan, Bough.

Zupe�nie zapomnia�em, sir.
Pa�ski namiernik laserowy.

- Moje co? - Namiernik laserowy! Poprowadzi
pana prosto do budynku Sauvage'a.

Twoje uzale�nienie od sprz�tu,
naprawd� mnie rozbawia, Bough.

By�em zrzucony na pustyni� Kalahari. Nie maj�c przy sobie
nic, poza szczoteczk� do z�b�w i kilkoma cytrynami,

a wci�� potrafi�em odnale�� drog�
do Bulawayo przed Ramadanem.

Wi�c, dzi�kuj�, Bough, ale nie. Dzi�kuj�.

Bough, skacz!

Geronimo!

Fandango!

W porz�dku.

Alarm wy��czony, sir.

Zrozumia�em, Bough.

Jest gorzej, ni� my�la�em, Bough.

Sauvage ma tu jaki� rodzaj laboratorium.

B�g jeden wie,
jakich przera�aj�cych operacji tu dokonuje.

M�j Bo�e, co oni ci zrobili?

Wzi�li troch� mojej krwi.

- Dranie!
- Tylko do test�w.

Oczywi�cie, �e tak. Chod�, przyjacielu.

Wyno�my si� st�d, zanim
zechc� wzi�� wi�cej.

Dobry wiecz�r, doktorze Frankenstein.

T�dy, prosz�.

No, jazda. Nie mam ca�ej nocy.

I wy, anio�ki �mierci.

Odwr�ci� si�. No, jazda, idziemy.

Idziemy. Rusza� si�.

Tutaj, prosz�. Wiem, co tu wyprawiasz.
I ty te�.

Przechodzimy. Szybciej. Szybciej. Tutaj.

Wi�c, teraz mo�ecie skierowa� mnie
do swojego obrzydliwego pracodawcy.

- O czym pan m�wi?
- Wiesz dok�adnie, o czym m�wi�.

Gdzie jest biuro Pascala Sauvage?

Zd��y pan tutaj w minut�, sir?

Jestem z MI7.
To by� test waszych reakcji
w sytuacjach ekstremalnych.

I musz� powiedzie�, �e
zdali�cie go celuj�co.

W porz�dku.
C�, teraz musz� was niestety opu�ci�.

O, Bo�e!

Wyl�dowa� pan na z�ym budynku?

Dokona�em zapobiegawczego przegl�du
najbli�szego otoczenia.

Racja.

- Na szcz�cie wszystko by�o w porz�dku.
- Dobrze.

Ruszamy.

B�d� na dole, na przyj�ciu.

- No, starczy tych spacer�w.
- C�, dobry wiecz�r.

- Pewnie tobie te� si� podoba.
- Co to jest?

Pozw�l, �e ci poka��.

Nie�le zrobione, Bough,
ale stanowczo za wolno.

- Co to by�o, sir?
- Supersilny �rodek na rozlu�nienie mi�ni.

Kiedy si� obudzi,
b�dzie si� czu�, jak stara skarpeta.

Co to takiego?

To jest twarz arcybiskupa Canterbury.

Co oni robi�?

Co to mo�e mie� wsp�lnego
z klejnotami koronnymi?

JEZUS NADCHODZI - UDAWAJ ZAPRACOWANEGO

Anglicy, ludzie, kt�rych imperium
niegdy� pokrywa�o...

jedn� czwart� powierzchni Ziemi.

Dawno ju� przepad�o...

Moi przyjaciele pytaj�:
'Pascal, co mo�e by� interesuj�cego...'

'w takim ma�ym, zacofanym
i okropnym kraju?'

Moja odpowied� jest prosta: kr�lowa.

Kr�lowa, kt�ra ma wi�cej w�adzy
w jej cienkich, bia�ych r�kawiczkach,

ni� jakakolwiek inna g�owa pa�stwa
na ca�ym �wiecie.

Mo�e wypowiada� wojn�,
albo zaprowadzi� pok�j,

a co najbardziej intryguj�ce...

Mo�e za�yczy� sobie dowolny kawa�ek ziemi,
jaki tylko jej si� zamarzy.

Oczywi�cie, kr�lowa nigdy nie u�ywa...

tej pot�nej w�adzy, jak� posiada.

Ale wyobra�cie sobie kogo�,
kto potrafi�by jej u�y�.

Na przyk�ad mnie.

Ale jak on m�g�by to zrobi�, sir?
Jak mo�e sam mianowa� si� kr�lem?

Arcybiskup.

R�ce do g�ry. Oto i nasz stary znajomy.

Ci�ko uzbrojony na nadgodziny w biurze.

Jeste� g�upcem, English. Nigdy nie
wydostaniesz si� z tego budynku �ywy.

Udusi�bym ci�, gdyby nie to, �e musisz
odpowiedzie� na par� prostych pyta�.

Nie zamierzam ci nic powiedzie�.

Z�a odpowied�.

Pentonal sodu.

Mam tu lekarstwo na twoje k�amstwa.
To serum prawdy.

Wi�c teraz...
Dlaczego Sauvage chce si� koronowa�?

Nie masz bladego poj�cia,
co si� tutaj dzieje, nieprawda�?

To by�oby �mieszne,
gdyby nie fakt, �e jest...

Co?

- On be�kocze, sir.
- To s�ycha�.

- Teraz si� na mnie wywr�ci�, sir.
- To wida�.

- Nie s�dzi pan,
�e mog�y si� panu pomyli� sygnety?
- Co masz na my�li?

Stra�nik na zewn�trz dosta� serum prawdy,
a Klein rozlu�niacza mi�ni?

Nie b�d� �mieszny, Bough.
S�dz�, �e odr�niam praw� stron� od lewej.

Sir?

Bough, we�..

Wzi�� co, sir?

Nie bardzo rozumiem to drugie s�owo, sir.

Niech pan je mo�e napisze, sir.

Samoch�d! Wzi�� samoch�d!
Przybyli�my samolotem.

Nie rusza� si�.

- Co si� z nimi dzieje?
- Nie powiem ani s�owa.

Z�a odpowied�.

Co z tymi dwoma?

Wyno�my si� st�d.

Przepraszam, ale kim tak dok�adnie jeste�?

Agent specjalny Campbell.
Przydzielona z Interpolu w Pary�u.

Obserwowali�my Sauvage'a od miesi�cy.

Dlaczego?

Poniewa� ka�dy powa�ny przest�pca,
opuszczaj�cy jedno z jego wi�zie�
przez ostatnie p� roku...

by� zatrudniany przez jedn� z jego firm.

Uwa�amy, �e buduje pot�n�,
mi�dzynarodow� organizacj� przest�pcz�.

Niestety wci�� nie znamy szczeg��w.

- Co on powiedzia�?
- Pegasus!

Musimy z�o�y� raport Pegasusowi!

Nie, sir. Nie, nie, nie.

- Jak si� st�d wydostaniemy?
- Wy dwaj!

To, co mi zrobi�e�, naprawd� bola�o.

Tak. Przepraszam za to. Jak mo�na si�
st�d wydosta� nie b�d�c zauwa�onym?

W porz�dku.

W lewo ko�o fontanny, w prawo ko�o
wyj�cia po�arowego i na ko�cu jest winda.

- Dzi�kuj�.
- M�j Bo�e.

�wietna robota, Bough.

Lewo, sir. Lewo!

Sir, nie mo�e pan zjawi� si�
na przyj�ciu w takim stanie.

Wszystkie objawy narkotyku
ju� praktycznie min�y.

- Monsieur.
- Dzi�kuj�.

- �yczy pan sobie kolejny?
- Poprosz�.

Dzi�kuj�.

Co to, na mi�o�� bosk�...

Zata�czymy?

Pan wybaczy, sir.
Bardzo mi przykro, �e przeszkadzam...

Pascal, jak to mi�o widzie� ci� znowu.

- Jak si� bawisz na przyj�ciu?
- Wy�mienita zabawa.

Ja r�wnie� bawi�em si� �wietnie,
dop�ki nie dowiedzia�em si�, �e English...

razem ze swoim przyjacielem
sp�dzili wiecz�r...

na w�amywaniu si� do mojego biura
i biciu mojego personelu.

- Czy to prawda, Bough?
- No, c�, my... My...

Co wy sobie obaj wyobra�acie?

- Sir, je�li m�g�bym tylko...
- Wracaj do domu, Bough!

Teraz!

Da�em wam wyra�ny rozkaz,
�eby nie niepokoi� pana Sauvage'a.

A co wy zrobili�cie? W�amali�cie si� do
biura i pobili�cie dw�ch jego pracownik�w.

Potem wmaszerowa�e� tutaj,
na�pany, diabli wiedz� czym
i obrazi�e� pani� minister.

- Nie spotka�em si� z takim zachowaniem
przez 30 lat pracy!
- Ale...

Tu nie ma "ale", English.

Odbieram ci t� spraw�. Twoje
upowa�nienia niniejszym trac� wa�no��.

Po trzech miesi�cach przymusowego urlopu,
wr�cisz na swoje dawne stanowisko.

I mam nadziej�,
nigdy nie us�ysz� zn�w twojego nazwiska.

English widzia� zbyt du�o.

Przechodzimy do planu "B".

Pozb�d�cie si� fa�szywego arcybiskupa...

i macie zielone �wiat�o na
wizyt� u Jej Wysoko�ci.

Niech ten �a�osny kraj upokorzy si� sam...

koronuj�c mnie oficjalnie.

REZYDENCJA KR�LOWEJ, SANDRINGHAM

Oto akt abdykacji...

odrzucaj�cy jakiekolwiek
pani pretensje do tronu.

Jak r�wnie� pretensje pani rodziny.

Podpisz to.

Nigdy.

Tak?

Panie premierze, przepraszam za p�n� por�,
ale obawiam si�, �e kr�lowa abdykowa�a.

Co?

Abdykowa�a? Przecie� to niemo�liwe.

Niestety obawiam si�, �e to prawda.

- Pozw�l mi z ni� pom�wi�. Mo�e ona po prostu...
- Pascal, kr�lowa odesz�a.

Moi ludzie sp�dzili ostatnie 10 godzin...

staraj�c si� odnale��
prawowitego nast�pc� tronu...

i w ko�cu podali nazwisko,
sprawdzaj�c dwukrotnie.

Kto to taki?

- To ty.
- Nie!

Klejnoty koronne zosta�y odnalezione...

nieopodal posterunku policji
w p�nocnym Londynie.

Pascal Sauvage za�yczy� sobie,
aby jego koronacja...

odby�a si� w ten czwartek.

Premier stwierdzi�,
�e z niecierpliwo�ci� oczekuje ceremonii.

I wierzy, �e pan Sauvage,
b�dzie dobrym kr�lem.

I wniesie o�ywczy powiew nowoczesnej Europy
do naszych skostnia�ych instytucji.

Zabieraj kluczyki. Mamy
robot� do wykonania.

- Panna Campbell.
- Sauvage wraca do Francji.

Zaprosi� do siebie 13 najwi�kszych
kryminalist�w z ca�ego �wiata.

Przykro mi, panno Campbell.
Jestem wy��czony ze �ledztwa.

Zosta�em przeniesiony.

Wiem. Przeniesiony do mnie.

- Potrzebuj� ci�.
- Po prostu zostaw mnie w spokoju.

Zamierzasz siedzie� tutaj, w tym �a�osnym
mieszkaniu i u�ala� si� nad sob�?

Czy wyrwiesz si� st�d i
uratujesz sw�j kraj?

Zamierzam zosta� w mieszkaniu.

- Johnny, to jest �mieszne.
- Jestem wypalony.

Pieprz si� z takim gadaniem.

Czy... mog�aby�... przesta�... prosz�?

Minutk�...

PӣNOCNA FRANCJA

Zmrok zapadnie w ci�gu godziny.
Wtedy dostaniemy si� do zamku.

Faktem jest, �e w momencie,
kiedy Sauvage zostanie koronowany,

B�dzie m�g� zrobi� cokolwiek, co mu si�
spodoba, z krajem, kt�ry kocham...

i dlatego w�a�nie
ty i ja musimy go powstrzyma�.

- Zamy�li�a� si�?
- Co� w tym stylu.

Przypuszczam, �e mia�e� wiele kobiet,
prawda Johnny?

C�, wiesz,

Ca�kiem sporo.

To po prostu...

C�, to ju� trzy lata,
odk�d m�j narzeczony mnie opu�ci�,

a od tego czasu nie kocha�am si� z nikim.

I wtedy spotka�am ciebie...

I poczu�am... G��d...

G��boko w sobie.

Chcia�am rozmawia� z tob�,
chcia�am robi� z tob� to...

czego nie chcia�am robi� z nikim,
od d�ugiego, d�ugiego czasu.

O czym my rozmawiamy?

O obiciu ci twarzy...

I nakopaniu do ty�ka
za bycie takim nad�tym dupkiem.

Ale wtedy zacz�am widzie� wi�cej, wi�cej
ni� idiot�, kt�rego widzieli wszyscy.

Zacz�am widzie� w tobie m�czyzn�...

zdecydowanego wykona� sw�j obowi�zek,
bez wzgl�du na to, co
lub kto stanie na jego drodze.

I wtedy poczu�am co� wi�cej.

Ch�� do robienia innych rzeczy.

Rzeczy...

W��czaj�c w to plastikowe
zabawki i mi�kki ser?

- Co?
- Co? Co?

Bawisz si� ze mn�.
Odpychasz w najdelikatniejszy spos�b.

Nie.

Jeste� bardzo szczeg�ln� osob�...

Wiem, �e nie wykorzystasz przewagi
nade mn�, kiedy jestem bezbronna.

- Nie... C�...
- Wi�c, dzi�kuj� ci, �e jeste� takim gentlemanem.

Nie ma za co.

Wiem, o czym pani my�li, panno Campbell.

Je�li nam si� nie uda, B�g jeden wie,
co mo�e sta� si� z Angli�.

W�a�ciwie, my�la�am,
�e musi by� lepsza droga od tej rury.

C�, nie ma.

Przeanalizowa�em to na wszystkie strony
i to jest najlepsza opcja.

Ja p�jd� pierwszy, je�eli wszystko
b�dzie w porz�dku, zawo�am ci�.

Johnny.

- B�d� ostro�ny.
- Zawsze jestem.

Panowie.

W ci�gu kilku godzin...

zostan� kolejnym kr�lem Anglii.

Nie.

- Jak si� tu dosta�a�?
- Drabink�.

We� si� w gar��. To tylko odrobina kupki.

Zimna! Zimna!

Jaka jest jedna, jedyna rzecz na �wiecie,
kt�ra nigdy nie zginie?

Zbrodnia, panowie.
Ludzie �ami�cy prawo b�d� zawsze.

Ka�de pa�stwo na �wiecie boryka si�
z problemem przeludnionych wi�zie�.

C� mo�emy zrobi�
z tymi wszystkimi kryminalistami?

Znale�� rozwi�zanie tego problemu, a rz�dy
ca�ego �wiata ch�tnie za to zap�ac�.

Szcz�liwie, znalaz�em to rozwi�zanie.

Opr�nimy ka�de wi�zienie na tej planecie,
a ca�y ten strumie� ludzkiego �miecia...

Umie�cimy tutaj.

W momencie, kiedy zostan� koronowanym kr�lem,
zamieni� Angli� w najwi�ksze wi�zienie...

w historii tego �wiata.

210,000 mil kwadratowych...

�wietnego terenu, idealnie odseparowanego
od prawdziwej cywilizacji 20 milami oceanu.

Ju� wkr�tce b�dzie moje...

Gotowe na przyj�cie
odpadk�w ludzko�ci z ca�ego �wiata.

Wed�ug obecnych szacunk�w, nie zabraknie
miejsca przez nast�pne 500 lat.

Wi�c, dzisiaj wieczorem, jeden z was
i tylko jeden z was...

opu�ci t� sal� posiadaj�c 49 procent
tego przedsi�wzi�cia.

A wi�c, to jest jego plan.
Musimy zdoby� to DVD.

Ale jak, Johnny? Jest nas tylko dwoje.

Jest pani m�oda, panno Campbell
i nie do�wiadczona.

Wygl�da, �e zapomnia�a� o tym,
�e nikt nie wie o naszej obecno�ci.

Mamy wi�c istotny element zaskoczenia.

Do rzeczy, m�j plan jest
prosty, ale efektywny.

Zeskocz� z galerii i
unieszkodliwi� Sauvage'a.

Ty wejdziesz tamtymi drzwiami,
odcinaj�c im drog� ucieczki.

Potem u�ywaj�c Sauvage'a, jako zak�adnika,
wyniesiemy si� st�d. Wszystko jasne?

R�czki, francuski alfonsie.

Ale� panie English, jestem zszokowany!

Zamurowa�a mnie pa�ska niespodzianka.

Niespodzianki s� moj�
specjalno�ci�, Sauvage.

S�dz�, �e ju� do�� widzia�em.

Wiem dok�adnie, co planujesz
i jestem tu po to, �eby ci� powstrzyma�.

Pr�dzej m�j ty�ek zostanie
kr�lem Anglii, ni� ty.

I znowu b��d.

Mo�e zechcia�by pan zerkn�� za siebie.

Prosz�...

Lorna!

Przykro mi, Johnny.

C�, obawiam si�, �e powinni�my...

Zako�czy� nasze dzisiejsze spotkanie.

Nie tak szybko, Sauvage.

Mog�e� schwyta� mnie,
ale z Angli� ci sie to nie uda.

Przynajmniej dop�ki
mam cho� iskierk� �ycia w sobie...

I kul� w moim pistolecie.

Wie pan co, panie English?
Naprawd� b�dzie mi pana brakowa�o.

Jest pan bardzo zabawny. Dzi�kuj�.

Zabra� ich.

Dzie� dobry, wszystkim.

Witam w porannej audycji.

T�um zbiera si� na ceremoni� koronacji
naszego pierwszego francuskiego kr�la
od roku 1066.

Dzwo�cie do London FM z list� dziesi�ciu rzeczy,
kt�re kochacie u Francuz�w najbardziej.

Jak dot�d nie mieli�my
ani jednego telefonu,

ale lini� s� wci�� czynne
i przypominam numer telefonu:

0-2-0-7

Jest niedobrze, Johnny.

Musimy co� wymy�li�.

Czekaj, czekaj. Mam pomys�.

Czy znasz star� metod�...

gard�owego tonu szaman�w z delty Gwatemali?

Co?

Od dawna wierz� oni...

�e odpowiednio dobrany d�wi�k...

wprowadzi zasuw� w takie wibracje,
kt�re spowoduj� jej otwarcie.

Nie do wiary.

Kl�knijmy.

Dobrze. Tak to si� robi.

- Nic nie s�ysz�.
- To ju� ultrad�wi�ki.

Przestaniesz sie wyg�upia�
i spojrzysz prawdzie w oczy?

Zawiedli�my. Teraz ju� tylko cud
mo�e nas uratowa�.

Zadzia�a�o!

Nie mam poj�cia, po jak� choler�
pcha�e� si� t� brudna rur�, Bough,

kiedy tu� obok jest pi�kna drabina.

Sauvage m�g� oszuka� nar�d...

swoim fa�szywym arcybiskupem
i szata�skim planem.

Ale nie m�g� oszuka� mnie.

Wi�c, oto jest plan.

Panowie zebrali�cie si� tutaj,
aby by� �wiadkami namaszczenia...

waszego jedynego w�adcy
i przysz�ego kr�la, Pascala.

Pascalu, czy chcesz z�o�y� przysi�g�?

Chc�.

B�d� wi�c namaszczony...

tym �wi�tym olejkiem.

Czy wy, wybrani biskupi
Anglii, Szkocji i Walii,

zgadzacie si� na namaszczenie?

W imieniu Szkocji, zgadzam si�.

W imieniu Walii, zgadzam si�.

W imieniu Anglii, nie zgadzam si�!

Ten cz�owiek nie mo�e zosta� koronowany,
poniewa� jest...

oszustem, szarlatanem i z�odziejem.

Nie, prosz�. Pozw�lcie mu m�wi�.

Ten cz�owiek, Pascal Sauvage,

kt�ry ukrad� klejnoty koronne,

kt�ry zmusi� kr�low� do abdykacji...

i kt�ry got�w jest zabi� ka�dego,
kto wejdzie mu w drog�.

To ju� koniec, Herr English.

Oszukiwa�, kantowa�, manipulowa�...

ten wielki kraj dla w�asnych korzy�ci.

Oszuka� was wszystkich!

Co wi�cej, ca�a ta ceremonia,
to jedna wielka imitacja...

poniewa� cz�owiek, kt�ry stoi przed wami...

nie jest arcybiskupem Canterbury.

English, ma�a rada. Nie t�dy droga.

Zamknij si�, Francuziku.
Sam dobrze wiem, jak� drog� wybra�.

- Teraz �ci�gaj to.
- Co?

Twoj� twarz. Jest zrobiona z plastiku.

Zdejmij j� w tej chwili.

Nie mam poj�cia, o czym m�wisz.

W porz�dku.
Widz�, �e b�d� musia� zdj�� j� sam.

No, dalej!

Mo�e zdejmuje si� od przodu...

No, dawaj!

Dzi�kuj� bardzo.

Ka�da farsa musi mie� sw�j koniec.

Fascynuj�ce przedstawienie,
jak zawsze, panie English,

Ale obawiam si�, �e musimy kontynuowa�.

Nic nie b�dzie kontynuowane,
dop�ki nie sko�cz� z tym oszustem.

Masz, czy nie masz...

tatua� na swoim ty�ku ze s�owami:

'Jezus nadchodzi - udawaj zapracowanego'?

Jest pan szalony?

C� zawsze mo�emy sprawdzi�, nieprawda�?

No, dalej. Sp�jrzmy.

�wietne!

W porz�dku, wi�c myli�em si�
co do ty�ka arcybiskupa.

- Ale jest jeszcze co�.
- Ale niestety, ju� nie dzi�.

Sier�ancie, prosz�
wyprowadzi� tego cz�owieka.

- Tylko delikatnie.
- My�lisz, �e to wszystko?

S�dzisz, �e nie ma wi�cej dowod�w?

M�j lojalny wsp�pracownik ma p�yt� DVD,

kt�ra zademonstruje
twoje skryte plany dla tego kraju.

Zabra� go! Wyprowadzi� go natychmiast!

- W��cz to, Bough! W��cz dysk!
- Teraz!

Wi�c, czy mo�emy?

Tak, jak Salomon zosta�
namaszczony kr�lem...

przez kap�ana Zadoka i proroka Nathana,

tak ty b�d� namaszczony...

i po�wi�cony na kr�la...

nad tymi wszystkimi lud�mi...

z r�ki Boga...

ty jeste� w�adc�...

wszelkich twych ziem,

gdziekolwiek by by�y.

Wi�c, w imi� Ojca...

i Syna...

i Ducha �wi�tego,

koronuj� ci�...

- Oddaj to!
- Nie!

- To moja korona!
- Nigdy!

- Oddaj to!
- Nawet za milion lat - nie, Sauvage!

- Oddaj mi j�!
- Odwal si�.

Merde!

Oddawaj!

- Stop!
- Zamkn�� si�!

Wszystko co ten g�upi,
ma�y kraj mia� zrobi�,

to stan�� w szeregu i
wybra� mnie na przyw�dc�!

Ale czy potrafi�?

M�j pachn�cy francuski ty�ek by potrafi�!

Merde!

Dawaj j�! Koron�!
Korona! Kontynuujemy!

Wi�c, w imi� Ojca...

i Syna, i Ducha �wi�tego,

koronuj� ci�...

na kr�la.

Co...

Aresztujcie tego cz�owieka...

i dobrze zamknijcie.

S�owa nie s� w stanie odda� tego, jak
bardzo doceniamy wszystko, co pan zrobi�.

Nic ponad moje obowi�zki, Wasza Wysoko��.

A w zamian, czy jest cokolwiek, co twoja
kr�lowa i kraj mog� zrobi� dla ciebie?

C�, skoro pani pyta, madame...

�wi�tuj�c powr�t na tron,

kr�lowa og�osi�a 5 sierpnia
�wi�tem narodowym...

i obdarzy�a szlachectwem
nieznanego agenta MI7,

odpowiedzialnego za pokrzy�owanie plan�w
francuskiego biznesmena Sauvage'a.

Pan Sauvage obecnie oczekuje na proces,
o zdrad� stanu.

Zbrodni� zwykle karan� �mierci�.

Je�eli zostanie skazany,
zg�osi� sw�j m�zg jako dar dla nauki,

w celu zbadania przyczyn powstawania
hiper maniakalnej schizofrenii.

Tymczasem anonimowy angielski agent
opu�ci� kraj...

i obecnie jest w trakcie wykonywania
kolejnej, niebezpiecznej misji.

GDZIE� NA PO�UDNIU FRANCJI

Sir Johnny English.

Jej Wysoko�� by�a chyba bardzo wdzi�czna.

Nie tylko ona.

Jeste� pe�en niespodzianek.

Johnny!