All language subtitles for Siberian.Odyssey.2006.1080p.BluRay.x264.AAC5.1-[YTS.MX]

af Afrikaans
sq Albanian
am Amharic
ar Arabic
hy Armenian
az Azerbaijani
eu Basque
be Belarusian
bn Bengali
bs Bosnian
bg Bulgarian
ca Catalan
ceb Cebuano
ny Chichewa
zh-CN Chinese (Simplified)
zh-TW Chinese (Traditional)
co Corsican
hr Croatian
cs Czech
da Danish
nl Dutch Download
en English
eo Esperanto
et Estonian
tl Filipino
fi Finnish
fr French Download
fy Frisian
gl Galician
ka Georgian
de German
el Greek
gu Gujarati
ht Haitian Creole
ha Hausa
haw Hawaiian
iw Hebrew
hi Hindi
hmn Hmong
hu Hungarian
is Icelandic
ig Igbo
id Indonesian
ga Irish
it Italian
ja Japanese
jw Javanese
kn Kannada
kk Kazakh
km Khmer
ko Korean
ku Kurdish (Kurmanji)
ky Kyrgyz
lo Lao
la Latin
lv Latvian
lt Lithuanian
lb Luxembourgish
mk Macedonian
mg Malagasy
ms Malay
ml Malayalam
mt Maltese
mi Maori
mr Marathi
mn Mongolian
my Myanmar (Burmese)
ne Nepali
no Norwegian
ps Pashto
fa Persian
pl Polish
pt Portuguese
pa Punjabi
ro Romanian
ru Russian
sm Samoan
gd Scots Gaelic
sr Serbian
st Sesotho
sn Shona
sd Sindhi
si Sinhala
sk Slovak
sl Slovenian
so Somali
es Spanish
su Sundanese
sw Swahili
sv Swedish
tg Tajik
ta Tamil
te Telugu
th Thai
tr Turkish
uk Ukrainian
ur Urdu
uz Uzbek
vi Vietnamese
cy Welsh
xh Xhosa
yi Yiddish
yo Yoruba
zu Zulu
or Odia (Oriya)
rw Kinyarwanda
tk Turkmen
tt Tatar
ug Uyghur
Would you like to inspect the original subtitles? These are the user uploaded subtitles that are being translated: 1 00:00:13,900 --> 00:00:16,900 Na Syberii, stanie się mężczyzną wymaga długiej nauki, 2 00:00:17,900 --> 00:00:19,880 która zaczyna się już we wczesnym dzieciństwie. 3 00:00:19,900 --> 00:00:23,900 To droga życia, codzienne próby śmiałości i odwagi. 4 00:00:36,900 --> 00:00:40,660 W Rejonie Jamalskim, za północnym kołem podbiegunowym, 5 00:00:40,900 --> 00:00:44,900 młody Edik odkrywa trudy hodowli reniferów. 6 00:00:48,900 --> 00:00:52,660 Na pustyni Gobi, w Mongolii, dwaj rywalizujący ze sobą bracia, 7 00:00:52,900 --> 00:00:57,900 Altagan i Dsolbo, chcą zdobyć sobie miejsce w świecie mongolskich koczowników. 8 00:01:01,900 --> 00:01:05,660 Za pokrytymi śniegiem górami, rozciągają się bezkresne pustynie 9 00:01:05,900 --> 00:01:08,660 i smagane gwałtownymi wiatrami równiny. 10 00:01:08,900 --> 00:01:16,900 Ten film opisuje losy trzech młodych chłopców i ich wspólnej walki o stanie się mężczyznami. 11 00:01:43,900 --> 00:01:49,900 Syberia. Droga do dojrzałości 12 00:01:56,900 --> 00:02:01,660 W Rosji, za kołem podbiegunowym, leży Antipajuta, wioska Nieńców. 13 00:02:01,900 --> 00:02:06,900 Nieńcy są ostatnimi hodowcami reniferów na syberyjskiej Wielkiej Północy. 14 00:02:11,900 --> 00:02:13,660 Edik jest Nieńcem. 15 00:02:13,900 --> 00:02:17,660 Ma czternaście lat i od siedmiu lat jest uczniem wiejskiej szkoły z internatem. 16 00:02:17,900 --> 00:02:22,660 Przez cały ten czas widywał rodziców jedynie raz do roku. 17 00:02:22,900 --> 00:02:25,900 W szkole nauczył się rosyjskiego i umie czytać i pisać. 18 00:02:30,900 --> 00:02:34,660 W tym roku zakończy lata swej przymusowej edukacji, 19 00:02:34,900 --> 00:02:37,660 będącej pozostałością po dawnym reżimie sowieckim. 20 00:02:37,900 --> 00:02:41,900 Jeśli zechce, będzie mógł opuścić szkołę na dobre. 21 00:02:46,900 --> 00:02:48,900 Są wakacje wiosenne. 22 00:02:49,900 --> 00:02:54,660 Wszyscy uczniowie z Antipajuty z niecierpliwością na nie czekali. 23 00:02:54,900 --> 00:02:58,660 Mogą teraz wrócić do swoich rodzin, których od dawna nie widzieli. 24 00:02:58,900 --> 00:03:04,900 Wracają do tundry, tak drogiej sercu zarówno młodych jak i starych Nieńców. 25 00:03:13,900 --> 00:03:19,660 Sowchozy, spółdzielnie rolne czasów sowieckich nadal funkcjonują w tym rejonie. 26 00:03:19,900 --> 00:03:25,900 To właśnie Sowchoz odpowiada za coroczny powrót dzieci do ich rodzin. 27 00:03:37,900 --> 00:03:40,660 Edik od miesięcy nie widział swych rodziców. 28 00:03:40,900 --> 00:03:43,660 Wie, Że ojciec na niego liczy i zamierza go prosić 29 00:03:43,900 --> 00:03:47,660 by wybrał między szkołą a rodziną. 30 00:03:47,900 --> 00:03:50,900 Ten wybór przeraża chłopca. 31 00:04:11,900 --> 00:04:13,100 On wrócił! 32 00:04:14,900 --> 00:04:17,660 Chodź tutaj Edik! 33 00:04:17,900 --> 00:04:19,900 Chodź tu... 34 00:04:24,900 --> 00:04:28,660 Dla Edika to zawsze wzruszający moment, gdy powraca do czuma swoich rodziców, 35 00:04:28,900 --> 00:04:31,660 tradycyjnego domu Nieńców, 36 00:04:31,900 --> 00:04:33,880 gdzie zawsze czeka na niego tradycyjne jedzenie z tundry, 37 00:04:33,900 --> 00:04:38,660 składające się z naturalnie mrożonego mięsa renifera i surowych ryb. 38 00:04:38,900 --> 00:04:40,710 Edik wciąż nie jest jeszcze mężczyzną. 39 00:04:40,900 --> 00:04:45,660 Przy rodzinnym stole siedzi w obszarze zarezerwowanym dla kobiet i dzieci. 40 00:04:45,900 --> 00:04:51,900 Tylko jeśli okaże się godny swoich przodków, będzie zasiadał razem z mężczyznami. 41 00:05:08,900 --> 00:05:12,660 Nadszedł czas, żeby mój syn nauczył się hodowli renifrów. 42 00:05:12,900 --> 00:05:17,660 Przyszłość pokaże, co on wybierze. 43 00:05:17,900 --> 00:05:21,660 Może zdecyduje się wędrować z nami. 44 00:05:21,900 --> 00:05:27,900 Może będzie dalej się uczył różnych rzeczy. Nie wiem. 45 00:05:33,900 --> 00:05:36,660 Naprawdę myślę, że wolałbym się dalej uczyć. 46 00:05:36,900 --> 00:05:39,660 Tak. Ale najpierw musisz dorosnąć. 47 00:05:39,900 --> 00:05:41,660 Nauczę cię jak się je hoduje. 48 00:05:41,900 --> 00:05:44,900 A kiedy zostaniesz mężczyzną, będziesz mógł zadecydować. 49 00:05:50,900 --> 00:05:54,660 Cztery tysiące kilometrów na południe od Antipajuty, w Mongolii, 50 00:05:54,900 --> 00:05:58,900 wiatry znad pustyni Gobi rozbijają się o góry Ałtaj. 51 00:06:04,900 --> 00:06:06,660 Dsolbo i Altagan są braćmi. 52 00:06:06,900 --> 00:06:09,660 Należą do plemienia koczowniczych hodowców bydła 53 00:06:09,900 --> 00:06:11,853 i Żyją pod życzliwą opieką swego dziadka. 54 00:06:11,900 --> 00:06:16,660 Nakazał im on sprowadzić wielbłądy, które zapuściły się daleko od obozu, 55 00:06:16,900 --> 00:06:19,900 jak zwykle robią, gdy brakuje trawy. 56 00:06:36,900 --> 00:06:40,660 Na pustyni Gobi, deszcz pada rzadko i zazwyczaj przychodzi o kilka tygodni 57 00:06:40,900 --> 00:06:44,660 za wcześnie lub za późno, co może całkowicie zakłócić cykl wegetacji. 58 00:06:44,900 --> 00:06:49,660 Jedynie bogate doświadczenie pozwala wędrownym hodowcom wielbłądów 59 00:06:49,900 --> 00:06:53,900 przeżyć w tym jałowym świecie, do którego są tak przywiązani. 60 00:07:02,900 --> 00:07:05,660 Natsag obserwuje swoich wnuków z wejścia do swej jurty, 61 00:07:05,900 --> 00:07:09,660 gdy ci wracają do obozu z rodzinnym stadem osiemdziesięciu wielbłądów. 62 00:07:09,900 --> 00:07:11,900 Wygląda na zmartwionego. 63 00:07:21,900 --> 00:07:27,660 Ostatnie dwa lata były bardzo gorące. Była okropna susza. 64 00:07:27,900 --> 00:07:31,660 Wiele rodzin straciło swoje stada. 65 00:07:31,900 --> 00:07:35,660 Przenieśli się do Ułan-Bator, bez grosza przy duszy. 66 00:07:35,900 --> 00:07:40,660 Ja lubię pustynne życie, nie porzuciłbym go. 67 00:07:40,900 --> 00:07:41,660 Moje stado nie jest zbyt wielkie, 68 00:07:41,900 --> 00:07:44,660 lecz nie ma dosyć trawy dla wszystkich moich zwierząt. 69 00:07:44,900 --> 00:07:49,660 Podzielę stado na dwie części i jedną z nich zatrzymam, 70 00:07:49,900 --> 00:07:54,660 a drugą oddam jednemu z moich dwóch wnuków: Altaganowi albo Dsolbo. 71 00:07:54,900 --> 00:07:56,660 Obaj bardzo dobrze znają wielbłądy. 72 00:07:56,900 --> 00:08:03,660 Gdy nasze dzieci mają 3-4 lata, uczy się je zajmowania się małym wielbłądem. 73 00:08:03,900 --> 00:08:09,660 Dsolbo jest Żonaty i może będzie to dla niego dobre, ale to duchy zadecydują. 74 00:08:09,900 --> 00:08:11,900 Zobaczymy. 75 00:08:26,900 --> 00:08:31,660 Stary ród Natsaga to jeden z ostatnich, jakie zajmują się hodowlą baktrianów. 76 00:08:31,900 --> 00:08:35,660 Hoduje się je jako zwierzęta juczne oraz dla ich mięsa i mleka. 77 00:08:35,900 --> 00:08:39,660 Do tej delikatnej hodowli potrzeba bardzo dużego doświadczenia. 78 00:08:39,900 --> 00:08:43,660 Samica może wydać tylko jedno młode na dwa lata 79 00:08:43,900 --> 00:08:46,900 i przez pierwsze lata swego życia jest ono bardzo wrażliwe. 80 00:08:47,900 --> 00:08:50,660 Cała rodzina dogląda zwierząt z wielką troską. 81 00:08:50,900 --> 00:08:55,900 Ich wędrowne życie jest niezwykle blisko związane z ich stadem. 82 00:08:57,900 --> 00:09:00,660 Zwierzęta Natsaga są głodne. 83 00:09:00,900 --> 00:09:05,900 Nie ma zbyt dużo wielbłądziego mleka i małe nie dostają go tyle, ile potrzebują. 84 00:09:09,900 --> 00:09:15,900 Natsag wie o pastwisku położonym niedaleko, ale czy będzie tam dość trawy? 85 00:09:31,900 --> 00:09:32,660 Spójrz. 86 00:09:32,900 --> 00:09:37,900 Ziarno jest suche. Wielbłądy nie mogą go jeść. 87 00:09:39,900 --> 00:09:41,900 Te zwierzęta umrą! 88 00:09:43,900 --> 00:09:47,900 Musicie znaleźć bardziej żyzne pastwiska. 89 00:09:48,900 --> 00:09:52,900 Nie martw się, ja znajdę. 90 00:09:53,900 --> 00:09:56,660 Rozdzielimy się. 91 00:09:56,900 --> 00:10:01,900 Ty pojedziesz na drugą stronę czarnych gór. 92 00:10:04,900 --> 00:10:07,660 Ty Dsolbo, pojedziesz w tamtą stronę. 93 00:10:07,900 --> 00:10:10,660 Przez wydmy. 94 00:10:10,900 --> 00:10:15,900 Objedziesz żółtą skałę. 95 00:10:29,900 --> 00:10:32,660 Los naszego stada i naszej rodziny 96 00:10:32,900 --> 00:10:35,660 jest w waszych rękach. 97 00:10:35,900 --> 00:10:38,900 Niech niebo was prowadzi. 98 00:11:06,900 --> 00:11:13,900 Ród Gueny stanowią cztery rodziny. Ich stado liczy sobie w sumie 4 000 reniferów. 99 00:11:15,900 --> 00:11:18,660 Ludzie z tego rodu znają każde ze swoich zwierząt. 100 00:11:18,900 --> 00:11:21,900 Chwytają na lasso te, które będą ciągnęły sanie. 101 00:11:25,900 --> 00:11:29,660 Edik nigdy jeszcze nie spędzał bydła z ludźmi swojego rodu. 102 00:11:29,900 --> 00:11:33,660 Boi się wejść w drogę i woli trzymać się na uboczu. 103 00:11:33,900 --> 00:11:36,660 Jednak Guena nie zgadza się. 104 00:11:36,900 --> 00:11:40,900 Chce zobaczyć swojego syna w akcji i każe mu wziąć udział w spędzie. 105 00:12:01,900 --> 00:12:04,660 Wszystko dzieje się tak szybko. 106 00:12:04,900 --> 00:12:06,660 Renifery są zwinne i bardzo liczne. 107 00:12:06,900 --> 00:12:11,900 Edik ma problemy z ich rozpoznawaniem i nie może się zdecydować, gdzie się ustawić. 108 00:12:17,900 --> 00:12:21,660 Młodzieniec czuje się jeszcze bardziej niezręcznie, 109 00:12:21,900 --> 00:12:24,900 kiedy z podziwem obserwuje zręczność Guery i innych. 110 00:13:00,900 --> 00:13:03,660 Guena chwyta młodego samca. 111 00:13:03,900 --> 00:13:07,900 Kończy się okres godowy, więc hodowca oznacza to zwierzę do kastracji. 112 00:13:20,900 --> 00:13:24,900 Edik jest rozczarowany swoimi kiepskimi osiągnięciami. 113 00:13:31,900 --> 00:13:34,660 Guena, wierny nienieckiej tradycji, 114 00:13:34,900 --> 00:13:38,660 składa w ofierze renifera, by uczcić powrót swego syna. 115 00:13:38,900 --> 00:13:41,660 Zwierzę zostaje uduszone z głową zwróconą na wschód, 116 00:13:41,900 --> 00:13:46,900 na cześć Numa, pana niebios i stwórcy słońca i lata. 117 00:13:51,900 --> 00:13:57,660 Guena odcina lewe ucho ofiarnego zwierzęcia i polewa jego krwią czoło Edika, 118 00:13:57,900 --> 00:14:00,900 by zapewnić synowi zdrowie, szczęście i powodzenie. 119 00:14:01,900 --> 00:14:06,900 Ucho to następnie umieszcza się na khekeh-Khan saniach wypełnionych świętymi przedmiotami. 120 00:14:15,900 --> 00:14:17,660 W tundrze nic się nie marnuje. 121 00:14:17,900 --> 00:14:20,660 Skóra zwierzęcia zostanie zużyta do przykrycia czuma, 122 00:14:20,900 --> 00:14:23,900 na posłanie lub na ubrania. 123 00:14:41,900 --> 00:14:45,660 Narządy wewnętrzne, jedzone na surowo, uchodzą za delikates. 124 00:14:45,900 --> 00:14:48,660 Najpierw częstują się mężczyźni, 125 00:14:48,900 --> 00:14:51,900 a kiedy się nasycą, do uczty dołączają kobiety i dzieci. 126 00:15:15,900 --> 00:15:20,660 Dawniej, Rosjanie niewiele wiedzieli o zwyczajach Nieńców 127 00:15:20,900 --> 00:15:23,660 i całkowicie błędnie zrozumieli naturę tego rytuału. 128 00:15:23,900 --> 00:15:25,758 Sądzili, że koczownicy ci są kanibalami 129 00:15:25,900 --> 00:15:29,660 i nazwali ich "samo jedz i": ludzie, którzy zjadają siebie nawzajem. 130 00:15:29,900 --> 00:15:32,660 Tymczasem dla Nieńców, 131 00:15:32,900 --> 00:15:35,880 uczta z renifera to rzadka okazja do zjedzenia czegoś, co nie było zamrożone. 132 00:15:35,900 --> 00:15:38,660 Dodatkowo, wątroba, nerki, serce oraz świeża krew, 133 00:15:38,900 --> 00:15:41,900 dostarczają im cennych witamin. 134 00:16:01,900 --> 00:16:05,660 Altagan i Dsolbo zaczęli przeszukiwać całą okolicę 135 00:16:05,900 --> 00:16:07,660 w poszukiwaniu nowego pastwiska. 136 00:16:07,900 --> 00:16:13,660 Góry, pustynne stepy i pokryte śniegiem wydmy składają się na bezkresny krajobraz, 137 00:16:13,900 --> 00:16:16,660 W którym trudno o pastwiska. 138 00:16:16,900 --> 00:16:18,880 Tutaj, w Mongolii, hoduje się również kozy. 139 00:16:18,900 --> 00:16:21,660 Chociaż dają one najprzedniejszy na świecie kaszmir, 140 00:16:21,900 --> 00:16:26,900 ich rosnąca liczba wyniszczyła ziemię i zdezorganizowała tradycyjne hodowle. 141 00:16:28,900 --> 00:16:29,660 Gdzie są twoi? 142 00:16:29,900 --> 00:16:33,660 Nasze jurty są tam. 143 00:16:33,900 --> 00:16:36,660 Znasz jakieś dobre miejsce z trawą”? 144 00:16:36,900 --> 00:16:37,660 Nie. 145 00:16:37,900 --> 00:16:40,900 Tu nie ma żadnych innych pastwisk. 146 00:17:02,900 --> 00:17:04,660 Altagan jest zawiedziony. 147 00:17:04,900 --> 00:17:09,900 Ma szczególnie trudne zadanie, ale musi szukać dalej. 148 00:17:31,900 --> 00:17:36,900 Dsolbo wspina się na szczyty wydm, by zyskać lepszy widok. 149 00:17:38,900 --> 00:17:41,660 Aż po horyzont nie widać w ogóle trawy. 150 00:17:41,900 --> 00:17:46,660 Czyżby przypadkiem obraził najważniejsze duchy Przyrody? 151 00:17:46,900 --> 00:17:50,900 Czy mszczą się one, odsuwając pastwiska daleko? 152 00:18:08,900 --> 00:18:13,660 Mongołowie wierzą, że istnieje wiele niewidzialnych stworzeń. 153 00:18:13,900 --> 00:18:18,660 Czują, że wszechświat jest wypełniony niewidzialnymi, wszechobecnymi duchami: 154 00:18:18,900 --> 00:18:22,660 wodnymi, roślinnymi i zwierzęcymi; 155 00:18:22,900 --> 00:18:27,660 duchami zmarłych zamieszkującymi pustynie, nawiedzającymi stepy, wzgórza i góry. 156 00:18:27,900 --> 00:18:30,900 Ludzie muszą żyć z nimi w zgodzie. 157 00:18:48,900 --> 00:18:51,660 Altagan niedługo będzie się Żenił. 158 00:18:51,900 --> 00:18:53,660 Gdy znajdzie dobre pastwisko, 159 00:18:53,900 --> 00:18:55,880 najprawdopodobniej to on zostanie wyznaczony przez dziadka 160 00:18:55,900 --> 00:18:58,900 i w ten sposób zdobędzie niezależność. 161 00:18:59,900 --> 00:19:02,660 Jednak jest już wyczerpany i zniechęcony. 162 00:19:02,900 --> 00:19:06,900 Od dwóch dni szuka bez najmniejszego powodzenia. 163 00:19:08,900 --> 00:19:11,900 Ale nagle... 164 00:19:32,900 --> 00:19:38,900 Jest trawa! Ma dobre ziarna. Wielbłądy są uratowane. 165 00:19:49,900 --> 00:19:52,660 Niedaleko obozu ktoś zauważył ślady wilka. 166 00:19:52,900 --> 00:19:55,660 Gdy tylko w okolicy kręcą się drapieżniki, 167 00:19:55,900 --> 00:19:59,900 stado musi być pilnowane dzień i noc, dopóki zagrożenie nie minie. 168 00:20:21,900 --> 00:20:25,660 Pilnowanie stada to zadanie tradycyjnie powierzane młodzieńcom. 169 00:20:25,900 --> 00:20:29,900 Edik obejmuje straż kilka kilometrów od obozu. 170 00:20:40,900 --> 00:20:44,660 Widzisz jak stado rozciąga się aż po horyzont? 171 00:20:44,900 --> 00:20:48,660 Nie możesz ich dzielić. Przegrupuj je, jeśli trzeba. 172 00:20:48,900 --> 00:20:53,900 Dobrze obserwuj ich reakcje. 173 00:20:55,900 --> 00:20:58,900 To moja strzelba. 174 00:21:00,900 --> 00:21:04,900 Uważaj, Żeby nie zranić zwierząt. 175 00:21:07,900 --> 00:21:09,660 Zostawię cię teraz samego. 176 00:21:09,900 --> 00:21:14,900 I nie oddalaj się za bardzo od sań. 177 00:21:26,900 --> 00:21:29,660 O zmierzchu, w samym środku stada, 178 00:21:29,900 --> 00:21:32,880 Edik przygotowuje się do spędzenia pierwszej samotnej nocy w tundrze, 179 00:21:32,900 --> 00:21:34,660 z jej nieprzyjazną pogodą, 180 00:21:34,900 --> 00:21:38,900 skradającymi się wilkami i swoimi własnymi lękami. 181 00:21:51,900 --> 00:21:56,900 Mijają godziny i zaraz zapadnie długa, lodowato zimna noc. 182 00:21:57,900 --> 00:22:01,900 Jest 50 stopni poniżej zera. Antipajuta jest daleko stąd. 183 00:22:02,900 --> 00:22:05,660 A z nią spokój i bezpieczeństwo jego szkolnego internatu. 184 00:22:05,900 --> 00:22:10,660 Noc należy da Nna, pana mroku i księżyca. 185 00:22:10,900 --> 00:22:14,900 Żyje on w głębi ziemi i nigdy odmarza. 186 00:22:35,900 --> 00:22:40,660 Edik, skostniały z zimna, prawie nie może się ruszyć. 187 00:22:40,900 --> 00:22:44,900 W końcu zasypia, a wilki czają się na swe ofiary. 188 00:22:50,900 --> 00:22:52,900 Hej, obudź się! 189 00:22:56,900 --> 00:22:58,660 Gratulacje! 190 00:22:58,900 --> 00:23:02,900 Ja ci zaufałem, a ty zasypiasz! 191 00:23:03,900 --> 00:23:06,660 Zeszłej nocy przyszły wilki 192 00:23:06,900 --> 00:23:09,660 i zaatakowały stado. 193 00:23:09,900 --> 00:23:11,660 Nic nie słyszaleś? 194 00:23:11,900 --> 00:23:14,660 To już trzecie zwierze, jakie znaleźliśmy martwe. 195 00:23:14,900 --> 00:23:18,900 Co więcej, część stada spłoszyła się i uciekła. 196 00:23:23,900 --> 00:23:26,900 I co teraz zrobimy? 197 00:23:28,900 --> 00:23:30,660 To twoja wina! 198 00:23:30,900 --> 00:23:33,660 Idź je znaleźć! 199 00:23:33,900 --> 00:23:38,900 Sam je przyprowadź z powrotem. To twoje zmartwienie! 200 00:24:03,900 --> 00:24:08,660 Dumny ze swego osiągnięcia Altagan, po powrocie do obozu ogłasza Matsagowi, 201 00:24:08,900 --> 00:24:13,660 że znalazł wolne pastwisko za wydmami na wschodzie, o dzień marszu stąd. 202 00:24:13,900 --> 00:24:20,660 Ma, żona Dsolbo, pyta Altagana o jego brata, bo nie ma o nim żadnych wieści. 203 00:24:20,900 --> 00:24:24,900 Altagan nie widział go i cała rodzina zaczyna się martwić. 204 00:24:39,900 --> 00:24:42,660 Dsolbo jest daleko stąd, za górami. 205 00:24:42,900 --> 00:24:46,900 Jest sam, zagubiony w burzy piaskowej i wyczerpany. 206 00:24:52,900 --> 00:24:54,660 Musi być daleko stąd. 207 00:24:54,900 --> 00:24:58,900 Mógł spaść z wielbłąda i coś sobie zrobić. 208 00:25:05,900 --> 00:25:07,660 Bardzo się martwisz, Ma? 209 00:25:07,900 --> 00:25:11,900 Boję się o niego. 210 00:25:18,900 --> 00:25:21,660 Spodziewając się nieszczęścia, 211 00:25:21,900 --> 00:25:24,900 Natsag, używając świętych monet, prosi wyrocznię o pomoc. 212 00:25:40,900 --> 00:25:46,900 Jednak monety nie ujawniają niczego i rodzina martwi się jeszcze bardziej. 213 00:25:50,900 --> 00:25:54,900 Nie możemy na niego czekać. Najważniejsze jest stado. 214 00:25:55,900 --> 00:25:58,900 Wyruszymy jutro. 215 00:26:07,900 --> 00:26:11,660 Następnego dnia Dsolbo nadal nie ma, 216 00:26:11,900 --> 00:26:16,900 ale to od bydła zależy przeżycie rodu, więc nadszedł czas by wyruszyć. 217 00:26:21,900 --> 00:26:25,900 Wszyscy składają jurty i w kilka godzin objuczają zwierzęta. 218 00:26:26,900 --> 00:26:30,900 Wyrusza karawana w sile 80 wielbłądów. 219 00:27:03,900 --> 00:27:06,880 Edik idzie poszukać reniferów, które oderwały się od reszty stada, 220 00:27:06,900 --> 00:27:09,660 będąc pod jego opieką. 221 00:27:09,900 --> 00:27:11,660 Jego matka się niepokoi. 222 00:27:11,900 --> 00:27:14,660 Chłopiec nigdy sam nie wypuszczał się tak daleko od obozu, 223 00:27:14,900 --> 00:27:17,900 a to wyprawa, która może potrwać kilka dni. 224 00:27:18,900 --> 00:27:21,660 Guena za to jest spokojny. 225 00:27:21,900 --> 00:27:25,660 Wszyscy młodzi Nieńcy stają czasem przed taką próbą. 226 00:27:25,900 --> 00:27:30,660 Edik udowodni, że w jego żyłach płynie krew przodków. 227 00:27:30,900 --> 00:27:33,900 Dobrze sobie poradzi. 228 00:27:46,900 --> 00:27:49,660 Tym razem, Edik staje w obliczu Nieznanego. 229 00:27:49,900 --> 00:27:53,660 Całkiem sam ze swoimi dwoma reniferami i psem, 230 00:27:53,900 --> 00:27:57,900 zapuszcza się w bezlitosną pustynię lodu. 231 00:28:19,900 --> 00:28:22,660 Z południa przychodzą złe wieści. 232 00:28:22,900 --> 00:28:28,900 Z nadejściem wiosny, tundra się ogrzewa. Czas ruszyć na północ. 233 00:28:30,900 --> 00:28:33,805 Matka Edika nie chce opuszczać obozu dopóki jej syn nie wróci, 234 00:28:33,900 --> 00:28:36,900 ale Guena nalega. 235 00:28:41,900 --> 00:28:46,660 Niedługo lód na rzekach stanie się zbyt kruchy jak na ciężar całego stada. 236 00:28:46,900 --> 00:28:48,900 Muszą już ruszać. 237 00:28:52,900 --> 00:28:54,660 Niedługo nadejdzie lato. 238 00:28:54,900 --> 00:28:59,900 Będzie nie tylko gorąco, ale też zaroi się od komarów. 239 00:29:00,900 --> 00:29:03,900 Ród przygotowuje się do wędrówki. 240 00:29:15,900 --> 00:29:20,660 Zadania są ściśle określone i każdy wie dokładnie co ma robić. 241 00:29:20,900 --> 00:29:24,660 Mężczyźni, kobiety i dzieci zwijają czumy 242 00:29:24,900 --> 00:29:28,900 i ładują na sanie swoje najbardziej niezbędne przedmioty. 243 00:29:32,900 --> 00:29:35,660 Renifery Źle znoszą ciepło. 244 00:29:35,900 --> 00:29:40,660 Wiosną Nieńcy zmierzają na północ w poszukiwaniu chłodu bliżej morza. 245 00:29:40,900 --> 00:29:43,660 Podróż zabiera kilka wyczerpujących tygodni, 246 00:29:43,900 --> 00:29:46,900 podczas których co trzy, cztery dni rozbija się obóz. 247 00:30:02,900 --> 00:30:05,660 Guena z żoną kończą ostatnie przygotowania. 248 00:30:05,900 --> 00:30:09,660 Na saniach umieszcza on specjalnie zrobioną lalkę, 249 00:30:09,900 --> 00:30:15,660 małego idola symbolizującego ducha przodków, który chroni ich rodzinę. 250 00:30:15,900 --> 00:30:19,900 Dwie godziny później wszystko jest gotowe do odjazdu. 251 00:30:25,900 --> 00:30:31,900 Odjeżdżają pierwsze sanie, po których absolutnie zgodnie wyrusza cała karawana. 252 00:30:39,900 --> 00:30:43,660 Guena prowadzi grupę jadąc na lekkich, zwrotnych saniach. 253 00:30:43,900 --> 00:30:47,660 Po saniach głowy rodu jadą sanki kobiet i dzieci. 254 00:30:47,900 --> 00:30:52,660 Następne są sanie z zapasami żywności, czum i 150 reniferów 255 00:30:52,900 --> 00:30:55,660 oraz sanki z ich bezcennym ładunkiem. 256 00:30:55,900 --> 00:30:59,660 Imponująca karawana, złożona z 45 sań i ponad 4 000 sztuk bydła 257 00:30:59,900 --> 00:31:02,900 rozciąga się na kilka kilometrów. 258 00:33:13,900 --> 00:33:18,660 Na razie Edik nie przeszedł prób wymaganych, by awansować na hodowcę reniferów. 259 00:33:18,900 --> 00:33:20,900 Guenę martwią te niepowodzenia. 260 00:33:21,900 --> 00:33:24,377 Zaczyna się zastanawiać, czy jego syn będzie w stanie 261 00:33:24,900 --> 00:33:26,710 odnaleźć drogę powrotną do obozowiska. 262 00:33:46,900 --> 00:33:50,900 Ród Natsaga przebył przez góry. 263 00:33:51,900 --> 00:33:54,660 Wędrowcy ślizgają się po piasku. 264 00:33:54,900 --> 00:33:59,660 Nie budują nic trwałego, bo żaden z nich nie może posiadać ziemi. 265 00:33:59,900 --> 00:34:02,900 Ona należy do duchów, nie do człowieka. 266 00:34:03,900 --> 00:34:05,660 Ich życie upływa na ciągłym ruchu. 267 00:34:05,900 --> 00:34:08,660 Dla nich jedynym bogactwem jest ich stado. 268 00:34:08,900 --> 00:34:12,900 Liczebność i stan stada określa miejsce hodowcy w hierarchii społecznej. 269 00:34:15,900 --> 00:34:20,660 To wielbłąd decyduje oraz robi to trawa, deszcz i cała przyroda. 270 00:34:20,900 --> 00:34:23,660 W nich wódz rodu potrafi czytać jak w książce. 271 00:34:23,900 --> 00:34:27,660 Obserwuje. Zapamiętuje. Wyczuwa, kiedy czas w drogę. 272 00:34:27,900 --> 00:34:31,900 Wyrusza, a za nim podążają zwierzęta i członkowie jego rodu. 273 00:35:16,900 --> 00:35:19,900 A na pastwisku ktoś czeka. 274 00:35:21,900 --> 00:35:26,660 Dsolbo podjął trop swojego brata 275 00:35:26,900 --> 00:35:30,900 i postanowił tam zostać, zamiast dołączać do karawany. 276 00:35:33,900 --> 00:35:36,758 W ten sposób ma nadzieję udowodnić, że równie dobrze jak brat 277 00:35:36,900 --> 00:35:40,900 wie jak znaleźć trawę, której potrzebują zwierzęta. 278 00:35:54,900 --> 00:35:56,660 Ciebie też dobrze widzieć. 279 00:35:56,900 --> 00:35:59,660 Co się z tobą działo? 280 00:35:59,900 --> 00:36:02,660 Wiedziałem, że tu przyjedziecie. 281 00:36:02,900 --> 00:36:06,660 Bardzo się wszyscy martwiliśmy. 282 00:36:06,900 --> 00:36:09,900 Twój brat nie wiedział, gdzie jesteś. 283 00:36:10,900 --> 00:36:12,660 Zmarzłeś? 284 00:36:12,900 --> 00:36:16,660 Nie, ale zaskoczyła mnie burza. 285 00:36:16,900 --> 00:36:19,660 Teraz już dobrze. Jesteś tu. 286 00:36:19,900 --> 00:36:22,900 Rozstawmy jurty. Już późno. 287 00:36:42,900 --> 00:36:48,660 Kolisty kształt jurty symbolizuje wszechświat. Jej wnętrze to serce. 288 00:36:48,900 --> 00:36:52,660 Centralny filar jest bezpośrednio powiązany z osią Ziemi. 289 00:36:52,900 --> 00:36:56,900 Tak właśnie duchy wchodzą do jurty i wychodzą z niej. 290 00:37:07,900 --> 00:37:10,660 Atmosfera podczas posiłku jest rozluźniona. 291 00:37:10,900 --> 00:37:13,660 Cały klan osiadł na nowym pastwisku. 292 00:37:13,900 --> 00:37:18,900 Wszyscy żartują | opowiadają, co myśleli że przydarzyło się Dsolbo. 293 00:37:24,900 --> 00:37:26,900 A potem, po prostu czekałem... 294 00:37:28,900 --> 00:37:31,900 Jak daleko doszedłeś? 295 00:37:32,900 --> 00:37:35,900 Do wydm, tak jak miałem. 296 00:37:37,900 --> 00:37:39,660 Kogo tam spotkałeś? 297 00:37:39,900 --> 00:37:41,900 Dziewczęta. 298 00:37:42,900 --> 00:37:44,660 Dużo dziewcząt. 299 00:37:44,900 --> 00:37:47,660 Uważaj Dsolbo. Cokolwiek zrobiłeś, dowiem się. 300 00:37:47,900 --> 00:37:50,900 Tutaj wiatr powtarza wszystko. 301 00:37:53,900 --> 00:37:55,660 Słuchaj wiatru. 302 00:37:55,900 --> 00:37:58,660 To dobry pomysł. 303 00:37:58,900 --> 00:38:01,900 -To będzie ładna piosenka -Kobieta! 304 00:38:02,900 --> 00:38:05,900 Wiatr jest kobietą! 305 00:38:19,900 --> 00:38:24,660 Edik wędruje już od dwóch dni, szukając brakujących, nieuchwytnych reniferów. 306 00:38:24,900 --> 00:38:28,660 Prawie skończyło mu się jedzenie. 307 00:38:28,900 --> 00:38:33,660 Uparcie wypatruje tych rzadkich śladów, których nie zatarł wiatr. 308 00:38:33,900 --> 00:38:36,710 Orientuje się po słońcu, kiedy to przebija się przez chmury, 309 00:38:36,900 --> 00:38:39,900 a także próbuje podążać zamarzniętymi korytami rzek. 310 00:38:46,900 --> 00:38:49,660 Odchody renifera rozrzucone po śniegu są dość świeże, 311 00:38:49,900 --> 00:38:53,660 ale Edik wie, że duchy czasem stroją sobie z człowieka Żarty, 312 00:38:53,900 --> 00:38:55,900 prowadząc go złym tropem. 313 00:39:06,900 --> 00:39:09,660 Przez tundrę przetacza się gwałtowna burza. 314 00:39:09,900 --> 00:39:13,900 Temperatura spada do 40 stopni poniżej zera. 315 00:39:19,900 --> 00:39:23,660 W obozie, Guena z zatroskanym spojrzeniem obserwuje horyzont. 316 00:39:23,900 --> 00:39:27,900 Burza szaleje nieubłaganie od wielu godzin. 317 00:39:31,900 --> 00:39:34,660 Matka Edika jest rozgorączkowana. 318 00:39:34,900 --> 00:39:37,660 Dlaczego Guena nie poszedł ze swym synem? 319 00:39:37,900 --> 00:39:42,900 Jednak Guena uparcie powtarza, że Edik odnajdzie drogę. 320 00:40:05,900 --> 00:40:09,660 Edik, samotny w burzy i wyczerpany, brnie dalej. 321 00:40:09,900 --> 00:40:12,900 Wydaje mu się, że jego marsz trwa już całą wieczność. 322 00:40:31,900 --> 00:40:34,660 Nadal nic. 323 00:40:34,900 --> 00:40:38,660 Chłopiec walczy o przetrwanie. 324 00:40:38,900 --> 00:40:40,900 Nie może się zatrzymać w tym zimnie. 325 00:40:45,900 --> 00:40:50,660 Edik nie chce też poddać się gryzącym go wątpliwościom: 326 00:40:50,900 --> 00:40:54,900 Co jeśli renifery, które tropi, to dzikie renifery? 327 00:41:17,900 --> 00:41:21,660 Nagle, z zamieci wyłaniają się znajome cienie. 328 00:41:21,900 --> 00:41:23,660 Edik natychmiast je rozpoznaje. 329 00:41:23,900 --> 00:41:26,900 To renifery jego rodu. 330 00:41:29,900 --> 00:41:34,900 Uradowany tym co zobaczył, chwilowo zapomina o zmęczeniu. 331 00:41:45,900 --> 00:41:48,660 Jednak ciężka próba Edika jeszcze się nie skończyła. 332 00:41:48,900 --> 00:41:50,660 Gdy tylko wiatr osłabnie, 333 00:41:50,900 --> 00:41:53,281 będzie musiał rozpocząć powrotną wędrówkę do obozu. 334 00:42:02,900 --> 00:42:05,660 Mongolscy koczownicy zaczynają ćwiczyć wielbłądy, 335 00:42:05,900 --> 00:42:07,880 których będą używać jako zwierząt pod wierzch, 336 00:42:07,900 --> 00:42:10,900 gdy te mają około czterech lat i zostają wykastrowane. 337 00:42:12,900 --> 00:42:17,900 Dobry trener wielbłądów jest zręczny i wie jak uzyskać posłuch. 338 00:42:33,900 --> 00:42:37,660 Nozdrza przyszłego wierzchowca przebija się kawałkiem twardego drewna, 339 00:42:37,900 --> 00:42:40,900 za pomocą którego będzie się nimi kierować. 340 00:42:53,900 --> 00:42:56,660 Dsolbo wdrapuje się na grzbiet młodego wielbłąda, 341 00:42:56,900 --> 00:42:59,900 który jest dosiadany pierwszy raz w swoim życiu. 342 00:43:01,900 --> 00:43:04,660 Dsolbo z łatwością ujarzmia zwierzę. 343 00:43:04,900 --> 00:43:11,660 Natsag ocenia poczynania swojego wnuka okiem wyostrzonym przez lata praktyki. 344 00:43:11,900 --> 00:43:13,900 Dsolbo jest doskonały. 345 00:43:16,900 --> 00:43:20,660 Jutro, Natsag pójdzie do Lamy Czinbolda, by poradzić się gwiazd. 346 00:43:20,900 --> 00:43:23,660 Potrzebuje teraz porady duchów. 347 00:43:23,900 --> 00:43:25,660 Natsag musi zdecydować, 348 00:43:25,900 --> 00:43:28,900 który z jego dwóch wnuków odziedziczy drugie stado. 349 00:43:40,900 --> 00:43:46,660 Cały ród wyrusza teraz do "obu", świętego kopca wznoszącego się na zboczu góry, 350 00:43:46,900 --> 00:43:49,660 w którym mieszkają duchy tego miejsca. 351 00:43:49,900 --> 00:43:54,660 Nauki mędrca i astrologa są w świecie Mongołów niezwykle ważne. 352 00:43:54,900 --> 00:43:58,900 Mają swój udział we wszystkich decyzjach dotyczących rodziny. 353 00:44:17,900 --> 00:44:20,660 Recytując modlitwy, 354 00:44:20,900 --> 00:44:25,660 stary mędrzec oddaje hołd duchom "obu", po czym radzi się gwiazd. 355 00:44:25,900 --> 00:44:30,900 Któremu z wnuków Natsag powinien powierzyć połowę swego stada? 356 00:44:37,900 --> 00:44:42,660 Gwiazdy potwierdzają przeczucia Natsaga. Wskazują na Dsolbo. 357 00:44:42,900 --> 00:44:44,660 Natsag nie posiada się z radości. 358 00:44:44,900 --> 00:44:47,660 Dsolbo jest żonaty, stado da mu niezależność, 359 00:44:47,900 --> 00:44:50,660 jakiej potrzebuje, by żyć jak wolny człowiek. 360 00:44:50,900 --> 00:44:53,660 Co do Altagana, ten będzie musiał jeszcze poczekać. 361 00:44:53,900 --> 00:44:57,900 Pozostanie ze starym wodzem Natsagiem, który na nim polega. 362 00:45:03,900 --> 00:45:05,660 Ustała burza. 363 00:45:05,900 --> 00:45:09,900 Edik odzyskał orientację i wrócił do swego rodu. 364 00:45:18,900 --> 00:45:23,900 Legendarna orientacja, jaką każdy Nieniec ma we krwi znów dała o sobie znać. 365 00:45:34,900 --> 00:45:37,660 Jego sukces dał mu pewność siebie; 366 00:45:37,900 --> 00:45:40,567 chłopiec który zatrzymał swe sanie przed czumem rodziców, 367 00:45:40,900 --> 00:45:42,900 to już nie ten sam Edik. 368 00:45:50,900 --> 00:45:52,900 Nic ci nie jest? 369 00:45:53,900 --> 00:45:56,660 - Miałeś kłopot, żeby nas odnaleźć? - Trochę. 370 00:45:56,900 --> 00:45:58,660 Dobra robota, synu. 371 00:45:58,900 --> 00:45:59,660 A renifery? 372 00:45:59,900 --> 00:46:01,900 Są wszystkie! 373 00:46:02,900 --> 00:46:04,660 Mówiłem ci, że mu się uda. 374 00:46:04,900 --> 00:46:06,900 Ty zawsze wiesz wszystko! 375 00:46:08,900 --> 00:46:11,660 To nie było takie proste! 376 00:46:11,900 --> 00:46:14,900 To nic, mój synu. Jesteś prawdziwym Nieńcem. 377 00:46:18,900 --> 00:46:20,660 Chodź do środka się ogrzać. 378 00:46:20,900 --> 00:46:23,900 Chodź coś zjeść, chodź... 379 00:46:34,900 --> 00:46:38,660 Cała rodzina świętuje powrót i sukces Edika. 380 00:46:38,900 --> 00:46:41,660 Guena zaprasza chłopca, aby jadł razem z nim. 381 00:46:41,900 --> 00:46:45,900 Okazał się być wart swego pochodzenia, więc może zasiadać razem z mężczyznami. 382 00:47:00,900 --> 00:47:04,660 W pewnej chwili, śnieżyca całkiem przykryła ślady. 383 00:47:04,900 --> 00:47:06,900 Nawet nie widziałem ich odchodów. 384 00:47:12,900 --> 00:47:14,660 Czy widziałeś boga Jav? 385 00:47:14,900 --> 00:47:19,660 Małego bożka rzek, który żyje przy źródłach? 386 00:47:19,900 --> 00:47:22,900 Nie męcz go swoimi strasznymi opowieściami! 387 00:47:23,900 --> 00:47:26,900 Bałeś się? 388 00:47:27,900 --> 00:47:30,900 Mój syn jest nieustraszony. Prawda? 389 00:47:31,900 --> 00:47:34,660 Następnego roku, Edik wyruszy do wioski Antipajuta 390 00:47:34,900 --> 00:47:36,660 i będzie kontynuował naukę. 391 00:47:36,900 --> 00:47:39,660 Jednak teraz |już wie, że będzie żył tutaj. 392 00:47:39,900 --> 00:47:43,660 W przyszłości będzie walczył o przetrwanie, tak jak jego przodkowie, 393 00:47:43,900 --> 00:47:47,900 jako prawdziwy Nieniec... wolny i dzielny człowiek. 394 00:48:09,900 --> 00:48:12,660 To jeden z ostatnich chłodnych dni tej wiosny. 395 00:48:12,900 --> 00:48:18,900 Na pustymi Gobi ciepło przychodzi nagle i problem wody szybko staje się poważny. 396 00:48:21,900 --> 00:48:27,660 Wczesnym rankiem rodzina Natsaga zwinęła już jurtę i objuczyła wielbłądy. 397 00:48:27,900 --> 00:48:31,660 Dsolbo i jego żona Ma, przygotowują się do wyruszenia wraz ze stadem, 398 00:48:31,900 --> 00:48:34,900 które właśnie zostało im powierzone. 399 00:48:40,900 --> 00:48:44,660 Wnuku, chciałbym że być stworzył 400 00:48:44,900 --> 00:48:47,660 dobrą rodzinę i wiódł szczęśliwe życie. 401 00:48:47,900 --> 00:48:51,900 Niech twe stada staną się niezliczone. 402 00:48:52,900 --> 00:48:56,900 Idź tam, gdzie jest pożywienie dla zwierząt. 403 00:48:57,900 --> 00:49:00,660 Zbierz razem wielbłady 404 00:49:00,900 --> 00:49:03,900 i postaw jurtę. 405 00:49:12,900 --> 00:49:17,900 Na ślady tej pary wylewa się wielbłądzie mleko, na szczęście. 406 00:49:30,900 --> 00:49:36,660 Dsolbo, pan swego losu, będzie teraz szukał swej drogi na tej ziemi, 407 00:49:36,900 --> 00:49:38,660 gdzie rządzą duchy jego przodków. 408 00:49:38,900 --> 00:49:40,900 To oni dają pastwiska, 409 00:49:41,900 --> 00:49:45,900 zapewniają płodność stada i pomyślność hodowców. 410 00:50:09,900 --> 00:50:13,660 Od północy po samo południe wielkich bezkresów Syberii 411 00:50:13,900 --> 00:50:16,660 ludzie trzymają się swych korzeni 412 00:50:16,900 --> 00:50:19,900 i kontynuują swą dawną kulturę koczowniczych hodowców. 413 00:50:20,900 --> 00:50:25,660 Edik, Altagan i Dsolbo, dzieci stepu i tundry, 414 00:50:25,900 --> 00:50:29,660 miłujący te suche i często wrogie ziemie, 415 00:50:29,900 --> 00:50:32,660 zachowali nauki starszych w swoich sercach... 416 00:50:32,900 --> 00:50:35,900 by stać się prawdziwymi mężczyznami. 36763

Can't find what you're looking for?
Get subtitles in any language from opensubtitles.com, and translate them here.