Would you like to inspect the original subtitles? These are the user uploaded subtitles that are being translated:
00:00:05:---fekofantasta---
00:00:42:Znam go odk�d by� ma�ym ch�opcem.|- Mieszkali tutaj ca�e �ycie?
00:00:47:Nie wiem czy si� tu urodzi�,|przeprowadzili si� tutaj oko�o 50 lat temu.
00:00:54:Jego ojca znam od ponad 40 lat,
00:00:58:kiedy� rozwozi� ziemniaki.
00:01:01:On by� mi�ym cz�owiekiem.
00:01:04:Wspania�y partner do rozm�w,|i kto� z kim mo�na si� zadawa�.
00:01:09:Wydawa� si� by� nieszkodliwy.
00:01:12:Czy on bra� kiedykolwiek �lub?|By� kawalerem?
00:01:16:By� pan kiedy� u niego w mieszkaniu?|- Nie.
00:02:02:Mo�e usi�dziemy na chwil�?
00:02:04:Usi�d�my.
00:02:25:S�ysza�e� to?|- Niby co?
00:02:30:Sp�j�!
00:02:33:Nie ma si� czego obawia�.
00:02:35:Uspok�j si�.
00:02:46:- Roger, chod�my ju�!|- Dobry pomys�.
00:03:51:Jeste� nauczycielk� w niedzielnej szk�ce,|kobiet� wszechmocnego Boga.
00:03:58:On rozkazuje ci,|obudzi� si� i powsta�.
00:04:05:Zbud� si�!
00:04:08:Zbud� si� i powsta�!
00:04:40:Kobiece narz�dy p�ciowe.
00:05:28:Kto tam?|- Dylan i Melvin.
00:05:38:Cze�� Ed, chyba ci� nie obudzili�my prawda?|- Obudzili�my ci�?
00:05:41:Nie, nie zupe�nie.
00:05:49:- Straszny tu ba�agan.|- Nic nie szkodzi.
00:06:01:Opowiesz nam histori� o duchach?|- Pewnie.
00:06:06:Nie teraz, jeste�my zaj�ci.
00:06:08:Tw�j ruch, Eddie.
00:06:13:Dobierasz co�?|- Nie, zostawiam.
00:06:50:Gdzie jest tw�j brat?
00:06:59:Co robisz w moim pokoju? Wyno� si�!|- Dlaczego krzycza�e�?
00:07:03:Tu s� szczury i g�owy na drzwiach.|- Masz g�owy na drzwiach?
00:07:10:Kuzyn mi je przywi�z�,|z Po�udniowych M�rz.
00:07:16:To prawdziwi ludzie?
00:07:19:Tak jest.|Dekatyzowane g�owy z wielkiej wojny.
00:07:24:A co z reszt� tych dziwnych rzeczy?
00:07:27:Wystarczy tego!.|Wyno�cie si� st�d, obaj!
00:07:33:Widzia�e� te twarze na �cianach?
00:07:44:To troch� dziwne Edi.
00:07:47:Przypuszczam, �e ojciec|nie pozwoli nam tu d�u�ej przychodzi�.
00:08:00:Najlepiej by by�o jak by�cie|ju� tu wi�cej nie przychodzili.
00:08:05:Jeste� z�y Edi?|Przepraszam, �e zagl�da�em ci do pokoju.
00:08:10:M�czyzni po prostu|potrzebuj� prywatno�ci.
00:08:35:Masz problem z robactwem, Ed? |- Dok�adnie.
00:08:41:Pr�buj� co� wymy�li� co� nowego,|bo z moim sercem nie jest ostatnio najlepiej.
00:08:45:Bo�e, Helen.|Nie boisz si�?
00:08:49:Mia�am pi�kne �ycie.|Je�li Pan chc� mnie przy sobi�, to chyba nie mam wyboru.
00:08:55:Chcesz co� jeszcze?|- Nie, to wszystko.
00:09:00:Tu masz sw�j odmra�acz do ci�ar�wki.
00:09:04:Dzi�ki.|- Znasz Eleanor Adams?
00:09:07:�piwa�a kiedy� w ko�cielnym ch�rze.|- Chyba nie mia�em jeszcze przyjemno�ci.
00:09:12:Mi�o ci� pozna�, Eleanor.|- Ciebie te�, Ed.
00:09:17:Musz� nakarmi� gromadk�.|Do zobaczenia na niedzielnym zebraniu w ko�ciele.
00:09:20:Uwa�aj na siebi�.|I dzi�ki za czekoladowe ciasteczka.
00:09:25:Prosz� bardzo.|- Napewno si� nie zmarnuj�.
00:09:30:Do widzenia, Ed.|- Mi�o by�o ci� pozna�.
00:09:33:Powodzenia z operacj� serca.|- Dzi�kuj�, Ed.
00:09:41:Do widzenia, Eleanor.|Jed� ostro�nie.
00:09:47:To b�d� 2 dolary i 22 centy.
00:09:51:Ta rolka papieru liczy za ciebie wszystko?
00:09:56:Zgadza si�, Ed.
00:09:58:Kto by pomy�la�.
00:10:06:Prosz� bardzo.|- Dzi�ki, Collette.
00:10:18:Pani Marshall widzia�a pani|jak on si� na pani� gapi�?
00:10:22:On m�wi� mi kiedy�,|�e przypominam mu August�.
00:10:30:On nie chcia� nic z�ego, Brian.
00:10:34:W�a�ciwie to nawet mi go �al.
00:10:47:My�leli�cie kiedy� o zmianie p�ci,
00:10:50:jak ten kole� z Danii,|kt�ry zrobi� sobie operacj�?
00:11:10:Z czego si� tak cieszycie?
00:11:12:Mary, my�la�a� kiedy�|o zmianie p�ci?
00:11:16:Pewnie.|Bez przerwy.
00:11:20:Uspok�jcie si�,|Ronnie, Butch.
00:11:28:Jak ci leci, Ed?|- Nie najgorzej. Mo�e by�.
00:11:34:Chyba nie za dobrze si� czujesz?|- Chyba si� przezi�bi�em.
00:11:41:Czuj� jaki� szmer w p�ucach,|i wsz�dzie czuj� jaki�
00:11:45:brzydki zapach.
00:11:48:Lepiej id� do lekarza z�otko.|Kiepsko z tob�.
00:11:51:Mo�liwe, �e b�d� musia� sprzeda� farm�,
00:11:54:odwiedz� moj� rodzin� na po�udniu,|tam przynajmniej jest ciep�o.
00:11:59:Potrzeba mi troch� kontaktu z lud�mi.|- Po co ucieka�, a Marshalowie?
00:12:06:Nic ju� nie jest jak dawniej|od czasu �mierci rodzic�w.
00:12:10:Wszystko jest jak sen.|Takie niemo�liwe.
00:12:18:Mam nadziej�, �e ci si� polepszy.|Naprawd�.
00:12:24:Cze�� Pete.|- Cze��, Mary.
00:12:29:Kolejne kilka piw ch�opcy?|Albo co� lepszego?
00:12:33:Dawaj.
00:12:36:Masz zbere�ne pomys�y.
00:12:41:Dla odpowiednich ludzi|mam wi�cej ni� tylko pomys�y.
00:12:46:Co by� zrobi�a dla takiego farciarza?
00:12:51:Wszystko co mo�liwe|na pierwszej randce.
00:12:58:"Um�czon pod Ponckim Pi�atem"
00:13:01:"ukrzy�owan, umar�"
00:13:04:"i pogrzebion"
00:13:06:"zst�pi� do piekie�"
00:13:09:"trzeciego dnia zmartwychwsta�,|wst�pi� na niebiosa"
00:13:15:"siedzi po prawicy Boga Ojca wszechmog�cego"
00:13:21:"stamt�d przyjdzie s�dzi� �ywych i umar�ych."
00:13:29:"Wierz� w Ducha �wi�tego,|�wi�ty Ko�ci� powszechnny, �wi�tych obcowanie"
00:13:34:"grzech�w odpuszczenie,|cia�a zmartwychwstanie"
00:13:38:"�ywot wieczny"
00:13:44:"Amen."
00:13:46:Chwa�a Panu.
00:14:06:Trzymaj prosto.|Przecie� to nie jest takie trudne.
00:14:10:Cholera,|trzymam to najlepiej jak mog�.
00:14:18:Przynie� tu wiadro, ch�opcze.
00:14:22:Na co czekasz?
00:14:29:Grzebiesz si� jak baba.|Masz podstawi� wiadro.
00:14:35:Zostaw go w spokoju,|na mi�o�� Bosk�.
00:14:38:Za bardzo go rozpieszczasz.
00:14:41:Beze mnie|cierpieli by�my z zimna i g�odu.
00:14:45:Przesta� gada�.|- O co wam chodzi?
00:14:48:Henry, wracaj do pokoju.
00:14:50:Henry id�!|- M�g�by� ju� umrze�.
00:15:03:Wszystko w porz�dku mamo?
00:15:06:Tw�j p�acz,
00:15:08:jest przyczyn�|wszystkich naszych k�opot�w.
00:15:13:Ca�e �ycie masz zamiar by� takim maminsynkiem?
00:15:31:Ed ma dziwaczne przekonania religijne.|- To stary pobo�ny dziwak.
00:15:56:Dzie� dobry, Ed.
00:15:58:Dzie� dobry, Judy.
00:16:00:S�ysza�am, �e by�e� z Petem w kinie.|Musicie naprawd� lubi� te filmy o wojnie.
00:16:05:Tak, lubimy.|S� pouczaj�ce.
00:16:21:Nie mo�esz je�� samej wieprzowiny z fasol�.
00:16:24:Mo�e wpad� by� do nas wieczorem|na porz�dny posi�ek.
00:16:28:Upiek� ciasto z dyni.
00:16:31:Judy, wiesz, �e przepadam za twoim ciastem z dyni.|B�d� napewno.
00:16:37:�wietnie, do zobaczenia o 19.
00:16:45:Na mi�o�� bosk�,|Ed, od�� ten n�.
00:16:52:Ostry jak brzytwa.
00:17:00:To b�dzie 1 dolar i 27 cent�w.
00:17:12:Ed, opowiesz to co m�wi�e� popo�udniu?|O z�uszczaniu.
00:17:20:Z�uszczanie jest wtedy,|kiedy martwe cia�o zaczyna si� rozk�ada�.
00:17:26:Wtedy mo�na �atwo �ci�gn�� sk�r� z padliny.
00:17:32:Sk�ra traci elastyczno��,|po twojej �mierci.
00:17:40:Wystarczy tej rozmowy.
00:17:43:Chyba straci�em apetyt.
00:18:12:'Ca�e �ycie masz zamiar by� takim maminsynkiem?'
00:18:19:Dlaczego to zrobi�e�?
00:18:36:Ci�ko mi si� bez ciebie �yje mamo.
00:18:40:Wykonuj� prac�|za kt�r� mi nie p�ac�.
00:18:46:Zajeli ziemi� i nie p�ac� czynszu.
00:18:51:Po�yczaj� rzeczy i nigdy ich nie oddaj�.
00:19:01:Niekt�rzy s� wporz�dku.
00:19:06:Ale wi�kszo��|trakuje mnie jak �miecia, Mamo.
00:19:09:Nawet nie daj� mi szansy.
00:19:31:O, Panie.
00:19:34:Uwolnij t� �wi�t� kobiet�|od swojej sprawiedliwo�ci.
00:19:38:Wr�� do mnie.
00:19:43:Zbud� si�.
00:20:14:Ty ma�y ob��ka�cu|z oczami jak paciorki.
00:20:19:Ja nic nie robi�em mamo.|- Chcesz mnie oszuka�?
00:20:23:Nie mo�esz mnie oszuka�.|I nie mo�esz oszuka� Boga.
00:20:30:Czy nie ostrzega�am ci� przed tym?
00:20:34:Nie m�wi�am ci o grzechu po��dania.
00:21:47:"I zani�s� mnie w stanie zachwycenia na pustyni�"
00:21:54:"I ujrza�em Niewiast�"
00:21:57:"siedz�c� na Bestii szkar�atnej,|pe�nej imion blu�nierczych"
00:22:03:"maj�cej siedem g��w i dziesi�� rog�w"
00:22:09:Mamo, jestem zm�czony.|Chc� ju� i�� spa�.
00:22:12:P�jdziesz spa�,|jak ci powiem, �e masz to zrobi�.
00:22:17:"A Niewiasta by�a odziana|w purpur� i szkar�at"
00:22:21:"ca�a zdobna w z�oto,|drogi kamie� i per�y"
00:22:27:"mia�a w swej r�ce z�oty puchar"
00:22:32:"pe�en obrzydliwo�ci i brud�w"
00:22:37:"swego nierz�du"
00:22:40:"A na jej czole wypisane imi�"
00:22:44:"tajemnica"
00:22:46:"Wielki Babilon"
00:22:50:"Macierz nierz�dnic i obrzydliwo�ci ziemi"
00:23:04:Witam.
00:23:13:To jest salon.|Przepraszam tylko za ba�agan.
00:23:19:Strasznie tu ciemno.|Mo�na ods�oni� zas�ony?
00:23:24:Ju� s� ods�oni�te.
00:23:28:Sporo pan czyta.
00:23:29:Troch�.|Wszystko co naukowe i ciekawe.
00:23:34:A co z |"Brutalnymi �owcami G��w"?
00:23:39:To opowie�� o facecie|i jego dziewczynie,
00:23:43:zabitych i pozbawionych g��w przez �owc�w,
00:23:48:kt�rzy zabrali dziewczyny g�ow�,|dekatyzowali j� i oddali swojemu bogu.
00:23:55:Dlaczego akurat g�ow� dziewczyny?|- Kobiece g�owy s� bardziej warto�ciowe.
00:24:03:Szczeg�lnie te z d�ugimi w�osami.
00:24:06:Lubisz czyta� o takich rzeczach?|O �owcach g��w?
00:24:12:�owcy g��w, kannibale...|Mam te� co� o zmartwychwstaniu.
00:24:24:Tam jest kuchnia.
00:24:37:Nie przejmuj si� nim.|- Nigdy niczego nie wyrzucasz, Ed?
00:24:42:Nie wiele. Zawsz� my�l�,|�e kiedy� znajde dla tego u�ytek.
00:24:50:Oczywi�cie,|w wi�kszo�ci przypadk�w tak nie jest.
00:24:55:Tutaj gotujesz?
00:24:57:Tak.
00:24:59:G��wnie wieprzowin�.
00:25:03:Podgrzewam puszk�,
00:25:07:i kolacja gotowa.
00:25:11:Chod� poka�� ci pi�tro.
00:25:24:Wiewi�rki.
00:25:27:Robi� tyle ha�asu w nocy,|�e czasami nie mo�na spa�.
00:25:41:Niech pani tam nie wchodzi.|Straszny tam ba�agan.
00:25:45:Jak wida� s� dwie sypialnie.
00:25:48:Jedna dla pani i m�a|i jedna dla c�rki.
00:25:57:Dlaczego to jest zabite?
00:26:01:Sam nie wiem.
00:26:03:Mog� tam zajrze�?|- To nie jest dobry pomys�.
00:26:08:A co? Trzyma pan tam zasuszone g�owy?|- Nie, g�owy s� na dole.
00:26:15:Jest pan pewien zamiany|ca�ej farmy na ma�y dom?
00:26:20:Ca�kowicie.
00:26:22:Mamy nieca�y hektar ziemi.
00:26:26:Mieszkam tu od dziecka.|Czuj� si� tu samotny.
00:26:34:Zosta�em sam z tym wszystkim.
00:26:39:My�l�, �e powinni�my jednak|zosta� w swoich mieszkaniach.
00:26:44:Prosz� si� nie obra�a�.
00:26:47:Dlaczego pan tego nie sprzeda?|- Nie wiem. Chyba powinienem.
00:26:55:Ci�gle znajduje nowe wym�wki.
00:27:00:Ostatnio|nie mam ju� na to si�y.
00:27:34:Rozkazuj�..
00:27:38:twojemu sercu, wyleczy� si�,
00:27:41:i zacz�� znowu bi�.
00:27:47:Zbud� si�..
00:27:50:I powsta�.
00:28:32:Mam s�abo�� do du�ych m�czyzn.|Wiecie czemu?
00:28:38:Bo s� duzi.
00:28:41:Wielcy jak ca�a kawaleria.|- Dalej, kowboju.
00:28:46:Nie zapominaj o biczu i ostrogach.|- A w mi�dzyczsie zetr� tutaj ca�y chrom z rury.
00:29:15:Edward, Henry, chod�cie szybko.
00:29:25:On chyba umiera.|Ma zapalenie p�uc.
00:29:30:M�wi�am mu,|�eby nie pi� na um�r.
00:29:34:Teraz B�g|ka�e mu zap�aci� za grzechy.
00:29:39:Chyba powinni�my go zabra� do szpitala.|- Masz, racj�.
00:29:42:'Powiniene� si� mnie s�ucha�!'|'Chod� tutaj!'
00:29:46:Podnie�cie go, dacie rad�?|- Damy. Chod�, Ed.
00:30:07:Mamo, chc� ju� zamyka�.
00:30:14:Chod�, mamo, lepiej ju� chod�my.|Jutro b�dzie pogrzeb.
00:30:33:Prosz� ci�,|nie zostawiaj mnie samej.
00:30:47:Dlaczego marnujesz dla niego �zy?|On nas nigdy nie kocha�.
00:30:59:Co jest, Henry?|Mama si� ubiera.
00:31:02:Co ty tam robisz?
00:31:06:Nic.
00:31:08:Id� polowa�. Idziesz ze mn�?
00:31:11:Wyprowadzam si�.|- Co?
00:31:14:Pozna�em kobiet�.|Zamieszkam z ni� i dzie�mi.
00:31:19:A co z mam�?
00:31:22:Poradzi sobi� beze mnie.
00:31:25:Zreszt� co bym nie robi�|to i tak jej nie odpowiada.
00:31:30:Ona jest S�u�ebinc� Bo��.
00:31:33:To Harpia.|Wszyscy to widz�, opr�cz ciebie..
00:31:38:Te� m�g�by� si� ju� o�eni�.
00:31:46:Dlaczego to zrobi�e�?
00:31:59:O, Jezu.
00:32:01:O, Bo�e.
00:32:04:Bo�e. Co ja zrobi�em?
00:32:10:Poszed�em po Briana,|�eby mi pom�g� szuka�.
00:32:15:I wtedy znale�li�my go w p�omieniach.
00:32:17:Prawdopodobnie wcze�niej|udusi� si� dymem.
00:32:22:M�wi�em mu,|�eby nie chodzi� sam polowa�.
00:32:26:Dlaczego wszyscy mnie opuszczaj�?
00:32:31:Jak mog�am straci�|mojego pierworodnego syna?
00:32:41:Henry by� przegran�|i nieszcz�liw� dusz�.
00:32:45:Zawsze ci� rozczarowywa�.
00:32:53:Edward, jak mo�esz|tak m�wi� o w�asnym bracie?
00:32:58:On ci� kocha�.
00:33:08:Teraz jeste�my ju� tylko my.
00:33:11:Przytul mnie, Mamo.
00:33:20:Ed, co ty wyprawiasz?
00:33:23:Co ty wyprawiasz?
00:33:27:Zostaw mnie.
00:33:35:"I zani�s� mnie w stanie zachwycenia na pustyni�"
00:33:42:"I ujrza�em Niewiast�"
00:33:45:"siedz�c� na Bestii szkar�atnej,|pe�nej imion blu�nierczych"
00:33:52:"maj�cej siedem g��w i dziesi�� rog�w"
00:34:06:"...widzia�, jak krzew p�on�� ogniem,|a nie sp�on�� od niego."
00:34:13:B�g chce,|�eby� co� dla niego zrobi�, Edward.
00:34:17:Jeste� got�w mu pom�c,|abym mog�a powr�ci�?
00:34:21:Tak mamo.
00:34:23:Chc� s�u�y� Panu.
00:34:26:Powiedz mi co mam robi�.
00:34:28:Zabij te nierz�dnice, ch�opcze!
00:34:31:Zniszcz z�� wied�m�!
00:34:46:Mary te� si� chce upi�,|wy �lamazary.
00:34:53:Postawi� wam co� specjalnego.
00:35:09:Dobra, cukiereczki.
00:35:11:No to chlup.
00:35:18:Powinna� mie� do tego|cytryn� mi�dzy piersiami.
00:35:21:Mo�esz jej schlebia�,|ona to lubi.
00:35:28:Mam nadziej�, �e jeste� g�odna. Sam gotowa�em.|- Pewnie.
00:35:36:Pachnie pi�knie.
00:35:44:Dlaczego taki fajny facet jak ty|nigdy nie by� �onaty?
00:35:51:S�dze �e zawsze b�d� kawalerem, Mary.
00:35:55:Bycie samotnym jest u mnie rodzinne.
00:35:59:�adnych randek.|Ale mie�em kiedy� dziewczyn�.
00:36:05:I co si� sta�o?
00:36:07:Nie wypali�o.
00:36:11:Dowiedzia�em si�,|�e by�a puszczalska,
00:36:14:wi�c zdecydowa�em si� odej��.
00:36:18:Dobrze zrobi�e�, Ed.
00:36:19:Nie chcia�em dziwki.
00:36:22:Mama m�wi�a, �e kobieta musi by� wierna|by mo�na si� z ni� o�eni�.
00:36:28:M�wi�em ci, �e mi j� przypominasz?
00:36:31:Naprawd�?
00:36:37:Dostrzegam j� w tobie.
00:36:48:To trutka na szczury.|To m�j specjalny przepis.
00:37:01:Mama powtarza�a mi te�,|�e do plugawych ust,
00:37:05:pasuje jedynie trucizna.
00:37:10:Dlaczego nie zaprosisz jej na randk�.|Najwy�ej ci odm�wi.
00:37:16:Jest dla mnie za szybka.|- Dobra zasra�ce.
00:37:27:Mo�e spr�bujecie z tego?|- Co?
00:37:31:Otwieraj szeroko, kotku.
00:37:41:Z czego si� �miejesz?|Ty b�dziesz nast�pny.
00:37:53:A ty kochanie, um�wisz si� z mi�� pani�?|- Musz� nad tym pomy�le�.
00:38:01:To was nauczy ma�piszony. |- Spadam st�d.
00:38:13:Zrobi� to, Mamo.
00:38:16:Nie z tch�rz�.
00:38:19:Zrobi� to.
00:38:22:I ona mnie nie powstrzyma.
00:38:28:Najpierw j� ukarz�,
00:38:34:A potem...
00:38:38:B�dziesz mog�a do mnie wr�ci�.
00:38:53:Ed, my�la�am, �e poszed�e� do domu.|Ju� zamkni�te.
00:39:02:Do zobaczenia jutro, kochanie.
00:39:10:Ed, zachowujesz si� jako� dziwnie,
00:39:14:nawet jak na ciebie.
00:39:42:Ed, co ty wyprawiasz?
00:40:00:Co robisz?
00:40:03:Co robisz?|Czego chcesz ode mnie?
00:40:50:Pomocy, pomocy.|- Przesta�!
00:40:54:Wypu�� mnie st�d!
00:41:08:Jeste�my w domu.
00:41:10:Ed, potrzebuj� lekarza.
00:41:30:Ocknij si� z transu, Ed.
00:41:32:Obud� si�.
00:41:35:Wiesz jakie mo�esz|mie� przez to k�opoty?
00:41:39:Ja mog� by� lekarzem.|- Pu�� mnie, Ed.
00:41:45:Nie mog� tego zrobi�, Mary.|Mam inne plany. Chod�.
00:41:51:Prosz� bardzo.
00:42:09:Nikt ci� nie us�yszy.
00:42:58:Co si� tu sta�o?|- Nie stawaj tam.
00:43:00:Gdzie jest Mary?|- To w�a�nie pr�buj� ustali�.
00:43:06:Ronnie, kto tu|by� z wami zesz�ej nocy?
00:43:40:Kto tam?
00:43:42:Jim Stillwell.
00:43:53:Cze��, Ed. Spa�e�?|- Tak.
00:43:59:Przepraszam, �e przeszkadzam.
00:44:02:By�e� wczoraj w barze u Mary.|- Tak.
00:44:08:Pami�tasz co� niezwyk�ego?|Co� dziwnego?
00:44:14:Nie, nie przypominam sobi�.
00:44:17:Pami�tasz o kt�rej wyszed�e�?
00:44:24:Wyszed�em ko�o 22.
00:44:26:Gdzie potem poszed�e�?|- Do domu. Do domu i prosto do ��ka.
00:44:39:Mam ma�y problem ze szczurami.
00:44:43:Mo�e przyda�o by si� tu|ma�e sprz�tanie, co?
00:44:50:Mi�ego dnia.|Jak co� ci si� przypomni to zadzwo�.
00:44:53:Dobra, Jim.
00:45:01:Nie spyta�e� mnie wcale|po co tu przyszed�em?
00:45:08:My�la�em, �e mo�e to jaka�..
00:45:12:tajemnica policyjna, Jim.
00:45:16:Mary Hogan zagin�a.|Mo�liwe, �e zosta�a porwana.
00:45:27:No dobra. Trzymaj si�.|- Ty te�.
00:45:45:Po co robisz tyle ha�asu?
00:45:52:Ed, ja chyba umieram.
00:45:55:Nie obchodzi ci�, �e zgin�?
00:45:59:Wszystko b�dzie dobrze.|- Musisz mnie zabra� do szpitala.
00:46:06:Szybko.|- Zamkn�li by mnie do wi�zienia.
00:46:09:Zwariowa� bym tam.
00:46:13:Przepraszam, Mary,|nie mog� ci� zabra� do szpitala.
00:46:20:"Ile si� ws�awi�a"
00:46:24:"i osi�gn�a przepychu..."
00:46:28:"...dlatego w jednym dniu nadejd� jej plagi"
00:46:32:"�mier� i smutek, i g��d"
00:46:37:"i b�dzie ogniem spalona"
00:46:46:Przynios�em ci jedzenie.
00:47:07:Eddie, bardzo mi przykro.
00:47:10:Nie zas�u�y�a na takie cierpienie.|- Dowiem si� wi�cej z autopsji.
00:47:17:Wygl�da na nowotw�r.|- By�a taka dobra.
00:47:24:Co ja teraz zrobi� bez mojej mamy?
00:47:30:By�a dla mnie wszystkim.|Najlepsza.
00:48:55:Nie chcia� by� i�� na piwo Ed?|- Nie, nie koniecznie.
00:49:01:Nie by�em u Mary ju� od dawna.
00:49:05:Ostatnio tylko tam zajrza�em.|- Ja by�em w �rodku.
00:49:16:Podobno sprawc� jest, kto� z kim mia�a,
00:49:19:jakie� ciemne interesy w Chicago.
00:49:22:Mo�e j� spali�|a prochy wrzuci� do jeziora Michigan.
00:49:26:Mog� ci co� wyzna� Pete?|- Co, Ed?
00:49:35:Wiedzia�em, �e policja|nie znajdzie �adnych �lad�w po Mary.
00:49:40:Dlaczego nie?|- Bo ona nie zagin�a,
00:49:44:Nie?|- Dok�adnie, nie.
00:49:48:To gdzie jest w takim razie?
00:49:51:Tamtej nocy gdy ju� wszyscy poszli,|zaci�gn��em j� do ci�ar�wki,
00:49:57:i zawioz�em na farm�.
00:50:01:W tej chwili wisi tam sobie.
00:50:13:Cholera, Ed.|Masz to swoje dziwne poczucie humoru.
00:51:04:Powiedzia�em mu:|Pete, Mary nie zagin�a.
00:51:09:Powiedzia�:|Co? Nie?
00:51:11:Wi�c gdzie jest?|A ja na to:
00:51:15:Tamtej nocy|zabra�em j� na farm�.
00:51:19:I tam ju� zosta�a, razem ze mn�.
00:51:40:To by�o zabawne, Ed.
00:51:50:Czy tw�j m�� pozwala� ci|prowadzi� razem interes?
00:51:56:Tak, Ed. W istocie.
00:51:59:A Ernie by� wsp�lnikiem|twojego ojca w sklepie.
00:52:04:
00:52:11:Szkoda, �e tak wcze�nie zmar�.
00:52:15:Zostawi� ci� tak m�od� wdow�.
00:52:22:Collette, by�a� na nowym|torze wrotkarskim w Hancock?
00:52:27:Nie, Ed, nie by�am.
00:52:30:Mo�e powinni�my spr�bowa�?
00:52:35:Nie ja, Ed.
00:52:37:Jestem babci�|a babcie nie je�d�� na wrotkach.
00:52:42:Ja te� nie.
00:52:44:Kiedy� pr�bowalismy z Henrym,|ale od razu si� przewr�ci�em.
00:52:49:To mnie wyleczy�o|z takich niepowa�nych zabaw.
00:52:58:A mo�e kino?
00:53:04:Nie wiem czy by ci si� to spodoba�o.
00:53:07:Jestem dla ciebi� za stara.|Dla mnie jeste� bardziej jak syn.
00:53:16:Nie przejmuj si� Collette.|Ja tylko �artowa�em.
00:55:23:Zawsze uwa�a�am, �e w gazetach podaj� same �mieci.
00:55:29:Je�eli ta metodystka|jest cz�owiekiem tygodnia,
00:55:34:to ja jestem kr�low� Anglii.
00:55:39:Jej dobre s�owa,
00:55:41:pi�kne przem�wienia,
00:55:46:ogarn�y serca prostych ludzi.
00:55:50:Collette Marshall...
00:55:54:jest podst�pn� kusicielk�,
00:55:59:kt�ra odebra�a m�a,
00:56:03:c�rce dentysty.
00:56:08:To z�a wied�ma.
00:56:10:Zosta�a uznana za straszn� dziwk�,
00:56:17:kt�ra psuje ziemi�|swoim cudzo��stwem.
00:56:25:Czas aby� wykona� polecenie Pana.
00:56:33:Jeste� gotowy, Edward?
00:56:37:Jestem gotowy, Mamo.
00:56:52:Tak bardzo ci� kocham, Mamo.
00:56:58:Tak si� ciesz�, �e jeste� w domu.
00:57:04:Ja te� ci� kocham, synu.
00:57:09:Zawsze by�e� moim ulubie�cem.
00:57:28:Uwa�aj na siebie.
00:57:30:Sezony �owieckie, zawsze przyci�gaj�|bandy pijanych amator�w.
00:57:34:Co ja bym bez pani zrobi�,|pani Marshall?
00:57:36:Masz Georgeann i dw�ch syn�w,|kt�rzy potrzebuj� ci� w domu.
00:57:40:Wi�c nie daj si� zastrzeli�.
00:57:44:Bo jak dasz si� zastrzeli�,|to b�de musia�a szuka� nowego kierownika.
00:57:47:A znale�� dobrego pracownika nie jest �atwo.|- Mo�esz przesta�?
00:57:55:Pozw�l mi si� przynajmniej|o ciebie pomartwi�.
00:58:10:S� jeszcze w sprzeda�y te odmra�acze?|- Tak, jeszcze s�.
00:58:14:Chcia�bym kilka.|- Potrzebujesz ich jeszcze wi�cej?
00:58:18:Tak.|- Nie musisz dokonywa� rezerwacji, Ed.
00:58:21:Widz�, �e idziesz jutro do lasu prawda?
00:58:25:Dobrze ci si� zdaje.
00:58:27:Powodzenia.
00:58:31:Mam nadziej�, �e co� ustrzelisz.
00:58:35:Tak, ja te�.
00:58:47:Dobra, nast�pnym razem jak go tu zobacz�,|przywal� mu w g�b�.
00:58:52:Brian, musisz nauczy� si� kontrolowa�.
00:58:55:Ed i jego rodzina|s� naszymi klientami od lat.
00:58:59:Nie mo�emy sobie psu� interes�w,|dlatego, �e kto� jest troch� dziwnny.
00:59:03:On jest wi�cej ni� dziwny.
00:59:07:Przepraszam, pani Marshall, ale ten facet to �wir.|I nie mo�e tak si� zachowywa�.
00:59:12:Poradz� sobi� sama|z kim� takim jak Ed Gein.
00:59:16:Nie martw si�.
00:59:18:Ale dzi�kuj�, �e si� tak troszczysz.
01:00:15:Chyba ju� nie �pisz, prawda?
01:00:19:Wstawaj ch�opcze.|Dzi� masz wielki dzie�.
01:01:13:Dzie� dobry, Ed.|- Cze��, Collette.
01:01:16:Ed, z�otko, nie zamkn��e� drzwi.
01:01:25:Brian na polowaniu? |- Tak. Chcesz pewnie te odmra�acze?
01:01:30:Tak. Czytasz w moich my�lach.
01:01:35:Ed, czemu ty nie spr�bujesz|ustrzeli� jakiego� jelenia?
01:01:40:Nie lubi� polowania.|Ca�a ta krew i flaki...
01:01:45:przyprawiaj� mnie o wymioty.
01:01:48:Ja te� bym nie posz�a,|wcale mi si� to nie podoba.
01:01:52:�owienie ryb, to ju� bardziej.
01:01:57:Ale naprawd� lubi� mi�so z jeleni.
01:02:02:S� przepyszne.
01:02:04:
01:02:07:To prawdziwy przysmak.
01:02:10:Kiedy� mia�em okazj� pr�bowa�,|ale nie za du�o.
01:02:14:Ojciec nie cz�sto polowa�.|- Naprawd�?
01:02:17:M�j, sp�dza� na tym ca�e dnie.|- Z Erniem?
01:02:26:Nie Ed, Ernie nie by� tym zainteresowany.|- To co lubi� robi�? Mia� jakie� hobby?
01:02:34:Ed, to nie jest twoj sprawa.
01:02:43:My�l�, �e ka�dy m�czyzna|powinien mie� jakie� zaj�cie.
01:02:48:99 cent�w.
01:02:51:Prosz�.
01:03:04:Dzi�kuj�, Ed.
01:03:12:Mi�ego dnia, Collette.
01:03:21:Gratuluj� ci zdobycia|tytu�u cz�owieka tygodnia.
01:03:26:Widzia�em twoje zdj�cie w gazecie.|- Ed, o czym ty m�wisz?
01:03:31:Nie by�am wybrana, cz�owiekiem tygodnia.
01:03:34:I moje zdj�cie nigdy nie by�o w gazecie.|- Nie?
01:03:38:Nie.|Gdyby by�o to chyba bym o tym wiedzia�a.
01:03:47:To musia� by� kto� inny.|Kto� podobny do ciebie.
01:03:53:Do widzenia, Collette.|- Do widzenia, Ed.
01:04:10:Dok�d si� wybierasz?
01:04:14:Jad� do domu.
01:04:16:Wcale nie.
01:04:18:P�jdziesz tam spowrotem|i zrobisz to, po co tam naprawd� by�e�.
01:04:22:A twoje uszy niech s�ysz�|g�os powtarzaj�cy s�owa
01:04:27:M�wi�ce: "To jest droga"
01:04:30:"Pod��aj ni�"
01:04:36:Mo�e powinienem poczeka�,
01:04:40:a� b�dzie troch� mniej ludzi.
01:04:43:Ona jest tam ca�kiem sama.
01:04:47:Id�, ch�opcze!
01:04:57:Chcesz co� jeszcze, Ed?
01:05:04:Chcia�em...
01:05:07:Kurcze. Zapomnia�em, wchodz�c tutaj.
01:05:11:Cz�sto o czym� zapominam.
01:05:14:Tak to jest w tym wieku.|Zdarza si� nawet najlepszym.
01:05:22:O, tak. Ju� pami�tam.
01:05:25:M�g�bym wymieni� moj� strzelb� na now�?|- Pewnie.
01:05:33:Mog� j� obejrze�?|- T�?
01:05:52:Prosz� bardzo.
01:05:55:To nasz najlepiej|sprzedaj�cy si� model.
01:06:20:Patrz, stoi|nowy Kaiser Georgeann.
01:06:25:M�wi�am Brianowi,|�e nie podobaj� mi si� takie samochody,
01:06:29:ale on i tak si� tym nie przej��.
01:06:33:I jak ci si� podoba|ta strzelba, Ed?
01:07:42:Collette jeste� tam?
01:07:57:Jeste� tam?|To ja Georgeann.
01:08:32:Zabierz j� stamt�d.|Nie mo�esz jej tak tam trzyma�.
01:08:36:Nie chcia�em jej zastrzeli�.|To by� wypadek.
01:08:40:Chyba �artujesz. To nie by� wypadek|tylko egzekucja.
01:08:44:To nie by�a egzekucja.|Ona wci�� �yje.
01:08:48:Zabior� j� do domu i pomog� jej.
01:08:51:Je�li chcesz to zrobi�,|to lepiej si� po�piesz.
01:09:02:Ju� w porz�dku. Spokojnie.
01:09:08:Ju� dobrze.
01:09:23:Mamo, co ja mam robi�?
01:09:26:Jak mam si� st�d wynie��? M�j w�z stoi przed wej�ciem.|Zobacz� mnie.
01:09:31:We� ci�ar�wk� dostawcz� z gara�u.|- Ale nie mam kluczyk�w.
01:09:37:Wisz� na �a�cuszku razem z tymi,|kt�rymi otwiera�a szafk�. Ruszaj si�!
01:09:57:Zaopiekuj� si� tob�, Collette.
01:11:52:Nic si� nie trafi�o?|- Nie, nie dzisiaj.
01:11:56:Collette by�a z wami?|- Nie, pilnowa�a sklepu.
01:11:59:Widzia�em dzi� rano, dostawc� jad�cego wasz� ci�ar�wk�.|A sklep by� zamkni�ty.
01:12:29:Biuro szeryfa.|- Tu Brian.
01:12:31:Musisz przyjecha� szybko do sklepu,|pod�oga jest ca�a we krwi.
01:12:37:Kasa zagin�a.
01:12:40:To wygl�da tak samo,|jak w przypadku Mary Hogan.
01:12:44:Eddie Gein zagada� j�|tak samo jak pani� Marshall.
01:12:48:Poczekaj chwil�, Brian.|Przecie� tego nie wiesz.
01:12:51:Gapi� si� na Mary|i dziwnie zachowywa� zanim zagin�a.
01:12:56:Teraz to samo robi� przy pani Marshhall.|I jej te� nie ma.
01:12:59:Brian, wiem, �e jete� z�y|ale pomy�l o czym ty m�wisz.
01:13:05:Eddie Gein?|To by� opiekun mojego dziecka.
01:13:09:Prosi� j�, �eby posz�a z nim na wrotki|a potem do kina.
01:13:14:Wczoraj przyszed�|spyta� si� o odmra�acze,
01:13:17:i jak poszed�em polowa�, by� znowu.|- To jeszcze nie znaczy, �e j� porwa�.
01:13:29:Sp�j�cie na to.
01:13:34:Odmra�acze.
01:13:35:Jim, �eby� ty widzia� jak on si� na ni� patrzy�.|- To �aden dow�d.
01:13:41:Szerfie Eda nie ma w domu,|jest u pa�stwa Anderson. Idziemy po niego?
01:13:46:Zrobimy zgodnie z przepisami.|- Zaraz wracam.
01:13:53:Brian, wracaj tu.
01:14:16:Eddie, otw�rz.
01:14:21:Gein, otwieraj!
01:14:26:Pani Marshall, s�yszy mnie pani?
01:15:54:Sukinsyn.
01:16:26:To jest naprawd� pyszne i soczyste, Ed.|Dzi�ki za prezent.
01:16:32:Bill si� ucieszy|jak zobaczy co jest na kolacj�.
01:16:35:To mi�o.|Wiem jak lubicie dobre jedzenie.
01:17:03:Nie ma Ediego ci�ar�wki.
01:17:11:Po co ci ta bro�?
01:17:15:Co z tob�?
01:17:39:Ed powiesz mi po co zmienia�e�|opony w swojej ci�ar�wce?
01:17:43:M�wi�em ci ju�,|�e wcale nie zmienia�em.
01:17:52:O m�j bo�e, ciekawe co si� sta�o?|Mam nadziej�, �e to nic powa�nego.
01:17:58:Mo�e co� si� sta�o Collette|albo Brianowi. Pewnie si� zaraz dowiem.
01:18:05:Dobrze, do us�yszenia.
01:18:15:Bill m�wi, �e co� si� sta�o|w sklepie Marshalli.
01:18:19:Biuro �ledcze ju� si� tym zajmuje.
01:18:23:Naprawd�?|By�em tam dzi� rano po odmra�acze.
01:18:28:Kto� musia� by�|naprawd� spragniony krwii.
01:18:32:Ed, dlaczego jak kto� ginie|to ty musisz by� w okolicy?
01:18:36:Nie wiem to chyba szcz�cie,|mo�e pojed�my tam sprawdzi� co si� sta�o.
01:18:47:Cze��, Judy.|- Brian, co ty wyprawiasz?
01:18:51:To zwierz� zabi�o pani� Marshall.|Teraz ja zabij� jego.
01:18:55:My�lisz, �e Ed zabi� Collette?|- Ona wisi w jego piwnicy.
01:19:02:Rozpruta jak jele�.
01:19:05:M�wi� nam, �e by� tam rano|i kupowa� odmra�acze.
01:19:09:Potem zamieni� opony w ci�ar�wce|i pr�bowa� to ukry�.
01:19:12:Nic podobnego, Pete. To jakie� szale�stwo.|Kto� chce mnie wrobi�, Brian.
01:19:28:Brian, uwa�aj co robisz.|- Rozprysn� ci m�zg na tej �cianie.
01:19:32:Nie b�d� g�upi.|- Nie mam poj�cia o czym on m�wi.
01:19:39:Brian, oddaj mi strzelb�.|- Nie.
01:19:45:O cholera. Co tu si�... Zaraz go zabij�|- Odwr��cie si� wszyscy.
01:19:51:Albo patrzcie jak chcecie.|- Brian, nie zmuszaj mnie!
01:19:55:Brian, pos�uchaj Jima.|Dla Collette, prosz�.
01:20:10:Jeden k�opot mniej.
01:20:13:Wsta� i odr�� si�.
01:20:16:Po�� r�ce na plecy.
01:20:22:Idziemy.
01:20:27:
01:20:32:Jim, musisz mi uwierzy�.|- Zamknij si� ty chory skurwielu.
01:20:39:Powinienem pozwoli�|mu ci� wyko�czy�.
01:20:42:To �mieszne.|Nic nie wiem, o tym, �e kto� wisiu u mnie w piwnicy.
01:20:46:Nie wiesz, co?|To sk�d si� tam wzi�li.
01:20:50:Nic nie m�w, ch�opcze.|Nie zrobi�e� nic z�ego.
01:20:54:Jak mog�e� to zrobi� Eddie?|Collette by�a tak� mi�� osob�.
01:20:59:Ta z�a wied�ma ma dok�adnie to,|na co zas�u�y�a.
01:21:03:Wykona�e� Bo�� robot�.
01:21:08:Powiem ci co�,|Mam nadziej�, �e ci� usma��.
01:21:12:Ruszaj si�.
01:21:50:"A na jej czole wypisane imi�"
01:21:54:"tajemnica"
01:21:55:"Wielki Babilon"
01:21:58:"Macierz nierz�dnic i obrzydliwo�ci ziemi"
01:22:16:Nie przypominam sobi�, �ebym zabi� Mary albo Collette.
01:22:27:Wydaje mi si�...
01:22:32:�e niekt�rzy s� z zewn�trz spokojni
01:22:37:a w �rodku �li do szpiku.
01:23:10:Ed Gein cierpia� na chorniczn� schizofreni�|i zosta� uznany niepoczytalnym.
01:23:13:26 Lipca 1984r. w wieku 78 lat|zmar� na skutek zatrzymania oddechowego,
01:23:16:i zosta� pochowany obok swojej matki.
01:23:18:- Bo�e prosz�, powstrzymaj z�e duchy,
01:23:20:od naje�d�ania|na moje cia�o i umys�.
01:23:26:Prosz� Bo�e, powstrzymaj z�e duchy!
01:23:50:Przepraszam, �e przeszkadzam.
01:24:10:Moja mama by�a bardzo silnej wiary.
01:24:12:Uwa�a�a za grzeszne, nowoczesne kobiety|z kr�tkimi sp�dnicami, szmink� i pudrem.
01:24:19:Powinny by� ukarane,|tak szybko jak to mo�liwe.
01:24:27:To dobre miejsce. Przyjemne.|Ludzie dobrze mnie traktuj�.
01:24:33:Tylko niekt�rzy mi przeszkadzaj�.
01:24:49:Moja mama by�a �wi�ta.
01:24:58:---fekofantasta---
01:25:01:>> Napisy pobrane z http://napisy.org <<|>>>>>>>> nowa wizja napis�w <<<<<<<<
32221
Can't find what you're looking for?
Get subtitles in any language from opensubtitles.com, and translate them here.