Would you like to inspect the original subtitles? These are the user uploaded subtitles that are being translated:
1
00:00:02,000 --> 00:00:07,000
Downloaded from
YTS.MX
2
00:00:08,000 --> 00:00:13,000
Official YIFY movies site:
YTS.MX
3
00:00:47,600 --> 00:00:50,840
[cykanie świerszczy]
4
00:00:56,880 --> 00:00:59,880
[muzyka]
5
00:01:09,200 --> 00:01:12,240
[kobiecy śpiew]
6
00:01:22,200 --> 00:01:25,080
[świergot ptaków]
7
00:01:31,440 --> 00:01:34,480
[szum]
8
00:01:37,880 --> 00:01:40,760
[rechot żab]
9
00:01:56,640 --> 00:01:59,800
[świergot ptaków]
10
00:02:39,840 --> 00:02:42,720
[odgłos przestrachu]
11
00:02:49,760 --> 00:02:52,360
[westchnienie]
12
00:03:20,280 --> 00:03:23,360
Ten film mieliśmy robić w tamtym roku.
13
00:03:25,360 --> 00:03:27,880
Gdzieś w Polsce.
14
00:03:29,120 --> 00:03:32,160
Gdzie rzeka, most, przystań.
15
00:03:34,960 --> 00:03:38,440
Pamiętam, jak poszłam do Andrzeja
powiedzieć, że nie mogę.
16
00:03:38,520 --> 00:03:41,280
Że muszę zostać w Warszawie.
17
00:03:41,360 --> 00:03:46,760
Co prawda
wydawało mi się wtedy jeszcze, że...
18
00:03:46,880 --> 00:03:49,720
udałoby się zrobić gdzieś niedaleko.
19
00:03:51,160 --> 00:03:53,800
Nie wiedziałam, co nas czeka.
20
00:03:56,080 --> 00:03:58,720
Pamiętam skurcz na twarzy Andrzeja,
gdy powiedziałam,
21
00:03:58,800 --> 00:04:03,880
że Edward zaczął brać chemię.
Że nie mogę teraz od niego odjechać.
22
00:04:05,920 --> 00:04:08,400
Że jest chory.
23
00:04:09,720 --> 00:04:13,640
Powiedział, że dobrze,
że rozumie, że się dostosuje,
24
00:04:13,720 --> 00:04:16,920
będą szukać plenerów gdzieś blisko.
25
00:04:20,320 --> 00:04:24,320
Zastanawiam się teraz.
Przecież to w ogóle nie byłoby możliwe.
26
00:04:28,640 --> 00:04:31,920
Nie zdawałam sobie sprawy...
27
00:04:32,000 --> 00:04:34,880
jak intensywne czekają nas dni.
28
00:04:38,240 --> 00:04:41,240
Nie wierzyłam, że będzie źle,
coraz gorzej.
29
00:04:44,120 --> 00:04:46,480
Lekarze mówili:
30
00:04:47,280 --> 00:04:50,280
"Proszę próbować żyć normalnie".
31
00:04:53,000 --> 00:04:55,640
Nie miał siły.
32
00:04:57,960 --> 00:05:00,520
Nie mógł chodzić.
33
00:05:02,600 --> 00:05:05,120
Cały czas robiłam zdjęcia.
34
00:05:05,200 --> 00:05:08,720
Tak na wszelki wypadek. Pozwalał.
35
00:05:08,800 --> 00:05:11,760
Nawet był zadowolony.
36
00:05:11,840 --> 00:05:15,880
Myślałam, jaki wpływ
na myślenie człowieka ma zawód.
37
00:05:17,200 --> 00:05:19,360
Operator.
38
00:05:20,520 --> 00:05:24,000
Wiedział, jaką wartość ma zatrzymanie...
39
00:05:25,320 --> 00:05:28,080
wyrazu twarzy, obrazu.
40
00:05:30,160 --> 00:05:32,480
Momentu.
41
00:05:33,920 --> 00:05:36,680
Często fotografowałam go, jak spał.
42
00:05:36,760 --> 00:05:41,720
Zawsze po jakimś czasie budził się
i uśmiechał się do mnie ironicznie.
43
00:05:43,440 --> 00:05:46,400
Nie wiem, co wtedy czułam.
44
00:05:49,240 --> 00:05:52,000
Nie miałam w sobie paniki.
45
00:05:53,680 --> 00:05:56,360
Spokój.
46
00:06:03,800 --> 00:06:06,360
[westchnienie]
47
00:06:10,360 --> 00:06:14,400
Pojechałam z nim
na tomografię komputerową mózgu.
48
00:06:17,200 --> 00:06:19,640
A w mózgu tylko takie...
49
00:06:20,040 --> 00:06:23,160
trzy ziarenka piasku, nie więcej.
50
00:06:24,960 --> 00:06:27,240
Nic więcej.
51
00:06:30,040 --> 00:06:33,000
I one się nie zmieniają, nie powiększają.
52
00:06:34,680 --> 00:06:39,000
Nic się nie zmienia.
Nie ma nowych przerzutów.
53
00:06:41,240 --> 00:06:44,240
A może w ogóle to nie są przerzuty.
54
00:06:56,240 --> 00:07:00,520
Dużo się śmialiśmy. Wymyśliłam remont.
Malowaliśmy pokoje.
55
00:07:00,600 --> 00:07:05,200
Fotografowałam go w pustych pokojach.
56
00:07:06,840 --> 00:07:10,400
Kiedy wiozłam go z chemii
do Milanówka, do domu,
57
00:07:10,480 --> 00:07:14,000
siusiał około dziesięciu razy po drodze.
Śmialiśmy się.
58
00:07:14,080 --> 00:07:17,080
Zatrzymywał się bądź gdzie i sikał.
59
00:07:18,120 --> 00:07:21,480
Ja fotografowałam go
przez okna samochodu.
60
00:07:27,040 --> 00:07:30,080
Teraz bez przerwy przeglądam te zdjęcia.
61
00:07:32,600 --> 00:07:35,280
Zostało mi to jak skarb.
62
00:07:38,560 --> 00:07:41,320
Nie zlikwidowałam
jego telefonu komórkowego.
63
00:07:41,400 --> 00:07:45,560
Płacę abonament i go sobie mam.
Czasem do niego dzwonię.
64
00:07:49,480 --> 00:07:52,520
Jest tam taki komunikat,
który nagrał sam.
65
00:07:56,520 --> 00:08:00,880
Czasem się nagrywam.
Ja zawsze do niego dzwoniłam.
66
00:08:03,400 --> 00:08:05,640
W każdej sprawie.
67
00:08:07,040 --> 00:08:11,080
Z każdym kłopotem i zawsze umiał
mnie wyprowadzić z opresji.
68
00:08:16,520 --> 00:08:19,680
Telefon jest, czeka...
69
00:08:19,760 --> 00:08:22,320
można sobie zadzwonić.
70
00:08:24,240 --> 00:08:27,200
[muzyka]
71
00:08:27,280 --> 00:08:29,800
Czytam od początku.
To najważniejsze.
72
00:08:29,880 --> 00:08:35,280
- To jest najpiękniejsze. Tak.
- Tatarskie ziele ma dwa zapachy.
73
00:08:35,360 --> 00:08:38,440
Jeżeli się potrze w palcach
jego zieloną wstążkę,
74
00:08:38,520 --> 00:08:41,120
miejscami przymarszczoną...
75
00:08:42,040 --> 00:08:44,480
Przymarszczoną po tej stronie. Tak.
76
00:08:44,560 --> 00:08:49,680
Poczuje się zapach, łagodną woń
wierzbami ocienionej wody,
77
00:08:49,760 --> 00:08:52,280
jak mówi Słowacki.
78
00:08:52,360 --> 00:08:55,640
Ale kiedy się
takie pasmo tataraku rozetrze,
79
00:08:55,720 --> 00:09:00,280
kiedy się włoży nos w bruzdę,
wyłożoną jak gdyby watą...
80
00:09:01,240 --> 00:09:04,680
czuje się obok kadzidlanej woni
81
00:09:04,760 --> 00:09:09,760
zapach błotnistego iłu,
gnijących rybich łusek.
82
00:09:10,680 --> 00:09:13,040
Błota.
83
00:09:17,440 --> 00:09:19,840
Aromat śmierci.
84
00:09:23,560 --> 00:09:26,680
Zapach ten na początku mojego życia
85
00:09:26,760 --> 00:09:30,000
skojarzył się z obrazem
gwałtownej śmierci.
86
00:09:46,720 --> 00:09:49,520
[melodia na klarnecie]
87
00:10:20,000 --> 00:10:24,800
Pani Marta straciła w czasie okupacji
dwóch synów
88
00:10:24,880 --> 00:10:29,480
i teraz jest zupełnie samotna.
Mąż potwornie zapracowany.
89
00:10:29,560 --> 00:10:34,320
Oprócz szpitala ma olbrzymią praktykę
wśród... miasteczka.
90
00:10:34,400 --> 00:10:37,400
Pani Marta odczuwa bardzo
swoje opuszczenie.
91
00:10:38,360 --> 00:10:42,520
Trzeba zresztą dodać,
że pani Marta nigdy nie narzeka.
92
00:10:42,600 --> 00:10:47,080
Nie daje wyrazu swoim uczuciom.
Pilnie zajmuje się domem.
93
00:10:47,160 --> 00:10:49,960
Przyjmuje telefony, zapisuje pacjentów
94
00:10:50,040 --> 00:10:54,800
i stara się, aby zziajany doktor,
przychodząc do domu, zastawał ład, spokój.
95
00:11:07,200 --> 00:11:10,040
[kobieta] Tatarak jeden.
96
00:11:24,640 --> 00:11:27,240
Siądź sobie.
97
00:11:38,520 --> 00:11:41,640
- Masz te wyniki?
- Tak, przywiozłam.
98
00:11:54,080 --> 00:11:56,200
[stukot]
99
00:11:58,640 --> 00:12:01,160
[świergot ptaków]
100
00:12:05,200 --> 00:12:08,360
[szeptem] Przepraszam cię.
101
00:12:38,960 --> 00:12:41,360
Coś się stało?
102
00:12:42,440 --> 00:12:44,960
Dlaczego? Nie, nic.
103
00:12:53,200 --> 00:12:55,400
Jesteś blada.
104
00:12:56,840 --> 00:13:00,280
Nie. Może źle spałam w nocy.
105
00:13:11,400 --> 00:13:14,320
Będę cię musiał zbadać.
106
00:13:15,280 --> 00:13:16,960
Tylko nie protestuj.
107
00:13:33,400 --> 00:13:35,760
Coś cię boli?
108
00:13:35,840 --> 00:13:38,760
Nie, nic mnie nie boli.
109
00:13:39,320 --> 00:13:42,040
Tylko nie czuję się dobrze.
110
00:13:57,080 --> 00:13:59,920
- Schudłaś?
- Tak.
111
00:14:00,920 --> 00:14:03,600
- Ile?
- Sześć kilo.
112
00:14:05,160 --> 00:14:07,880
- Od kiedy?
- Dwa miesiące.
113
00:14:15,680 --> 00:14:17,960
Rentgen.
114
00:14:26,000 --> 00:14:28,400
Dziękuję.
115
00:14:35,400 --> 00:14:37,600
Dziękuję.
116
00:15:03,760 --> 00:15:05,520
A to?
117
00:15:06,480 --> 00:15:10,680
- Od dawna to masz?
- Dwa tygodnie, jak zauważyłam.
118
00:15:11,840 --> 00:15:14,560
- Dlaczego nie powiedziałaś?
- Bo nie.
119
00:15:39,200 --> 00:15:41,880
Sześć kilogramów schudłaś?
120
00:15:41,960 --> 00:15:44,280
Może siedem.
121
00:15:50,920 --> 00:15:53,880
Nabierz powietrza.
122
00:15:53,960 --> 00:15:56,040
Nie oddychaj.
123
00:16:10,480 --> 00:16:12,680
Dzień dobry.
124
00:16:14,520 --> 00:16:17,720
To zwykłe przeziębienie.
Jesteś osłabiona.
125
00:16:17,800 --> 00:16:20,160
Jestem zmęczona.
126
00:16:25,040 --> 00:16:28,040
Boję się, że może nie przeżyć tego lata.
127
00:16:29,080 --> 00:16:31,320
Powiesz jej?
128
00:16:32,320 --> 00:16:34,320
Nie.
129
00:16:35,680 --> 00:16:38,040
Idźcie już.
130
00:16:39,080 --> 00:16:41,680
Dziękuję, że przyjechałaś.
131
00:16:49,080 --> 00:16:51,280
[muzyka]
132
00:16:59,240 --> 00:17:02,080
Panie doktorze?
133
00:17:06,880 --> 00:17:09,640
[świergot ptaków]
134
00:17:12,720 --> 00:17:15,160
Następny proszę.
135
00:17:17,640 --> 00:17:20,280
Dlaczego przyjechałaś?
136
00:17:22,560 --> 00:17:26,560
Postarzałam się, zmieniłam.
Przyjechałaś zobaczyć, jak żyje Marta?
137
00:17:26,640 --> 00:17:29,240
Nie, no skąd... Marta...
138
00:17:31,200 --> 00:17:34,840
Wszyscy się zmieniliśmy,
postarzeliśmy. Ty też.
139
00:17:37,240 --> 00:17:40,960
Ale tyle czasu upłynęło. Złego czasu.
140
00:17:41,040 --> 00:17:45,920
A odzywa się do ciebie ktoś
z naszych starych znajomych?
141
00:17:46,000 --> 00:17:48,800
Nie, nikt. Zupełnie.
142
00:17:48,880 --> 00:17:53,040
Jeszcze kiedyś ktoś dzwonił, pisał.
A teraz zupełnie.
143
00:17:54,360 --> 00:17:57,960
I żadna z naszych dawnych przyjaciółek?
144
00:17:58,040 --> 00:18:02,360
Słuchaj, czy to prawda, że Tesia
po ostatniej wizycie u nas
145
00:18:02,440 --> 00:18:05,760
zaczęła rozpowiadać po Warszawie,
146
00:18:05,840 --> 00:18:08,760
że u nas w domu
taka ibsenowska atmosfera?
147
00:18:08,840 --> 00:18:11,480
Nic takiego nie słyszałam.
148
00:18:13,240 --> 00:18:15,320
Zobacz.
149
00:18:18,160 --> 00:18:21,960
To jedyne, co po wojnie odbudowali tutaj.
Tę przystań.
150
00:18:22,880 --> 00:18:26,440
Tak jakby wiedzieli, że potrzebne jest
miejsce do zabawy,
151
00:18:26,520 --> 00:18:29,000
że to teraz najważniejsze.
152
00:18:30,120 --> 00:18:33,240
Ale ludzie muszą się bawić.
Chcą się bawić.
153
00:18:33,320 --> 00:18:38,200
- Inaczej zwariowaliby po tym wszystkim.
- Nie powiesz mi, że chodzisz na tańce?
154
00:18:38,280 --> 00:18:40,640
Nie. Na tańce nie.
155
00:18:42,320 --> 00:18:44,760
[muzyka]
156
00:18:49,520 --> 00:18:52,560
Tutaj przychodzi się bawić całe miasto.
157
00:18:54,880 --> 00:18:59,000
Tu się przychodzi pokazać
i przyjrzeć się innym.
158
00:18:59,080 --> 00:19:01,880
Ja też tu czasem przychodzę.
159
00:19:03,200 --> 00:19:07,280
Inaczej cały świat to byłby mój mąż
i jego pacjenci.
160
00:19:09,280 --> 00:19:14,080
I tu przychodzi szaleć nasza młodzież.
Zobacz, jacy...
161
00:19:16,120 --> 00:19:19,480
jacy piękni.
[przyjaciółka potakuje]
162
00:19:19,560 --> 00:19:21,960
I dorodni.
163
00:19:35,160 --> 00:19:37,840
Co oni piją?
164
00:19:37,920 --> 00:19:40,520
A to jest...
165
00:19:40,600 --> 00:19:44,680
płynny owoc, miejscowa duma,
nasza specjalność.
166
00:19:44,760 --> 00:19:47,280
- Chcesz spróbować?
- Proszę.
167
00:19:57,520 --> 00:20:00,200
[gwar, okrzyki]
168
00:20:13,800 --> 00:20:16,600
[tempo muzyki wzrasta]
169
00:20:21,440 --> 00:20:24,000
Przepraszam.
170
00:20:33,480 --> 00:20:37,480
Gdyby nie Alina, byłabym zupełnie sama.
171
00:20:37,560 --> 00:20:41,800
Janusz w Ameryce.
Robert i Zbyszek w Londynie.
172
00:20:41,880 --> 00:20:44,840
Robert nawet nie myśli przyjeżdżać.
173
00:20:44,920 --> 00:20:47,440
Boi się.
174
00:20:50,280 --> 00:20:53,200
Mówi, że przyjedzie,
jak się władza zmieni.
175
00:20:53,280 --> 00:20:57,200
A władza nie zmieni się nigdy.
Więc nie przyjedzie nigdy.
176
00:20:57,880 --> 00:21:00,000
Dobre. Sok.
177
00:21:00,080 --> 00:21:02,600
- Po prostu sok.
- Tak.
178
00:21:02,680 --> 00:21:04,880
A co myślałaś?
179
00:21:04,960 --> 00:21:08,000
Napiliby się czegoś mocniejszego,
ale nie mają pieniędzy.
180
00:21:08,080 --> 00:21:10,680
- Znasz tych ludzi?
- Tak.
181
00:21:10,760 --> 00:21:13,920
To małe miasto.
Znamy się z widzenia.
182
00:21:14,000 --> 00:21:16,320
To naprawdę małe miasto.
183
00:21:16,400 --> 00:21:19,680
Zbyszek przyjedzie, ma żonę Angielkę.
184
00:21:19,760 --> 00:21:25,120
Przyjedzie z nią, więc ma nadzieję,
że pozwolą mu wrócić.
185
00:21:25,200 --> 00:21:27,880
Ma dwoje dzieci, dziewczynki.
186
00:21:27,960 --> 00:21:30,560
Pracuje na lotnisku w Londynie.
187
00:21:30,640 --> 00:21:33,360
To spokojna praca.
Jest oficerem naziemnym.
188
00:21:34,440 --> 00:21:40,160
Janusza chyba pamiętasz najlepiej.
Pamiętasz, jak przyniósł sam choinkę
189
00:21:40,240 --> 00:21:44,880
na Boże Narodzenie?
Pamiętasz to Boże Narodzenie przed wojną?
190
00:21:44,960 --> 00:21:49,000
Ale było wesoło!
Ale zabawa, tyle dzieci.
191
00:21:49,080 --> 00:21:52,560
Twoich dwóch, trzech moich.
Alina, no i...
192
00:21:53,400 --> 00:21:56,320
Henryk jeszcze żył.
193
00:21:56,400 --> 00:22:00,800
A u Aliny wszystko w porządku.
Ma męża komucha.
194
00:22:00,880 --> 00:22:04,120
Ciekawe, czy pozwoli się spotkać z bratem.
195
00:22:04,200 --> 00:22:07,680
Z dziewczynkami pewnie tak,
ale z bratową to już chyba nie.
196
00:22:07,760 --> 00:22:10,440
[muzyka, gwar]
197
00:22:12,360 --> 00:22:15,520
Mój Boże, co za czasy!
198
00:22:17,120 --> 00:22:19,640
A rzeka płynie...
199
00:22:28,800 --> 00:22:31,360
[świergot ptaków]
200
00:22:36,200 --> 00:22:38,720
Chodźmy już.
201
00:22:50,560 --> 00:22:53,560
[muzyka budująca napięcie]
202
00:23:11,480 --> 00:23:14,440
Tak, przyjmie. Jak godność?
203
00:23:15,600 --> 00:23:19,040
Dobrze. Proszę się nie martwić.
Tak, przyjmie na pewno.
204
00:23:19,120 --> 00:23:21,840
Dziękuję.
[dzwonek telefonu]
205
00:23:23,080 --> 00:23:25,400
Halo? Dom doktora.
206
00:23:26,400 --> 00:23:30,240
Nie, niestety, ale ma dyżur w szpitalu.
207
00:23:31,440 --> 00:23:33,600
Jeżeli to coś...
208
00:23:34,440 --> 00:23:37,840
Jeżeli to coś poważnego,
to proszę jechać do szpitala.
209
00:23:37,920 --> 00:23:41,680
[szybko] Tak, przyjmie na pewno,
ma dyżur. Przepraszam.
210
00:23:43,880 --> 00:23:46,080
Co ty robisz?
211
00:23:51,600 --> 00:23:54,880
- Proszę tam nie wchodzić.
- Przepraszam, chciałam posprzątać.
212
00:23:54,960 --> 00:23:57,440
Mówiła pani,
żeby rano wycierać kurze.
213
00:23:57,520 --> 00:24:00,640
Wycierać kurze i wszędzie sprzątać,
ale nie w tym pokoju.
214
00:24:00,720 --> 00:24:02,560
Nie powiedziałam ci tego?
215
00:24:03,400 --> 00:24:07,000
Jeżeli ci nie powiedziałam,
to teraz mówię, dobrze?
216
00:24:07,080 --> 00:24:10,000
- Przepraszam.
- Tam nie wchodzimy.
217
00:24:12,240 --> 00:24:14,720
Masz, przepraszam.
218
00:24:24,320 --> 00:24:26,880
[świergot ptaków]
219
00:24:32,000 --> 00:24:34,760
[muzyka fortepianowa]
220
00:24:36,360 --> 00:24:38,880
[szum wiatru]
221
00:25:09,040 --> 00:25:12,240
- No i na nas patrzą.
- Co ja ci na to poradzę?
222
00:25:13,720 --> 00:25:17,000
- Zawsze kończy się tak samo.
- Tak jak wczoraj z chłopakami...
223
00:25:25,880 --> 00:25:30,000
Spodziewam się, że przyjedziesz do mnie
do Warszawy 1 sierpnia.
224
00:25:30,080 --> 00:25:32,880
Jak co roku na grób chłopców.
225
00:25:33,880 --> 00:25:36,960
Tak. Planuję, jak co roku.
226
00:25:45,120 --> 00:25:48,040
[warkot silnika]
227
00:26:09,000 --> 00:26:11,600
Wybacz mi, Marta.
228
00:26:22,000 --> 00:26:25,920
Nie masz sobie nic do wyrzucenia.
To nie twoja wina.
229
00:26:26,000 --> 00:26:29,960
Ani moja, ani niczyja.
Pojechali do ciebie na kilka dni.
230
00:26:30,040 --> 00:26:33,040
Nikt nie mógł przewidzieć,
że wybuchnie powstanie.
231
00:26:33,120 --> 00:26:36,200
Nie masz sobie nic do zarzucenia.
Nikt tego nie mógł przewidzieć.
232
00:26:36,280 --> 00:26:39,120
Ale nie mogłam ich zatrzymać.
233
00:26:39,200 --> 00:26:43,280
Nikt by ich nie zatrzymał. Ja też nie.
Tak ich wychowaliśmy.
234
00:26:49,560 --> 00:26:52,080
Ciągle mam ich przed oczami.
235
00:27:00,240 --> 00:27:03,040
[nostalgiczna muzyka]
236
00:27:52,080 --> 00:27:54,680
[pociąga nosem]
237
00:28:01,400 --> 00:28:04,200
[Marta płacze]
238
00:28:19,720 --> 00:28:21,760
Przepraszam.
239
00:28:31,600 --> 00:28:34,440
- Jak dzień? Dobrze?
- W porządku.
240
00:28:39,200 --> 00:28:42,520
Tego pacjenta przełożyłam
na poniedziałek.
241
00:28:42,600 --> 00:28:46,160
- Dziękuję.
- Trzy razy dzwonił.
242
00:28:46,240 --> 00:28:48,880
Pytał, czy na pewno.
243
00:28:57,240 --> 00:28:59,680
- Proszę.
- Nie, dziękuję.
244
00:29:10,320 --> 00:29:13,040
- Może konfitur zjesz?
- Nie, dziękuję.
245
00:29:15,560 --> 00:29:17,600
Wiesz...
246
00:29:17,680 --> 00:29:22,000
Wiesz, pójdę się położyć, dobrze?
Jestem zmęczona. Przepraszam.
247
00:29:22,080 --> 00:29:24,520
- Dobranoc.
- Dobranoc.
248
00:29:24,600 --> 00:29:26,680
- O której wychodzisz?
- Wcześnie.
249
00:29:26,760 --> 00:29:29,000
Dobrej nocy.
250
00:29:40,640 --> 00:29:43,240
[szczekanie psa w oddali]
251
00:29:52,040 --> 00:29:55,120
[pies szczeka nieustannie]
252
00:30:10,320 --> 00:30:12,680
[świergot ptaków]
253
00:30:20,320 --> 00:30:22,760
A co to dzisiaj pan sam?
254
00:30:31,360 --> 00:30:34,200
Niech pan siedzi. Ja też usiądę.
255
00:30:37,920 --> 00:30:39,920
Dziękuję.
256
00:30:44,320 --> 00:30:47,120
To prześliczne miejsce, prawda?
257
00:30:52,600 --> 00:30:55,040
A dlaczego dzisiaj pan sam?
258
00:30:56,880 --> 00:30:58,880
Halinka wyjechała.
259
00:31:00,280 --> 00:31:03,240
A kto to jest Halinka?
260
00:31:03,320 --> 00:31:05,680
To nieważne.
261
00:31:21,480 --> 00:31:24,240
Ona jest studentką...
262
00:31:24,320 --> 00:31:29,320
i strasznie się mądrzy.
A ja przecie jestem prosty chłopak.
263
00:31:32,800 --> 00:31:35,720
- Ma pan rodziców?
- Nie mam.
264
00:31:36,760 --> 00:31:40,120
Zginęli w czasie wojny.
Babcia mnie wychowała.
265
00:31:45,840 --> 00:31:48,440
Wychowała chłopca na schwał.
266
00:31:49,920 --> 00:31:54,520
Przepraszam, nie wiem, skąd mi przychodzą
do głowy takie głupie rzeczy.
267
00:31:57,000 --> 00:31:59,920
- Gdzie się pan uczył?
- W Elblągu.
268
00:32:00,000 --> 00:32:02,120
Na wodniaka.
269
00:32:02,200 --> 00:32:04,960
A nie chciałby pan czegoś innego?
270
00:32:05,760 --> 00:32:10,480
Zaczyna pani jak Halina.
Nic ze mnie innego nie będzie.
271
00:32:10,560 --> 00:32:13,240
Rozumie pani? Nic.
272
00:32:13,320 --> 00:32:17,960
Jestem urodzony na wodniaka.
Mierniczy wodny i już.
273
00:32:18,800 --> 00:32:23,440
- A ona czego chce od pana?
- No chce, żebym czytał książki...
274
00:32:24,200 --> 00:32:27,640
i chodził z nią nad rzekę
przy księżycu.
275
00:32:27,720 --> 00:32:30,600
- A pan woli brydża?
- No pewnie.
276
00:32:33,440 --> 00:32:36,280
Widziałam was wtedy na przystani.
277
00:32:40,320 --> 00:32:42,440
No właśnie.
278
00:32:44,320 --> 00:32:47,920
Ja też bym wolała, żeby się pan uczył
i czytał książki.
279
00:33:09,640 --> 00:33:12,200
[muzyka]
280
00:33:53,160 --> 00:33:55,240
Czasem czytam...
281
00:33:56,160 --> 00:34:01,440
ale nie mam skąd brać. Kupować nie mogę.
Jeszcze babce muszę posyłać forsę.
282
00:34:05,600 --> 00:34:08,320
Niech pan ode mnie bierze książki.
283
00:34:08,920 --> 00:34:11,760
My mamy trochę książek.
284
00:34:11,840 --> 00:34:15,960
Mój mąż kupuje, sprowadza,
a najczęściej nie ma czasu czytać.
285
00:34:16,720 --> 00:34:19,400
Leżą nie rozcięte.
286
00:34:19,480 --> 00:34:21,160
Dziękuję.
287
00:34:21,800 --> 00:34:24,280
To kiedy pan przyjdzie?
288
00:34:31,440 --> 00:34:34,040
Bo jej się zdaje Bóg wie co.
289
00:34:34,120 --> 00:34:36,840
Ona będzie profesorem uniwersytetu
290
00:34:36,920 --> 00:34:39,920
i powiada, że jej wstyd mieć
takiego nieuka.
291
00:34:40,000 --> 00:34:43,720
Niech sobie będzie nieuk.
Mnie tam żadnej filozofii nie trzeba.
292
00:34:43,800 --> 00:34:46,040
Mnie jest dobrze, jak jest.
293
00:34:46,960 --> 00:34:51,120
Chce iść za mnie za mąż, to dobrze,
a nie chce, to drugie dobrze.
294
00:34:53,000 --> 00:34:55,680
Ale pan jest za młody na małżeństwo.
295
00:34:57,040 --> 00:34:59,200
Za młody...
296
00:34:59,280 --> 00:35:01,560
Ona tak samo mówi.
297
00:35:01,640 --> 00:35:04,040
A ja inny nie będę.
298
00:35:34,760 --> 00:35:36,960
Niech pan przyjdzie jutro.
299
00:35:37,800 --> 00:35:41,080
- Wie pan, gdzie mieszkamy?
- Wiem.
300
00:35:41,160 --> 00:35:44,760
- Za Krakowską Bramą.
- Każdy wie, gdzie mieszka doktor.
301
00:35:48,960 --> 00:35:52,200
- Pan pływa?
- Pływam.
302
00:35:53,920 --> 00:35:56,720
Ja nie mam z kim pływać.
303
00:35:58,640 --> 00:36:01,680
Może się spotkamy kiedyś nad rzeką?
304
00:36:03,960 --> 00:36:06,560
Muszę już iść.
305
00:36:18,440 --> 00:36:21,200
Tylko niech pan przyjdzie na pewno.
306
00:36:53,840 --> 00:36:56,960
Ten jest z dębowym i ten też.
307
00:36:57,040 --> 00:36:59,720
Ten jest z porzeczkowym
308
00:36:59,800 --> 00:37:02,800
i powiedziała,
że jej się podnosi ciśnienie.
309
00:37:03,720 --> 00:37:06,760
Popatrz, ten z wiśniowym.
310
00:37:07,880 --> 00:37:10,120
Okropne, te kwaśne.
311
00:37:12,480 --> 00:37:16,120
- Smakują tak samo.
- Co roku, jak robię ogórki,
312
00:37:16,200 --> 00:37:19,280
przychodzi... po coś na ciśnienie.
313
00:37:25,480 --> 00:37:28,320
[szczekanie psów w oddali]
314
00:38:51,520 --> 00:38:54,520
Chodź, nie powinnaś tu siedzieć.
315
00:38:55,720 --> 00:38:58,280
Czy tobie nie jest wstyd?
316
00:38:58,360 --> 00:39:01,520
Nie wstydzisz się, że żyjesz?
317
00:39:01,600 --> 00:39:05,120
Bo mnie jest wstyd
wobec wszystkich zmarłych,
318
00:39:05,200 --> 00:39:07,800
wobec naszych synów.
319
00:39:13,400 --> 00:39:16,760
Zobacz, jest tylu młodych teraz,
a ich nie ma.
320
00:39:18,800 --> 00:39:21,720
No nie byliby już tacy młodzi.
321
00:39:22,720 --> 00:39:28,240
Pewnie byliby żonaci. W naszym domu
mielibyśmy oprócz nich młode kobiety.
322
00:39:31,280 --> 00:39:33,440
To okropne.
323
00:39:37,120 --> 00:39:39,600
Nie cierpię młodych kobiet.
324
00:39:40,520 --> 00:39:42,960
To takie pretensjonalne.
325
00:39:46,360 --> 00:39:50,360
Chodźmy stąd.
Niepotrzebnie się tak denerwujesz.
326
00:39:52,200 --> 00:39:57,720
Mnie zawsze ogarnia straszny wstyd,
kiedy widzę koło siebie takie młode życie.
327
00:39:59,600 --> 00:40:02,040
Młodość jest bezwstydna.
328
00:40:02,960 --> 00:40:05,200
Zapominasz o jednej rzeczy.
329
00:40:06,800 --> 00:40:09,640
Życie łatwo przechodzi w śmierć.
330
00:40:35,040 --> 00:40:37,160
Dobranoc.
331
00:41:14,680 --> 00:41:18,400
Nie wierzyłam że umrze, a umarł.
332
00:41:22,840 --> 00:41:26,440
Minęło siedem miesięcy,
a ja ciągle nie wierzę.
333
00:41:31,080 --> 00:41:34,720
Powiedział mi, że ma coś w płucach...
334
00:41:34,800 --> 00:41:37,800
na schodach, w naszym domu, po śniadaniu,
335
00:41:37,880 --> 00:41:40,080
mijając mnie na schodach,
ot tak, mimochodem.
336
00:41:40,800 --> 00:41:42,880
"Co?" - krzyknęłam.
337
00:41:43,480 --> 00:41:45,800
"Skąd to wiesz?"
338
00:41:46,440 --> 00:41:49,400
"Uspokój się, cicho".
339
00:41:49,480 --> 00:41:52,280
"Nie krzycz. Dzieci usłyszą".
340
00:41:55,280 --> 00:42:00,480
"Odebrałem prześwietlenie płuc.
Dzisiaj mam tomografię komputerową płuc".
341
00:42:00,560 --> 00:42:02,640
"O której?"
342
00:42:02,720 --> 00:42:05,880
- "Po południu".
- "Kiedy będzie wynik?"
343
00:42:05,960 --> 00:42:09,480
[wahając się]
"Zaraz... Potem... albo wieczorem".
344
00:42:10,640 --> 00:42:12,960
"Ale ja gram".
345
00:42:14,080 --> 00:42:17,240
"Spokojnie, zadzwonię do ciebie".
346
00:42:19,960 --> 00:42:24,280
Widzieliśmy się potem w ciągu dnia
w teatrze. Nie wiem...
347
00:42:26,080 --> 00:42:29,840
Przywiózł jakieś kafelki,
pojechał po jakieś rurki.
348
00:42:38,920 --> 00:42:41,960
Po południu zadzwoniłam do niego.
"Masz wynik?"
349
00:42:42,400 --> 00:42:45,200
"Nie, będzie jutro. Nie było lekarza".
350
00:42:45,720 --> 00:42:48,640
"Jutro nie będę mógł odebrać,
mam hydraulika".
351
00:42:50,760 --> 00:42:53,320
Od dwóch lat budował teatr.
352
00:42:55,280 --> 00:42:59,840
Zostawał na noc z robotnikami,
a ja jechałam do domu, do dzieci.
353
00:43:02,000 --> 00:43:06,680
Teatr grał od jakiegoś czasu,
ale on go ciągle budował i pokasływał.
354
00:43:06,760 --> 00:43:09,000
Mówił mi, że to uczulenie na pył.
355
00:43:10,720 --> 00:43:13,360
10 czerwca zrobił badania.
356
00:43:17,720 --> 00:43:21,360
Rozłączyłam się,
wsiadłam do samochodu...
357
00:43:22,240 --> 00:43:24,840
Pojechałam do laboratorium.
358
00:43:28,840 --> 00:43:32,800
Był tylko jakiś portier i jakiś laborant.
Powiedziałam:
359
00:43:32,880 --> 00:43:37,280
"Błagam niech mi pan pomoże.
Niech mi pan pokaże wynik mojego męża".
360
00:43:37,360 --> 00:43:41,000
"Nie, nie mogę.
Nawet żonie nie mogę".
361
00:43:41,080 --> 00:43:44,160
"Ochrona danych osobowych. Nie mogę".
362
00:43:45,960 --> 00:43:50,000
"Zresztą wszystkie badania są nieopisane,
nie było dziś lekarza".
363
00:43:51,800 --> 00:43:54,280
"Ale niech mi pan pokaże".
364
00:43:55,400 --> 00:43:57,400
"Przecież pan się na tym zna".
365
00:43:58,360 --> 00:44:00,400
"Nie mogę".
366
00:44:01,320 --> 00:44:03,800
"Nie mogę. Nawet żonie nie mogę".
367
00:44:05,960 --> 00:44:08,760
"Czy to był taki pan z brodą,
po południu?"
368
00:44:09,680 --> 00:44:11,760
"Tak. Edward Kłosiński".
369
00:44:13,200 --> 00:44:14,880
Poszedł. Wrócił.
370
00:44:16,520 --> 00:44:18,960
"Jest bardzo źle" - powiedział.
371
00:44:20,560 --> 00:44:22,040
"Bardzo źle".
372
00:44:23,880 --> 00:44:28,080
"Jutro opiszemy to badanie jako pierwsze.
Można z samego rana odebrać wynik".
373
00:44:28,160 --> 00:44:29,760
"A o której?"
374
00:44:30,280 --> 00:44:33,640
"Od ósmej, ale możecie państwo
być wcześniej".
375
00:44:34,520 --> 00:44:38,400
Zadzwoniłam i powiedziałam:
"Edward, ja widziałam wydruk".
376
00:44:39,720 --> 00:44:43,040
"Jutro odbierzemy to badanie razem,
można od siódmej".
377
00:44:44,400 --> 00:44:47,840
"Nienawidzę tego. Ja ich podam do sądu!"
378
00:44:47,920 --> 00:44:50,960
"Przychodzi jakaś baba,
pokazują jej, co chce".
379
00:44:51,040 --> 00:44:54,800
"Mnie nawet nie chcieli nic powiedzieć!
To jest obrzydliwe. Nienawidzę tego!"
380
00:44:54,880 --> 00:44:57,480
"Tobie pokazują, co chcesz".
381
00:45:00,600 --> 00:45:03,880
"Tak, bo się nazywam Krystyna Janda.
Ja wiem. To okropne".
382
00:45:04,520 --> 00:45:07,040
"Jutro odbierzemy ten wynik razem".
383
00:45:07,120 --> 00:45:09,160
"Odbierz sobie sama".
384
00:45:09,960 --> 00:45:12,320
"Ja nie mogę, mam hydraulika".
385
00:45:14,240 --> 00:45:16,280
"Tobie wydadzą".
386
00:45:21,480 --> 00:45:25,080
Pojechałam bardzo wcześnie,
jeszcze przed otwarciem.
387
00:45:26,240 --> 00:45:28,240
Wynik czekał.
388
00:45:29,200 --> 00:45:33,200
O nic mnie nie zapytali, o nic,
o nazwisko, o nic. Wydali mi go.
389
00:45:38,520 --> 00:45:41,480
Trzymałam tę kopertę w ręku...
390
00:45:42,400 --> 00:45:45,640
i szłam do samochodu,
jak zahipnotyzowana.
391
00:45:47,840 --> 00:45:50,640
Wsiadłam do samochodu,
wyjechałam przez bramę na ulicę.
392
00:45:50,720 --> 00:45:54,520
Na ulicy się zatrzymałam.
Znalazłam zatoczkę. Otworzyłam kopertę.
393
00:45:54,600 --> 00:45:58,160
Guz: 8 na 10 centymetrów
394
00:45:58,240 --> 00:46:01,240
w lewym płucu, w prawym pięć cieni.
395
00:46:03,480 --> 00:46:05,080
Byłam w szoku.
396
00:46:05,560 --> 00:46:07,640
Jakich cieni?
397
00:46:09,200 --> 00:46:12,200
Zadzwoniłam do przyjaciółki lekarki,
do Niemiec.
398
00:46:13,320 --> 00:46:16,680
Powiedziała tylko: "Czytaj".
I "Współczuję".
399
00:46:16,760 --> 00:46:19,080
"Ale co to są cienie?"
400
00:46:20,680 --> 00:46:22,800
"Przerzuty".
401
00:46:25,600 --> 00:46:28,040
"Oba płuca są zajęte".
402
00:46:29,520 --> 00:46:31,920
"Teraz się trzymaj."
403
00:46:35,520 --> 00:46:38,120
Nie zadzwoniłam do niego.
404
00:46:39,560 --> 00:46:41,680
Płakałam.
405
00:46:43,360 --> 00:46:45,560
Krzyczałam.
406
00:46:45,640 --> 00:46:48,400
Nie mogłam się uspokoić.
407
00:46:51,480 --> 00:46:55,280
I to był ten jeden, jedyny raz,
kiedy tak płakałam. Potem już nigdy.
408
00:46:57,840 --> 00:47:01,120
Po cichu, gdzieś jak byłam sama.
Przez nieuwagę.
409
00:47:03,040 --> 00:47:07,600
I do dziś tak płaczę wtedy,
kiedy mi się to wymknie spod kontroli.
410
00:47:13,000 --> 00:47:15,600
Spotkaliśmy się w teatrze.
411
00:47:15,680 --> 00:47:18,840
On o nic nie pytał.
Wsiedliśmy do samochodu
412
00:47:18,920 --> 00:47:21,320
i pojechaliśmy do szpitala na Płocką.
413
00:47:21,400 --> 00:47:23,600
Był umówiony z lekarzem,
co to jak zwykle,
414
00:47:23,680 --> 00:47:26,840
znajomy znajomego,
co to z nami na narty i tak dalej.
415
00:47:30,000 --> 00:47:31,760
Po drodze...
416
00:47:33,000 --> 00:47:36,040
nic, jechaliśmy w milczeniu.
417
00:47:40,160 --> 00:47:44,240
Ja nic nie mówiłam. On nie pytał.
Wolał nie pytać, jak wynik.
418
00:47:47,960 --> 00:47:51,760
Zadzwonił telefon, Andrzej Wajda. Tatarak.
419
00:47:55,520 --> 00:47:58,840
Przez całą drogę do szpitala
rozmawiałam przez telefon.
420
00:48:02,000 --> 00:48:05,480
"Że może jakiś asystent,
że wie lepiej niż mistrz".
421
00:48:05,560 --> 00:48:08,720
"Że mnie reżyseruje na boku,
że zawsze jest na planie taki młody,
422
00:48:08,800 --> 00:48:11,360
co to wie lepiej niż reżyser".
423
00:48:12,200 --> 00:48:15,280
Andrzej miał wątpliwości. Edward milczał.
424
00:48:18,640 --> 00:48:24,000
Na skrzyżowaniu, tuż przed skrętem
w Płocką, nagle powiedział:
425
00:48:25,880 --> 00:48:28,280
"Trochę się boję".
426
00:48:30,960 --> 00:48:32,680
Ja milczałam.
427
00:48:33,320 --> 00:48:35,320
On wolał nie pytać.
428
00:48:35,880 --> 00:48:38,080
Weszliśmy do pokoju lekarzy.
429
00:48:38,560 --> 00:48:42,600
Pragmatyczny, spokojny lekarz,
taki, do jakich mamy zaufanie,
430
00:48:42,680 --> 00:48:44,720
wziął kopertę do ręki.
431
00:48:44,800 --> 00:48:47,920
Edward usiadł tyłem do ekranów,
w które wpinał klisze.
432
00:48:48,000 --> 00:48:50,760
Ja siadłam do tego wszystkiego twarzą.
433
00:48:50,840 --> 00:48:54,120
Jeden rzut oka wystarczył.
Spojrzał na mnie.
434
00:48:57,080 --> 00:49:00,080
Zorientował się, że ja wiem wszystko.
435
00:49:01,120 --> 00:49:03,520
Edward siedział tyłem.
436
00:49:06,720 --> 00:49:08,280
Powiedział:
437
00:49:09,920 --> 00:49:12,440
"Czy pan czytał ten opis?".
438
00:49:13,400 --> 00:49:15,520
No bo co miał powiedzieć?
439
00:49:18,440 --> 00:49:21,760
"Nie, żona odebrała przed chwilą".
440
00:49:22,800 --> 00:49:25,600
I wtedy lekarz zaczął czytać ten opis.
441
00:49:27,480 --> 00:49:30,600
Wolał przeczytać. Co miał powiedzieć?
442
00:49:35,800 --> 00:49:39,720
Kiedy zapadła cisza,
Edward spokojnie zapytał:
443
00:49:39,800 --> 00:49:41,760
"Co pan mi radzi?"
444
00:49:47,680 --> 00:49:50,480
"Leczyć się trzeba" - powiedział.
445
00:50:08,000 --> 00:50:10,400
Umarł 5 stycznia...
446
00:50:12,760 --> 00:50:15,920
w sobotę, 15.10.
447
00:50:16,000 --> 00:50:19,600
Między jedną łyżką zupy a drugą.
Karmiłam go.
448
00:50:23,320 --> 00:50:26,520
Żyły miał porwane,
nie można było się wkłuć z kroplówką.
449
00:50:26,600 --> 00:50:28,760
Lekarz powiedział tak:
450
00:50:28,840 --> 00:50:34,000
"Jeżeli pani co minutę wleje mężowi
łyżeczkę wody do ust,
451
00:50:34,080 --> 00:50:36,520
to go pani nawodni".
452
00:50:39,280 --> 00:50:41,040
"Co minutę".
453
00:50:41,600 --> 00:50:43,720
A był cierpliwy.
454
00:50:46,360 --> 00:50:51,280
Siedziałam przy nim w centrum domu,
w salonie.
455
00:50:51,360 --> 00:50:54,320
Specjalne łóżko, tlen.
456
00:50:57,000 --> 00:50:59,600
Szum podawanego tlenu...
457
00:51:02,600 --> 00:51:08,200
Właściwie od momentu, gdy go przywiozłam
ten ostatni raz ze szpitala do domu
458
00:51:08,560 --> 00:51:12,200
w poniedziałek sylwestrowy,
nie wyszłam z tego pokoju.
459
00:51:13,920 --> 00:51:16,120
Cały czas byłam przy nim.
460
00:51:17,280 --> 00:51:21,520
Spałam obok na kanapie,
za krótkiej, niewygodnej. Mówiłam...
461
00:51:22,600 --> 00:51:24,440
"To tylko na chwilę".
462
00:51:25,320 --> 00:51:29,040
"Poprawi mu się i przeniesiemy go
na górę do sypialni".
463
00:51:30,600 --> 00:51:33,040
"Jakoś się przemorduję".
464
00:51:37,920 --> 00:51:40,800
Nigdy nie zapomnę tych pięciu nocy.
465
00:51:42,000 --> 00:51:44,360
To były moje noce.
466
00:51:51,680 --> 00:51:54,240
[muzyka]
467
00:52:09,840 --> 00:52:12,440
[kliknięcie zamka]
468
00:52:34,200 --> 00:52:37,440
- Co się stało?
- Nic.
469
00:52:37,520 --> 00:52:39,760
Śpij.
470
00:52:57,360 --> 00:52:59,760
[pukanie do drzwi]
Tak?
471
00:53:00,720 --> 00:53:04,120
- Dzień dobry. Jakie ładne kwiaty.
- Dzień dobry.
472
00:53:04,200 --> 00:53:07,480
Przyszedłem po coś do czytania,
473
00:53:07,560 --> 00:53:10,680
tylko nie wiem co.
Może coś z polonistyki?
474
00:53:11,680 --> 00:53:14,520
Z polonistyki...
475
00:53:14,600 --> 00:53:20,000
Halinka studiuje polonistykę,
więc pomyślałem, że by się jej podobało,
476
00:53:20,080 --> 00:53:22,520
jak czytam to, co ona.
477
00:53:23,640 --> 00:53:26,120
Byłaby zadowolona.
478
00:53:26,200 --> 00:53:29,320
Biblioteka jest tam, ale...
479
00:53:29,400 --> 00:53:32,360
chodźmy tutaj. Może jakaś powieść?
480
00:53:32,440 --> 00:53:34,360
[Boguś] Powieść...
481
00:53:34,440 --> 00:53:37,960
Może być powieść,
ale taka, żeby dużo rozmawiali.
482
00:53:38,040 --> 00:53:40,560
Nie lubię opisów.
483
00:53:40,640 --> 00:53:44,720
Mi się wydaje, że wszystko
da się powiedzieć w rozmowie.
484
00:53:44,800 --> 00:53:48,880
Jak widzę,
że w książce są same opisy...
485
00:53:48,960 --> 00:53:51,320
to ją z miejsca odkładam.
486
00:53:51,400 --> 00:53:53,960
Proszę. Proszę usiąść.
487
00:53:54,040 --> 00:53:56,240
Chwileczkę.
488
00:53:58,480 --> 00:54:01,040
[Marta śmieje się]
489
00:54:01,920 --> 00:54:04,240
[świergot ptaków]
490
00:54:05,160 --> 00:54:08,080
Ta będzie dobra?
491
00:54:15,840 --> 00:54:18,760
Myśli pan, że w dialogu
wszystko da się opisać?
492
00:54:21,160 --> 00:54:24,080
A krajobraz? A nasza rzeka?
493
00:54:28,360 --> 00:54:30,560
Wygląda dobrze.
494
00:54:32,560 --> 00:54:35,200
No a co tu mówić o rzece?
495
00:54:35,280 --> 00:54:37,400
Rzeka to rzeka.
496
00:54:39,800 --> 00:54:42,600
Tu nie ma nic do gadania. Woda...
497
00:54:44,320 --> 00:54:46,520
Tatarak.
498
00:54:49,480 --> 00:54:53,640
Widział pan nasz ogród, jaki piękny,
jak wszystko kwitnie?
499
00:54:57,760 --> 00:55:01,720
Wie pani, ja to mam tak,
że nie znam się na nazwach roślin.
500
00:55:02,840 --> 00:55:05,640
Wszystko jedno, kwitnie i pachnie.
501
00:55:06,600 --> 00:55:09,800
- Ile pan ma lat?
- Już pani mówiłem.
502
00:55:11,040 --> 00:55:13,040
20.
503
00:55:14,200 --> 00:55:16,200
20.
504
00:55:17,120 --> 00:55:19,240
20 lat.
505
00:55:20,520 --> 00:55:22,840
To dziwne mieć 20 lat.
506
00:55:22,920 --> 00:55:25,240
Co w tym dziwnego?
507
00:55:25,320 --> 00:55:27,800
Każdy ma ileś tam lat.
508
00:55:34,720 --> 00:55:39,680
Słyszał pan, czy to prawda,
że mają naprawiać wały po powodzi?
509
00:55:39,760 --> 00:55:42,400
Tak, sam się też do tego zgłosiłem.
510
00:55:42,480 --> 00:55:45,960
Ale chodzi pan tam?
Czy rzeczywiście woda rośnie?
511
00:55:46,040 --> 00:55:50,400
- Grozi nam powódź?
- Humorów wody nie da się przewidzieć.
512
00:55:50,480 --> 00:55:52,800
A tak to... nie chodzę.
513
00:55:53,760 --> 00:55:55,120
Nie mam z kim.
514
00:55:55,200 --> 00:55:58,040
Jak to pan nie ma z kim?
515
00:55:58,120 --> 00:56:02,600
Chyba żeby pani chciała
ze mną iść na spacer.
516
00:56:05,160 --> 00:56:07,160
Ja?
517
00:56:11,360 --> 00:56:13,600
Dobrze, jutro.
518
00:56:18,800 --> 00:56:20,880
Dobrze.
519
00:56:22,920 --> 00:56:25,120
- W południe ma pan czas?
- Tak.
520
00:56:25,200 --> 00:56:27,400
- O 12.00?
- Tak.
521
00:56:27,480 --> 00:56:32,080
Umówimy się pod mostem nad rzeką.
Spróbujemy popływać.
522
00:56:32,160 --> 00:56:34,160
Dobrze.
523
00:57:04,160 --> 00:57:06,480
[westchnienia]
524
00:57:07,960 --> 00:57:10,880
[odgłos nadjeżdżającego samochodu]
525
00:57:16,880 --> 00:57:19,280
[świergot ptaków]
526
00:58:06,000 --> 00:58:07,680
Uważaj!
527
00:58:15,520 --> 00:58:19,000
- Ale ostrożnie!
- Proszę pani?
528
00:58:23,520 --> 00:58:26,640
Jakiś chłopiec na rowerze
do pani przyjechał.
529
00:58:26,720 --> 00:58:29,040
Powiedz mu, że już idę.
530
00:58:29,120 --> 00:58:30,440
Dobrze.
531
00:58:38,640 --> 00:58:41,120
- Dzień dobry.
- Dzień dobry.
532
00:58:41,200 --> 00:58:43,720
Z Zarządu Wodnego.
533
00:58:45,960 --> 00:58:49,280
"Szanowna Pani,
wczoraj byłem taki speszony,
534
00:58:49,360 --> 00:58:52,600
że umówiłem się z Panią na południe,
ale ja przecież pracuję.
535
00:58:52,680 --> 00:58:55,080
Wolny będę dopiero koło czwartej.
536
00:58:55,160 --> 00:58:58,360
Czy Pani może być o tej godzinie
na plaży w umówionym miejscu?
537
00:58:58,440 --> 00:59:00,960
Łączę wyrazy prawdziwego szacunku.
Bogusław K."
538
00:59:01,040 --> 00:59:03,640
Kto mu to napisał?
539
00:59:04,600 --> 00:59:07,400
Dobrze, powiedz mu, że będę. Dziękuję.
540
00:59:17,080 --> 00:59:19,800
[muzyka fortepianowa]
541
01:00:54,760 --> 01:00:56,560
Proszę pani!
542
01:01:01,160 --> 01:01:03,080
Proszę pani!
543
01:01:07,120 --> 01:01:09,280
Proszę pani!
544
01:01:23,520 --> 01:01:27,520
Przepraszam, że się spóźniłem,
ale musiałem odprowadzić Halinkę.
545
01:01:28,120 --> 01:01:31,920
- To ona nie wyjechała?
- Nie miała pieniędzy na bilet.
546
01:01:32,000 --> 01:01:37,400
Musiałem jej oddać wszystko, co miałem
i zostałem bez grosza.
547
01:01:37,480 --> 01:01:39,920
Ja ci dam pieniędzy.
548
01:01:41,560 --> 01:01:43,600
Naprawdę?
549
01:01:44,360 --> 01:01:47,040
[westchnienie]
Chodźmy...
550
01:01:47,120 --> 01:01:51,920
Musimy narwać tataraku.
Jutro Zielone Święta, trzeba umaić dom.
551
01:01:52,000 --> 01:01:55,800
A po co to majenie domów?
552
01:01:59,560 --> 01:02:03,560
To koniec wiosny, święto lata,
początek życia.
553
01:02:05,520 --> 01:02:08,080
Wszystko się budzi, pachnie.
554
01:02:09,480 --> 01:02:12,040
Nie czujesz tego zapachu?
555
01:02:12,120 --> 01:02:14,920
Jak to wszystko dyszy, paruje?
556
01:02:20,160 --> 01:02:22,760
To święto życia.
557
01:02:50,520 --> 01:02:53,080
- O czym myślisz?
- O niczym.
558
01:02:54,880 --> 01:02:57,120
O Halinie?
559
01:02:57,200 --> 01:02:59,440
O Halinie.
560
01:03:01,960 --> 01:03:05,000
O, masz plecy całe w piasku.
561
01:03:05,080 --> 01:03:08,520
- Otrzepię cię.
- Nie trzeba. Opłuczę się zaraz.
562
01:03:16,200 --> 01:03:18,400
Co pani robi?
563
01:03:26,040 --> 01:03:28,520
[głośny śmiech]
564
01:03:34,200 --> 01:03:36,000
Co ty robisz?
565
01:03:36,080 --> 01:03:38,280
Pani jest taka dobra.
566
01:03:39,400 --> 01:03:42,640
Nigdy nie mów żadnej kobiecie,
że jest dobra.
567
01:03:42,720 --> 01:03:45,400
- A co mam mówić?
- Nic.
568
01:03:45,480 --> 01:03:48,280
[głośny śmiech]
569
01:03:52,840 --> 01:03:55,560
Trzeba narwać tego zielska.
570
01:04:30,800 --> 01:04:33,400
Niech pani trzyma. Ja jeszcze przyniosę.
571
01:04:33,480 --> 01:04:36,400
Nie, już nie trzeba.
572
01:04:37,240 --> 01:04:41,480
Nie, za mało. Potem będzie pani narzekać,
że jestem leniwy.
573
01:04:44,360 --> 01:04:47,320
Zaraz, tylko przyniosę jeszcze
tego świństwa.
574
01:05:29,880 --> 01:05:32,320
[jęk]
575
01:05:34,440 --> 01:05:36,800
[stękanie]
576
01:05:50,320 --> 01:05:52,720
Co mu jest?
577
01:05:59,920 --> 01:06:02,440
Dlaczego on nurkuje?
578
01:06:29,440 --> 01:06:31,840
[szum]
579
01:06:42,800 --> 01:06:46,320
Marcin, no co jest? Co się dzieje?
580
01:06:51,680 --> 01:06:53,960
Podpływajcie, panowie.
581
01:06:54,040 --> 01:06:58,080
[mężczyzna]
Czy coś się stało?! Pani Krystyno?!
582
01:06:59,200 --> 01:07:01,560
Coś się stało?!
583
01:07:02,560 --> 01:07:06,720
Wysyłamy samochód na drugi brzeg!
Pani zaczeka.
584
01:07:08,960 --> 01:07:11,880
[mężczyzna]
Pani Krystyno?!
585
01:07:12,640 --> 01:07:15,080
[huk grzmotu]
586
01:08:11,840 --> 01:08:14,960
[mężczyzna]
Tam koło pani leży płaszcz.
587
01:08:15,040 --> 01:08:17,280
Dziękuję.
588
01:08:22,920 --> 01:08:25,520
[szczękanie zębami]
589
01:08:27,480 --> 01:08:30,280
- Czy pani to pani?
- Tak, to ja.
590
01:08:31,400 --> 01:08:34,120
A autograf dostanę?
591
01:08:36,560 --> 01:08:39,200
Gdzieś tu film kręcicie?
592
01:08:43,680 --> 01:08:47,680
Od 12 czerwca wiedzieliśmy, że jest chory.
Był po drugiej chemii.
593
01:08:47,760 --> 01:08:50,240
Znosił to nieźle.
594
01:08:51,280 --> 01:08:53,880
Obudziłam się w nocy. Nie spał.
595
01:08:53,960 --> 01:08:56,760
"Krysiu, a może byśmy jednak
pojechali do Włoch?"
596
01:08:56,840 --> 01:08:59,520
"Nie miałaś wakacji".
597
01:08:59,600 --> 01:09:02,400
Zrozumiałam, że nie chce,
żebym robiła film.
598
01:09:02,480 --> 01:09:04,920
Że chce być cały czas ze mną.
599
01:09:07,920 --> 01:09:10,240
Rozpłakałam się.
600
01:09:10,320 --> 01:09:15,080
Spojrzał tylko na mnie i powiedział:
"Andrzej poczeka, nie martw się".
601
01:09:20,560 --> 01:09:24,400
Nie potrafię myśleć o "Tataraku"
osobno od niego.
602
01:09:24,480 --> 01:09:29,520
Śmierć krąży nad tym tekstem.
Między innymi dlatego, że jego nie ma.
603
01:09:32,120 --> 01:09:34,680
[huk grzmotu]
604
01:09:37,480 --> 01:09:39,800
I co? Nie ma jej?
605
01:09:56,000 --> 01:09:58,320
Kocham go.
606
01:10:00,440 --> 01:10:05,800
Kochałam go na śmierć i życie od momentu,
kiedy zrozumiałam, kim jest...
607
01:10:07,400 --> 01:10:09,720
i jaki jest.
608
01:10:12,400 --> 01:10:14,840
Zawsze było dobrze.
609
01:10:19,320 --> 01:10:22,080
Wiedzieliśmy, że mamy siebie,
on ma mnie, a ja jego.
610
01:10:22,160 --> 01:10:25,520
Cokolwiek by się stało,
cokolwiek by się zdarzyło.
611
01:10:33,680 --> 01:10:36,000
Ja nie wiem...
612
01:10:38,280 --> 01:10:41,240
jak mogłam zagrać tamtego dnia.
613
01:10:45,360 --> 01:10:48,560
Wiedział, że po długiej przerwie
mam duży blok grania,
614
01:10:48,640 --> 01:10:51,400
że wszystkie bilety są sprzedane.
615
01:10:53,480 --> 01:10:56,320
Umarł tak, żebym zdążyła na spektakl.
616
01:10:58,360 --> 01:11:01,520
Tak jak robił całe nasze wspólne życie.
617
01:11:10,320 --> 01:11:14,800
W nocy z piątku na sobotę
nie mogłam spać. Siedziałam przy łóżku.
618
01:11:14,880 --> 01:11:19,240
Płakałam. On obudził się koło drugiej.
Powiedział: "Nie śpisz? Jesteś".
619
01:11:19,320 --> 01:11:22,640
Ja zapytałam go:
"Edward, powiedz, co mam robić?"
620
01:11:24,040 --> 01:11:28,080
"Co ja mam robić?
Mam cię znowu wieźć do szpitala?"
621
01:11:30,000 --> 01:11:33,320
On powiedział: "Nie, spokojnie.
Chcę być w domu".
622
01:11:36,800 --> 01:11:39,160
Potem nagle...
623
01:11:40,800 --> 01:11:42,360
powiedział...
624
01:11:42,840 --> 01:11:46,320
"Czy ja już mogę się pożegnać
i sobie pójść?"
625
01:11:52,760 --> 01:11:55,200
Uznałam, że to żart.
626
01:11:58,120 --> 01:12:00,640
Zawsze się tak zachowywałam.
627
01:12:00,720 --> 01:12:03,960
Jak nie chciałam, żeby coś istniało,
to udawałam, że tego nie ma.
628
01:12:04,040 --> 01:12:05,800
Zbywałam to.
629
01:12:10,520 --> 01:12:16,160
W sobotę siedziałam przy nim ucieszona,
że wszyscy sobie poszli.
630
01:12:17,600 --> 01:12:20,600
Miedzy jedną łyżką a drugą
otworzył oczy.
631
01:12:21,880 --> 01:12:24,120
Były niewidzące.
632
01:12:26,920 --> 01:12:29,520
Potem westchnął.
633
01:12:33,760 --> 01:12:36,600
[płaczliwym tonem] Jakby z ulgą.
634
01:12:43,200 --> 01:12:45,440
Zamknął oczy.
635
01:12:47,560 --> 01:12:52,320
Kasia, jego siostra, powiedziała:
"Krysiu, czy on umarł?".
636
01:12:56,960 --> 01:12:59,560
Odpowiedziałam: "Nie wiem".
637
01:13:01,600 --> 01:13:03,760
"Nie wiem".
638
01:13:05,720 --> 01:13:08,160
Nic nie rozumiejąc.
639
01:13:12,800 --> 01:13:15,320
Pocałowałam go i...
640
01:13:17,960 --> 01:13:20,960
poczułam na wargach, że stygnie.
641
01:13:26,680 --> 01:13:29,840
Jak ja mogłam zagrać tamtego wieczora?
642
01:13:34,920 --> 01:13:37,520
Zupełnie tego nie rozumiem.
643
01:13:48,520 --> 01:13:50,920
[szum]
644
01:14:12,200 --> 01:14:14,680
Ratunku!
645
01:14:21,920 --> 01:14:24,120
Boguś!
646
01:14:37,480 --> 01:14:40,160
Boguś!
647
01:14:58,200 --> 01:15:00,840
[szum]
648
01:15:07,960 --> 01:15:09,640
Ra...
649
01:15:09,720 --> 01:15:12,160
Ratunku!
650
01:15:12,240 --> 01:15:14,600
Boguś!
651
01:15:14,680 --> 01:15:17,760
Boguś się tam topi!
652
01:15:23,080 --> 01:15:25,640
Tam. Ratunku...
653
01:15:29,080 --> 01:15:31,560
- Nie ma go!
- Chodź tutaj!
654
01:15:35,360 --> 01:15:37,720
[chłopak] Boguś!
655
01:15:47,320 --> 01:15:50,000
[chłopak] Masz go?
656
01:16:05,640 --> 01:16:08,000
[do siebie] Bardziej w prawo.
657
01:16:09,600 --> 01:16:12,040
Bardziej w prawo.
658
01:16:16,880 --> 01:16:19,120
Na środku.
659
01:16:22,320 --> 01:16:24,680
Tu jest! Chodź! Masz?
660
01:16:25,640 --> 01:16:28,800
- Boguś!
- Za rękę go weź. Szybciej, do brzegu!
661
01:16:28,880 --> 01:16:31,760
- Do brzegu.
- Ciągnij go!
662
01:16:32,440 --> 01:16:34,000
Boguś!
663
01:16:51,920 --> 01:16:54,200
Bierz za ręce!
664
01:17:01,400 --> 01:17:03,680
[szybkie oddechy]
665
01:17:14,000 --> 01:17:16,360
[stękanie]
666
01:17:40,360 --> 01:17:43,760
Polecę po chłopaków, trzeba go pobujać!
667
01:17:43,840 --> 01:17:46,320
Czekaj! Ja z tobą.
668
01:18:17,640 --> 01:18:19,960
[płacz]
669
01:18:21,240 --> 01:18:24,240
[muzyka budująca napięcie]
670
01:18:50,840 --> 01:18:53,800
[muzyka zagłusza krzyk]
671
01:19:14,600 --> 01:19:17,640
[muzyka cichnie]
46741
Can't find what you're looking for?
Get subtitles in any language from opensubtitles.com, and translate them here.